Jakie pasze dajecie swoim koniom?
Wigorrr, co i skąd kupowałaś, bo aż mi się wierzyć nie chce. Kupowałam już pasze z różnych źródeł i różnych marek i przenigdy coś takiego nie miało miejsca.
lusia, pewnie macie dobre siano z pierwszego pokosu i konie lepiej wykorzystujące pasze od Cześka 🙂. Jest to kwestia osobnicza tak jak piszesz.
W moich okolicach nikt się nie zdziwi jak koniowi na zawodach międzynarodowych podasz dwa razy dziennie po pół miarki paszy i sieczki. Rzadko które są futrowane kilogramami, bo nie ma takiej potrzeby przy tych glebach. Mojej znajomej kobyła chodziła konkursy 140 cm na garści sieczki z suplami. Pewnie, zapotrzebowania pokarmowe są cechą osobniczą, ale dobrej jakości kaloryczne trawy i siano są kluczowe w łatwości utrzymania koni w dobrej kondycji 🙂. Na Wyspach jest o nie łatwiej ze względu na lepsze gleby. Słabo wykorzystujący pasze Czesiu degustował i tu i tu - jest świadkiem
fero
16 maja 2019 23:32
Hej! 😉 ostatnio zmieniłam mojemu jadłospis, z 3kg owsa przy lekkiej pracy dziennie, na 1,5kg owsa rano i ok. 500g suchej masy wysłodków+500g łuski słonecznika wieczorem. Podpowie mi ktoś czy te proporcje są okej?? Dodam ze jest po lekkim ochwaci i ma skłonności do kolek. Jakieś wskazówki?? Czy jeżeli po wprowadzeniu już tych zmian doszłoby do sytuacji ze przez cały dzień dostanie tylko owies, bo fizycznie nie będę miała jak zrobić wysłodków, to jest szansa że mu to zaszkodzi? Bo nagła zmiana, czy coś w tym stylu? ktoś coś ten ten, mi doradzi?? 😀
Jak koń jest po ochwacie to wywaliłabym owies całkiem. Bo zaraz dorobicie się kolejnego ochwatowego epizodu. Nie wiem czy wiesz, jak wygląda pół kilo namoczonych wysłodków. Jest tego potężna ilość i nie znam konia który da radę zjeść to na raz. Dzieliłabym taką ilość przynajmniej na 3 posiłki. No i biorąc pod uwagę skłonność do kolek to podawanie raz tak, a raz tak na pewno mu nie pomoże. Moim zdaniem u takiego konia każdy posiłek powinien wyglądać tak samo, do tego mało a często.
Ja kupowałam w lokalnych sklepie, gdzie właściciel zamawiał od producenta. Mi Hippolyt nie przypadł do gustu, ale witaminy gemuse krauter są dobre 🙂
fero tak jak pisze megi007, przy tendencjach do ochwatu owies i każde inne ziano musi wylecieć z diety.
Przy tendencjach do kolek posiłki każdego dnia powinny wyglądać dokładnie tak samo, dodatkowo wysłodków nie należy skarmiać w zbyt dużych ilościach na jeden posiłek (500g suchych na raz to sporo...)
No i trzeba szczególnie pilnować ich całkowitego rozmoczenia - nie jeden koń wylądował na Służewcu przez wysłodki właśnie 🙁 chyba trawokulki są bezpieczniejsze.
Poza tym - wysłodki wcale nie są taką super paszą dla ochwatowców - produkty poszczególnych producentów znacznie się między sobą różnią zawartością skrobi i cukru, (znalazłam nawet 27% skrobi i cukru 10,7%... to bardzo dużo)
W tym przypadku suma zawartości skrobi i cukru powinna być poniżej 10%. Czyli ponownie wygrywają trawokulki (suma w granicach 6%).
500 g łuski słonecznika na raz to też porządna ilość - łuska sama w sobie dla takich koni się nadaje, ale nie powinna stanowić więcej, niż 1/3 objętości posiłku.
Postawiłabym na sieczki olejowane (melasowane cuda też nie wchodzą w rachubę), tą łuskę słonecznika, makuch lniany, trawokulki - a najlepiej to jakaś niskoskrobiowa i niskocukrowa pasza dedykowana takim koniom + siano w siatkę, żeby koń miał cały czas do niego dostęp.
Edit. Ogólnie w jakiej ten koń jest kondycji? Wymaga odchudzenia/podtuczenia? Jak się czuje? Jest chętny do ruchu, czy nie bardzo? Jak się zachowuje przy jedzeniu?
Na_biegunach "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
17 maja 2019 10:31
fero, po ochwacie to strasznie dużo. Po ochwacie z rok bym nie podawała ziarna ewentualnie kiełki lub otręby. Zwłaszcza teraz kiedy zaczyna się trawa to kiepski moment.
Zdrowy koń nie pracujący ciężko nie powinien tyle dostawać. 500 g owsa na jedno karmienie się przyjmuje jako bezpieczną ilość. Jeśli koń z chudszych to można podać 300 g owsa i 150 jęczmienia gniecionego. Większe ilości dopiero po obserwacji.
Z wysłodków przeszłam na łuskę sojową ma podobne właściwości. Namacza się szybciej niż wysłodki błyskawiczne. Cena podobna jak zwykłe. Łuska słonecznika przy kolkach nie jest wskazana, może podrażniać. Lepszy byłby makuch, jeśli chodzi ci o składniki. Jeśli o spowolnienie pobierania paszy to trochę sieczki z lucerny. Jak nie ma skłonności do przebiałkowania to makuch lniany można podać w większej ilości. Warto kupować prosto z olejarni świeże. To tak do komponowania diety samemu z powszechnie dostępnych składników. Jest na rynku wybór gotowych pasz bez pełnego ziarna z niską zawartością skrobi i takich dedykowanych koniom kolkującym. Mają dodatkowo suplementy, więc jeśli nie dobiera się indywidualnie na podstawie badań to pasza może wyjść podobnie jak własna mieszanka + suple a mniej kłopotu.
I oczywiście w pierwszej kolejności stały dostęp do siana. Stoi na słomie, podjada?
usunięty
17 maja 2019 11:11
Ostatnio moja instruktorka ma małą zagwozdkę, mianowicie jeden z koni jest bardzo ospały. Znaczy - robić mu się nie chce 😀
Może stać na pastwisku i tydzień, a po osiodłaniu nadal nie ma werwy i animuszu. Po prostu leniwiec do potęgi entej.
I w tym momencie pojawia się pytanie: czy zwiększenie ilości owsa coś pomoże? A może makuchy lniane, bądź oleje lniane lub sojowe coś tu podziałają?
Z góry dziękuję za pomoc.
fero
17 maja 2019 12:31
Jest teraz w idealnej wadze, chciałabym to właśnie utrzymać. Ochwat miał rok temu ponad, wtedy na jakiś czas odstawiłam ziarno całkowicie, zamieniając właśnie na wysłodki ze słonecznikiem i sieczka. Było okej, potem na rok pojechał do mojego trenera do „sanatorium na wczasy” 😀 tam normalnie dostawał owies właśnie 3kg dziennie, stad wzięło mi się to 1,5 na posiłek.(od kilku dni jest u mnie z powrotem) Co do ochwatu to były sporne opinie, bo przeszedł to bardzo delikatnie, Teraz normalnie wszystko wróciło do normy, kopyta mocne jak kiedys i po rozmowie z wetem i kowalem mam pełne przyzwolenie na jazdę taką jak przed tą chorobą(ogólnie było grubo przez jakiś czas). Co do podjadania słomy-nie ma takiej możliwości, bo w okresie letnim stoi całą dobę na pastwisku i ma dostęp tylko do siana no i trawy :P a co do ilości wysłodków-fakt, mi tez się to wydawała horrendalna ilość, ale tak wyczytałam na worku że 100g na 100kg masy ciała konia. A może chodziło ze na cały dzień 😵 (mam z pro linen te beet quick). dzięki za odpowiedzi, coś będę myśleć 🙂
fero zdecydowanie chodziło o cały dzień 🤣
A tendencja do ochwatu tendencją pozostaje. Fajnie, że już wszystko jest ok, ale taki koń już zawsze powinien być na diecie jednak - z wyłączeniem nadmiernej ilości skrobi i cukru.
Jeśli koń jest teraz w dobrej formie i nie trzeba odchudzać, to bym poszła w lucernę i makuch lniany, wysłodki i łuska też są ok, byle w rozsądnych ilościach (czyli skromnych)
Makuch i łuskę trzeba podawać z czymś (wysłodki albo sieczka), żeby koń to dobrze przeżuł.
A jak z tego będzie za mało energii, to najprościej po prostu dolać oleju.
Tak czy siak ja mając konia z problemami nie bawiłabym się aptekarza, tylko wybrała gotową paszę bezzbożową dedykowaną takim koniom - zwłaszcza, że w stajni nie jesteś codziennie, a tu nie chodzi o jeden posiłek dziennie, a wszystkie 2/3.
tatsu nie pomoże, oleje lniane i sojowe raczej też nie. Jeśli w zachowaniu konia coś nagle się zmienia, trzeba mu zrobić badania. O samopoczuciu nie decyduje jedynie podaż energii w diecie ani jej źródło. Może koniowi czegoś zwyczajnie brakuje.
usunięty
17 maja 2019 13:46
lillid właśnie ze strony zdrowotnej nic mu nie jest. On ma tak "od zawsze", czyli od momentu, kiedy zaczął być użytkowany w stajni instruktorki. Problemy zdrowotne zostały wyeliminowane. Jedyne, co ma nie tak, to ciut wyższa waga, niż mieć powinien.
Zdarza się niekiedy, że ma w sobie więcej wigoru i jego stęp nie wygląda, jak człapanie, ale to się zdarza raz na przysłowiowy ruski rok. W terenie też często trzeba go popędzać, bo odstaje od grupy.
No, leń śmierdzący, jakby na to nie patrzeć :P
tatsu bywa i tak, jak z ludźmi - nie wszyscy lubią się przemęczać 🤣
Jak koń ma nadwagę, to z całą pewnością dodatek energetyczny w jakiejkolwiek postaci mu nie jest potrzebny.
Sama nadwaga do aktywności też nie zachęca.
A tak z innej beczki koniowi może brakować witaminy E i selenu.
Serio warto robić badania na pierwiastki co jakiś czas - ich poziomy mają istotne znaczenie dla metabolizmu. Niektóre konie są bardziej podatne problemy, niż inne.
Te bardziej podatne przeważnie są właśnie grube i leniwe 😉
tatsu, - proponuje zagonić do roboty i popracować nad ujeżdżeniem konia 😉 Mój to też typ, który po przerwie śpi, potrzebuje solidnego treningu na rozjechanie. Odkąd też trenujemy z trenerka ujeżdżenia koń zrobił się bardziej pilny i chętny do pracy, ale to trwało. Jeśli ma na grzbiecie mało konsekwentnego jeźdźca, a trening jest monotonny, to będzie leniem.
usunięty
17 maja 2019 15:23
lillid miałam nadzieję, że jednak inaczej, jak w przypadku ludzi :P
Nic, podpowiem instruktorce, żeby może się wykosztować na badania pod kątem witamin i selenu.
Bo jak się go pogoni (czyt. smagnie pejczem, kopnie łydkami), to po jakimś czasie się rozbuja, ale ja nie lubię takich metod 🙁 Wolę, żeby był rozbujany po kilku minutach stępa, niż pod koniec treningu 😉
keirashara ujeżdżenie też chcę potrenować, ale na razie jestem zdolna tylko do skoków (za którymi za mocno nie przepadam). A co do nudy.... to akurat ten koń się ze mną nie nudzi. Jestem wariatka 😜 i wariactwa w siodle to mój (nomen omen) konik. 😀 Także, jak już się rozbuja, to nie ma przebacz: fruwamy tak, że dwie przeszkody za jednym skokiem robimy 😜
Właśnie najgorzej z tym rozbujaniem...
Gillian four letter word
17 maja 2019 15:33
Mój jest rozbujany po 40 min treningu i tak jak na początku muszę ostro pchać tak pod koniec szukam płotu na którym mogę zaparkować 🙂 tylko, że to jest bardzo duży koń z długimi nogami, potrzebuje długo się rozgrzewać, przesmarować stawy i mózg 🙂 jak jest na paszy energetycznej to idzie mu to żwawiej mimo wszystko nadal nie jest żywy od razu. Taka uroda.
usunięty
17 maja 2019 15:37
Gillian czyli ten typ tak ma...? O buuu...
Gillian four letter word
17 maja 2019 16:14
Mój ma 😉 nauczyłam się z tym pracować i tyle, biorę na niego poprawkę i zaczynam się rozprężać wcześniej niż inni 🙂
tatsu, - mój się zmienił, nie trać nadziei 🙂 Tylko to trwało, nie dzień, nie tydzień, nie miesiąc... ale się zmienił i teraz mam super pracującego konika, chętnego, żywego, otwartego na współpracę 🙂
Tylko czasem, jak ma tydzień roztrenowania to trzeba to zagonić do pracy 😉 Dużo jazdy do przodu, przejść. Mój to ślązak, z podejściem "no skoro muszę", raczej nie ma temperamentu... a ostatnio miałam piaff zamiast cofania 😁
tatsu niestety, sporo jest takich koni, które potrzebują czasu na rozbujanie. Przeważnie dotyczy to dużych i starszych koni.
W regularnej pracy funkcjonują o wiele lepiej - odpoczynek i kumulowanie energii nie ma żadnego sensu.
Im więcej koń się rusza, tym lepiej tkanki są ukrwione, odżywione, stawy lepiej się "smarują", mózg się wietrzy. Nastawienie się zmienia.
Niedobory selenu i wit. E prowadzą do uszkodzeń komórek mięśniowych i zaburzenia przemiany materii w mięśniach - konie wówczas są sztywne, niechętne do ruchu, długo się rozgrzewają.
Podobnie to wygląda przy problemach zwyrodnieniowych, starych kontuzjach itd.
Dużo ruchu, dobre żarcie i dobra praca, a koń na pewno się poprawi.
usunięty
17 maja 2019 19:45
keirashara czyli jest nadzieja 😀
lillid podejrzewam, że właśnie tu jest pies pogrzebany - koń ma za dużo wolnego i przepiernicza to na głupoty 😀 To, że ma dobre jedzenie - nie wątpię. Instruktorka dba o swoje wałaszki, jak o własne dzieci 🙂 Pomagam jej po jeździe zadać paszy do żłobów, to tam każdy ma swoje menu 😀 Także myślę, że to nie kwestia niedoborów (aczkolwiek już jej via Messenger) podpowiedziałam, że można by zrobić badania pod tym kątem, czy to tam właśnie nie leży przyczyna.
Tylko że są dni, kiedy naprawdę nie można go zatrzymać. I to od samego początku jazdy. Niestety, takie dni, to rzadkość 🙁
halo
18 maja 2019 02:46
tatsu, a nie pomyślałaś, że koń zwyczajnie - nie odpowiada na pomoce, nie jest na pomocach?
Bo skoro czasem nie da się upchać, a czasem nie da się zatrzymać, no, to musiałby mieć niezwykle skomplikowany charakter 😉
Czasem warto się zastanowić Czemu koń nie wykazuje postawy: "Cokolwiek sobie życzysz, o ukochana!" 😉
Niektórzy mają szczęście dysponować wierzchowcami, które, z natury, nieledwie jak owczarki "Co mam robić? Rzuć aport, rzuć!"
Inni mają takie, które na dzień dobry wrzucają "weź się bujaj!', i czasem droga do przemiany jest, hm, skomplikowana.
Człowiek musi "zgadnąć" (odszukać) co, Tak Naprawdę, otwiera konia. Otwiera na chętną współpracę.
A że odcieni końskich postaw wobec pracy wierzchowca jest bez liku, to i odpowiedź rzadko kiedy ogranicza się do "zmienię paszę i będzie si".
Miałam takiego lenia i tak jak mówi halo - było to wynikiem braków w wyszkoleniu jeśli chodzi o odpowiedź na pomoce.
Koń zatykał się przy ciągłym ciśnięciu łydkami. Im więcej cisnęłam tym mniej chętnie szedł do przodu...
Ostrogi i długi bat - jak koń nie odpowiadał na delikatną łydkę ostre wyjechanie do przodu przy pomocy bata/ostrogi. Po prawidłowej reakcji pochwała. Takie ABC Kyry.. Później nie ciśnięcie łydką co krok, tylko konsekwentne egzekwowanie ruchu na przód ostrogą lub bacikiem. Wałach szybko się nauczył reakcji nawet na muśnięcie łydki i szedł o wiele chętniej do przodu gdy nikt go ci krok ta łydką nie dusił. Delikatne przyłożenie łydek i pilnowanie.
Też miałam opory przed ostrym działaniem ostrogą ale koniec końców miałam ją tylko w razie "w".
Dodam że koń był w pełni zdrowy a futrowanie paszami nie pomagało - był tylko coraz grubszy..
usunięty
18 maja 2019 10:55
Czyli jednak "przemoc" tu potrzebna. Ech, a miałam nadzieję, że jednak się bez bata obejdzie w większości przypadków. No, mam opory przed takim działaniem mimo, że uczyłam się samodzielnie jeździć na kobyłach i szkapach od pługa, które nigdy nie były prawidłowo jeżdżone i zawsze udawało mi się znaleźć jakiś sposób na konia, żeby chciał zrobić to, co ja mam na myśli.
Dziękuję Wam za porady 🙂
Jesteście nieocenione 😀
"Przemoc" albo po prostu dobry trener 🙄 Czasem owszem - bez bata i ostróg się nie obędzie, ale często nie chodzi o zadziałanie mocniej (ostrzej) a z większą energią i maksymalne pilnowanie, aby nie przyciskać łydki mocno. No ale to już ktoś musiałby pokazać na żywo a najlepiej po prostu wsiąść na tego konia..
Prosta, acz totalnie nieintuicyjna zasada - im bardziej koń jest do przodu, tym bardziej jedziemy go w łydkach. Im bardziej jest do tyłu, tym bardziej trzeba od niego wymagać, by utrzymywał zadane tempo SAM, bez pomocy jeźdźca.
Lenie pod takim "pomocnym" jeźdźcem zatykają się jeszcze bardziej. Poza tym mało który jeździec potrafi realnie oddzielić działanie łydki od napięcia tyłka - na ogół ciśnięcie nogą blokuje miednicę jeźdźca, ten przestaje podążać za ruchem i staje się wyjątkowo niewdzięcznym plecakiem do noszenia.
Spośród doświadczonych jeźdźców mało który potrafi zamknąć łydkę bez jakiejkolwiek zmiany napięcia wyżej. Wśród amatorów i początkujących z całą pewnością nie umie tego nikt.
Wniosek? Lepszy jeden porządny strzał z bata/ostrogi, niż podpukiwanie i pchanie całą jazdę.
Jak koń skuma, że idąc do przodu ma lżejszy plecak, to w jakimś stopniu się odblokuje. W dalszej perspektywie będzie wdzięczny.
Chyba, że kolejnego dnia wsiądzie ktoś, kto przywróci stan wyjściowy.
Właśnie o to mi chodziło - taki łydko-dupo-ścisk bardzo zatyka konia. A tak jedziesz sobie luzie i koniowi od razu przyjemniej... Ale chyba wszyscy na początku przechodzili etap że konikowi się szepnie do uszka i on spełni wszystkie życzenia 🙂
Włączyłam mebio frutti żeby poprzemycać witaminy.... no szału nie ma chociaż pasza ma przeboski zapach - jadałabym 😁
Aczkolwiek to moze byc ogólnie przypadlosć mojej kobyły, że ona najpierw zje siano a potem tresciwe po troszku.
Może też na razie za mało jeszcze tego musli w dawce bo włączam po malutku z obawy przed łatwopalącymi się stykami.
Bardzo się zgadzam z halo i lillid w tym co tu napisaly.
Kumulowanie energii to czasami dobra strategia ale w sporcie wysokim. Na co dzień niewskazana - łatwo o kontuzje po prostu.
Postawienie na pomocach to w sumie taki gwarant "powtarzalności" jazdy. Gdy masz konia na pomocach to wyczujeszcz czy brak/nadmiar zaangażowania to brak energii czy np. objawy bólowe lub zanudzenie/przeciażenie psychiczne.
Na koniach "źle zrobionych" po prostu źle się jeździ (o ile ktoś nie jest magikiem i sobie tego konia w kilka jazd umie naprawić).
Rozsądnie używany bat to nie przemoc - to bardzo precyzyjna i klarowna pomoc. Ciagłe ściskanie, pukanie, dziobanie piętą to jest przemoc - walimy przecież po mieśniach brzucha i klatce piersiowej. Na tym się opiera działanie lydki- ona działa bo jest w miejscu czułym i przeszkadza.
usunięty
19 maja 2019 13:37
Dzięki za wyjaśnienia!
Rozjaśniło mi się w głowie dzięki temu 😀
Będę się stosować do Waszych i instruktorki rad w takim razie, bez strachu, że bat, to przemoc 😀
Pati2012 Koński insta: https://www.instagram.com/mygreybay/
19 maja 2019 17:28
Szukam firm które zajmują się układaniem diet, doradctwem żywieniowym 🙂 które możecie polecić? I jaki jest orientacykny koszt?
Pati2012, - hippovet! Ja polecam gorąco, od kilku lat mój koń i koń mojej mamy też są prowadzone przez ich dietetyków, mamy wizyty kontrolne co pół roku, kontakt meil, telefon. Dla stałych klientów wizyty są gratis, pierwsza wizyta 30zl (przy wizycie grupowej na stajni - nie wiem jak indywidualnie) Na wizycie koń jest ważony, oglądany, oceniana jest sierść, kopyta, stan umięśnienia, są pytania o to co robi i co dostaje do jedzenia, jaki jest poziom energii, oczekiwania itd. Każda wizyta jest wrzucana w system, więc mają historię pacjenta 🙂 W razie potrzeb sugerowane lub zlecane są badania (np. rok temu badałyśmy włos konia mojej mamci), badania wracają z opisem i propozycją diety. Dieta jest jasno opisana, co, po co i dlaczego, dostosowana do warunków i możliwości. Panie są mega sympatyczne i można je dręczyć pytaniami 😁