Chmmm.. Nie wiem co miało dać to pseudo rozluźnienie ( bo chyba temu służyły zgięcia szyi?) skoro i tak na skokach koń zaciągnięty w ryju skacze na sztywno.
Poza tym 🙇 za wędzidło z wąsami, bo inaczej już by panienka koniowi wędzidło przeciągnęła za pysk. 🤦
wyginanie głowy konia służy gimnastyce i rozluźnieniu, wbrew pozorom szyja jest bardzo ważna. Trzeba dbać by nie była napięta, lepszy baskil, lepsze lądowanie itp, a przez to lepszy skok. Jednak zdecydowanie lepszym rozluźnieniem jest puszczenie wodzy i pozwolenie by koń wyciągnął mocno szyję, a łydka napycha konia na wędzidło. Ale o co chodzi, nabijacie się ze mnie? Chciałam pomóc...
nie mam, ale jeszcze raz: 1) pracujemy na kole, wew łydka dociska konia, zew. przyłożona w kierunku zadu. Koń od łydki ucieka. Zew. łydka spycha zad do środka, wew, część piersiową wypycha na zew. Jeszcze tylko głowa. Wodza zew na kontakcie, ZAWSZE!!!, wew skręca tylko jednym palcem - czwartym, pod nim jest wodza, delikatne impulsy.
nie mam, ale jeszcze raz: 1) pracujemy na kole, wew łydka dociska konia, zew. przyłożona w kierunku zadu. Koń od łydki ucieka. Zew. łydka spycha zad do środka, wew, część piersiową wypycha na zew. Jeszcze tylko głowa. Wodza zew na kontakcie, ZAWSZE!!!, wew skręca tylko jednym palcem - czwartym, pod nim jest wodza, delikatne impulsy.
A jeśli mój koń nie ucieka, to co? A ta część piersiowa to, że skręca się klatką piersiową? Możesz mi to wyjaśnić bardziej? Aha...niestety w jednej ręce nie mam czwartego palca. Co wtedy? Robię błąd jeśli to piąty palec skręca? Dzięki za odpowiedź.
co do filmiku wstawionego na poprzedniej stronie... Czy ktoś może mi powiedzieć, co ma na celu 'ćwiczenie' w pierwszej części (ok. 0:33) - Jeździec ciągnie wodze do góry, koń wyszarpuje w dół? 😲 🤔 Kolejne - 00:54 - Co to niby jest? Przypomina mi to nieudolne próby 'zbierania konissia' praktykowane w szkółkach przez bosskich rajtrów. Odstawionych przy tym łydek nawet nie chce mi się komentować...
A co do tych wygięć... Praktykuję, owszem, jednak zawsze stopniowo (nie na zasadzie "sru jedna, sru drugą wodzą"😉 zawsze bardziej zachęcając półparadami do wygięcia, odpuszczenia, niż do przysłowiowego przeciągania się. Nie znam ogólnie szkoły d'orgeix'a, ale to co tu ktoś zapodał to... Wieje momentami herezją w moim odczuciu.