Forum konie »

własna przydomowa stajnia

Tomek ma racje, u nas tez wychodziło ok. 150 kostek z ha (ziemia słaba), nie opłacało się nam wynajmować maszyn i ludzi, dlatego kupuję siano i sianokiszonkę. A 4 ha pastwiska dostałam w użytkowanie za darmo, bo właściciel dostaje unijne dopłaty. Konie mają trawy aż nadto, jedynie na jesień musimy wykaszać niedojady, a wiosną rozgrabiać kretowiska.
tak wracając jeszcze do tematu desek na stryszku i  ,,sypania,, ja mam polożone stare wykładziny pcv , takie jak kładzie się na podłogi w mieszkaniu , pozostały po remontach u mnie i znajomych .
Dziękuję wam bardzo za odpowiedzi  :kwiatek: . Facet chce za to kase (ile nie powiedział) wiec się zastanawiam ile mogła bym z tego zebrać. Niestety mieszkam w wielkopolsce okolice Poznania a tu łąk malutko a na wsi same pola.
Elkaaa ja za dzierżawę łąki ok 1,5 ha płaciłam 600zł na rok. Siano zbierałam może ze dwa lata, bo kompletnie się nie opłacało, zależało mi tylko na tym, żeby konie miały gdzie pobiegać i popaść się. Na szczęście już nie muszę bawić się w dzierżawę.
Elkaaa pochodzę z Poznania i wiem, że okoliczne tereny są dość urodzajne, jeżeli trafisz na dobrą glebę, to warto się tym zainteresować. Ale wtedy radzę ci podpisać wiążącą umowę dzierżawy, wtedy ty dostaniesz dopłaty unijne, a nie właściciel. Może nic nie zyskasz, ale przynajmniej ograniczysz swoje koszty, no i tak będzie uczciwie  😉

Przed nami cudny weekend  :kwiatek:. w ciągu tygodnia przygotowałam konie do pracy. Były treningi na lonży i w siodle. Musiałam rozruszać obie klacze, więc pracy było sporo. Co czuję również w swoich udach  🙄 Ale jestem zadowolona z efektów. Dziś przyjedzie córka z uczelni i wreszcie razem wybierzemy się w dłuższy teren. Jak ja kocham wiosnę  💘 ciepełko, świat wolny od wszelakiego robactwa, trzeba korzystać  😜
Dziękuję wam serdecznie za podpowiedzi  :kwiatek: Mimo iż końmi zajmuję się ok kilkunastu lat to nigdy nie miałam koni przy domu i nie musiałam martwić się o jedzonko, a mój mąż żąda konkretów  🙄
u mnie z hektara udalo się zebrać koło 400 kostek... ale może dlatego, że kosiłam dopiero w sierpniu..
ciekawe ile teraz wyjdzie na wiosnę... kiedy najlepiej kosić? w czewrcu?
Mehari -najlepiej przed kwitnieniem, mniej więcej w czerwcu.

Ja koszę w lipcu bo zazwyczaj jest wtedy lepsza pogoda no i troche trawy sie nasieje bo ja ani nie sieję ani nie naworze łąk, szału nie ma, trawka nie za duża ale mam co kosić i jeszcze oddaje łąki na drugi pokos.
no ja też wolałabym, żeby się najpierw rozsiała :P
w tym roku też nic nie będę robić. Dwa lata temu zasiałam dopiero trawy, w zesżłym w sierpniu kosiłam, ale teraz chciałabym raz skosić i potem puścić konie na to co odrośnie 🙂
Sierpień to zdecydowanie za poźno na koszenie, takie siano to tylko hucułom i innym niewybrednym sie nadaje, bo ma mało wartości, samo włókno.
Facet chce za to kase (ile nie powiedział) wiec się zastanawiam ile mogła bym z tego zebrać.


Jeśli chce kase za dzierżawe + podatek, a sam weźmie dopłate i dodatkowo jeśli nie masz maszyn do zbioru siana to średnio Ci się to będzie opłacać, nawet jak zbierzesz z hektara ok 400 kostek - średnio 15 kg jedna (ja mniej wiecej tyle zbieram siana, nie licze potrawu z drugiego i trzeciego pokosu, zależy od roku - to jest górna granica).

Żeby coś zebrać trzeba dać - wapna, nawozu no i kupe roboty.

Niestety tak sie ludzie nauczyli, żeby nic nie robić a pieniądze brać. Też tak dzierżawiłam 1 hektar traw. Uzgodniłam z właścicielka, że mam płacić tylko podatek (80zł za hektar, ona żądała 100zł - no to już sie nie kłóciłam), a babka brała pieniądze z dopłaty. Włożyłam w to sporo pieniędzy i wysiłku by plon z tego hektara był jako taki. Ale głupia umowy nie podpisałam. I jak doprowadziłam poletko do porządku to sie zaczęły jakieś dziwne telefony o tym, że ona sobie życzy pieniadze za podatek juz teraz (styczeń) a płaciłam w marcu pół i we wrześniu pół, a bo może bym pomyślała o jakiejś kwocie za dzierżawe, bo ona to widziała i mam z tego plon całkiem pokaźny itp. No i podziękowałam, chociaż strasznie mi szkoda mojej roboty i tej pięknej trawy, która jest nieporównanie ładniejsza z tą kiedy wziełam w pierwszym roku.

ps. Jak pogoda pozwala kosze pierwszy pokos w ostatnim tygodniu maja, lub w pierwszym tygodniu czerwca, wtedy udaje mi sie zbierać 3 siana w sezonie  😉.
TRATATA, wiem, ale wcześniej nie miałam możliwości. Poza tym konie wyglądają bardzo dobrze na tym sianie całą zimę przetrwały bez problemu. Włókno jest dobre dla koni, takie siano dłużej żują i lepiej się ślinią 🙂
A nie są to hucuły (młp i sp) 😉
,
Sierpień to zdecydowanie za poźno na koszenie, takie siano to tylko hucułom i innym niewybrednym sie nadaje, bo ma mało wartości, samo włókno.


A co powiesz w temacie cukru  typowych polskich traw, które służą  do robienia siana?
W największym okresie swojego kwitnienia ( kwieień,maj, połowa czerwca) mają go  najwiecej -  I teraz sprawdź  ile tego  cukru otrzymuje koń (z takiego siana) i jaka jest jego dopuszczalna dawka niewpływajaca na zdrowie.
Sama osobiscie kosić zamierzam w połowie lipca tylko ze względu na to aby pozbyć sie jak najwięcej tego cholerstwa z rośliny.

Edit: I szczerze idąc dalej tą myślą boli mnei fakt że nie mamy w Polsce mieszanek nasion roślin trawiastych u których procent  zawartośi cukru nie przekracza powiedzmy nastu procent.


Tomek_J, 🙂
zabeczka17, no właśnie mi o cukier chodziło... dlatego tak długo zwlekałam, a poza tym rolnicy niestety albo stety kiedy koszą u siebie, nie mają czasu skosić u kogoś, więc z dwojga złego wolę w sierpniu niż wcześniej albo wcale.
Jednak w tym roku chciałam po kwitnieniu, żeby się rozsiało i żebym mogła puścić konie na trawę. Nie mam aż tak dużego terenu, żeby móc zrobić to i to...
Moje konie niestety świeżej trawki nie zobaczą dość długo..dopiero po koszeniu i to na pewno nie tkz. pełną gębą.

Kosić zamierzam jak wspomniałam w lipcu i to w drugiej jego połowie. Jeśli termin się przeciągnie- płakać nie będę. Byle by tego cholerstwa było jak najmniej.
Za dużo się nasłuchałam ( kurs) i naczytałam w tej kwesti aby ryzykować rozwaleniem komórek przez insulinę.
Moze to jest dla niektórych przesada ale dla mnie świeżuteńka trawusia w okresie kwitnienia  jest złem.

Ja również koszę w lipcu, sierpień to wg mnie za późno bo same badyle sterczą suche. Jakbym kosiła w sierpniu to o drugim pokosie mogła pomarzyć w moich warunkach.
ale badyle są lepsze 🙂
przynajmniej wg mnie 🙂 ze względu na stan cukru i jak wcześniej pisałam - konie dłużej żują wydzielając więcej śliny...
Moze to jest dla niektórych przesada ale dla mnie świeżuteńka trawusia w okresie kwitnienia  jest złem.


Zabeczka, no proszę Cię!
Dla zdrowego konia nic lepszego nie znajdziesz.
Ja bym się chyba pochlastała, jakbym miała pastwisko i konie by tego nie jadły.
ms_konik  niestety 🙂 u nie ma opcji aby pasły się na świeżutekiej zieloniuteńkiej kwitnącej trawusi - dopiero jak ją zetnę to zobaczą  wystające pęki do skubania 🙂 🙂
Nie wiem jeszcze jak z dużym ale Iskra może sobie pomarzyć ;]

A tak na serio zbyt dużo sie nasłuchałam o cukrze, insulinoodporności i trochę się obawiam- jeśli zdecyduję się na taki wypas pełną gębą to nie dłużej jak godzinę dziennie...
Powiem ci że mam też pastwisko gdzie prócz trawy rośnie też pełno ziół.- czyli prócz wyschniętej trawy moje miśki będą żreć dużo pachnacych badyli ;] I szczerze to mnei cieszy najbardziej ;]
Moja poszła na świeże i do dziś jej nic nie jest. Nie będę się powstrzymywać przed wypuszczeniem jej na trawę. Z resztą to, co teraz wychodzi i nieopatrznie znajdzie się na wybiegu to zaraz jest zjadane ze smakiem. Większe porcje niebawem, muszę dać trawie odżyć, bo dopiero, co wybiła.
każdy ma swoje zdanie i opinie, i niech przy tym zostanie 🙂
ja będę moje puszczać na noc, kiedy poziom cukru jest mniejszy 🙂
Być kady robi co uważa za stosowne ;]
Edit: A powiem Wam szczerze jeszcze że własnie czekam na oznaczenie glukozy we krwi u moich gadów.. na ile i czy wogóle mam sie czym martwić dowiem się za jakiś czas.
,
....ale ja nie mowilam ze moje konei beda sie gapić na zielone przez ogrodzenie czując głód do potęgi 5... - do tej pory staram sie aby wogóle nie miały okresu głodu- tylko jednak zamiast pełnej soczystej zielonki  dostawać beda siano.
Sama jeszcze nie wiem jak to wyniknie u mnie w 100%  .. z jednej prostej przyczyny- żarcie pełną gębą. To mnei przeraża.  Czekam tez na badania.

Powiedz mi Tomku czy konie w naturalnym środowisku jedza pełną gębą trawę ( jaką trawę o ile mogę zasugerować)?  pozwolę sobie wkleić zdjęcie.
Swoją wiedzę opieram też na książce  JG,, Kopyta doskonałe." Fakt nie mam zwierząt ( terenu) które też cisną tyle km dziennie...( co mnie bardzo boli, bo pewnie systemy amortyzacyjne byłyby najpiękniejsze na świecie))... ale rekreacyjne bajtle które przez większosć okresu nei robią nic - > nie potrzebują dodatkowej  dawki cukru.

edit: i tak marzę aby wypasać gadziochy całodobowo  (mieć padok paradise, który zmuszałby je do ruchu) ale a pewno nie na trawie w okresie kwitnienia i powyżej 20 cm swojej wysokości-mam na myśli nie ściętej.
A jeśli chodzi o problemy koni  z cukrem... niestety spotkałam dosć niedawno kilku właścicieli koni ( fakt przewaga koni rasy hucuł, konik polski itp itd.) którzy trzymać będa swoje konie do końca życia na diecie. Wszytsko przez wypasanie na słodkiej zielonej traweczce podsypaną owsem konsekwętnie  przez długi okres czasu.
Mimo że dupki okraglutkie- konie tyją z powietrza . zaczęły sie nie fajne problemy zdrowotne o których pisac chyba nie muszę.
,
i z tym się zgodze...
dlatego  dla mnie podcieta trawa, skubanie  -> TAK
kwitnąca, wyrośnieta ( okres kwiecień, maj, czerwiec) jedzenie pełną gębą, napychanie się słodyczą  -> NIE


oj uwierz mi gdyby nie  to że nie mam silnej woli kto wie czy nie skonczylabym na owsiance i warzywach z własnej hodowli. Ehh gdyby człowiek miał tylko możliwości, czas i pieniadze  🙂
Patrz ile by to dla mnie korzyści przyniosło  😉 😉 sama chętnie pozbyłabym się w swoim żywieniu cukru.. ale za słaba swołocz jestem. A to cholerstwo uzależnia....w każdym razie pracuję nad tym aby zjadać go tyle ile potrzebuję do swojego stylu życia. Bez nadwyżki.
Zabeczka17 jak oznaczasz poziom glukozy? na zasadzie krew do badania i wynik?
Jesli tak to niestety ale nic te wyniki Ci nie powiedzą, poziom cukru  nalezy oznaczac na czczo, po wlewie czystej glukozy do zoładka i kilkukrotnym pomiarze cukru we krwi ,i  oczytaniu z krzywej wyniku.
przy okazji Pewnego RTG,kazałam zrobic wszystkie badania krwi , moja kobyła mimo trzymania na samym sianie, ma za wysoki poziom cukru(wynik nie miarodajny)
W tym roku trawki  nie bedzie! 😀iabeł: sesese
Wiesz co pytalam kilku wetów jak się to robi..jeden twierdził,  że trzeba przegłodzic konia  12 godzin ( tylko woda) i pobrać krew .Następnie zawieść ją do laboratorium aby ci oznacyzli glukozę...
Tutaj aż sie prosi aby pobrać jeszcze jedną próbke  godzine po podaniu  siana i owsa..- no ale nie ja jestem szkolona w tym temacie.
Drugi  i trzeci mówił,  że wystarcza tylko dwie ( sama woda)...W sobotę bedzie jeszcze inna wetka która ma sprawę obadać (  dać mi znać w piatek) jak to ma rzeczywiście wyglądać.
nie wiem na ile to bedzie miarodajne ...robieto pierwszy raz przy okazji pełnej morfologii.

Najlepsze jest to że wiele koni ma zbyt wysoki poziom cukru we we krwi a tego jednak gołym okiem nie zobaczymy.
I tak przez wiele lat możemy sobie hodować cichą chorobę która w ostatnim stadium jest katastrofalna w skutkach dla naszych koni. Coś jak cukrzyca typu 2 u ludzi.
Stąd moja świadomość zagrozenia.


,
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się