zembria może głupie pytanie, ale czy samochód, którym ciągniecie nie zostawia chmurki za sobą? Mąż widział przypadek, gdzie koń przyczepę olewał, ale jak ruszyli to był problem. Tylko, że przy takiej chmurce, to i on by zwiewał z tej przyczepy 😁.
Spaliny znaczy? Nie, samochód kilkuletni, porządny, nic nie dymi. Ja z nim jestem w tej przyczepie i u niego to ewidentnie strach przed tym "uczuciem" że jedzie. Bujanie przyczepą kiedy jest w środku go nie przeraza (jakiś czas temu tak bujałam, że się alarm włączył w samochodzie 😉 ), jak drugi koń wchodzi i wychodzi więc też przyczepka się trochę buja, nie robi na nim wrażenia.
Stosowałam Equiminity (czy jakkolwiek to się pisze) w sensie te końskie feromony. Mój dziad nie wchodzi do przyczepy bo NIE i koniec. Przy okazji odsadza się, wyrywa, kopie, gryzie, kładzie w akcie desperacji i robi wszystko żeby mi się odwidziało przeprowadzek. Jak już się go w końcu do tej przyczepy wpakuje to oczywiście stoi zupełnie spokojnie i nie wykazuje żadnych objawów stresu. Na miejsce przyjeżdża suchy i zrelaksowany...
Wracając do feromonów - używaliśmy raz, na ok 30 min przed przyjazdem koniowozu do stajni. Chłopak wlazł po lekkim ociąganiu się i z delikatną sugestią lonży na zadzie po 20 min - więc dla nas sukces wielki. Kobyła na tych feromonach wpakowała się również bez większych stresów w 10 min. Na miejsce dojechały wyluzowane.
Nie wiem czy akurat miałam dzikie szczęście, czy też feromony tym razem zadziałały, ale kosztują mało, skutków ubocznych raczej nie mają, więc można zaryzykować.
Chciałam się pochwalić, że koń mój pojechał na obóz i z niego wrócił bez najmniejszych problemów i to pojechał w obie strony trzeźwy jak niemowlę 💃 💃 💃
Mój koń ma problem z wychodzeniem z przyczepy. Wchodzi ok, jedzie ok, jednak wychodzenie to dramat, bo stoi jak wmurowany i nie da się go wypchnąć w żaden sposób. Koń jest młody, zaczyna starty w zawodach, nie zawsze mam możliwość wieźć go ciężarówką i będzie musiał czasem przyczepą jeździć. Szukam kogoś doświadczonego w okolicy Warszawy, kto go nauczy tego nieszczęsnego wysiadania, bo mnie to przerasta. Znacie może takich magików?
Mój koń ma problem z wychodzeniem z przyczepy. Wchodzi ok, jedzie ok, jednak wychodzenie to dramat, bo stoi jak wmurowany i nie da się go wypchnąć w żaden sposób. Koń jest młody, zaczyna starty w zawodach, nie zawsze mam możliwość wieźć go ciężarówką i będzie musiał czasem przyczepą jeździć. Szukam kogoś doświadczonego w okolicy Warszawy, kto go nauczy tego nieszczęsnego wysiadania, bo mnie to przerasta. Znacie może takich magików?
Marianna, jeśli nadal potrzebujesz pomocy w tym zakresie, to warto zwrócić się do forumowej episode .
Witam 😉 Chciałabym prosić o poradę jakie ochraniacze lepiej sprawdzą się podczas dłuższego transportu (ok 400km). Standardowe pełne transportery czy ochraniacze transportowe krótkie, nie zakrywające stawu skokowego? 🙄 Krótke od wewnętrznej strony pokryte są futerkiem. Dodam, że koń młody nigdy ochraniaczy na nogach nie miał. W przyczepie raczej spokojny, był przewożony na bardzo krótkich odcinkach.
Sylwiko, to zależy jednak od danego konia, bo zakładanie długich ochraniaczy na konia, który ich nigdy wcześniej nie miał jest dość ryzykowne. Są konie które nie tolerują długich zadów kompletnie. Chyba, że masz możliwość wcześniej z tym ochraniaczami.
mam jeszcze troszkę czasu, żeby spróbować przyzwyczaić. Ale też czytałam gdzieś, że pełne bardziej sprawdzają się w koniowozach niż przyczepach no i też zależy mi, żeby nie przegrzać nóg. Zaobserowałam też na zawodach, że dużo osób zakłąda owijki lub zwykłe treningowe ochraniacze, ale to pewnie na krótsze odcinki.
U mnie jest własnie na odwrót. Zwykłe futerkowe ochraniacze na transport do max 50 km, na dłuższe (prawie 1400 km) owijki na podkładkach. I tylko jeden koń miał na cztery nogi, młodziaki tylko na przody. Tylko trzeba umieć zawijać, żeby się noga nie przegrzewała, a owijka nie była ani za ciasno ani za luźno. 😉
Cześć, 1 maja szykuje mi się transport konia około 500 km. Mam w planach wynajem koniowozu. Klacz ostatnio jechała w przyczepie 2 lata temu. Weszła po 25 minutach pakowania ( na spokojnie,weszła za jedzeniem) po wejściu do przyczepy nie szalała ale miała trochę problem z równowagą ( tutaj droga może mieć też duże znaczenie - większość trasy w środku lasu, droga była w złym stanie), przy rozładunku nie miałam problemu. Klacz mocno spociła się wtedy podczas transportu. Proszę o poradę jak przyszykować sie to takiej trasy na 500km, co zabrać ? Czy ochraniacze trasportowe to dobry pomysł ? Dodam, że koń jest starszy lat 17.
Klami, Też mam (chyba nawet identyczny). Też polecam. Nie zsuwa się. 🙂 Fajnie te rzepy trzymają. Śmieję się, mój koń mój koń lubi sobie "usiąść" na belce w transporcie, także już nawet nie próbuję jeździć bez ochraniacza na ogon.
ogurek, piszą że uśpiony. Ale z tych opisów trudno ogarnąć co się stało. Bo nie wiem jak koń mógł wyjść sam z przyczepy.
Znajoma miała sytuację że koń jej na autostradzie nawet uciekł z 7,5t ... ale to akurat była sytuacja typu koń był na sedalinie, wpadł w panikę w koniowozie, inaczej do niego wejść nie mogła jak przez rampę bo stał pierwszy od końca. Nikt na szczęście nie został poszkodowany.
Tutaj podejrzewam że przyczepa z rampą z przodu i tędy się wydostał widząc "wyjście", mimo poprzeczki.