co do odznaki - jak zdawałam brązową nic nie słyszałam o czytanym programie ujeżdżenia, a niedawno ktoś się chwalił, że miał czytany :p słyszał ktoś o tym ? 🤔
A ja się chciałam zapytać jak mam się dowiedzieć czy jestem zarejestrowana w PZJ i czy mam opłaconą licencję za ten rok. Wiem , że to dziwne , bo takie rzeczy powinno się wiedzieć ale sprawa jest dość skomplikowana.
Tylko właśnie jak byłam w tamtym roku na 100% zarejestrowana w PZJ to siebie znaleźć nie mogłam. Teraz powinnam być wyrejestrowana ale nie mam pewności czy osoba , która miała to zrobić zrobiła to.. A moje imię i nazwisko nie wyskakuje.
EDIT. jeeeej. Co ja piszę. Zarejestrowana byłam w ZZJ i chcę sprawdzić , czy nadal jestem.
Sonkowa, szukaj "ręcznie". Mi też nie wyskakuje jak wpisuję swoje nazwisko w filtr. Kliknęłam, żeby pokazało mi wszystkich z woj. lubelskiego i dopiero znalazłam siebie 🙂
Nie mam pojęcia gdzie o to spytać, ale mam nadzieję, że tutaj ktoś mi odpowie. Zastanawiam się nad wakacyjną pracą w jakiejś stajni. Mam 16 lat, przy koniach robię wszystko, bo mam własną przydomową stajnię, chciałabym się czegoś nauczyć, mieć małą wakacyjną przygodę i może trochę zarobić. Czy kiedykolwiek spotkaliście się z takim układem? Myślicie, że mam jakieś szanse tak się dogadać w jakiejś stajni? Albo ewentualnie zabrać swojego konia do jakiego trenera i tam płacić połowę kosztów, a resztę odpracować jeżdżąc inne konie albo sprzątając w stajni. Będę wdzięczna za jakiekolwiek wskazówki :kwiatek:
ankers, poszukaj po obozach, czasem jest możliwość żeby za prace przyjechać z własnym koniem lub za pracę dorobić a i pojeździć na obozowych koniach, może coś znajdziesz, choć czasem za swojego konia trzeba dopłacać lub nawet za siebie się płaci za wyżywienie. Zależy od stajni. Za to przygoda jakaś jest 😉
Izunia, jeżeli masz coś konkretnego na myśli, to ja również poproszę o informacje na priv, lub ogólnie tutaj w wątku. Również szukam takiego układu na wakacje 🙂
Ankers, ja tak pracowałam "dorywczo", tzn. tu coś sprzątnęłam, tu konia wyczyściłam, tu domu przypilnowałam, tam konia w teren zabrałam. ALE pracowałam tak sobie w stajni, w której byłam od wieeelu lat, właściciel mnie bardzo dobrze znał, ufał mi można powiedzieć, bezgranicznie 😉 Mogę Ci podpowiedzieć, że najlapiej szukać wśród znajomych. Niech Cię ktoś poleci w swojej stajni, szepnie słówko 😉 Jeśli nie tak, to pojeździj do stajni, które Cię interesują, pokręć się, popytaj, pokaż co potrafisz. Taka moja rada 🙂 Troche słabo, że jesteś niepełnoletnia, bo obcy ludzie będą bali się brać za Ciebie odpowiedzialność. Pewnie zgoda od rodziców by się przydała. Ja tak siedziałam przez 3 tygodnie z koniem pod Krakowem jak miałam 16 lat. Rodzice podpisali, że biorą za mnie całkowitą odpowiedzialność mimo iż są 300 km ode mnie 😉
Ooo, Misskiedis, fajny pomysł podrzuciła 🙂 Po prostu podzwoń, napisz do stajni.
Dzięki, w takim razie zaczynam się rozglądać. Myślę, że jeśli wszystko się dobrze dogada, to jest to bardzo fajna sprawa korzystna dla obu stron. Chciałam tylko wiedzieć, czy taki układ ma w ogóle jakieś szanse 🙂.
Mam pytanie dotyczące patentu do lonżowania. Zazwyczaj lonżowałam na wypinaczach trójkątnych. Przyszło mi do głowy, czy istnieje coś takiego, jak na poniższym obrazku? Pojedynczy wypinacz idący spomiędzy nóg, a dalej linka taka, jak od chambonu klasycznego, zapięta od miejsca przypięcia górnego ramienia wypinacza na pasie do lonżowania, w dół przez wędzidło, do karabińczyka wypinacza, na drugą, stronę do wędzidła i do góry symetrycznie do pasa (wodzy i jeźdźca proszę nie brać pod uwagę 😉 ) Generalnie różnica między tym, a wypinaczami trójkątnymi jest jedynie taka, że tu całość jest ruchoma i przy zmianie stopnia wygięcia całość będzie się dopasowywać automatycznie - będzie się część zewnętrzna wydłużać przy skracaniu wewnętrznej etc. Jeśli taki patent istnieje to jak się nazywa?
Ankers, ja tak jadę na krótko bo na tydzień (bo dużo chętnych a pracy nie ma dla tylu, max dla 3) i wtedy płacę za swoje wyżywienie, za to u siebie w stajni za pomoc w stajni mam za darmo jazdy nie tylko latem ale tam nie mieszkam (dojeżdżam sama) i nie mam wykupionego wyżywienia tylko we własnym zakresie 😉
dobra, to co ja pamietam, a znalezc nie moge, jest troszke inne niz opisuje kenna. do wedzidla jest przypiety taki jakby mostek, ktory jest umocowany na bloczku do paska przechodzacego wzdloz piersi. szukam. edit: siedze jak debil od pol godziny i szukam tego patentu 🤔wirek: edit2: na razie mam rysunek... edit3: ufff, chodzi mi o cos niemal identycznego: ale to nie jest fajne wypiecie imo.
Głupie pytanie, ale od dłuższego czasu mnie nurtuje. Co zrobić, żeby koń został po raz drugi zbonitowany? Tzn. ma ileś punktów i licencję, co zrobić, żeby przyznano mu więcej punktów?