Malena, albo masz gdzieś gniazdo albo będą budować.
Czytałam, że szerszenie są dużo mniej agresywne od os.
I to by się zgadzało. W zeszłym roku miałam ich zatrzęsienie, zbudowały wielkie gniazdo na strychu. I tak sobie żyliśmy wspólnie aż dobrze przymroziło i wtedy usunęłam to gniazdo.
W gnieździe zimuje tylko królowa i jaja czy tam larwy.
ms_konik, szerszenie są spokojnijsze... do czasu aż się nie wkurza.
Nie chciałabym ryzykowac pożądlenie rpze znie bo to się potrrafi skończys smiertelnie.
W zeszłym roku najprawdopodobniej przez szerszenia o mały włos nie straciłam mojego konia. Miałam szczęście że nastąpiła szczęśliwa kompilacja zdarzeń, był świadek i mnie zaalarmował, wetka przejezdzała akurat blisko stajni, byla do 10 minut od telefonu. Mieliśmy wstrząs anafilaktyczny z kiepskim rokowaniem, tym razem udało się
Szerszenie są ponoć bardzo terytorialne i dobra metoda jest powieszenie sztucznego gniazda, nawet takiego pluszowego czy coś, bo wtedy nie powinny założyć gniazda z uwagi na „ chłopaki, tu teren zajęty”. Nie wiem, czy to prawda i czy działa, ale może warto spróbować 😅
Już jedno gniazdo szerszeni usunęłam miesiąc temu. Użyłam tej dużej gaśnicy na szerszenie i nie zrobiło to na nich większego wrażenia. Większość z nich przeżyła i musieliśmy usunąć gniazdo i spalić. Jeśli gniazdo nie znajduje się w domu, to zdaniem strażaków nie zagraża bezpośrednio ludziom i nie chcą przyjeżdżać. Stajnia jest przy starym sadzie i latającego dziadostwa mam wyjątkowo dużo. Jak sprzątam wieczorem stajnię przy włączonym świetle to cały rój lata mi nad głową.
Nie każda jednostka OSP może przyjechać do błonkoskrzydłych. Niestety, ale od jakiegoś czasu nawet wyspecjalizowane jednostki muszą odmawiać takich wyjazdów, bo działają na niekorzyść finansową firm, które się w tym specjalizują. OSP przyjedzie za free a za firmę trzeba zapłacić. Mój tata jest w jednostce, która może usuwać owady bo mają sprzęt i kwalifikacje, ale wyjazdów jest niewiele. Jedynie w sytuacjach szczególnie niebezpiecznych dla ludzi są wzywani. W innych wypadkach dzwoniąc na straż można usłyszeć, by skontaktować się z firmami.
A ja ubolewam, że w mojej wsi nie ma już owadów. Nie ma os, trzmieli, pszczół, koników polnych. Komary pojawiły sie w tym tygodniu dopiero. Nie ma ptaków, ani żab. Są gleby 3 klasy, rzepaki, pszenice i opryskiwacze. Wszystko opryskane i zatrute.
LSW, dlatego, że pola (I lasy!!!) trute to się rpzenosza andto w ludzie otocenie.
Malena, ubierasz bluzke z dekoltem, idziesz do straży z czekoaldkami albo 6cio pakiem piwa i pytasz czy mogliby ci pomóc. Oferujesz również po prostu zapłątę.
To już nawet nie codzi o to, żeby wykorzystać straż jako jadnostę, ale ludzie tam pracujący wiedza jak to robić i mają łep na karku (debile się w strazy zazwyczaj nie utrzymają).
kotbury, a za skrzynkę jabłek nie da rady? 😂😂😂
...gorsza sprawa, bo ciężko zlokalizować gniazdo. Włączam światło i zlatuje się cały rój nie wiadomo skąd. 😨
U mnie np. Jest pełno wstrętnych opuchlaków, mnóstwo os, a nie ma pszczół.
Naokoło są pola uprawne, w tym roku soja, a rolnicy oprysk wykonują w dzień zawsze, bo po co zgodnie z zasadami po zachodzie ...
Perlica, Piszę tak, bo znam temat. Skala kontroli jaką obecnie doświadczają rolnicy jest niebywała. Owszem mogą się zdarzyć wypadki działania wywołującego szkodę w przyrodzie, ale to są pojedyncze zdarzenia. Można by się tu rozwodzić nad szczegółami. Trzeba jednak pamiętać że xnakomita większość opinii i postulatów dotyczących wpływu rolnictwa na bioróżnorodności pochodzi z Niemiec, Danii, Holandii i Francji. Na zasadzie skoro u nich się tak dzieje to u nas na pewno jest tak samo albo jeszcze gorzej. Jest i było w Polsce dpiro negatywnych zjawisk, ale były one w mikroskali w stosunku do Europy Zachodniej. Dziś łatwo powtarzać niesprawdzone głupoty bo się wpisują w narrację mediów mainstreamowych. To zwalnia z obowiązku rzetelności. Edit: są "opryski" które można wykonać s dzień, są takie, które wykonują się wieczorem lub rankiem.
zapraszam i stawiam litrę i gęś za znalezienie ww stworzeń
Policja czasem kontroluje przed godź. 18. i boją sie donosów. Więc godzin przestrzegają. ale i tak juz wypryskali.
LSW, Proponuję żebyś posadził przy domu krzaczek lawendy to zobaczysz czy są czy ich nie ma. Gdyby rzeczywiście nie było to szlag by trafił większość roślin, a drzewa przestałyby owocować. Napisz, że nie umiesz zaobserwować, to się zgodzę, ale nie pisz że nie ma. Chyba że piszesz o osiedlu deweloperskim wtedy odszczekam wszystko.
melehowicz, nie znam sie na opryskach szczegółowo, ale w mojej wiosce wlasnie był apel by nie robić w dzień.
Mam w ogrodzie mnóstwo lawendy i non stop osy.
Na wiosnę do rożamenczików przylatywaly trzmiele.
Pszczół brak.
Perlica, Pośród owadów zapylających jest daleko posunięta specjalizacja. Pszczoły np latają tylko tam gdzie jest dużo pożytku, zdaje się że to jest "szkoła" człowieka. Wiele by miżba opowiadać. Dodam tylko że każde ziarno wprowadzane do obrotu ptifesjonalnego podlega badaniu na zawartość toksyn e tym glifosatu. Pamiętasz aferę że zbożem "technicznym" z Ukrainy
melehowicz, aferę pamiętam, ale szczegółów jej nie znam. Nawet nie wiem jak się skończyła, ǰako zwykly zjadacz chleba pamietam jak mi blokowano dojazd do stajni i tyle.
Ja mam na myśli tylko kwestię pszczół.bo od 10 lat mieszkam w tym samym miejscu i mam te same rośliny w ogrodzie a pszczół co roku jest mniej u mnie.
Perlica, Żeby było śmieszniej KE za radą ngosów nie zalicza pszczół z ula do owadów zapylających.
Kiedyś było więcej uli przydomowych, teraz jest przewagą pasiek wysokotowarowych. One są inaczej prowadzone, pszczoła nie ma czasu na latanie po ogródkach. Do ogrodu zaglądają jsk jeszcze albo już nie ma głównego pożytku.