wydaje mi się, że to proste - słupki i do nich deski z tym że nie mam pojęcia na jakich wysokościach dla kucyka. I zawsze bezpieczniej 3 wysokości jak dla kucyka, bo dużym koniom wystarczy 2.
TRATATA, widoczne tabliczki informacyjne: - nie wchodzić - teren prywatny - nie głaskać, nie karmić ..... (warto dodac ze to niebezpieczne dla obu stron) (cos jak "uwaga zły pies"😉 jak masz pastucha to konieczne jest "uwaga prąd"(czy jakoś tak)
oraz polecam ubezpieczenie OC posiadacza konia. obejmuje to co koń zbroi. w pzu, zaleznie od sumy to 30-50 zł rocznie
może i trzy... ale wolałabym dwa. i nie wiem jaka wysokość. to ma być bardziej ładne a niekoniecznie mocno zabezpieczające, bo co najwyżej konie wyjdą na podwórko bliżej domu.
no i jeszcze chcę deski z oflisem dać drugą warstwę. ale też nie wiem jak z wysokością.
strzemionko, kochana, ja wiem jak to ma wyglądać, posiadam googla 😉 po prostu nie wiem jaka grubość i szerokość desek będzie najwłaściwsza 😉
znalazłam w Leroju kantówki
ciut drogawe, bo za 120 cm (chyba jednak zrobimy tylko taką wysokość) jest 10 zł. ale czy w tartaku dostanę też takie ... obłe? i równe? czytałam o deskach, jest ich miliard rodzajów. jakie kupić deski?
a i mam pytanie jeszcze. Może któraś z Was ma białe ogrodzenia? tylko nie bielone, a białe, jednolite w miarę? ta kantówka z leroja jest impregnowana ciśnieniowo, zależy nam właściwie tylko na kolorze. no wiecie, wieś, koniki, biały płotek 😉
Isabelle, te kantówki i tak i tak zostaw do wyschnięcia najakiś czas i zaimpregnuj. bo oryginalnie są b. słabo i bez porzadnego wysychania (i z leroja i innych też). a po impregnacie - nawet ciemnym, dużo szybciej się na biało maluje (farba mniej wsiąka - mniej warstw potrzeba do jednolitego koloru) mam z takich cavaletti i stojaki - tyle, ze kupione od stolarza. popytaj w tartakach, w firmach gdzie robia palisadę, składach drewna.
horse_art, chcę zrobić tak, żeby były nieprześwitująco (w miarę) białe. to powinnam najpierw jakikolwiek impregnat dwie warstwy zastosować a potem farbę olejna? nie ma farby, która od razu będzie impregnatem-kryjącej? allubo czegoś w tym stylu?
Isabelle, ja tam uwazam, ze jak cos jest do wszystkiego to jest do niczego 😉 więc - nie wiem czy są nawet. podobnie się uczyłam (na technologi nas na snycerzy uczyli - ale to było dawno :P) no i mi stolarze mówili wysuszyc-przesezonować, zaipregnować (sa impregnaty które można na świerze -nie blokują oddychania), znów odłożyć, jak się porozsycha to poprawić - w szczeliny wpuścić, ew. zaszpachlować. malować. i tak robię. i efekty sa widoczne w porównaniu do malowanego bez "procedury" po takim procesie mozesz malowac, bo jak nie domalujesz "zywego" gdzieś - mini szczelinki, niedomalowane, albo się ta szczelinka zrobi - to woda wniknie i wszytsko zgnije. jak zamalujesz mokre- zgnije.... albo poodpada najpierw farba a otem zgnije.
w leroju widzialm takei specjalne farby do efektu "przetarcia". fajnie wygląda. zwykła mozna to samo osiągnąć - no ale trudniej pewnie. no i koniecznie na imprgnat. gdzieś widzialm - i było pieknie, białe jednolite - gladkie, grubi i przetarte czarnym(?) tak delikatnie.
a... tylko ja bym jednak na dworze i to przy koniach jednak na gładko malowała (łacznie z przetarciem ściernym po 1 warstwie) - bo jak sie gładkie zabrudzi (np kurz) to deszcz nawet zmyje...
horse_art, nie chcę przez rok trzymać słupków do postawienia, wolałabym mieć ogrodzenie teraz 😉 poza tym niezbyt mam suszarnię do drewna.
mamy kantówki z castoramy, też na kotwicach. niczym nie malowane, bo to do banerów. 4 rok stoją w stanie niezmienionym, nie zrobiły się w nich dziury 😉 drewno nasze na ogrodzenia-faktycznie się porozsychało i popękało. Ale też nie wiem czy przydomowe stajenki dysponują suszarniami do drewna i ludzie przez sezon susza deski.
efekt "przetarcia" też mnie nie interesuje. chcę w miarę jednolite białe ogrodzenie. a nie wiem czy są specjalne kryjące białe farby do drewna czy może olejną się robi. olejna zostawia gładką powierzchnię.
Isabelle, w tartaku możesz zamówić drewno suszone - z suszarni. Jedynie dół słupków dałabym w wiadro z impregnatem. Potem całość pomalować pokostem. Wystarczy raz a grubo. Na pokoście powinnaś mieć instrukcję ile musi przeschnąć. O ile kojarzę to do "pyłosuchości". Sosna będzie miała żywicę: sęki, szersze słoje. Trzeba potraktować te miejsca preparatem izolującym żywicę. Potem emalia alkidowa podkładowa (czyli "olejna"😉, potem końcowa. Owszem, lśniąca - bo jej odporność jest dużo wiesza niż matowej czy jedwabistej. Musi mieć wysoką odporność na żółknięcie! (czy światłoodporność - jak tam opisane). Dużo zależy od obróbki powierzchni drewna. Zazwyczaj to z tartaku trzeba szlifować, albo wręcz delikatnie przestrugać. Fazy na krawędziach można zrobić strugarką. Potem albo po pokoście (jeśli dobrze wysuszony) albo po podkładowej (wysuszonej) delikatnie przeszlifować jeszcze raz - żeby położyć "włoski". Całość dobrze jest robić w oddzielnych elementach, z wkręconymi oczkami - żeby można było ze wszystkich stron malować, podwieszone. Sprężarką pomalujesz szybciej. Może pomalowaliby wam w zaprzyjaźnionej lakierni samochodowej? Tylko alkidową (olejną). Po skręceniu całości pokostem i olejną pomalować każdy wkręt. Kotwice "samoróbki" wrzucał ktoś na forum, spawane na pręcie zbrojeniowym, o ile pamiętam. W dwóch przęsłach z kucykiem będzie ci trudno 🙁 Bo jednak odległość między deskami nie może być duża - żeby koń się tam nie zaklinował. Mnie czeka drobiazg - płotek do mini-ogródka kwiatowego, właśnie na biało - i już cierpnę.
[quote author=horse_art link=topic=19013.msg2066239#msg2066239 date=1397372107] TRATATA, widoczne tabliczki informacyjne: - nie wchodzić - teren prywatny - nie głaskać, nie karmić ..... (warto dodac ze to niebezpieczne dla obu stron) (cos jak "uwaga zły pies"😉 jak masz pastucha to konieczne jest "uwaga prąd"(czy jakoś tak)
oraz polecam ubezpieczenie OC posiadacza konia. obejmuje to co koń zbroi. w pzu, zaleznie od sumy to 30-50 zł rocznie [/quote]
OC mam wykupione. Czyli jeśli coś się stanie na terenie pastwiska to to będzie moja wina? Albo gdy koń odgryzie palec przez ogrodzenie? Faktycznie zrobię tabliczki.
TRATATA, U mnie tabliczki uwaga ogrodzenie pod prądem nic nie pomagały 🙁 Ani straszenie, że konie są niebezpieczne🙁 Miałam zawsze strasznego stresa w niedzielę, bo koło polnej drogi do kościoła wypasałam konie i w niedzielę dużo osób się kręciło. Raz dzieciaki rzuciły przy mnie petardę pod kopyta 🙁 Często konie ściągałam 'zestresowane', więc się domyślałam, że ktoś je zaczepiał. Najbardziej pomagało postawienie pastucha dość daleko od drogi i zrobienie przed "bagna". Wyszło przypadkiem- zapomniałam zamknąć wodę jak nalewałam wody koniom ;P I jakoś nikomu się już pchać do konisiów nie chciało 🙂
A najbezpieczniejsze wg mnie to siatka + ok1-2 metry od środka pastuch. Tak sobie zrobiłam wokół stajni. Ale i tak znajdowałam np. puste butelki po wódce na padokach :/
Isabelle, ja tez nei mam suszarni - po prostu leżały w przewiewnej szopie 😉 ale jak kupisz już suszone - wtedy rób od razu oczywiście jak pisze halo,
tylko uważaj, żeby ci ściemy nie wcisnęli - znajomi kupili takie suszone drągi. pomalowali od razu - bo przeciez impregnowane... po lecie je wyrzucili - to tak sie poskrecały, popękały i farba odlazła 🙁
obojętnie jaki impregnat (czy pokost czy coś) jest jednak konieczny jeśli ma być na długo. no chyba, ze kupujesz już mega zabezpieczone i wysuszone - no ale one drogie.... przy tańszych werscjach, pamietaj, ze jak tylko impregnat, a mokre to beda sobie te 4 lata stac. ale jakbyś je takie pomalowala - to juz by zgniły... moze warto zbić i pomalowac np pod koniec lata? ja widze różnicę po pomalowanych drągach z całą procedurą, a pomalowanych "od razu" w ogrodzeniu. 1 jak nowe, a z 2 leci farba.
słupki na kotwicach, więc nie będę dołu impregnować, bo nie będzie dotykał gleby.
kotwice owszem, były. pytałam nawet o koszty, to coś około 40 zł/sztuka wyszła stal. w Leroju-10 zł/sztuka.
Strugarki nie mam. mam flexa i mam taką płaską szlifierkę na papier, ale ona więcej trzęsie niż szlifuje. Flexem z kolei ciężko, bo łatwo nadpalić drewno i nierówno wychodzi-więc mija się z celem trochę. ale najpewniej tak zrobię, już całą stajnię tak przeszlifowałam i jakoś to wygląda.
Zaprzyjaźnionych lakierni nie mamy i pistoletu też nie mamy. Sprężarkę mamy warsztatową, ale... na wsi nie ma siły. ostatecznie mogę pomalować w warsztacie, ale pistolet musiałabym kupić wiec nie wiem czy nie lepiej machnąć pędzlem, bo pieniążków pewnie dużo ten pistolet zje.
co ozaczają "wkręcone oczka" ? chcę malować całość zanim skręcimy-to jasne 🙂
Czyli najpierw pokost (coś jak impregnat?), potem zwyczajna olejna i olejna zabezpieczona "końcową" ?(cóż to ta końcowa? na co jest potrzebna na olejną?)
zrobię 3 przęsła, to i tak tylko kawałeczek. Ale nie wiem czy płotek się nie przesunie w czasie 🙁 bo chyba wolałabym drugą warstwę desek z oflisem dać na pastwisko stricte.
horse_art, kupię słupki z leroja raczej, bo są ładnie wygładzone. bardziej o deskach myślę. my na pastwisko (3 sezon leci) kupiliśmy drągi po budowie. Ale nieokorowane. więc okorowaliśmy, przejechaliśmy przepracowanym olejem na gorąco i w glebę. w niezmienionym stanie stoją, choć brzydactwo. Ale jak pomyślę o tym, ze na biały płotek na jakieś 20 metrów wydam z 800 zł to aż mi słabo, jakbym miała tak ogrodzić hektar (400m)
Isabelle, oczka na wkręcie montujesz na czas malowania. Wtedy cały element możesz powiesić/podwiesić na jakiejś napiętej lince czy na haczykach w stojakach i masz dostęp do wszystkich stron jednocześnie. To bardzo przyspiesza malowanie całości. Można też wbić większe gwoździe i na tych gwoździach oprzeć na koziołkach. Pistolet do sprężarki kosztuje ok. 50 pln. Podkładową stosujesz bo a) jest tańsza b) lepiej penetruje podłoże c) łatwiej przeszlifować. Po wyschnięciu podkładu możesz przeszlifować taśmową (o ile wcześniej dobrze ostrugane) papierem ok. 200 - bo to aby aby trzeba, żeby sterczące "włoski" zedrzeć. Końcowa to końcowa: daje trwałość i gładką, mocną powierzchnię. Koniecznie preparat na sęki/żywicę (miejscowo). Bo na słońcu żywica zacznie się wytapiać i zniszczy robotę.
czyli (tak sobie podsumuję) 1. kupuję deski 2. szlifuję tym trzęsącym się na papier ścierny (podowiesz grubość?) 3. maluję pokostem (impregnatem) grubo 3a. sęki zabezpieczam preparatem na sęki ( 😉 ) 4. maluję podkładem (czyli 2 warstwy zwykłej olejnej?) 5. szlifuję trzęsącym się na papier (200) 6. maluję końcową (pod jaką nazwą szukać w casto?) 7. zmordowana i szczęśliwa kładę się spać
Isabelle, 2. najpierw 60 potem 100 - i powinno styknąć. 3. niekoniecznie grubo - tak...średnio. Dokładnie.
Na puszkach są literki 🙂 Podkładowa. Końcowa. "Zwykła olejna" to zazwyczaj końcowa. Emalia alkidowa. Lakier alkidowy. Rozpuszczalnik - benzyna i podobne. Podpytaj sprzedawcę. O podkładową. I o bardzo odporną na żółknięcie na wierzch. Nie daj się namówić na akryl !!! Chlorokauczuk też odradzam. Te z dużym dodatkiem poliuretanu też będą żółkły.
a, czyli to nie jest "jakaś tam farba podkładowa" tylko to się nazywa podkładowa. to ogarnę! (znaczy... nadzieję mam). czyli to końcowa to lakier olejny. znaczy wszystko olejna, tylko ona się dzieli na podkładową i końcową-lakier.
i do pistoletu można pakować wszystko jak leci? i impregnat, i olejna?
co mi przyszło... jakby człowiek był bogaty to by miał od tego ludzi 😉
taka dyskusje mieliśmy już w "przeszkody diy" - wtedy m.in. mi radzono - teraz jestem bogatsza w doświadczenia i teorie 🙂😉)
ta farba się kiedyś nazywała olejna. a teraz jest taka sama praktycznie, ale się nazywa sie teraz emalia alkidowa 😉 (czy jakos tam:P) jak poprosisz o olejną do drewna to dostaniesz to co potrzeba 😉))
tak czy siak jakiś impregnat trzeba dać bo bez niego dopiero 4-ta warstwa białej przestała mi się wchłaniać w drewno - zaczęła tworzyć powłokę. po 2x impregnacie i przeszlifowaniu pomiędzy (włoski)- już pierwsza. + rozne kolory, rozne marki mają inną...gęstość? wchłanialność? no... róznie kryją
co mi przyszło... jakby człowiek był bogaty to by miał od tego ludzi 😉
Ale nie ma wtedy tej satysfakcji że się coś zrobiło samemu 😉 Rozumiem ,że niektórzy nie mają czasu na to ale mają pieniądze aby opłacić pracownika.. ja jestem z tych biedniejszych co wszystko własnymi rękoma i mam mega zadowolenie jak to zrobię ,że dokonałam tego sama 😀 Potem jeszcze większe zadowolenie kiedy słyszysz -ale fajne albo jakie ładne.. Nawet ławki na taras i stół robiłam sama nie licząc fajnej szafki pod buty do domu 😀 Robiliśmy też sami ozdoby na okna(jak okiennice z wzorami) a jakiś miesiąc temu w prezencie koleżance do stajni zrobiliśmy szyld z nazwą stajni i rysunkiem jednorożca. Mega jej zadowolenie .Kawałek deski ,trochę roboty ,frezarka i trochę impregnatu. Szkoda że nie zrobiłam zdjęcia to bym wrzuciła dla zachęty nad własnymi pomysłami 😀 Można mieć ładne ogrodzenie bez mega kosztów i cieszyć się tym kilka lat.
[quote author=horse_art link=topic=19013.msg2067469#msg2067469 date=1397483483] ta farba się kiedyś nazywała olejna. a teraz jest taka sama praktycznie, ale się nazywa sie teraz emalia alkidowa 😉 (czy jakos tam:P) jak poprosisz o olejną do drewna to dostaniesz to co potrzeba 😉)) [/quote] Jest farba olejna, jest emalia akrylowa, ftalowa... wiele jest różnych farb do drewna nadających się do malowania na zewnątrz. Olejna akurat jest najmniej trwała, za to najlepiej kryjąca...
_Gaga, farb olejnych-że olejnych już nie ma w powszechnej sprzedaży (chyba, że w pudełku do malarstwa sztalugowego, albo jakieś hiper-specjalne), wszystkie dostępne są modyfikowane żywicami i noszą nazwę od tych żywic: ftalowa, alkidowa (ponoć jedno i to samo). Wszystkie są "farbą olejną" - bo podstawowym spoiwem jest olej.
Swoją drogą ciekawe jest użycie słowa emalia 🤔 Ono nie pochodzi od malowania ani od e-mal(owania) 😉 tylko od powłoki przypominającej emalię: szkliste, spójne i bardzo trwałe wykończenia powierzchni. O ile ftalowe/alkidowe oraz chlorokauczuk odpowiadają odrobinę pierwotnemu pojęciu emalii, to akrylowa w żadnym razie. Trwałość akrylu jest mierna, a na zewnątrz - żadna. Na warunki zewnętrzne w zasadzie można sobie odpuścić wszelkie farby rozpuszczalne w wodzie (chyba, że ktoś uwielbia powtarzać proces regularnie). Największą trwałość ma chlorokauczuk, ale nikły wybór kolorów, trudno się nakłada i biały odpada, chyba, że ktoś chce mieć szybciutko kolor od ecru do ciemnożółtego. Emalie poliuretanowe (w stylu Hammerite) teoretycznie mają sporą odporność (ale nie na światło) ale słabo wiążą z podłożem, niewiele lepiej niż akryl. Jasne, że są mieszanki - np alkidowo-poliuretanowa, dlatego warto przyjrzeć się składom farb. Falowej/alkidowej (dawniej - olejnej) trzeba się przyjrzeć pod kątem odporności na światło, na żółknięcie.
hmmm początkującemu nie polecam, jednak najszybciej doszlifowuje wierzchnie warstwy hebel (strug) elektryczny. Zdziera na żądaną głębokość, wyrzucając trociny z boku urządzenia. Ale powtarzam, nie dla niewprawnego. Łatwo narobić sobie schodków.
cranberry, sądzę, że tak. My się musimy oswoić, że to inny koń. Poznać ją, jej charakter, odruchy. dlatego zamontuję drugą warstwę desek na pastwisku, żeby się nie martwić, że kucyk ucieknie i będzie szalała.
nie wiem kiedy dam radę ruszyć z płotkiem, bo zbrakło mi funduszy na kotwice i te wszystkie emalie, ale ogrodzenie pastwiska dwoma warstwami szerokich dech-ważniejsze.