donkeyboy, też mocno przykładowo powołuje tą dzierżawę, bo tam w ogóle przemiła babeczka, ale w rozmowie zdążyła mnie namawiać na zmianę stylu jazdy na western i wyjazdy na zawody w specyficznej dyscyplinie. :P Ale tak się zaczęłam ostatnio zastanawiać czy w sumie, pomijając brak ustalonych z góry kosztów co jest abstrakcją, czy obecnie podobne koszty się nie przyjęły jako standard - zawsze kojarzyłam połowę pensjonatu + ewentualnie kowal i odrobaczanie, ale naprawdę wypadłam lata temu z tematu.
Też podstawą jest dla mnie umowa z konkretnymi zapisami na pewno.
Sivrite dziękuję, czyli w sumie taka kwota, której się spodziewałam. Wtedy z dopłatą do jakiegoś sensownego trenera chociaż ten raz w tygodniu powinno mi się spiąć.
Dreamer113, - ja zawsze podawałam stałą miesięczną kwotę i tyle. W tym liczyłam jakiś tam uśredniony koszt pensjonatu, kowala, odrobaczania, szczepienia itd.
Tak jak napisałam nie uzależniam wizyt kowala, weterynarza czy fizjo od tego, czy dzierżawca się dorzuci i szczerze nie lubię rozliczeń ani latania za kimś, żeby mi 30zł oddał 😅 chyba wręcz byłoby mi głupio prosić. Ja ustalam terminy tych wizyt, to ja za nie płace.
Za to liczę na pewien szacunek do zwierzaka i mnie, typu jak po fizjo trzeba polonżować przez dwa dni czy jeździć jakoś specyficznie to tak robimy i bez fochów, że akurat ktoś miał inny plan na jazdę. Tak samo nie wiem, posmarować kopyta, nogę, zrobić meszyk, przemyć głowę gąbką w lecie po każdej jeździe. Jest mi super miło jak ktoś czasem sam z siebie przeczyści ogłowie, skoro używamy go razem.
No i super jeśli przy jakiejś drobnej niedyspozycji typu rozerwał jakimś cudem paszcze i średnio z wędzidłem czy coś ugryzło w plecy i nie bardzo siodło się wsadzi to ten dzierżawca się też przyjedzie zaopiekować 🙂 nie wymagam pokrywania kosztów wet, ale takiego podejścia, żeby też przyjechać, wyczyścić, zrobić jakieś pudełko z jedzonkiem czy przyjechać w dodatkowy dzień jak np. ja wyjadę na kilka dni, będę chora itd.
Jak będziesz szukała to się odzywaj, bo ja mam dwójkę nastolatków po dwa dni każdy, ale im się zawsze może znudzić konikowanie 😉
keirashara, będę się odzywać, dziękuję. 😉
Myślę, że to takie normalne podejście, którego jak najbardziej można oczekiwać od dzierżawcy. No kurczę, jak chcesz "bez konikowania" to szukaj kogoś, kto udostępni konia tylko na jazdy pod swoim okiem czy dogranym instruktorem/trenerem - i to też jest w porządku, sama tak w przeszłości szukałam i byłam zadowolona, bo już wyprawa na samą jazdę to był jakiś wykrojony w tygodniu czas i nie mogłam zagwarantować wiele więcej niż ogarnięcie konia przed i po jeździe.
Dreamer113, mam pod Wrocławiem świetnego konia do dzierżawy. Właścicielka jest w ciąży. Bardziej zależy jej na doglądnięciu konia niż na pieniądzach, kwestia finansowa jest do dogadania, a właścicielka bardzo komunikatywna i ugodowa. Koń zdecydowanie powyżej przeciętnej jeśli chodzi o to, co jest na rynku (konie do dzierżawy w okolicy). Gdybyś była zainteresowana zapraszam na priv.