Ale to już co najmniej trzeci przykład takiego ordynarnego prostactwa z Twojej strony, dało mi podstawy do wysnucia takich a nie innych poglądów, wybacz. I tutaj nie chodzi o sam przekaz [też miewam problemy w domu, jestem za legalizacją aborcji i sytuacja z przed strony w tym wątku mnie rozbawiła], ale o formę, aż przykro się czyta.
nazibaby77, dokladnie. ale do tej pory chyba wyroznia sie wielkopolaki w tych typach?
katija, wybacz, że tak późno odpisuję. Dzisiejsze wielkopolaki ciężko rozpatrywać w kategoriach tych typów. Nie wiem, czy gdziekolwiek się na to jeszcze patrzy pod tym kątem. Biorąc pod uwagę fakt, na jak duży dolew ras zachodnich (hanower, kwpn itd.) można sobie dziś pozwolić w obrębie rasy wlkp, to szczerze wątpię. To już tylko historia, korzenie rasy, aspekty które można rozpatrywać przy wgłębieniu się w papier. Chyba, że się mylę, i lokalnie jeszcze ktoś pielęgnuje hodowlę w typie - niech mnie oświeci, a będę ucieszona 🙂
to ja mam pytanie odnośnie pzhk, nie wiem czy dobry wątek. Czy jeśli kupiłam konia pół roku temu i nie zgłosiłam zmiany właściciela, a wyczytałam, że trzeba to zrobić do 7 dni czy jakoś tak to dostanę rózgą w tym pzhk ? I do którego mam iść jeżeli jestem zameldowana w śląskim, a koń stoi w małopolskim ? I czy jeżeli paszport mi się zalał, to muszę mieć opis konia nowy ?
equi.dream, za spóźnienie bury nie dostaniesz, moje spóźnienia sięgały od kilku miesięcy do... półtora roku 😉 No chyba, że trafisz na jakiegoś służbistę, w mazowieckim oddziale w ogóle się nie przejmowali datami. Co do zalanego paszportu nie pomogę.
druga sprawa jest taka, że w paszporcie dalej jest 1 właściciel, ja jestem 3. Nie mam żadnego dokumentu potwierdzającego zakup między 1 a 2 właścicielem, wie ktoś czy jest potrzebny ?
equi.dream, najlepiej jak sie skontaktujesz z pierwszym wlascicielem, poprosisz o podanie peselu, wypelnisz ten swistek z tylu paszportu i po sprawie. mialam podobna sytuacje- w paszporcie hodowca, brak wlasciciela przede mna. nie bylo klopotow.
piewrszy właściciel nie żyje, i tu jest problem. Na tym świstku z tyłu jestem ja i właściciel przede mną, mam oświadczenie właściciela numer dwa, że kupił od tego co jest w paszporcie konia w dobrej wierze sratatata ale umowy nie ma, bo posiał i nie da się jej odtworzyć, bo ten pierwszy sobie wziął i zmarł. Jak telenowela 😀
Armara, nie wiem i nie wnikam. Nie będę ryzykować. Poza tym gdzieś czytałam, że dokonanie zmian w paszporcie jest uzależnione od czipowania. Może nie jest to prawda, może wpisanie nowego właściciela nie jest w tym rozumieniu zmianą - ale nie mam ochoty przekonać się o tym na własnych koniach. Wg paszportów niech sobie będą nie moje, ale bez czipów. 😉
Zmiany w paszporcie a wyrobienie nowego to co innego. Do końca marca po staremu. Później będziemy się musieli "czipować" z nowymi końmi zarejestrowanymi w związku 🙁
... i wszystko to, co do tej pory nie dorobiło się paszportu.
dzięki za uzupełnienie
trusia Nie chcę się czepiać, ale nie uważasz, że to trochę nie fair ? Wyobrażasz coby się działo gdyby każdy nowy właściciel konia miał takie podejście ? 🤔 Wymogi identyfikacji koniowatych narzuciła nam Unia Europejska, inna rzecz, że czipy są wyrazem naszej nadgorliwości w tworzeniu pzrepisów...
Armara, z pewnością masz rację, ale zmotywować się nie mogę. Poprzednim wlascicielom chyba też różnicy to nie robi, bo nic nie mówią. Ja spełnilam obywatelski przymus i zaplaciłam podatki. Zmiana w paszporcie nie jest mi do nieczego potrzebna (jak na razie). Przyznaję, że postawa zdecydowanie egoistyczna.