Forum konie »

jakiego kiełzna używacie/ WĘDZIDŁA - rodzaje, zastosowania, spostrzeżenia

Dance Girl, ja wielo mam zapięty na środkowe albo to główne, więc niewielka różnica. Szukam czegoś między pojedynczą oliwką a wielo, i wczoraj wpadł mi w oczy właśnie Baucher, ale kompletnie nie wiem, jaką ma moc w porównaniu do wielokrążka i czy też oddziałuje na potylicę.

Pytanie kolejne - wynalazłam Bauchera z Hitch Saddlery... tęczowego 😀 Jest anodowany, stąd kolor, ale czy dzięki temu zmienia się "smak" wędzidła? Wykonane jest ze stali nierdzewnej, ale czy ten zabieg dający tą tęczowość nic nie zmienia?
Mocniejszy jest Baucher czy wielokrążek? Czy te wędzidła bardzo się różnią w działaniu?

Bauchera zapina się wąsem(kółkiem?) w górę. Dźwignia niewielka, ale lekkie działanie na potylicę jest. Dodam, że kiełzno dozwolone na czworoboku.
Sama zastanawiałam się nad tym tęczowym kielznem, bo cena rosądna a kiełzno nam pasuje wyjątkowo, z tym że mam Stubbena zd stopu miedzi i nie wiem czy to tęczowe będzie równie ok :/
Windziakowa, moim zdaniem Baucher będzie słabszy od wielokrążka i mocniejszy od oliwki. Jest jeszcze Whitaker Bit. Ja nigdy na tym nie jeździłam, ale widziałam, że konie raczej to wędzidło szanują. Tam jest kilka możliwości zapięcia od łagodniejszego do ostrzejszego. Dopiero niedawno tego Whitakera zobaczyłam na żywo na koniu i wyglądało bardzo przyzwoicie.
[quote author=_Gaga link=topic=1598.msg2740607#msg2740607 date=1513669740]
Mocniejszy jest Baucher czy wielokrążek? Czy te wędzidła bardzo się różnią w działaniu?

Bauchera zapina się wąsem(kółkiem?) w górę. Dźwignia niewielka, ale lekkie działanie na potylicę jest. Dodam, że kiełzno dozwolone na czworoboku.
Sama zastanawiałam się nad tym tęczowym kielznem, bo cena rosądna a kiełzno nam pasuje wyjątkowo, z tym że mam Stubbena zd stopu miedzi i nie wiem czy to tęczowe będzie równie ok :/
[/quote]

Chyba się uśmiechnę kiedyś o pozwolenie na testy, kusi ten Baucher a nigdy nie jeździłam nań...  :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:
Mam pytanie, jakie polecacie wędzidło dla młodziaka, chcę żeby było w miarę delikatne. Od początku chodził na oliwce podwójnie łamanej ok 16-18mm, ale zaczęły pojawiać się problemy z kontaktem - okazało się, że ma wilczaka, który od razu został usunięty. Aktualnie koń nie potrafi "oprzeć" się na wędzile, ucieka od niego lub co chwilę otwiera paszczę, po prostu nie potrafi się rozluźnić... Nie mam pojęcia czym jest to spowodowane, styl jazdy, ani jeździec się nie zmienił. Czy przyczyną może być przerwa od jazdy (oraz wędzidła)? Przy lonżowaniu (bez wypięć, tylko ogłowie) zachowanie jest takie same jak pod siodłem - przy skróceniu lonży (kontakt) zaczyna machać głową i otwierać pysk. Dodam, że to ślązak w tym roku 4 letni o dość grubym języku
Wigorrr, a nie wyrzyna mu się drugi wilczak przypadkiem?
Podobno nie, jedyne co to jeszcze nie wyszły mu kły, ale te podobno mają wyjść w wieku około 5 lat
Wigorrr, to może sprawdź to "podobno", bo zęby mają to do siebie, że rosną parami po obu stronach...
Wigorrr, - a masz może kawecan, haka lub inną bezwędzidłówkę, żeby zobaczyć, czy jak pozbędziesz się czegoś z paszczy to jest lepiej? Czy to na jazdę, czy na lonżę, po prostu na test? Może właśnie kły mu wychodzą, albo coś i drażni go wszystko. Na przerwę bym nie do końca zwalała, jak problem się utrzymuje - mój też jest ciężko nieszczęśliwy pierwszy dzień po dłuższej przerwie, ale zwykle na kolejny dzień jest już pogodzony z losem 😉
Zęby miał robione nie cały miesiąc temu z dokładnym przeglądem i nie było wspominane nic o drugim wilczaku. A jeśli chodzi o to jak zachowuje się bez wędzidła to jest zupełnie inaczej, idzie prosto nie macha głową. Na wędzidle z resztą bez kontaktu jest okej, ma zamknięty pysk, głowa spokojna, bez różnicy czy chodzi pod siodłem czy na lonży. Może spróbować z cieńszym wędzidłem? Nie mam już pomysłu...
Wigorrr, u mlodego konia przez miesiąc sporo się może w uzębieniu zmieniać. A wilczaki rosną raczej parami. Czasami ich nie widać nawet, ale są tuż pod dziąsłem powodując ból przy każdym dotknięciu... ja bym szła najpierw w tym kierunku...
Też bym zbadała paszczę i skonsultowała z innym wetem dla pewności.
Jeśli chodzi o weta to ma moje duże zaufanie, trafiają do niego konie z różnymi problemami oraz naprawia błędy po innych dentystach. Może dziś spróbuję włożyć trochę cieńsze wędzidło zamiast 18mm to 16mm. Co prawda teraz nie odstawia takich numerów jak przed wyrwaniem, ale to nadal nie to samo - ewidentny problem z kontaktem. Wet ma być chyba jeszcze w przyszłym tygodniu powiem mu w takim razie żeby sprawdził wilczaka z drugiej strony. Chyba, że to przez kły? Tylko przecież nie ma opcji żeby wędzidło miało kontakt z kłami, co wtedy? ból promieniuje ?
Wigorrr, miałam ogromny problem z kontaktem w okresie wyrzynania kłów... skończyło się na haku i nacinaniu dziąseł (puchły w kły nie chciały się przebić). Zatem tak, ból może promieniować.
A w jakim wieku był Twój koń?
Znajoma mając chorego lewego zęba odczuwała ból w prawym uchu... także ból może promieniować i cała paszcza może być tkliwa i obolała. Ba, koń też może jakiś czas pamiętać, że go bolało i 'profilaktycznie' uciekać od potencjalnego bólu. Mój koń po zabiegu na więzadło 3 miesiące później potrafił wyjść z boksu na 3 nogach, bo 'mu się przypomniało, że kiedyś bolało' (jest wyjątkową księżniczka w tej materii).
Może jednak daj koniowi na jakiś czas spokój i pojeździj na bezwędzidłówkach? 😉
Problem w tym, że on powinien wracać do pracy, bo stoi od września i od tamtej pory jeździłam może 10 razy... W tym ponad 1,5 miesiąca przez wilczaka (oczekiwanie na weta, później 10 dni przerwy od wędzidła, później zwyczajnie nie miałam czasu). Na bezwędzidłówki nie chcę go przestawiać, to młodziak chodził pod siodłem od kwietnia do września i to 3 razy w tygodniu, pewnych rzeczy jeszcze nie rozumie, a ja nie chcę wkurzać się z powodu braku całkowitej kontroli na np. halterze.
Wigorrr, ja swojego konia zajeżdżałam na sidepullu, także da się. Poza tym dla mnie lepsza bezwędzidłówka niż brak pracy w ogóle lub co gorsza jeżdżenie obolałego konia na siłę w wędzidle. Nauczysz go tym tylko lęku przed kontaktem, pogłębisz problem i będziesz miała odrabiania latami zamiast pracy do przodu.
Gdzieś Ci się z koniem spieszy? Mój po zajazdce (sierpień-październik, dużo sidepulla, trochę snaffla) poszedł na wolne do kwietnia i krzywda mu się nie stała, wręcz przeciwnie 😉
No nie wiem, czy np. hackamore to brak kontroli, nie powiedziałabym 😉
Są konie, które na hackamore się powieszą i polecą. Albo usiłują to zrobić. Ale sprobować można zawsze.

Wigorrr, Wilczaka warto sprawdzić. Dopiero jak się okaże, że wszystko jest super-hiper, to można kombinować z wędzidłami.
A w jakim wieku był Twój koń?

Pierwszy kieł wyrzynał się ok 5 roku, drugi ok 6go. Oba z takim samym skutkiem.
Hackamore to całkiem ostre kiełzno...nie wiem dlaczego koń na nim ma być bez kontroli.
Sankaritarina, - na wędzidle też różnie bywa i są pomysłowe konie 😉 Ja tam nie jestem fanką haka, ale wolałabym to, niż na siłę wkładać wędzidło jeśli jest jakiś problem z paszczą.
Wigorrr, - jak go zrazisz bólem do kiełzna i nabędzie złych nawyków, to uwierz mi, dłużej będziesz pokutować, niż odpuszczając mu teraz robotę na jakiś czas czy pracując na bezwędzidłówce. Takie rzeczy mszczą się paskudnie i bardzo ciągną.
No właśnie, to samo powiedział wet, że kły wychodzą ok. 5 roku życia. Ten w marcu skończy 4 więc to chyba jeszcze za wcześnie. Oczywiście, że nie mam zamiaru jeździć na nim pomimo bólu. Czy to jest możliwe, że np. jest przewrażliwiony? Ostatnia jazda przed wyrwaniem wilczaka to była katastrowa (gdzie poprzednia - kilka dni wcześniej była całkiem normalna) po tej sytuacji nie miał zakładanego wędzidła do czasu, kiedy wracał pod siodło.
edit.
keirashara zdaję sobie sprawę, że zrazić konia jest bardzo łatwo... Z drugiej strony nie chcę ryzykować na bezwędzidłówce z prostego powodu - koń strasznie ciągnie. Czy na kantarze, czy halterze po prostu respektuje wędzidło. Wydaje mi się też być bez sensu praca z koniem, który będzie ciągał mnie z siodła w każdy zakamarek, który mu się spodoba. Druga sprawa jest taka, że z nami jeździ sporo koni, więc wypadałoby jakąś kontrolę mieć. A jeśli jazda na wędzile odpada, to zostaje nam znów kołowanie :|
Wigorrr, bolał Cię kiedyś ząb? Miałaś wyrywany albo źle rosły Ci ósemki? Ból rosnących zębów potrafi promieniować na całą czaszkę i doprowadzać ludzi do szału a co dopiero koń, któremu coś się wkłada do paszczy. Jeśli wyszedł tylko jeden wilczak to jak dziewczyny piszą, pewnie wyjdzie drugi bo rosną symetrycznie. Pojeździj na bezwędzidłowym (tylko nie na halterze a normalnym bezwędzidłowym kiełznie) i zobacz, czy problem nadal jest 😉 daj dziąsłom odpocząć, sprawdź drugiego wilczaka. Jeśli mimo to będzie jakiś problem to dopiero szukaj gdzieś indziej. Pojeżdżenia jakiś czas bez wędzidła konia nie popsuje, może za to fajnie pokazać gdzie są buble (ja tam lubiłam czasem zakładać coś bezwędzidłowego i sprawdzać czy koń działa tak, jak działał). Skoro piszesz, że jazda przed wyrwaniem była tragedią dla Ciebie to pomyśl, jaką dla konia. Może to zwyczajnie pamiętać i zapobiegawczo uciekać przed kontaktem, możliwe, że będziesz musiała odbudować zaufanie do ręki.
Wigorrr, Weź najpierw sprawdź czy to faktycznie zęby. Jeśli z zębami jest wszystko spoko, to wtedy kombinuj z wędzidłami. Może być i tak, że koń pamięta ból i będzie się nadal usztywniał.
Jeśli chcesz mieć kontrolę na czymś bezwędzidłowym - spróbuj haka z krótkimi czankami. Większość jest na szerokim pasku skórzanym, dźwignia jest i są konie, które na hakach bardzo dobrze chodzą. Wprawdzie mnie też się nie podobają pomysły bezwędzidłowe, ale jak jest potrzeba, to spróbować można. Najwyżej zsiądziesz po 15 minutach.

keirashara, Z końmi to generalnie różnie bywa 😀 No, ale jasne, że lepsza taka opcja dla konia z problemami paszczowymi, niż próbowanie różnych wędzideł przy obolałym pysku.
Co prawda nie jest tak jak przed wyrwaniem, koń podrzuca łeb momentami - gdy wchodzi na "mocniejszy" kontakt lub też zamiast podrzucania robi też ruch lewo-prawo i wyglądało to jakby po prostu walczył z wędzidłem. Ewentualnie może to być też przyczyna przerwy od jazdy... No nie wiem sama, dziś spróbuje wylonżować go na wędzile i po jutrze wsiąde i sprawdzę jeszcze dokładniej w jakich momentach pojawia się problem, może nagram jak się uda. Jeśli to się powtórzy to chyba do czasu weta rzeczywiście spróbuję hakamore z krótką czanką. Zęby sprawdzę koniecznie jak tylko będzie wet.
Wigorrr, Ale po co chcesz konia męczyć? Pisałaś, że wet może będzie w przyszłym tygodniu... Jeśli to faktycznie problem zębów lub pamięci bólowej, to tą lonżą i jazdą 'sobie sprawdzisz' a konia będzie bolało i będziesz pogłębiać problem. Pożycz hacka na te półtora tygodnia albo tylko pracuj z koniem na lonży na halterze i kombinuj z kiełznem jak będziesz miała pewność, że to nie kolejny wyrzynający się wilczak.
Jeśli na bezwędzidłówce będzie się tak samo rzucał, to będziesz miała podpowiedź, że MOŻE problem nie leży wewnątrz paszczy.
Jak napisała Sankaritarina, najwyżej zsiądziesz a przynajmniej nie będziesz tworzyć u konia złych nawyków
Na lonżowanie na halterze nie ma opcji. Wygląda to tak, że biega konik a ja za nim. Problem raczej paszczowy, bo przy wcześniejszym lonżowaniu (na kantarze, haltarze)  było ok, natomiast lonża na wędzidle i nagłe otwieranie paszczy.
Wigorrr, no to chyba czas wrócić do podstaw, skoro konia nie da się bez wędzidła wylonżować 😉 ale to już nie na ten wątek.
Zrobisz jak będziesz chciała, ja bym wędzidła do pyska na Twoim miejscu nie włożyła do czasu kontroli weta, kilka dni Cię nie zbawi.
Wigorrr, a nie masz porządnego kawecanu? To jest w zasadzie podstawa lonżowania
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się