Forum konie »

własna przydomowa stajnia

Isabelle, czytałam 🙁 ale ciągle się łudzę że to byłoby najlepsze wyjście... mam problem z magazynowaniem, nie wiem czy uda mi się u sasiada składać w stodole i czy w ogóle uda się załatwić siano i transport na raty ehhh z sianokiszonką problem odpada - idzie pod chmurkę i problem z głowy 🙁 szkoda że nie robią mniejszych kostek
Cobrinha, rozglądaj się po różnych agroportalach, czasem jak większą ilość bierzesz opłaca się z dalsza wozić. Podeślę Ci zaraz parę linków na pw to sobie podzwonisz, czy jeszcze aktualne 😉
Dzięki... na pewno się przydadzą. Szuka uparcie od dawna ale póki co nie trafiłam nic konkretnego.
Serce mnie boli że o sianokiszonce to mogę sobie pomarzyć... 🙁
kurcze , szkoda ,ze jesteście tak daleko ode mnie. Ja zostanę z sianem, moje koniska które teraz chodzą po pastwiskach nie chcą już siana, nawet jak im daje na noc w siatkach to rano wszystko zostaje. Nic nie ruszają. A mam tego ladne pare ton.
Mam jednego stalego dostawcę siana od lat i naprawdę mam sliczne sianko.

Ja mam trzech dostawców.
Jeden aktualnie nie ma siana w ogóle, drugi właśnie mnie poinformował, że więcej nie sprzeda, a trzeci wydzierżawił łąki i siana już nie zbiera.
Także jest ciekawie.
Faza a skąd jesteś?
Ja też szukam siana... właśnie drukuję ogłoszenia do wywieszenia w okolicy..
U mnie również brak siana. Wszyscy obecnie robią kiszonkę. A jak się już siano trafi, to tylko wielki baloty, których kompletnie nie mam gdzie trzymać. Jest kolorowo...
Dlatego ja w zeszłym roku kupiłam presę kostkującą 😉
bo u Nas też tylko krążki a stodoła przeszła do historii 7 lat temu 🙁
Czyli się rozpadła.
Kostki wrzucę na szopę tylko nadal mam za mało łąk aby mi starczyło własnego.W przyszłym roku już będzie inaczej bo mamy obsiane  😅 😅 😅
ale musi urosnąć
Teraz żebram po rolnikach ale mam tylko kiszonkę co już zaczyna być mało opłacalne bo za ciepło 🙁 i sie grzeje.
Cobrinha, a nie chciałabyś brać na dwie osoby? ja też mam dwójkę i biadolę że nie mam szans na kiszonkę - gotowa ta po 25 kg droga, a duża mi nie zejdzie i połowę będę musiała wyrzucać. Auto mam duże to ja spokojnie mogę sobie przyjechać raz na tydzień i zabrać połowę.
Znalazłam ogłoszenie o kostce, blisko. Pojadę, zobaczę i zdecyduje czy na następny rzut siana je kupie.
Dlatego ja w zeszłym roku kupiłam presę kostkującą 😉
bo u Nas też tylko krążki a stodoła przeszła do historii 7 lat temu 🙁
Czyli się rozpadła.
Kostki wrzucę na szopę tylko nadal mam za mało łąk aby mi starczyło własnego.W przyszłym roku już będzie inaczej bo mamy obsiane  😅 😅 😅
ale musi urosnąć
Teraz żebram po rolnikach ale mam tylko kiszonkę co już zaczyna być mało opłacalne bo za ciepło 🙁 i sie grzeje.



Mam to samo z kiszonką. To jesttaki problem jak  jest nie  do kńca dobrze ubita. Ktoś może mi powie czy sianokiszonka dla koni mozę  być ??
delta. leci pw zaraz 🙂
Tylko na 4 konie to też za dużo...

Angela, skoro stodoły nie macie, to jak przechowujecie?

edit.
właśnie nie mogłam dojść do porozumienia z ojcem, który jako ścisły umysł nie mógł pojąć jak to ja mogę nie wiedzieć i mu nie powiedzieć, ile metrów sześciennych objętości zajmuje tona siana i tona słomy  😵
Mamy stodołę, a że wcześniej nie było potrzeby składowania w niej kostek, tak nikt nie wie ile zmieści...

Ktoś umie odpowiedzieć na to pytanie?

Aaaa, przecież to bardzo proste i oczywiste 😀
Tona słomy oraz tona siana zajmuje różną ilość miejsca w zależności od spresowana 😀

Na dwa konie? U mnie w zeszłym roku siano i słoma wypełniły:


- wiatę 5metrów na 3 metry, wysokość 3metry,
- garaż 😁 5metrów na 5metrów, wysokość 2,5 metra,
- stóg 5 metrów na 5 metrów, wysokość 3 metry.

To wszystko tak na oko mierząc, ale może da Ci jakieś wyobrażenie. Wszystko wypakowałam po sufit, musiałam jeszcze w piwnicy trzymać owies, w siodlarni gniotownik  😂
Siana i słomy mi wystarczy do końca lipca- bo liczyłam, że nawet jak w czerwcu skoszę trawę to miesiąc musi postać zanim skarmię.
Aaaa, przecież to bardzo proste i oczywiste 😀
Tona słomy oraz tona siana zajmuje różną ilość miejsca w zależności od spresowana 😀


Mojego ojca to nie przekonuje 😉
A dla ułatwienia, może ktoś podać mi wymiary średniej wielkości kostki oraz wagę?
od 10 do 20 kg. Ja mam takie 16 kg. To od razu czuć jak podnosisz kostkę, 20 kg nie da się unieść,potrzeba taczki, 10kg możesz nieść na jednym palcu😉
Wymiary moich to chyba 50 x 40 x 80. Tak na oko.
to wymiary do tych 16kg? to masz ładne, ciezarki hihi
Prawda? 😀
Tak, to tych 16kg. Miałam też mniejsze i większe, ale to podałam to większość🙂 Jeżeli Ci to coś podpowie, to upchałam całą 2 konną westfalkę 35 snopkami  😂

No ale od kiedy mi plecy siadły to już w ogóle moich ciężarków nie dźwigam, tylko wszystko na taczce.


edit: Aaaa,znalazłam coś dla Twojego taty 😀 http://www.dozagro.com/scielarki.html dokładne wymiary i wagi 😉
niezły przedział można ustawić... dla tych wybrednych 🙂
Angela, skoro stodoły nie macie, to jak przechowujecie?
Nad stajnią.Mam tam duże pomieszczenie ale niestety - kulki siana nie wejdą 😉 bo nie ma jak podrzucić i przez właz nie wlezą.
Z kostkami nie ma problemu
.
No właśnie, bo w tym tygodniu odwiedziłam osobiście Figurę i poznałam ją oraz jej kopyta 🙂 Było bardzo sympatycznie i myślę, że będziemy się często odwiedzać. Tereny cudne: łąki pośród lasów, z dala od ludzi, spokój, cisza. Zazdrość mnie ogarnia straszna jak o tym pomyślę 😀 U mnie ciasno, tłoczno i nikt mi na razie łąki sprzedać nie chce :/

W każdym razie trzymamy kciuki za biedną Funny! Śliczna i kochana jest bardzo!
figura dzielna jesteś i bądź dobrej myśli, tylko za kieszeń Cię sporo skrobnie...
.
Gaga Kupiłaś już te kantarki? Moja rada odnośnie...Ciasny-taki przyległy do głowy-szybciej konia obetrze, a raczej sierść wytrze w tych najbardziej delikatnych miejscach. Moi bracia mają obydwoje kantary na pastwisku cały dzień. Jeden ma przyległy, drugi nosi luźny. Ten luźny kantar nie obciera sierści, natomiast bardziej ciasny owszem. Pomijając, że to nie jest bezpiecznie dla konia łazić w kantarze cały dzień, bo może się koń gdzieś zahaczyć. Jednak przy tych egzemplarzach, które nie przychodzą na zawołanie, mogą w pensjonacie wymagać. Choć ja znam takie miejsca, gdzie uzależniają to po prostu od konia. U mnie wygląda to tak, konie ok 8-9 rano wychodzą na pastwisko, a wracają przed zmierzchem. Cały ten czas mają kantary na łbach. Na pastwisku są liczne drzewa, o które konie się wycierają, rozmaite krzaczory w które włażą. Nie zdarzyło się natomiast, żeby choć raz był problem z kantarem-zahaczeniem się. Są to dwa koniki polskie, więc wyobraź sobie jak bezpardonowo traktują drzewa i krzewy dosłownie na nie włażąc!;p

Kolejne moje spostrzeżenie odnośnie, to dwa wymiary kantarów dla dwóch koni. Znaczy mam na myśli przyległy i luźny na każdego z nich. Moje koniki dosyć ostro się bawią i dają sobie po łbach;p Więc ten większy koń, dominujący zawsze mniej obrywa po kantarku i może luźny nosić. Natomiast zdominowany koń ma przyległy kantar, który trudniej bratu złapać w zęby. Unikamy w ten sposób zarówno intensywnych bójek, jak zmasakrowania sprzętu 😉

Moje od roku noszą zwykłe proste kantary, bez żadbych bajerów, poduszek i łańcuszków i te się sprawdzają. Nie są przegryzane i nie przecierają się jak na razie. Chłopcy potrafią się na prawdę intensywnie wycierać za uszami i na pysku, a po kantarach nie widać 🙂
Obecnie jestem poza zasięgiem stajni, ale po powrocie sprawdzę firmę i mogę napisać.



Więc sprawdziłam- zwykły najprostrzy z Kerbl taki http://www.horse-trade.pl/pl/p/Kantar-START-Economic/379, czasem zmieniamy na takie http://wstadzie.pl/product-pol-1333-Kantar-Villa-Horse-Kaim-szaro-blekitno-granatowy.html

Obydwa są dobre i wytrzymałe, ale ten drugi właśnie na części nachrapnej, gdzie ma podszycie-tylko to podszycie, jest postrzępiony od podgryzania i drapania;p Poza tym się trzyma😉 Jeśli masz więc pewność, że kantar nie będzie narażony na specjalne urazy-Twoje konie się nie wycierają i inne konie w stadzie nie będą podczas zabaw i dominacji chwytać go zębami, polecam ten drugi. Na pewno mniej narazi na obtarcia za uszami i ogólnie pod paskiem potylicznym. Choć przy luźnym zapięciu, jak wcześniej wspominałam, nie powinny się w ogóle pojawić 🙂
Kantarków nie kupiłam. Dopiero wróciłam z zawodów...  🙁
W pensjonacie konie nie chodzą w kantarach, jeśli nie muszą... Jednak pierwsze 2 tygodnie nowe konie w kantarach chodzą zawsze - co dla mnie jest logiczne... Ja mam 2 kantary, ale tylko takie, jak w 2 linku - one mają pod spodem takie dźwieczące kółko, ponadto właśnie nie przylegają... Już mi się w stajni zdarzył wypadek, w którym kilkumiesięczny Darco się zahaczył kantarem o wrota stajni i ... wyrwał wrota kalecząc się przeokrutnie - stąd moja kantarowa trauma... Wolę konie obtarte od kantarów , niż pokaleczone...
Jeden kantarek znalazłam , kupić / pożyczyć muszę jeszcze tylko jeden... 🙂 i jeden komplet transportówek (też mam tylko jeden)

Na tę chwilę jestem na etapie szukania i projektowania szafy. Konie codziennie ćwiczą wchodzenie do trailera (szczęściem mam możliwość).

Mam już wstepnie listę rzeczy na sprzedaż - jeśli ktoś chce - proszę o mail na pw (przepraszam za ogłoszenie)

figura szczerze wspłczuję przygody i trzymam kciuki za zdrowie młodej!!
no, to mocny ten kantar musiał być, skoro Darco wyrwał wrota. Albo może tak zaczepił, że nie było mowy o przerwaniu...? Niby narzekam na to, że koniom się zdarza kantary rozwalać, ale z drugiej strony - lepiej jak rozwali kantar niż siebie. Dlatego większość moich kantarów to takie "ajnfachowe" 😉 czyli cienkie, zwykłe, najtańsze. Tylko mój koń chodzi w mocniejszych, bo on to w ogóle bywał agentem w temacie kantarów.
Młoda ma na koncie ze cztery popsute kantary, do tego strasznie się obciera i często chodzi bez kantara, ale... kiedy mnie nie ma cały dzień, a konie mają być sprowadzone przez ojca, to zostawiam jej ten kantar dla ułatwienia procederu. Fakt, że ojciec dałby radę kantar założyć, ale już nie chcę robić dodatkowych problemów w razie gdyby koń zwiał albo trzeba byłoby szybciej schować.
no, to mocny ten kantar musiał być, skoro Darco wyrwał wrota.


Niby zwykły - żadna rewelacja... w końcu na szczęście puściła sprzączka - ale trochę to trwało 🙁
Stąd moja trauma - no i w domu konie zawsze bez katnarów chodzą...

_Gaga,nie panikuj,nauczą się 😉 Na obtarcia w razie czego są bardzo fajne futerka kolorowe,u nas za 5zł,moja kobyła ma je wszędzie gdzie się da poprzypinane: , http://sphotos-f.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-prn1/12021_546028292106844_1472855641_n.jpg. Co do przylegania itp.moja wychodziła w ogóle z boksu przez 13 lat tylko w kantarze,na padok nie zdejmowano w pensjonacie..no i trochę ich przerobiłam..Z moich doświadczeń wynika,że:te dzwoniące wcale nie są takie złe,do dźwięku koń się przyzwyczaja szybciutko a mają one możliwość lepszej regulacji i dopasowania,szczególnie tutaj chodzi mi o nachrapnik-ważne żeby koń miał swobodę otwierania paszczy,szczególnie jak wychodzi na długo,na trawę etc..Wydaje się drobnostka jednak mój ziewający koń bardzo docenia możliwość otwarcia ryjoka 🙂 no i drugi plus tych dzwoniących jest taki,że większa ilość sprzączek to większe prawdopodobieństwo,że któraś szybko puści w razie sytuacji awaryjnej.
Ja mam jeden taki swój ulubiony kantar który nie ma żadnych zapięć,zakłada się go przez głowę trochę na chamca 😁 i zawsze mnie o niego stajenni gnębili jaka to masakra,szczególnie,że koń dość wysoki i mający swoje humorki.
Taki najlepszy ze wszystkich na padok wygląda moim zdaniem tak: dużo miejsca na pysku,reszta przylegająca,pojedyncza taśma i kółeczka które w racie czego się złamią.
_Gaga,  u nas bardzo sprawdzają się Yorkowe kantary. jeden ma prawie dwa lata, noszony codziennie przez długi okres czasu, nie stało się z nim nic oprócz lekkiego otarcia neoprenowego podszycia, ale i tak nie obciera, to takie mikroodpadki tylko. trzyma dzielnie, nic się z nim nie dzieje. York ma naprawdę fajne produkty w dobrych cenach, ja kantary będę polecać, bo sprawdzają się rewelacyjnie i mają dużą regulację. u mnie tylko funkcjonują kantary z podszyciem na potylicę i nachrapnik i podwójną regulacją, nienawidzę tych z zapięciem bez bolca, na takie przekładane kołko.

Przywykną na spokojnie. od kilku dni kucyk chodzi non stop w kantarze i ani przez moment mu nie przeszkadzał, dokumentnie olał fakt posiadania nowej rzeczy na głowie, a wcześniej miał załozony ze 3 razy na kilkanaście minut, wcześniej w życiu nigdy 😉
U mnie sprawę z obcieraniem załatwił kantar z futerkiem. Kupiłam, po czym założyłam i spokój.
_Gaga,nie panikuj,nauczą się 😉

Nie panikuję, że się nie nauczą. Panikuję, że pomysłowy Dobromir.... tfu pomysłowy Darco gdzieś się tym kantarem zahaczy - szczególnie w boksie. To wyjątkowo pomysłowy zwierzak jest i to w złym znaczeniu tegoż słowa 🙁 niech nie ziewa przez kilka dni, niech się obciera nawet - ale niech sobie nie zrobi większej krzywdy.
Ja na mam kantary - i to kilka... tylko że bodaj 3 mają te dźwięczące kółka od spodu i są dość porządne (preferuję FairPlay)... a chcę kupić coś, co w razie zahaczenia puści. Potrzebuję tylko 1 kantar (1 już mam) i to tylko na 2 tygodnie (mam nadzieję), zatem nie ma sensu inwestować w coś, co się później nie przyda 🙂 Mam nadzieję, że po okresie adaptacji konie nie będą musiały w nich chodzić - w pensjonacie, do którego sie przeprowadzamy w kantarch chodzą tylko nowi i ucieczkowicze - reszta bez

Edit: właśnie mi kupiono kantar 🙂 zobaczymy jak się sprawdzi :
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się