To jest tak, że polska hodowla podupadła przez dopłaty, które miały pomóc hodowcom, a w efekcie zrobiły więcej złego.... niestety. Bo w tym szale dopłatowym pojawiła się masa, że ujmę to tak "pseudo hodowców" , którzy zakupili i mnożyli klacze tylko do dopłat. A to czym kryli było raczej obojętne, byle blisko i tanio...w efekcie rynek zalany potomstwem pozostawiającym wiele do życzenia, które chcą szybko i tanio sprzedać... szczególnie to widać w aukcjach internetowych...gdzie ręce opadają po tych opisach
A co do krzyżowań nie wszystkie takie mixy są złe (chodzi mi o zwierzeta ogólnie, gdzie są powszechnie stosowane).
Szczególnie w produkcji zwierzęcej (krzyżówki towarowe), bo wykorzystują efekt heterozji, a wśród koni krzyżówkami użytkowymi są huntery, popularne szczególnie w Wielkiej Brytanii, cenione własne za te wybujałe cechy- wytrzymałość, skoczność, zrównoważenie (efekt heterozji).
Natomiast takie mixy nie powinny być krzyżowane ze sobą, bo na pewno nie wyjdzie nic podobnego, a wręcz da osobniki z rozszczepieniem cech.
Dlatego takie konie powinny być zwierzetami użytkowymi (rajdy, wycieczki itp), a nie hodowlanymi.
To nie znaczy, że można byle co ze sobą krzyżować. W tym przypadku również trzeba odpowiednio dobierać zwierzęta. Cięższa kobyła ze szlachetniejszym ogierem da źrebię większe i harmonijniej zbudowane (wieksza matka, więcej miejsca dla płodu) niż z odwrotnej krzyżówki (mniej miejsca dla płodu w efekcie źrebię mniejsze (mimo ze po zimnokrwistym) od swojego odwrotnego odpowiednika) przykładem może być muł (ogier osiołxklacz koń)i oślik (ogier koń x klacz osła), gdzie muł jest większy od oślika oraz badania nad mixem shire z szetlandami i wpływie wielkości matki na potomstwo (na zdj: kolejno czysty szetland, mix klacz szetland i ogier shire, mix klacz shire i ogier szetland)