budynio, dziękuję bardzo :kwiatek: Najbardziej się boję właśnie tej opieki pooperacyjnej- i ładowania do przyczepy po operacji 😵
Zen nie martw się na zapas. Ja się trochę w stajni naoglądałam koni po operacji wyjęcia odprysków. I wszystkie wróciły do pełnej sprawności. Jeden z powodzeniem chodzi właśnie C w skokach 🙂 Trzea przeżyć jakoś spacerki w ręku a wcześniej stanie w boksie, bo koniska generalnie mają zdecydowanie za dużo energii.. Ale trzymam kciuki 😀
Zen nie martw sie niczym, ze wszystkim dasz sobie radę spokojnie. Ja swojego konia zabrałam 2 dni po operacji (za zgoda doktora oczywiście) a jechałyśmy z Gliwic do Warszawy 😉
Dziękuję Wam wszystkim :kwiatek: Zamartwiać się i tak będę- też będę chciała jak najszybciej go zabrać 'do domu' po operacji. Niech to już się stanie, bo nerwy mnie zjadają 🤔
Poza tym to naprawdę głęboki oddech, nie znam z autopsji żadnego przypadku problemów związanych z operacją - no może poza koniem Bronty, ale tam operowanie na raz kilku stawów u dużego konia było jednak ryzykownym posunięciem. To nie kolka, kiedy na stół kładziesz wyczerpanego zwierzaka w stanie taki, jak przyszedł - przy czipach będą najpierw wszystkie potrzebne badania, i dopiero na spokojnie sam zabieg. Rehabilitacja po fakcie też nie jest taka trudna, nawet jak koń pobryka, noga mu nie odpada 😉
quanta- na wtorek 😵 Jutro będą wszystkie badania zrobione- jak będzie wszystko ok- to we wtorek rano operacja. Cieszę się, że mnie uspokajasz :kwiatek:
Zen, ja Ci zaraz do kupy nakopię - nie żartuję. Miało być pozytywne myślenie!!! Ja naprawdę jestem w stanie koło środy pojawić się w Wawie i Ci wtłuc ...
zen, dwa lata temu tak wyszło, że ja na klinice byłam dzień w dzień, przez prawie 4 miesiące. Te czipowe konie to przychodziły, wychodziły, przerób był po kilka tygodniowo. Wszystkie przypadki pomyślnie załatwione, 🙂
To fakt, ja Skarego szczotką pogłaszczę i to wszystko 😁 Już rozważałam zabranie jakiegoś krzesełka składanego- ulokuję się koło niego i będziemy kontemplować naszą wzajemną obecność 🥂 Może mu tę zawieszkę likitową przytaszczę.. chyba likit będzie mógł po operacji pożreć..?
Kolejne wieści z frontu- Skary po operacji, jeszcze spał jak byłam. Mam się pokazać jutro, bo w dniu operacji nie ma wizyt u konia.
Po pół minutowej rozmowie z chirurgiem wiem, że wszystkie odpryski zostały wyjęte (sztuk dwa), operacja się udała, ale tak czy siak staw jest w stanie 'zdruzgotanym', w drugiej nodze zresztą też jest nienajlepiej. Dla mnie w sumie żadna nowość, bo to, że staw jest bardzo pouszkadzany to już wiedziałam przed operacją.
Dziękuję wszystkim za ciepłe słowe- te w wątku- i te w pw :kwiatek: Naprawdę to forum ma cudownych ludzi!
Klami, do domku tak szybko nas nie puszczą, z tego co udało mi się dowiedzieć, to jakieś dwa tygodnie nas tam jeszcze czekają.
Forta- ucałuj Agra, jeszcze trochę musi zaczekać aż przybędziemy 🏇 Ale jak pakowaliśmy Skarego, to mocno dawał czadu w boksie- chyba chciał jechać z nami 😜
Może uda się go wcześniej wyjąć stamtąd. Podobno już dokazuje 😎 Nie jest ulubieńcem studentów: "Hmm, on jest chyba taki, hmm, nooo, eee, trudny, co?" Nie, no skąd, w życiu 🏇 😁
Spaceruje sobie po dużym boksie, myślałam, że gorzej będzie wyglądać, że np. nie będzie opierać operowanej nogi, że ciężko mu się będzie poruszać- a on śmiga jak po staremu 🤔