Wkurzają mnie ludzie, którzy udają kogoś kim nie są. To się pewnie jakoś nazywa, pomóżcie mi znaleźć lepsze określenia. Jestem pewna, że znacie takie osoby.
Są ludzie, którzy są przekonani, że muszą być wszechwiedzący, żeby być lubiani, szanowani, podziwiani przez innych. Mają tak silną potrzebę uchodzenia za kogoś bardzo ważnego, dużo wiedzącego, znającego się na wszystkim (lub jakiejś dziedzinie, tu konkretnie mam na myśli konie) że aby to osiągnąć potrafią kłamać i wymyślać niestworzone rzeczy o sobie, swoim doświadczeniu... Z ust takiej osoby nigdy nie usłyszy się "nie wiem", "nie znam się na tym", "nie mam informacji na ten temat"... Zawsze wszystko i wszystkich krytykują. Mają bardzo silną potrzebę nauczania i pouczania innych. Zupełnie nie zdają sobie sprawy z tego, że żeby być lubianym wystarczy być sobą. Są zupełnie bezkrytyczni co do swojego wyglądu (np. potrafią wytknąć komuś, że jest gruby mimo, że sami mają sporą nadwagę i w najmniejszym stopniu nie dbają o swój wygląd). Wszystkim naokoło radzą jak mają jeździć i co robić ze swoimi końmi, mimo że osobiście w ogóle nie jeżdżą i gówno wiedzą o koniach. Znacie takich ludzi? Jak kogoś takiego określić w kilku słowach?
Julie-pewnie,że znamy! 😤 A co gorsza szerzy się to na potęgę! Ale jak ich nazwać?Nie wiem? Myślę,że są to ludzie mający problem ze sobą!Są zakompleksieni i dlatego próbują to nadrobić swoją "wszytkowiedzą"!!! Wpier****ją się w każdą dziedzinę Twojego życia,bo nie mają swojego...tak uważam! Takich ludzi należy omijać jak największym łukiem,ale nie zawsze jest to wykonalne! 🤔
Też usłyszałam ostatnio od takiego Ktosia (Ktosiu forumowy-of kors wiadomo,że nie Ty 😉 ) kilka miłych słów na swój temat. A,że akurat byłam w dennym nastroju-bardzo skutecznie ściągnał mnie na chwilę w dół.Nienawidzę takich ludzi!NIENAWIDZĘ!!! 😤
Wkurza mnie też postepownaie ludzi,których kiedyś mieliśmy za bliskich,ba nawet przyjaciół... Ludzi,którzy jak czegoś potrzebowali to zawsze wiedzieli do kogo się zwrócić,bo tam zawsze dostali to czego chcieli,czego oczekiwali! Ale jak jest na odwrót-nigdy ich nie ma.Jak to mawiają-TY TYŁEK ZA NICH NASTAWIASZ A ONI PÓZNIEJ CIĘ W NIEGO KOPIĄ (czy jakos tak 😉 )
Jak jesteś już niepotrzebna,po prostu o Tobie zapominają... I jak tu pózniej zaufać ludziom?
Myślę,że są to ludzie mający problem ze sobą!Są zakompleksieni i dlatego próbują to nadrobić swoją "wszytkowiedzą"!!! [...] Nienawidzę takich ludzi!NIENAWIDZĘ!!!
Ja nie nienawidzę, jak się zastanowię. Szkoda mi jej (bo oczywiście wiadomo, że myślę o konkretnej osobie). Tak jak mówisz Asiu, ona ma problem ze sobą i ze swoim nieudanym, smutnym życiem rodzinnym i zawodowym. Próbuje sama przed sobą i przed całym światem udawać, że jest inaczej i próbuje być miszczem chociaż w temacie "konie". Ciekawe, czy zdaje sobie sprawę z tego, że to udawanie widać i że byłaby lubiana i mogła mieć prawdziwych przyjaciół, gdyby po prostu zaczęła być sobą... Pewnie nie...
Czy w ogóle dobrym pomysłem są próby uświadamiania i zmieniania (nawracania?) takich ludzi? Czy też lepiej się nie wpieprzać w nie swoje sprawy i po prostu trzymać się od nich z daleka?
Czy w ogóle dobrym pomysłem są próby uświadamiania i zmieniania (nawracania?) takich ludzi? Czy też lepiej się nie wpieprzać w nie swoje sprawy i po prostu trzymać się od nich z daleka?
Z przykrością muszę postawić na to drugie! Ciężko jest uświadomić lub przekonać do czegoś tą "mądrzejszą" stronę...
Wkurzają mnie ludzie, którzy udają kogoś kim nie są. To się pewnie jakoś nazywa, pomóżcie mi znaleźć lepsze określenia. Jestem pewna, że znacie takie osoby.
To po prostu pozer.
A do tego co napisałaś niektórzy jak tylko wspomnisz, że coś robiłaś (zwłaszcza innego, niecodziennego) to oni też oczywiście to robili i to potrafią hehehe...
Julie, ja to sobie tłumaczę jako atak uprzedzający tzn. szybko, głośno i wszystkowiedzącym tonem wypowiem się o jakiejś sprawie, zanim ktokolwiek się zorientuje, że g.. o wiem na ten temat
Czy w ogóle dobrym pomysłem są próby uświadamiania i zmieniania (nawracania?) takich ludzi?
psychoterapia 😉 Wkurzają mnie ludzie, którzy używają innych ludzi. Wkurza mnie, że ludzie mają w du*** profesjonalne wykonywanie swojej pracy i zwalają robotę na klienta. I wkurza mnie, że mimo to mają klientów, więc się nie zmieniają.
Julie - też znam takich ludzi i również mnie oni wkurzają. Dodatkowo oni są tak strasznie zapatrzeni w samych siebie i tę swoją wszechwiedzę, że aż głowa boli.
Dodatkowo wkurza mnie buractwo i ludzie wsiadający do tramwaju lub pociągu z wieeeeelkim plecakiem. Mogliby go ściągnąć i np. postawić między nogami, ale nie, po co? Lepiej mieć go na plecach zajmując dwa razy więcej miejsca, a dodatkowo przy każdym ruchu uderzając nim osoby stojące obok 👿
ostatnio po prostu szczena mi opadła gdy nauczycielka weszła do klasy i stwierdziła ,, macie sie dobrze zachowywać bo to jest mój najgorszy dzień w tygodniu mam aż pięć lekcji i jestem wykończona, 🤔 🤔 🤔 🤔 🤔 🤔 no nie mogę .. ja rozumiem ze nauczyciel to trudny zawód ale po prostu mi sie niedobrze robi ... jakoś nam po 8h lekcji można zadawać z uśmiechem ogromna prace domową mówiąc ze przecież to jest tylko godzinka roboty... luzik 🥂 oni chyba myślą ze my to jakiś inny gatunek który nie potrzebuje snu , jedzenia nie mówiąc już o chwili relaksu...
pandora, a byłaś kiedyś na miejscu takiego nauczyciela? Nie to, ze pochwalam taki brak profesjonalizmu w pracy, bo nie jesteście od tego, żeby wysłuchiwać o tym jaki ma beznadziejny dzień, jak słabo jej płacą itede. Ale ty możesz na lekcji po prostu się wyłączyć na chwilę, a taki nauczyciel musi mieć oczy naokoło głowy, żeby zapanować nad stadem trzydziestu jaskiniowców (nie ukrywajmy, że najczęściej tak właśnie wygląda klasa) i zapewnić im profesjonalne przekazanie informacji i bezpieczeństwo. Taki zawód wybrała, ale miejmy troszkę wyrozumiałości dla innych ludzi, bo nauczycielstwo potrafi z człowieka zrobić kłębek nerwów w wieku trzydziestu paru lat i nie dziwi mnie, że ktoś po tych pięciu lekcjach może mieć wszystkiego dość- zwłaszcza, że w żaden sposób nie może wyładować swoich frustracji.
mnie też denerwuje 90% nauczycieli. nikt im nie kazał wybrać takiego zawodu, więc jeżeli mają jakieś umiejętności to niech zmienią pracę. już dość mam tego, że obrywamy za ich zły humor, czy 'widzimisię' to samo z "cudownymi" paniami w urzędach 😉
Szam, nauczyciel oddający serce swojej pracy, umiejący zainteresować ucznia, przekazać wiedzę i chcący współpracować z uczniami nigdy nie będzie kłębkiem nerwów bo uczniowie doceniają takich nauczycieli, nawet w najgorszych gimnazjach. Zaś jeżeli lekcja opiera się na "Otwórzcie podręczniki, przeczytajcie temat, zróbcie notatki, zapytam pod koniec lekcji" to z całym szacunkiem dla nauczycieli, są oni w tym wypadku sami sobie winni, że na ich lekcjach dzieje się kongo. W tym wypadku stanowisko na którym się znaleźli, jest jedną wielką pomyłką. Niestety, ten zawód jak niewiele innych aż tak bardzo wymaga powołania.
Pamiętam, że w LO mieliśmy nauczycielkę, którą nazywaliśmy 'ŻYLETA'. To były jedyne zajęcia, przed którymi siedzieliśmy nad zeszytami i powtarzaliśmy materiał z poprzednich lekcji. Bo nigdy nie wiedzieliśmy co jej odbije. Ale dziwne jest to, że umiała nad nami zapanować jako jedna z nielicznych. Nikt nie odważył się na jej lekcjach odezwać nie proszony. Ale to raczej ze strachu przed nią i linczem pod tablicą niż z szacunku do jej osoby.
Kilka razy zdarzyło się, że osoba pytana odchodziła od tablicy z płaczem, bo nawyzywała od nieuków, ale jakby nie było.. działało motywująco.
szam uważam ze zawód nauczyciela jak najbardziej jest wymagający ale sorry nie dajmy sie zwariować nauczyciel uczy sie na studiach a potem co jakiś czas jakieś kursy uzupełniające , poza tym uczy to czego lubi ( bo nie wyobrażam sobie żeby ktoś uczył np. matmy nienawidząc jaj i woląc milion razy polski) za to uczeń ma podczas jednego dnia mniej więcej siedem przedmiotów z których 70 % nie cierpi ... do tego dochodzi stres bo każdy nauczyciel pyta , lub robi kartkówki .Jakbyśmy robili w 100% to czego oczekują od nas nauczyciele spali byśmy jakieś 3 h na dobę nie mówiąc o innych przyziemnych rzeczach 🙄 myślę ze są nauczyciele którzy naprawdę mają talent i świetnie uczą ale jakieś 89% po prostu idzie na łatwiznę i myśli ze im sie niewiadomo co należy za pięć godzin pomęczenia uczniów, takie jest moje zdanie 🚫
Chyba macie lekko wyidealizowany obraz nauczyciela. Napisałam dość wyraźnie, że nie uznaję takiego braku profesjonalizmu jak żalenie się uczniom czy motywowanie ich do bycia cicho wyłącznie wizją przyszłego linczu pod tablicą. Napisałam też, że skoro taki zawód wybrał to wypadałoby wypełniać sumiennie swoje zadania. ALE to nie zmienia faktu, ze nauczyciel jest takim samym człowiekiem jak każdy inny. Nigdy nie macie gorszego dnia? Sorry, ale sami twierdzicie, że ok. 70% przedmiotów was nie interesuje. Co na nich robicie? Są tematy nudniejsze i bardziej pasjonujące i nawet najlepszy pedagog musi przebrnąć przez te nudne. Uczy tego, co lubi? Gadałaś kiedyś rok po roku to samo przez kilkanaście lat? Można mieć pasję, lubić dzieci czy młodzież, można mieć dar przekazywania prosto wiedzy, można sobie radzić z trudnymi jednostkami, ale to wszystko powoduje jakiś tam stres i uczucie wyczerpania. Ja na problem nauczycieli w Polsce patrzę z dwóch stron i niestety widzę po pierwsze nauczycielkę, która pokazała ludzką twarz oraz strasznych małych egoistów, bo nikt prócz nich nie ma problemów i nie jest zmęczony. Co do prac domowych- życzę każdemu posprawdzania kilkuset kartkówek czy klasówek. Za ten czas nikt nauczycielom nie płaci, a wierzcie mi- odcyfrowanie tych bzdur i bazgrołów zajmuje go wiele. Życzę też każdemu rozmowy z rodzicami na wywiadówce, obmyślania dlaczego jakiś wychowanek sobie nie radzi i zajmowania się problemami zupełnie obcych ludzi, kiedy widać, że dziecko chodzi pobite. Tak, to zaistne świetna posada. Cieszmy się, ze jest w każdej szkole choć paru nauczycieli, którzy mają talent do lawirowania w tym koszmarnym świecie szkoły i o zgrozo- chcą to robić. Oby tych dołków zdarzało im się jak najmniej.