Moje konie są puszczane, gdzie jest paproć i bukszpan. I gdzie jeszcze rośnie akacja. Czy coś im jest? Nie. Moja trójca nie rusza roślin trujących, omijają je z daleka. Bukszpan służy im do drapania się, paprotka dawno zdeptana, a akacja nie tknięta rośnie nadal.
paprocie sa trujące? takie leśne? często jadąc w teren konie skubią paprocie - nic im nie jest... a może jest a nie zauważam ?(jakieś mniej spektakularne objawy jak przy nieżytach czy ostrych zatruciach?)
Na łąkach jest dużo roślin trujących/ nie jadanych przez konie, które są bardzo małe lub wyglądają podobnie jak inne polne kwiaty. Ja tam się nie przejmuję bo mnie nie stać na to. Tak naprawdę jeżeli Cobrinha chcesz przygotować łąkę to ją musisz zaorać i zasiać nową trawę (są takie specjalne mieszanki traw i ziół na rynku) i tak co roku dosiewać, bronować i nawozić. Ciekawa jestem czy by coś pomogło miejscowe wyrwanie paproci i zasianie trawy. Ja na jednej łące mam mini hodowle pokrzyw. Myślałam o Tym żeby się ich pozbyć, ale siecze je, suszę i konie zajadają się nimi. Podobnież są zdrowe. Dziś byłam na nowej łące którą załatwił mój tata. Na zdjęciach widać mój dom, więc będę widzieć z okna osły. Pójdą na Nią dopiero na wiosnę. Muszę kupić nowy pastuch na Nią więc w Tym roku sobie odpuszczę tam wypas. Zdjęcia łąki i psa ,,pasterskiego'' tam buszującego. Mehari Płomień mimo trawy uwielbia liście brzozy...
[quote author=Być. link=topic=19013.msg1563019#msg1563019 date=1351063403] Moje konie są puszczane, gdzie jest paproć i bukszpan. I gdzie jeszcze rośnie akacja. Czy coś im jest? Nie. Moja trójca nie rusza roślin trujących, omijają je z daleka. Bukszpan służy im do drapania się, paprotka dawno zdeptana, a akacja nie tknięta rośnie nadal.
[/quote]
A moja mała raz latem najadła się akacji :/ I potem lekką kolkę miała:/ A pełno dobrej trawy dookoła było, nie wiem co jej odbiło. Oczywiście natychmiast po tym incydencie zmieniłam pastucha na łąkę bez akacji, akację potraktowałam roundupem. Teraz wszystko już zwiędło, będę karczować, orać i w przyszłym roku ani pół akacji nie będzie na moich łąkach. Ale wypuszczę je w to miejsce dopiero na następny sezon, jak już ten teren się 'ustabilizuje' po moich szeleństwach.
[quote author=horse_art link=topic=19013.msg1563020#msg1563020 date=1351063542] paprocie sa trujące? takie leśne? często jadąc w teren konie skubią paprocie - nic im nie jest... a może jest a nie zauważam ?(jakieś mniej spektakularne objawy jak przy nieżytach czy ostrych zatruciach?) [/quote] Podobno tak.
Ja na "właściwym" pastwisku mam takie małe rośliny trujące, nie wszystkie wyrwałam, bo nie dałam rady, ale konie to miejsce omijają, trawę wybiorę, roślinę zostawiają.
unawen liście akacji to jeszcze pół biedy, tzn. w małych ilościach, trzeba za to uważać na korzenie, bo to może skończyć się zejściem i to dosyć szybkim. Moja akcje kiedyś próbowała, wyrwałam z padoku, teraz jak wypuszczam na podwórko to już nie rusza.
Bo sie zapewne w polsce nie oplaca 😵 a jak na warunki panujace w UK dla Anglika kupienie takiej wiatki, czy nawet malej stajenki ktore tam sa za 1,500f to baaaardzo malutko 🙂
Młode paprocie (a przynajmniej ich świeże pędy) są jadane przez ludzi - podobno Kalifornijczycy za nimi przepadają. Więc nie może to być aż tak groźne!
U nas z roślin trujących to głównie czeremcha - i konie, faktycznie, czasem przegryzą listek lub dwa, acz raczej wyjątkowo. Podejrzewam, że gdy same czują, iż potrzeba im przeczyszczenia...
Być zrób fotki jak koniska cieszą się z nowego większego pastwiska 😉 A u mnie od 9 rano sąsiad zabiera obornik i jest mi lżej na duszy, bo nie będę musiała zimą wjeżdżać z taczką pod wielką górę gów.. 💃
Doświadczony ogrodnik kiedyś powiedział mi tak: pamiętaj, że trawa jest jedyną rośliną, której służy częste przycinanie. Chcesz zwalczyć np. pokrzywy to koś, koś i koś.
Może warto przez nap. 1/2 roku potraktować łąkę jak... trawnik? Tylko kosiarką pewnie nie trawnikową 🙂 Albo co trochę te paprocie kosą spalinową - ciach? W ogrodzie miałam kąt paproci, nie wytrzymały regularnego koszenia. I to chyba szybciutko - do dwóch miesięcy i było po sprawie. Potem żałowałam 🙂
Być zrób fotki jak koniska cieszą się z nowego większego pastwiska 😉 A u mnie od 9 rano sąsiad zabiera obornik i jest mi lżej na duszy, bo nie będę musiała zimą wjeżdżać z taczką pod wielką górę gów.. 💃
To towarzystwo nie jest brykające, więc zdjęcia będą jak już to statyczne z... Jedzenia... 😁
Być jak tam koniska na dużym pastwisku? Ja dziś też zagradzam ostatni odcinek 4 hektarowej łąki, mimo tego że wczoraj mieliśmy trochę śniegu, dziś jest -4 to myślę że jeszcze zdążą koniska nacieszyć się trawką 😉
Też na razie zostawiam naszym żarłokm dostęp do pastwiska - ale to dlatego, że mimo takich czy innych pomyłek, jednak wierzę prognozie pogody i spodziewam się, że temperatury będą wkróte może nie imponujące, ale jednak - dodatnie. Zimą, nawet bezśnieżną, ale jeśli tylko temperatura jest przez większość doby ujemna - przejścia na wszystkie pastwiska są zamknięte i konie muszą się kontentować piaszczystym Padokiem Zimowym, z wiatą pośrodku. Po prawdzie, powinienem je tak izolować od trawy nawet, gdy jest ciut powyżej zera, ale wiadomo, że trawa nie rośnie - ale jesienią jest to trudne, stąd zawsze przedłuża się ten sezon pastwiskowy do granic możliwości... Dlaczego tak? Po pierwsze - gdy trawa "śpi" snem zimowym, robi się słaba - i konie często wyrywają ją z korzeniami, co daje im wspaniałą okazję do zapiaszczania się. Po drugie - taki wypas to jednak poważne straty dla runi pastwiskowej, często trudne do nadrobienia wiosną...
Co prawda, są takie miejsca na świecie, gdzie uprawia się "tiebieniewkę", czyli wypas na śniegu - ale to tam, gdzie mają naturalne i niezbyt bogate pastwiska (osobliwie nadają się do tego tereny podmokłe, porośnięte piołunem i innymi gorzkimi - przed przemrożeniem - roślinami: dopiero zimą taka pasza staje się jadalna dla koni...). U nas, częściowo taką rolę pełni Dziki Zachód na Wielkim Padoku: mamy tam dzikie, wysokie trawy, których wcześniej konie nie jedzą chętnie, a w listopadzie, czy - jak w zeszłym roku - nawet w grudniu: ciężko je stamtąd wyciągnąć!
jkobus co racja to racja, jednak mając 15 h pastwisk z czego ogrodzone mam tylko około 6 h, to te trzy konie nie dają rady obrobić/zjeść wszystkiego. U mnie jest tak że, mam 4.85 h łąk gdzie zbieramy tylko pierwszy pokos a drugi zostaje dla koni i zawsze w sierpniu odgradzam im to na trzy kwatery, jak dotąd to były dwie zagrodzone i zjedzone 🍴 została ta trzecia z trawą o taką jak tu widać Na zimę nie mam piaszczystego padoku tylko zostawiam im pastwisko ponad 1 h żeby miały gdzie biegać i oczywiście dużo siana do tego.
monia rano miałam wątpliwą przyjemność odśnieżania samochodu z 3-cm śniegu 😵 Nadal obficie sypie i w pakiecie jeszcze wiatr urywający głowę 😤 Gdzie jest piękna polska złota jesień, no gdzie? 👀
No u nas zima też zaszalała. 🤔wirek: Dzisiaj rano to myślałam, że jeszcze śpię! Słyszałam, że mają być opady śniegu, ale nie spodziewałam się, że ten śnieg się utrzyma i będzie biało! Dziewczyny poszły na piaszczysty padok, a na łące jeszcze tyle pysznej trawy pod śniegiem :-( I jeszcze nie zrobiłam nowego paśmika, nie zabezpieczyłam rur przed zimą, nie przetoczyłam belek bliżej stajni! Zima w tym roku zaskoczyła nie tylko drogowców ale też mnie!!!
a na pograniczu małopolski ze świętokrzyskim... deszcz... obfity, ale deszcz. jak przez cały rok nie padało, to teraz przyszło... wolałabym jednak płatki śniegu 🙄
u nas chyba przymrozek tylko...widac po trawie, wczoraj 9 stopni...cholera trzeba opony zmienić ;/ aniby zapowiadają dla nas ciągle kolo 7 -9 ;/ kalesony na tylek i dopiero na dwór... ciekawe czy mój koń łąkowy się w końcu obsierścił... w zeszłym tygodniu bardzo słabo jeszcze ;/