Ja miałam i każdy z tych urazów był inny. W pierwszym przypadku koń chodził coraz gorzej. Skończyło się smutno. Niestety to było dawno temu, lekarze byli jacy byli i diagnostyka była jaka była.
W drugim przypadku, moja kobyła rozwaliła się w transporcie, rana była, trafiła do szpitala na diagnostykę a na koniec dnia była tylko obolała. To było rok temu, teraz nic się nie dzieje. Szczerze mówiąc ja bym zaprosiła weterynarza z RTG i USG.
Bedzie wszystko robione. Nie zrobiliśmy w niedziele bo jak już był wet to zero kulawizny. Uznaliśmy, ze się potłukł i tyle. Wczoraj zaczęliśmy dawać leki a weta na razie nie ma na miejscu. Tylko pierwszy raz spotykam się z tym, żeby w ciągu minuty koń chodził IDEALNIE czysto i skakał na trzech nogach, na zmianę ..
Czip miałby powstać w trakcie urazu? Dzisiaj byliśmy na spacerku, przed i po brak kulawizny. Był dużo żywszy niż wczoraj. Może leki zaczynają działać... Mam nadzieję, że po prostu jest przeczulony jak ja i nic poważnego to nie będzie. 🙁
Znam konie które miały takie objawy przy: -problem w stawie kolanowym ( nie staje, skacze na trzech A za chwilę klysuje niemal czysto ) -szpat -również stłuczenie stawu biodrowego z odpryskiem kostnym Więc to na prawdę różnie bywa. Trzymam kciuki 🙂
Sonkowa, jasne, że mikro odprysk może być na skutek uderzenia się. Może być też tak, że sobie był, a uraz zmienił pozycję czipa na dającą ostre efekty bólowe. I, jasne, może być tez tak, że to tylko stłuczenie, ew. stłuczenie i naciągnięcie , które raz daje mocno boli, a raz nie.
Niby tak, ale najbardziej niepokoi mnie to, że ta kulawizna jest taka przerywana. Nigdy się z czymś takim nie spotkałam dlatego zapytałam się o kontuzje bioder, bo może ktoś miał z czymś takim do czynienia. Sprawdzony i tak będzie. Byłby już w niedziele ale tak jak wcześniej napisałam- nie widzieliśmy takiej potrzeby. 🙁
Sonkowa, u nas kiedyś jeden koń miał pęknięte biodro. Właściciela się jakoś zbytnio nie przejęli. Dostał tylko leki przeciw zapalne i wsio. po ok. 6 miesiącach znowu chodził pod siodłem. Zaraz po urazie był totalnie kulawy.
Znajomej kobyła ostatnio wróciła z padoku ledwo idąc, wręcz się przewracając. Pojawił się na biodrze krwiak. Po lekach i chwilowym areszcie boksowym krwiak zszedł, koń odkulał.
Kulawizna "pojawiam się i znikam" też mi najbardziej przypomina chipy. Jest opcja że coś się przesunęło po wypadku, ale równie dobrze może być to cokolwiek innego. Robiłabym RTG i wtedy myślała.
A czy czasami wykonanie dobrego rtg stawu biodrowego w terenie nie jest czasem karkołomnie trudne lub wręcz niemożliwe? 👀 Ja znam dwa takie przypadki, w jednym faktycznie skończyło się tragicznie, długo nie mogli dojść do tego co się dzieje, w końcu ktoś dobrze ,,wymacał" sprawę drogą rektalną, niestety koń był nie do uratowania i każdego kolejnego dnia bardzo się męczył. W drugim przypadku też wet podejrzewał pęknięte biodro, co ogólnie zwaliło nas z nóg i widzieliśmy czarne scenariusze. Jednak na szczęście to było tylko jakieś stłuczenie/naciągnięcie i przeszło po jakiś przeciwzapalnych i odpoczynku. Poszukaj dobrze, pamiętam nie tak dawno był chyba jakiś osobny wątek właśnie o biodrze. Ktoś tutaj też miał taki trudny przypadek, szukał podpowiedzi i potem relacjonował co się okazało.
Jak się nie wyjaśni będziemy kombinować. Z dr Golonką tez dzisiaj rozmawiałam. Najpierw użyjemy mniej inwazyjnych metod. Na narkozę zgodę się już naprawdę w ostateczności. Mam nadzieje, ze tylko mnie porządnie nastraszył ... 🙁
Na_biegunach Dzieki :kwiatek: w PL nie, ale jestem ciekawa ile za granicą. I zastanawiam sie co by bylo lepsze w przypadku diagnostyki kończyn miednicznych.
Rezonans obwodowych kończyn i głowy robi dr Golonka (zadzwoń i się zapytaj o cenę, na pewno da Ci odpowiedz). Scyntografie można już podobno spotkać w Niemczech.
Evson właśnie miałam wpaść tu i napisać. Nic w sumie nie wyszło. Stanęło na dużym krwiaku. Kulawizna już więcej się nie pojawiła, grzało i był obrzęk dosyć długo ale teraz już nie ma śladu. Korzystaliśmy dodatkowo z magnetoterapii wiec Soni wypoczęty przed sezonem. 😀 od piątku powoli wrócilośmy pod siodło, nic się nie dzieje i ma full energii wiec mam nadzieje, ze będzie dobrze (tfutfu).
Dziękuję wszystkim za odpowiedzi. Zarys diagnozy już mam, zobaczymy jak koń odpowie na leczenie zachowawcze na miejscu. Natomiast zastanawiam sie czy nie wysłac go na rehabilitacje i leczenie do kliniki w Buku (dr Przewoźny). Ktoś miał tam konia na dłuższy okres (dłuzszy w sensie nie na tydzien)??
Sonkowa, Mój koń jest w trakcie leczenia urazu miednicy. Pod koniec listopada zeszłego roku tak huknął guzem biodrowym, że podejrzewałam pęknięcie miednicy. Z prośbą o diagnostykę obrazową skierowałam się do Golonki, koniem zajęła się też niemiecka osteopatka - Christiane Bude. Wyglądało to naprawdę nieciekawie, ale wszystko idzie zgodnie z planem i ma się ku dobremu. Jeśli interesują Cię szczegóły - zapraszam na PW (nie chcę tu "śmiecić" historią swojego konia).