konik ma 14 miesięcy i ma załozone siodło i rzekomo jest przygotowany do jazdy pod siodłem. gdzie ta wielka tragedia, ze aż żal konika? nie napisali, ze jest jeżdżony ani na jeżdzonego nie wygląda. założenie siodła do zdjęcia nie uszkodzi mu psychiki ani kręgosłupa. szkoda, ze nie jest wyczyszczony, szkoda, ze sprzęt mało reprezentacyjny.
ALE: konik nie jest zabiedzony ani zapasiony, kopyta nie wyglądaja dramatycznie. ogólnie - polsko-wiejski standard, ale tragedii nie widać. chcieli pokazać, ze konik grzeczny, że ułozony - co w tym dziwnego? w końcu to wpływa na cene.
tutaj nie konia żałować, a nauczyć rolników zdjęcia do aukcji robic, zeby się dziewczęta na forach niepotrzebnie nie ekscytowały "biedymi konikami"
Miałam wiele razy doczynienia, z rolnikami, których metody dawałyby wiele do życzenia. Nie chodzi mi o to, że sprzęt mało reprezentacyjny (na surowego konia sama nie założyłabym nowego ślicznego siodełka 😉) ani, że nie wyczyszczony. To było moje wynurzenie na podstawie doświadczeń i obserwacji pracy rolników (niektórych) z młodymi końmi. Caroline nie bądź złośliwa, na dziewczę to ja za stara jestem 😉 Rolnika trzeba by nauczyć jak z koniem pracować, a nie jak zdjęcia robić do ogłoszeń... Przepraszam za 🚫 już się nie odzywam
konik ma 14 miesięcy i ma załozone siodło i rzekomo jest przygotowany do jazdy pod siodłem.
Ja jestem ciekawa w jaki sposób przygotowany do tej pracy 🙄 Na czym to przygotowanie polega? Nie sądzę, żeby prosty rolnik miał pojęcie o tym kiedy i jak należy ujeździć młodego konia. W opisie faktycznie nie ma słowa o tym, że ktoś na tym koniu kiedykolwiek siedział 🙄
Niestety stada tak kontrolują ogiery na punktach już nie raz się spotkałam z takim a nawet gorszym zaniedbaniem, ten chociaż na dobrze karmionego wygląda...
Nie rozumiem tej olewki ze strony SO, przecież te konie w końcu do nich wracają, prawda? Sama widziałam kiedyś ogiera (podobno ze Strarogardu Gd.), który stał na półmetrowej warstwie gnoju, a pastwisko widział sporadycznie 🤔wirek:
Ja do Łącka nawet jeździłam żeby sprawdzili warunki i stan swoich dwóch ogierów na stanówce i jak w końcu po parokrotnej wizycie udało mi się ich przyciągnąć to zabrali oba ogry które w tej stajni spędziły pare lat z czego ostatnie jakieś 1,5-2 lata w kiepskich warunkach.
Po parokrotnej bo uważali że napewno oczywiście przesadzamy a oni nie mają czasu za bardzo i wogóle.... no ale się udało - jeden został u nich na odkarmienie drugi po jakimś czasie trafił do nas.
Ale laska na blogu sama przyznała, że koń miał skaleczony pysk... "to, że jest delikatny w mordce i stało się tak a nie inaczej to od razu nie znaczy, że koń jest szarpany itp." W takim razie ja pytam, kto dopuścił go do startu?? 🤔wirek:
Nawet jeśli to był preparat na 'poranionym' pysku to kto śmiał go dopuścić do startu w zawodach? Konia z obtarciem pod siodłem tez się dopuszcza? Chyba nie, prawda?
Wiec nie dociera do mnie takie tłumaczenie 'bo preparat' jeśli był preparat to była też przyczyna znalezienia się tego preparatu na pysku. Wiec wniosek jest prosty. Koń miał coś uszkodzone a więc nie powinien startować.
Ja znam konia który co jakiś czas podczas zawodów kończy przejazd z zakrwawionym pyskiem... I wcale nie jest szarpany czy ma jakieś wynalazki w mordce. Potrafi sam się zagryźć i uszkodzić język... I gdy ktoś z was zobaczyłby to na zdjęciu to powiem że nieźle masakrycznie wygląda...
Obtarć do krwi (w takiej ilośći) w kącikach nie widziałam jeszcze z przyczyn "delikatności" konia.. Musiał troche od swojej pańci dostać..
Widziałam tego konia w boksie jak byłam teraz w Bogusławicach , zaglądałam wiele razy bo mi się jego maść podobała ( imienia wciąż nie pamiętam - Lagador ? Ladagor ? Coś w ten deseń ) . Pysk nie wyglądał na rozwalony ani porozrywany - możliwe że się obtarł - miał czymś w krwistym kolorze posmarowane z obu stron . FirstLight jak i Christine może potwierdzić - obie ze mną oglądały .
Tak czy inaczej, na wędzidle jest krew i ja za nic bym takim koniem nie wystartowała... ale w sporcie przecież nie liczy się zwierzę, tylko wynik 🙁
Na jakiej podstawie wysuwasz tak daleko idacy wniosek? Zdajesz sobie sprawe, ze twoje domysly moga kogos obrazic, szczegolnie jak nijak maja sie do stanu faktycznego ??? Bylas na miejscu i widzialas konia na zywo ???
[quote author=Pauli link=topic=190.msg246067#msg246067 date=1241547006] Tak czy inaczej, na wędzidle jest krew i ja za nic bym takim koniem nie wystartowała... ale w sporcie przecież nie liczy się zwierzę, tylko wynik 🙁
Na jakiej podstawie wysuwasz tak daleko idacy wniosek? Zdajesz sobie sprawe, ze twoje domysly moga kogos obrazic, szczegolnie jak nijak maja sie do stanu faktycznego ??? Bylas na miejscu i widzialas konia na zywo ??? [/quote] Jaki wniosek?? Że koń ma pokaleczony pysk to widać. Nawet jeśli to nie jest krew, a tylko preparat na skaleczone kąciki, to od czegoś te skaleczenia są, prawda?? A co do tego, że w sporcie często dobro konia jest kwestią drugorzędną, to chyba mam prawo do własnego zdania? A wyrobiłam sobie taki pogląd ponieważ trochę już widziałam i słyszałam.
Nie sądzę, żebym krzywdziła kogokolwiek w tym momencie. Drugie twierdzenie jest bardziej ogólnikiem, niż opinią o konkretnej osobie... Skoro tak żywo zareagowałaś na moją wypowiedź, to może masz coś więcej do powiedzenia w tej sprawie? chętnie zapoznam się z Twoją wersją 😉
Pauli, taki wniosek, że w sporcie koni nie szanują -> czyli, że 100% sportowców koni nie szanuje. Poza tym, fakt, krew na wędzidle nie musi oznaczać od razu zaszarpania - koń na serio mógł się ugryźć w język, krwawi i wygląda niespecjalnie. Z tymi kącikami to ciekawa sprawa, bo ludzie robią czasem na parkurach niezłe jajca, "zajefajne" wędzidła konie mają w pyskach, pyski są szarpane, ale rzadko kiedy naprawdę do krwi. Musiałby zawodnik cały parkur piłować wędzidłem z ostrymi krawędziami czy jakimś łańcuchem rowerowym, żeby kąciki poranić, bo "piłowanie" gładkim wędzidłem, choć sprawia koniowi straszny ból nie porani kącików pyska w takim stopniu.