Mam takie pytanko gdyż moja paranoiczna podświadomość nie daje mi spokoju.. Miałam stępować z koniem przez 2 tyg, ale mój zwierz dziś na stępie jak i wczoraj postanowił się spłoszyć i co prawda odskoczył tylko dwa kroki przed siebie, ale czy mógł się od tego mocniej uszkodzić ? Tzn pewnie musiałaby pojawić się opuchlizna itd ? Wciąż czekam, aż zejdzie wewnętrzna opuchlizna ze ścięgna, gdyż mój wet ostatnio przy moim histerycznym telefonie dodał, żebym nie nazywała tego "fajką", bo to fajką nie jest..
mój koń skakał w ręku przez całą rehabilitacje i tylko opuchlizna wracała gdy udało jej się zwiać i radosnie pogalopowac brykając. Także nie martwiłabym się na Twoim miejscu. Ja mam natomiast problem z tyłem... Leciutko nabrała nam pochewka stawowa w zadzie, dla niewtajemniczonych raczej niezauważalna, ale jest. Była wetka do innego konia i przy okazji rzuciła okiem. Sprawdziła ją w kłusie po twardym , koń czysty. Na więcej nie miała czasu. Kazała jeżdzić ,obserwować. I wszytsko by było ok gdyby nie to,że za tydzień miałam jechać rajd...Ruszam ją stępokłusem , pochewka nie nabiera więcej ale też nie schodzi do końca... Drugi wet mówi ,że to może być jak jest dużo klosów w słomie, no niby jest ale akurat tylko jedna noga ?Koniczyny też dużo na łące. 🙁 Mi się wydaję,że może żle gdzieś stanęła ... Może to ,że wszędzie twardo przez te upały. Nie grzeje , nie boli , nie kuleje (dzisiaj ją wzięłam od razu po nocy i stajenny się przebiegł z nią w ręce i czysta) Wetka mowi,że mam jechac rajd i nie panikować ale ja sama nie wiem co mam robić 🙁
rosek0 ale nie nadrywała się mocniej czy coś ? u nas tylko na szczęście nadciagnięcie, ale ja bym najchętniej codziennie usg robiła.. Może Twoja się gdzieś uderzyła ? Ja bym smarowała czymś chłodzącym i obserwowała, najważniejsze, żeby po jeździe nie puchło. Jakieś skręcenia czy coś to by kulała, a naderwania znowu raczej puchną po wysiłku, także nie martw się 😉
Sivson wątpię żeby się coś nadrywało. W przeciwnym razie mój koń by już poszedł na łąki, to co on wyprawiał 😀iabeł:... Ale mam tak samo jak Ty. Koń ma kłusować 5 minut, pokłusuje minutę więcej to na pewno już się zerwał 😁.
Wciąż czekam, aż zejdzie wewnętrzna opuchlizna ze ścięgna, gdyż mój wet ostatnio przy moim histerycznym telefonie dodał, żebym nie nazywała tego "fajką", bo to fajką nie jest..
Jeśli u Was nie było uszkodzenia ścięgna, to ta "wewnętrzna opuchlizna" to pewnie stan zapalny pochewki ścięgnowej. Przy takiej pogrubionej nodze trzeba bardzo uważać, bo ścięgna są cały czas uciśnięte i przy niekontrolowanych ruchu o uszkodzenie ościęgnej albo samego ścięgna jest bardzo łatwo. Pojedynczy uskok czy podskok nie powinien mieć znaczenia, ale im grzeczniej będzie koń spacerował, tym lepiej i tym szybciej zaleczy się kontuzję.
Przy uszkodzonym samym ścięgnie z tego, co rozmawiałam kiedyś z Olgą Kalisiak kluczowy jest pierwszy miesiąc po kontuzji, czasami jeszcze w drugim zdarzają się jakieś kiksy z niesubordynowanym koniem, ale już znacznie mniejsze szanse na problemy w leczeniu. Z tym, że sama znam delikwenta, który się zupełnie nie szanował, wiecznie brykał i latał pod niebo, rehabilitowany był naprawdę z głową i w odpowiednim czasie, a 8 miesięcy po uszkodzeniu zginacza powierzchownego kiedy już wszystko było na dobrej drodze urwał sobie nową partię ścięgna piętro niżej 🙁
quantanamera mój weterynarz stwierdził, że jest to od nadciągnięcia bądź uderzenia i mówił, że to opuchlizna, ale nic dokładniej. Ciekawa jestem kiedy to zejdzie, teraz to rozgrzewamy i stępujemy, ale efektów jak na razie nie widać.. Nie wiesz ile takie coś może schodzić ? Z tym, że zapalenie powinno zejść po p.zapalnych (dostał 2 zastrzyki). Gdyby doszło do jakiegoś naderwania (pfupfupfu) to raczej spuchłaby noga od początku itd ?
Sivson, sama nie wiem o co ona mogła sobie zrobić, może źle stanęła. Wczoraj byłam na stępokłusa a jak wróciłam i dałam ją na łąkę to zerwała się dzikim galopem. Za niedługo koleżanka ma mi dać znać jak noga wygląda dzisiaj i zobaczymy 🙁
sivson, taka opuchlizna schodzi długo, ale wszystko zależy od tego, co się stało w nodze. Jeśli nic się nie zmieni przez np. 3 tygodnie, to ja bym weszła z dodatkową fizjoterapią. Rewelacyjne efekty dają ultradźwięki, a z bardziej domowych metod mogą pomóc masaże wodne, ale musiałabyś dopytać weta, co tak naprawdę Wam dolega i co należy z tym robić (w zależności od tego, które ścięgno, masaże robi się inaczej, a przy niektórych urazach w ogóle nie wskazane jest jakiekolwiek grzebanie w nodze, żeby nie powiększać stanu zapalnego).
Ten Twój wet to mi się niezbyt podoba. Co to znaczy opuchlizna? A czym jest spowodowana - i nie chodzi mi o przyczynę jej wystąpienia, tylko w których strukturach nogi powstaje obrzęk i dlaczego? To jest obrzęk zastoinowy czy np. utrzymujący się stan zapalny? Jeśli stan zapalny, to ile czasu po podaniu leków przeciwzapalnych powinna być poprawa? W ogóle nie lubię terminu naciągnięcie - a co tam się dokładnie naciągnęło, ścięgno, przyczep, pochewka? Generalnie utrzymująca się długo opuchlizna to bardzo niedobra rzecz, bo tkanki lubią zachowywać deformację i koniowi może zostać pogrubiona noga, która nigdy nie będzie mogła działać równie sprawnie jak zdrowa noga. Ile w ogóle czasu już minęło od pojawienia się tej opuchlizny?
No właśnie , dosyć podejrzana sprawa. U mnie opuchlizna schodziła zazwyczaj na drugi dzień od podania dożylnych leków przeciwzapalnych czy to przy stanach poważnych (kontuzja więzadeł krótkich w stawie skokowym) czy przy mniej np. opuchlizna po podrażnieniu skóry po goleniu.
Moja kobyła wymacana przez dwie koleżanki, nogi ponoć suche w 100% .
Badał nas ponoć bdb weterynarz polecany w naszym rejonie i wielu koniom super pomógł. On stwierdził, że albo przeciążenie struktur, albo uderzenie przez co to ścięgno zostało obite. Nie ma żadnych naderwań, noga nie grzeje. Mamy 2 tygodnie żeby zeszło kazał nie panikować. Uraz dotyczy ścięgna powierzchownego. Tzn to nie jest taka charakterystyczna opuchlizna, to coś wygląda jak coś na kształt fajki, ale fajką nie jest czyli ścięgno jest pogrubione od wewnątrz. Na usg pokazywał mi, że jest szersze, ale mówił, że nie ma się czym martwić. Ufam mu, wyleczył w naszej okolicy wiele koni z poważnymi urazami. Wet mówił, że po rozgrzewających może się to uwidaczniać bardziej, ale po stępie w miarę upływu czasu będzie schodzić. To coś pojawiło się tydzień temu, wet był 4 dni temu.
Mam pytanie trochę obok tematu- czy ścięgno można naciągnąc? Czytałam gdzieś (niestety nie pamiętam źródła 😡 ), że naciągnąc można mięsień, a w ścięgnie może byc stan zapalny/naderwanie/zerwanie.
Kurcze kontaktowałam się z innym wetem z mojej okolicy, opisałam sytuację i stwierdził, że skoro wyszło coś takiego na nodze to musi być uszkodzenie, nie widział konia, tylko po opisie, fakt usg pominął, co ja mam sądzić ? Jaki najlepszy wet ze Śląskiego ? Kogo brać ? Co robić ? 😵
A mi smutno... Brokatowi noga trochę nabiera po ruchu. Schodzi po chłodzeniu. A już tyle czasu przecież... i wetka kazała go ruszać. I chodzi na padoki. I zastanawiam się czy jazdą jednak mu krzywdy większej nie robię 🙁
sivson, bierz tego, z którym konsultowałaś przez telefon, niech obejrzy USG i zobaczy konia.
sivson, przepraszam, że teraz będzie trochę ostrzej, ale zaczynasz być irytującą osobą, tyle ile wypisywałaś do mnie historii o nogach i tyle ile klepiesz dziwnych postów na forum to się robi męczące.
Nie wiem nad czym Ty się w ogóle zastanawiasz, zawsze lepiej wziąć weta i się upewnić że nic mu nie jest niż nie brać lub klepać 100 wiadomości na forum...
Skonsultuj się z innym wetem niż dotychczasowy, zrób wszystkie potrzebne badania, próby zgięciowe, znieczulenia, usg, rtg i przestań histeryzować na forum, bo to na pewno koniowi nie pomaga
i na pewno nie mów wetowi na dzień dobry "bo ten koń tak ma", co wielokrotnie mi powtarzałaś, bo to może zafałszować obraz diagnozy
alequsandra problem jest w tym, że nie mam zbyt wielu dobrych wetów w okolicy, a ci którzy przyjechali dotychczas wyczyścili w piękny sposób mój portfel i nic nie wnieśli, dlatego zastanawiam się nad wizytą kolejnego, który przyjedzie i albo nie będzie chciał zrobić badań i rzuci swoją teorię z kosmosu, albo zrobi badanie i powie "no nie wiem", albo zaleci coś co nie skutkuje. Weterynarzom nigdy nic nie sugeruje, co już kiedyś pisałam.
mi też weci wyczyścili nieźle portfel, ale w końcu trafiłam na takiego, którego będę nawet na drugi koniec polski ciągać jeśli zajdzie taka potrzeba 🙂 Niestety, taki lajf, chyba po prostu trzeba wyczyścić portfel żeby trafić na tego konkretnego 🙂
a diagnoza bez usg i rtg wg mnie jest o d... potłuc, w ten sposób mój koń miał wcześniej niezdiagnozowane naderwanie, "on tylko lekko maca w zakręcie, nic mu nie jest" i ma bliznę, która obecnie mogła wpłynąć na ponowne uszkodzenie lub może wpływać ogółem na jego przyszłość - elastyczność tego więzadła
sivson, dokłądna diagnostyka to podstawa. A co do braku wetów w twojej okolicy to hmm.... jakby Ci to powiedziec. Widzę, że jesteś z Częstochowy. Ja znad morza (a więc z drugiego końca kraju właściwie) i wyobraź sobie, że jak potrzebuję konkretnej pomocy wet (nie jakieś drobiazgi typu zęby, szczepienia, szycie rany popadokowej czy tympodobne) to pakuję konia do przyczepy i jade te kilkaset km w twoją okolicę właśnie, bo na Śląsk, do Gliwic.
sivson Dr kalinowski jest z Małopolski, znam go i myślę, że jest dobrym wetem 🙂 aczkolwiek nie miałam z nim do czynienia ze sprawami ścięgnowymi. Nas diagnozowała Agnieszka Jakubowska, a później potwierdził i prowadził leczenie dr Golonka 😉
Mehari, szczerze współczuje. Skoro wetka mówi żeby ruszać to wie co robi... A mi potrzebne są kciuki bo za tydzień jadę 3 dni rajdu szlakiem trasudeckim i chce żeby kobyła doszłą cała , zdrowa i żeby była grzeczna.
sivson, leczył koleżanki? A ja myślałam że on tylko od koni. A tak serio to znajdź mi jednego weta który ma same pozytywne opinie. Naprawdę w całej Polsce niech się choćby jeden taki znajdzie.
xxagaxx sorry, źle ujęłam, leczył konia koleżanki.. W końcu się na niego zdecydowałam. Będzie prawdopodobnie w środę, także jestem przynajmniej pewna, że mi go prawidłowo zdiagnozuje.
rosek0, martwi mnie to bardzo 🙁 dzisiaj też jakby cieplejsza, jakby nabrzmiała... ale chyba wszystkie były ciepłe z racji koszmarnej pogody (duchota) zastanawiam się czy nie wziąć kogoś innego na usg kontrolne, ale tak jakby.. brak funduszy 🙁