Forum towarzyskie »

Kto/co mnie wkurza na co dzień?

Meise jeśli masz taki kłopot z hamowaniem to nie wsiadaj do auta zimą, bo stwarzasz zagrożenie dla innych  🤔
Mój numer jeden, to WOTy i WMy w zdezelowanych oplach astrach kombi 👍

D+A, ja już nie jeżdżę do domu lewym pasem- szybszy jest prawy 😉
Ja zawsze (zimą szczególnie) uważam przy przejściach dla pieszych,bo niestety ale ludzie nie myślą i potrafią wejść prosto pod maskę i oczekują,że auto stanie w miejscu:/

Dokładnie-prawym szybciej😉
I tak, uważam, że samochód przed pasami ma zwolnić i basta. I jak mi piszesz, że nie masz praktycznie hamowania w samochodzie zimą, to żal ciebie spotkać na drodze w warunkach zimowych 🤔wirek:


tak się składa, że jak już wspomniałam przy -20 stopniach, 15km/h i hamowaniu 100m przed pojazdem doszło do takiej sytuacjo. za 20 sek na pasie obok doszło do tego samego, tylko juz z nieco większym impetem. jeźdżę zimą b. dużo i to była pierwsza taka moja sytuacja (zupełnie nic sie nie stało). obok było gorzej.
tylko zasugerowałam, że czasem lepiej zaczekać, a nie pchać się pod auto zimą, bo jeden wyhamuje, a drugi nie, ale każdy zrobi jak uważa. więc daruj sobie "żal", bo i nie była to personalna zaczepka, twoja wypowiedź jedynie posłużyła mi do wyrażenia własnego spostrzezenia na temat zimy i kierowców.
korona z głowy chyba nie spadła?
eot. 
serio żadna z was w poślizg nigdy nie wpadła? bo mi się zdarzyło i to nie przy prędkości 130km, tylko o wiele, wiele mniejszej! a jak pod śniegiem jest lód to co? Wasze samochody w miejscu się zatrzymują?  🤔wirek:

pomijam pasy i w ogóle kontekst, bo fakt faktem, że polscy kierowcy gardzą zatrzymywaniem się na pasach.
Meise, nie odniosłabym się w ogóle do twojego postu, ale mnie zacytowałaś, więc sama rozumiesz 😎 Poza tym zaintrygowało mnie to, że napisałaś, że prawie nie masz hamowania zimą na lodzie. W takiej sytuacji naprawdę nie chciałabym cię spotkać na drodze. I tyle :kwiatek:

_kate, w poślizg owszem, wpadłam, ale umiem z nich wychodzić (automatem mi ciężej, ale daję radę). Ale chyba mówiłyśmy o hamowaniu zimą na lodzie a nie o poślizgu 😉 Trzeba wiedzieć JAK hamować efektywnie, wiedząc jakie systemy ma nasze auto i takie tam 'bzdurki'..ale tego nie uczą niestety na pierwszym kursie przed egzaminem na prawo jazdy. Najchętniej bym sobie odłączyła ABS w samochodzie, ale się nie da, więc musiałam nauczyć się z nim żyć zimą..
nie tyle zimą, co na lodzie przy takim mrozie zdarzyła mi się po raz pierwszy (i oby ostatni) w życiu nazwijmy umownie "kolizja". wiadomo, w takiej sytuacji najlepiej hamować silnikiem, abs często bardzo utrudnia hamowanie do zera. z górki auto sie zaczęło toczyć, lód zamiast jezdni i koniec, prędkość minimalna więc i szkod nie było. ale ta sytuacja uświadomiła mi, że w nagłej sytuacji nawet przy 30km/h np na głownej ulicy, jeżeli ktoś wejdzie nagle na ulicę, można "puknąć" taką osobę. może opisuje extremalne sytuacje drogowe, ale to była luźna sugestia i dla pieszych i dla kierowców, którzy idą piechotą, że zimą nie warto pchać się na ulicę (czy to 0, czy -30 i gołoledź), bo zielone, bo pasy, bez obejrzenia się, byle do przodu. dla części osób to oczywiste niby, ale ciągle coś się dzieje na tych drogach..
nie chciałam, żeby zacytowanie było odczytane, jako rzucenie rękawicy, ot, twoja wypowiedz była najbardziej zwięzła  😉
może mi sie źle skojarzyło. Kiedyś wylazło mi babsko i pięknie pojechałam po lodzie. I wiem, że niestety jak zima dobrze ściśnie, to mogą się różne rzeczy stać i nawet doświadczonym kierowcom zdarza się "popłynąć"- zwłaszcza po lodzie i śniegu.
Wkurza mnie brak czasu na wszystko, jakiś chaos zapanował w moich rozkładach dnia...ktoś jeszcze chciałby wydłużyć dobę?
O, ja bym chciała. I chciałabym, żeby nie trzeba było spać. Zawsze to kilka godzin, które można spożytkować na tym, czego się nie udało zrobić w ciągu dnia :/
CuLuLa, wydluzenie doby to moje pragnienie niezmiennie niespelnione od ok 7 lat 🙂
Również bym chciała chociaż ze 4 godziny 🙁 a z drugiej strony, gdybym mniej czasu była w necie... 👀

Spojrzałam na nowy avatar Edytki i przypomniało mi się, że miałam psu jedzenie zamówić 😲 😁
wkurza mnie miasto. i ludzie. dzis:
1. probuje zmienic pas z lewego na prawy, bo zaraz mam skrecic w prawo. wlaczam kierunek, lekko zjezdzam, patrze na kierowce- kobiete, probuje sie usmiechnac czy jakos nawiazac kontakt. BETON!  pani skupiona, zeby na mnie nie popatrzec, bo przeciez bylaby przez moment jedno auto dalej!! podjezdzam nieco do przodu (a najlepsze- blokuje lewy pas, bo nie moge jechac dalej, bo przejade moj skret), rowniez pani w aucie. zachowenie IDENTYCZNE! podjezdzam dalej, jest tir, biore radio, pytam czy mnie wpusci- oczywiscie, jak tylko zrobi sie miejsce. okazalo sie, ze problemu nie ma...
2. staram sie zawsze puszczac ludzi na pasach. parafrazujac "nie zapomnial wol jak cieleciem byl" ja pamietam jak chodzilam na piechote. zatrzymuje sie, zaby puscic babinke z siatami. babinka rusza. idzie tiptopkami, ale mysle- moze ma problemy z chodzeniem. tylko, ze babinka, zamiast przejsc na druga strone ulicy, zaczyna sobie na skos, tiptopkami przemieszczac sie w innym niz powinna kierunku. otwieram okno i mowie- przez pasy idzie sie PROSTO. wyzwiska i foch z przytupem.
3. wyjezdzam z podporzadkowanej, na duza glowna. ci na glownej mieli czerwone, wiec moglam wyjezdzac. ale idzie para, sa pasy. czekam az przejda. ale oni musza na wzor grupy laokoona isc zsuplani ze soba w jakiejs dziwnej konfiguracji, podrodze dubdziajac sobie milosnie. przejscie 10metrow zajelo im akurat tyle czasu, ze ja stalam kolejne 10 min do wyjazdu.
to tylko kilka uroczych sytuacji. nie moge jezdzic do miasta bo dam komus w ryj i mnie zamkna.
Również bym chciała chociaż ze 4 godziny 🙁 a z drugiej strony, gdybym mniej czasu była w necie... 👀

Spojrzałam na nowy avatar Edytki i przypomniało mi się, że miałam psu jedzenie zamówić 😲 😁

jakbyś nie miała internetu, to zapewne znalazłabyś jakieś inne zajęcie pożerające czas 😉
jak mi przestaje działaś to zaczynam czytać albo 'kręcić' odkładając naukę na później  😁

leć zamawiać to jedzenie.
Wkurza mnie jak się ktoś upiera przy swoim tak w zaparte.
Mam to na codzień:
- Przyniosłem do badania......
- Takich badań nie wykonujemy.
-Ale mnie ktoś powiedział,że wykonujecie.
-To źle powiedział, nie wykonujemy.
-Ale mnie powiedziano.....
-No, ale tłumaczę. To jakaś pomyłka.
-Nie ma mowy o pomyłce, mnie powiedziano...
- Ale powiedziano źle.
- To się tak nie skończy! Pani nie wie kim ja jestem! Idę na skargę do...
Taniu, ty nie rozumiesz. to jest spisek zydokomuny, wy te badania robicie, bo temu co mowil zrobiliscie, tylko temu co przyszdedl nie chcecie zrobic, bo on zna prawde i prawdziwe nazwiska ludzi. 😉
Taniu, ty nie rozumiesz. to jest spisek zydokomuny, wy te badania robicie, bo temu co mowil zrobiliscie, tylko temu co przyszdedl nie chcecie zrobic, bo on zna prawde i prawdziwe nazwiska ludzi. 😉

Rozumiem.  🤔wirek:
Tylko mnie to wkurza.
Rozumiem.  🤔wirek:
Tylko mnie to wkurza.


Ależ..., no ten, tego i tak dalej. Klient domaga się w imieniu rynku konkretnej usługi, a Ty z pozycji monopolisty wysyłasz go do konkurencji, która być może nie istnieje 🙂
Dziwne byłoby, gdyby nalegał w sklepie hydraulicznym albo warsztacie samochodowym.
No offence, but... 🙂
Klient to się naogląda seriali o kryminologii i wierzy, że jest taka maszynka gdzie się kapnie próbkę i wychodzi kto zabił.
Oczywiście zawsze lokaj.
Nie odsyłam nikogo, komu mogę pomóc, ale pewnych rzeczy nie przeskoczę -dokładnie jak hydraulik.
Ale to szczegóły- złości mnie, że upiera się -bo mu ktoś powiedział i tak być musi.
I wyjaśnienia, że źle trafił odrzuca. I usiłuje zaczarować rzeczywistość.
wkurza mnie to, że matka wywaliła kilka tysięcy na piec gazowy bo stary musiał być wymieniony (wg serwisu) i co? i nie działa.
Już krótko po zakupie przestała lecieć ciepła woda, teraz padło całe ogrzewanie i siedzimy w 10 stopniach. Przy dwóch farelkach padają bezpieczniki. Bosko.
Wezwany serwisant popatrzył, ponaciskał guziczki i stwierdził, że się zepsuło. Dziękuję, do widzenia.
Pragnę wam przedstawić debilizm jaki muszę codziennie pokonywać.

Oto skrzyżowanie


Zielone światło zapala się naraz wszystkim narysowanym przeze mnie strzałkom.  🙄
Osoby spoza Gliwic i cwaniaczki jadące jak niebieska strzałka, zawsze zajeżdżają drogę osobom jadącym jak strzałka czerwona - czyli na pierwszeństwie . Każdy chce zdążyć, niebiescy albo są zagubieni albo się pchają na maksa, czerwoni przyhamowywują w obawie, ze zaraz ktoś w nich przypierdzieli... no masakra.  😲
Wezwany serwisant popatrzył, ponaciskał guziczki i stwierdził, że się zepsuło. Dziękuję, do widzenia.


Zamiast się wkurzać należy działać - np. skorzystać z rękojmi.
ninevet, podobnie popierdzielone skrzyzowanie bylo we wroclawiu na placu kromera. wszyscy na raz mieli zielone i nie wiadomo bylo jak jechac. na szczescie zostalo przebudowane.
popierdzielone skrzyzowanie bylo we wroclawiu na placu kromera

Przebudowane, ale nadal popierdzielone. 😉
Ukochanym przez blacharzy (bo dostarcza im zajecia) miejscem jest zwłaszcza skrzyżowanie torów tramwajowych z jezdnią w stronę Korony  😁
Co i raz jest tam stłuczka. Raz nawet tramwaj z szyn wyskoczył, jak osobówka w niego przydzwoniła.

EDIT: żeby nie było OT - wkurzają mnie tramwaje we Wrocku. To nienaturalne, żeby pociągi po mieście między samochodami jeździły 😉
ninevet, w Warszawie też są tego typu skrzyżowania i przyznam, że normalnie się je pokonuje. Ale warszawiacy to ogólnie się nie dają na pierwszeństwie zrobić w ch*, podobnie jak podporządkowani nie zaryzykują wymuszenia- w większości przypadków oczywiście 😉 Z tym, że chyba u nas jest to rozwiązane tak, że z lewego pasa od 'twojej' czerwonej strzałki nie wolno jechać na wprost. Z naciskiem na chyba 🙂
chamstwo mnie wkurza
i PKS bo to nienormalne żeby taka spółka funkcjonowała
i polska mentalność, bo myślę że gdyby ją zmienić to drogi by się dało wybudować/naprawić, polityka byłaby na przyzwoitym poziomie, i szpitale by normalnie działały
Wkurza mnie brak umiejętności interpretacji wypowiedzi. Człowiek chce dobrze a zostaje zbesztany za dobre chęci. I to mnie wkurza.
ninevet, podobnie popierdzielone skrzyzowanie bylo we wroclawiu na placu kromera. wszyscy na raz mieli zielone i nie wiadomo bylo jak jechac. na szczescie zostalo przebudowane.


nie ma jak przebudować, bo na około budynki. Wystarczyło by, żeby zielone światło było osobne dla tych skręcających z niebieskiego.

ninevet, w Warszawie też są tego typu skrzyżowania i przyznam, że normalnie się je pokonuje. Ale warszawiacy to ogólnie się nie dają na pierwszeństwie zrobić w ch*, podobnie jak podporządkowani nie zaryzykują wymuszenia- w większości przypadków oczywiście 😉 Z tym, że chyba u nas jest to rozwiązane tak, że z lewego pasa od 'twojej' czerwonej strzałki nie wolno jechać na wprost. Z naciskiem na chyba 🙂


Nie, czerwona wszystko wolno. Czerwona ma pierwszeństwo ale niebiescy nie zawsze wiedzą, że ma :/
Jak widzę, że miejscowy to jadę spokojnie [pokonuje czerwoną trasę] ale jak jakaś inna rejestracja jest to wolę zwolnić, bo ja mam do pokonania 3 pasy, a "niebiescy" mają bliżej do swojego skrętu a sama budowa skrzyżowania mocno dezorientuje.


Kolega z pracy wychlał mi rano kawę. Wyobrażacie to sobie?
wawrek, ta zniewaga krwi wymaga!

Mi automat w pracy dość często wydaje kawę bez kubeczka, nie ukrywam, że to dość wkurzające.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się