na blogu Wiwiany
[url= http://voltopiry.pl/forum/index.php/topic,1384.msg359050.html #msg359050]str 37[/url]
. dyskusje o wplywie zywienia na kopyta
[url= http://voltopiry.pl/forum/index.php/topic,1384.msg353729.html #msg353729]str 34[/url] (i kolejne posty)
. roznice miedzy szkolami
[url= http://voltopiry.pl/forum/index.php/topic,1384.msg150295.html #msg150295]Ramey a Swedish[/url]
[url= http://voltopiry.pl/forum/index.php/topic,1384.msg323135.html #msg323135]SANHCP a AANHCP[/url]
[url= http://voltopiry.pl/forum/index.php/topic,1384.msg359050.html #msg359050]Strasser-Ramey[/url]
. buty, a la buty
[url= http://voltopiry.pl/forum/index.php/topic,1384.msg239377.html #msg239377]z detki[/url]
. sprzet (tarniki, noze, inne)
[url= http://voltopiry.pl/forum/index.php/topic,1384.msg203207.html #msg203207]str 10[/url]
[url= http://voltopiry.pl/forum/index.php/topic,1384.msg231175.html #msg231175]hoof jack[/url] (tj. podporka)
[url= http://voltopiry.pl/forum/index.php/topic,1384.msg231263.html #msg231263]pomysly na podporke[/url]
[url= http://voltopiry.pl/forum/index.php/topic,1384.msg231402.html #msg231402]ostrzenie nozy[/url] (+ kilka kolejnych postow)
[url= http://voltopiry.pl/forum/index.php/topic,1384.msg233787.html #msg233787]tarnik noz[/url]
[url= http://voltopiry.pl/forum/index.php/topic,1384.msg369314.html #msg369314]str 46[/url] i [url= http://voltopiry.pl/forum/index.php/topic,1384.msg369377.html #msg369377]str 46[/url]
_________________________________________________________________
. artykuly
j. polski
[url=[[a]]http://hipologia.pl/news/show/id/461\" target=\"_blank\" rel=\"ugc\">Poszukiwanie prawdy na temat syndromu trzeszczkowego
Koniec z chorobą linii białej
Zrozumieć podeszwę
j. angielski
Articles by Pete Ramey
Forward Foot Syndrome (FFS) by Walt Friedrick
[url= http://www.voltahorse.pl/forum/viewtopic.php?f=1&t=12911&st=0&sk=t&sd=a #p910686]bose konie w sporcie[/url]
_________________________________________________________________
. przydatne strony
j. polski
[url=[[a]]http://o-kopytach-naturalnie.blog.onet.pl/\" target=\"_blank\" rel=\"ugc\">blog Wiwiany
Naturalne kopyto
czyli rzecz o bieganiu boso
j. angielski
Swedish Hoof School
Lars Pala
Marjorie
ANHC all-natural-horse-care
The Naked Hoof
Iron Free Hoof
Case Studies
Oskar’s hooves
HealthyHoof
_________________________________________________________________
[url= http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,1384.msg824845.html #msg824845]Instrukcja wykonania \"noża do czyszczenia rowków przystrzałkowych\"[/url]
_________________________________________________________________
kto się wybiera na kurs naturalnej pielęgnacji kopyt do Poznania? planowany jest 18-19 kwietnia. ja jadę na pewno. jeśli ktoś z Wawy, okolic też się wybiera można by pomyśleć o jakimś wspólnym transporcie.
BTW - wysłałam mojej wet artykuł, który wkleiła dea w wątku o dr Straser - o nowym podejściu do prowadzenia kopyt u trzeszczkowców (niskie piętki, bose kopyta itp). odpisała mi, że artykuł jest interesujący, a koncepcja Ramseya ma swoją logikę i że warto spróbować, bo sama jest ciekawa rezultatów.
fajnie, że jest otwarta. będziemy probować 😉 ">
Jeszcze w ogóle nie studiuję, mam dopiero 18 lat (a właściwie to będę miała za 3 miesiące), idę do 3 klasy technikum 🙂 Więc tak jak pisałam - mam całe życie przed sobą. Kto wie, może kiedyś uda mi się postawić jakiś wypasiony ośrodek rehabilitacyjny dla kopyt w Polsce? Taką klinikę medyczną specjalizującą się tylko w kopytach 🙂 Ale najpierw chciałabym jeszcze dostać dostać się na weterynarię i ją skończyć. Na razie jakiekolwiek myśli o klinice i w ogóle braniu się za cudze kopyta, to tylko żarty :kwiatek:
Internet cały przeczesuję. Aktualnie tłumaczę sobie artykuły ze strony Ramey'a, ale idzie mi to jak krew z nosa, ponieważ niestety nie urodziłam się z talentem lingwistycznym. Ale krok po kroku daję radę przetłumaczyć.
słuchajcie, mój koń zaczyna przyjmowanie przez co najmniej miesiąc Fenylobutazon - mam się spodziewać masakry w kopytach, osłabienia listewek czy czego tam jeszcze????
Swojego konia zaczęłam robić bez większego pojęcia o kopytach, a jedynie z przekonaniem, że nikt poza moim kowalem, który zdecydował się wyjechać za granicę, robić go nie będzie! Koń prosty całkowicie, po 2,5 roku (miesiąc po zestawie RTG na którym widać, ze prosty być powinien) koń zaczął krzywić jedno przednie kopyto. Zachodziłam w głowę co, jak i dlaczego. Po dwóch miesiącach udało się ściągnąć kowala, bo na chwilkę przyjechał do Polski, który doradził i wytłumaczył gdzie jest problem. Zrobiłam DWA ruchy tarnikiem i koń następnego dnia znów był prosty... dla mnie jeszcze wtedy była to magia, ale bardzo otworzyła mi oczy na pewne rzeczy. Koni, którym problemy pogarszały sie przy naturalnym werkowaniu, widziałam wiele. Te same konie znakomicie reagowały na właściwe struganie z zastosowaniem niewielkiej korekty.
Czy możesz coś więcej napisać? Podobną rzecz widziałem u znajomego, któremu dziewczyna prowadzi werkowanie. Koń zaczął po pół roku ustawiać kopyta bardziej do wewnątrz. Może to tylko moje złudzenie, ale wydaje mi się, że gdy był strugany przez kowala (4 razy do roku!) to miał bardziej proste nogi. W jaki sposób może zacząć się takie krzywienie kopyt? I na co zwracać uwagę, gdy werkowacz robi kopyta?
Obserwować ściany. Jeżeli jedna ściana jest grubsza od drugiej to koń tą jedną ścianę bardziej obciąża. Ja zauważyłam, że od tego zaczyna się krzywe stawanie nóg, później dochodzą różne wysokości ścian względem siebie.
Być ale jak - od grubszej ściany? Od samej grubszej ściany to ten koń chyba kopyta krzywo nie stawia. Raczej kiedy mu tę ścianę niepotrzebnie starnikujemy w momencie kiedy druga jest np. mocno "wyjechana", linia biała jest rozciągnięta. Ale jak wszystko..od przypadku zależy. Randal Wydaje mi się, że krzywienie zaczyna się od zaburzonej równowagi kopyta -> od nierównych ścian "na wysokość" oraz od niefortunnego (zbyt mocnego, nie w tym miejscu etc) robienia ściany na grubość, od zajmowania się tylko piętkami, a nie interesowania się pazurem... Ludzie czasem robią szast-prast tarnikiem (jeszcze krzywo trzymanym) do poziomu podeszwy, ale nie widzą, że np. jedna ściana ściera się mocniej albo jest wyższa-niższa. I widzą tylko kopyto trzymane w ręce, a nie postawione na ziemi, w ruchu i w zestawieniu z całą nogą. ale ja to laik jestem, mogę się mylić, więc może niech się wypowie ktoś doświadczony, jeśli piszę jakieś pierdoły.
Dla mnie to był pierwszy sygnał. Mój koń z jednej strony miał grubszą ścianę, więc zaczęłam ją obserwować, okazało się, że ta strona szybciej dotyka podłoża, kopyto jest inaczej stawiane. Głębsza analiza, ściany nie były równo zrobione. Nie mówię, ze to od grubości zależy, ale dla mnie był to pierwszy sygnał, że gdzieś popełniłam błąd.
Być - Ale czy jedna ściana grubsza może spowodować, że koń zacznie przybierać postawę szpotawą? i do tego tylko jedną nogą? Nie mam zdjęcia, ale wygląda to w ten sposób, że patrząc od przodu jedna noga jest w miarę prosta, a druga idzie jak gdyby do wewnątrz. Nie widziałem, żeby koń się jakoś potykał przez to, albo żeby miał nierówny chód, ale w ruchu wygląda trochę dziwnie.
Mam pytanko. Macie jakiś pomysł jak zrobić kopyta kucusiowi, który ma , cytuje z książki, postawę szopatwą? Za dwa tygodnie jedzie na wystawę, dowiedziałam się stosunkowo niedawno. Nie będzie kuty.
Randal jedna ściana grubsza nie powoduje, że koń zacznie przybierać postawę szpotawą, tylko informuje, że coś się w kopycie dzieje, że nie jest zrównoważone. Przegapienie lub zlekceważenie tego sygnału i powielanie błędu np. nierówne ściany, może spowodować skrzywienie kopyta.
A mnie nurtuje taki problem ! Od czego zależy to , czy wrażliwa podeszwa nadbuduje się trochę --> zrobi się grubsza , czy też nie ? Lunka (ta od ropni) ma rowki przystrzałkowe głębokości dość przyzwoitej ( nie mierzyłam :icon_redface🙂 , ale jednocześnie ma tak grubą podeszwę , że chcąc dostać się do dna rowka trzeba skrobnąć trochę po żywej podeszwie . Zaś u innej klaczy ( u której nie mogę zjechać ściany na wys. do poziomu podeszwy , bo wtedy maca na twardym ze trzy dni ) kompletnie nic nie narasta , a rowki są dość płytkie , zwł. przy grocie . Od 3 lat podeszwa nie widziała noża. Chodzi z piętki , ale tylko ''dzięki'' kowalowi , który tak zbierał przód , że do chodzenia został tył kopyta . Nie ma platfusa , ale niewiele brakuje moim zdaniem . I mimo tej wrażliwości nic się nie pogrubia . Podeszwa ''nic nie mówi'' zero podpórek . Nic się nie dzieje , nawet się nie kruszy . U Luny kopyta wciąż mnie zaskakują . Nigdy nie wiem co zastanę biorąc kopyto do ręki , a u tej drugiej martwa cisza . Koń sporo chodzi , niespiesznym , ekonomicznym tempem i radzi sobie całkiem dobrze , nawet w terenie . Jeśli kuleje to raz na cztery lata (np. wbity patyk w linię białą ) . A jakiś czas temu gdy przez moje kontuzje miała dłuższą przerwę w struganiu (5-6 tyg.) zaczęła lekko znaczyć w jedną stronę . Patrzę w kopyto , a tam dziwna sytuacja : prawe kopyto na godz. 10 podeszwa takim twardym płatem zawinęła się i ugniatała samą siebie . Obok linia biała rozciągnięta , czarna . Dziwny to był twór . Wycięłam go i po kilku dniach koń zdrowy , ropy nie było . No i ważna rzecz , kopyta u niej są tak twarde , że struganie to męka , nawet ostrymi narzędziami . A z tym zawiniętym płatem to wyglądało tak jakby podeszwa rosła na boki , a nie na grubość. I tak się zastanawiam , czy to jakieś osobnicze właściwości , czy skutek wyżynania do bólu podeszwy przez lata ? Ma ktoś jakąś teorię ? . Podeszwa nie jest rozciągnięta (jak u hucułki ) , choć zakładam , że może ja czegoś nie widzę 🤔wirek: A co do szpotawości , to Lunka ma LP szpotawy i punkt odbicia wypada jak się domyślacie na godz. 11 , a nie centralnie i mam taką swoją teorię w tym przypadku . Jak ją kupiliśmy jako 5-latkę nie potrafiła chodzić w prawo , będąc jednocześnie mocno skrzywiona w tę stronę , a lewo poruszała się będąc wciąż wygięta w prawo i zarówno w zakrętach jak i na prostej najpierw pojawiała się lewa łopatka , potem długo nic , a dopiero potem reszta konia , potykającego się okropnie. . I tak podróżując nieprawidłowo LP nie miał prawa poruszać się w linii prostej , co znalazło odbicie w narastaniu kopyta i sposobie odrywania go od ziemi . A jeśli do tego dojdzie zaniedbanie kopyt rzadkim lub/i złym struganiem , to taki może być efekt . Mogę mieć rację ?
Być - Ale czy jedna ściana grubsza może spowodować, że koń zacznie przybierać postawę szpotawą? i do tego tylko jedną nogą? Nie mam zdjęcia, ale wygląda to w ten sposób, że patrząc od przodu jedna noga jest w miarę prosta, a druga idzie jak gdyby do wewnątrz. Nie widziałem, żeby koń się jakoś potykał przez to, albo żeby miał nierówny chód, ale w ruchu wygląda trochę dziwnie.
Nie. Wg mnie to dłuższy proces, trzeba wziąć pod uwagę i ścięgna.
[quote author=Cień na śniegu link=topic=1384.msg1467420#msg1467420 date=1342884654] Randal jedna ściana grubsza nie powoduje, że koń zacznie przybierać postawę szpotawą, tylko informuje, że coś się w kopycie dzieje, że nie jest zrównoważone. Przegapienie lub zlekceważenie tego sygnału i powielanie błędu np. nierówne ściany, może spowodować skrzywienie kopyta. [/quote] Otóż to.
Lira - i w pierwszym, i w drugim przypadku masz rację. Moja Wandalka tez ma od 3 lat podeszwy o konsystencji klocka Lego (o czym juz pisałam) i żadne skrobanie nic nie daje, bo nic sie nie wykrusza. No i do tego platfus. Jest o tyle lepiej, że strzałka poszerzyła się i koń czasami staje od piętki, częściej płasko albo od palca. Ale przynajmniej chodzi, nawet po kamienistej drodze (ostrożnie). To faktycznie skutek 16-tu lat kucia i wybierania podeszwy. Ale przy okazji: zastanawiam się, czy platrfusowatość może być dziedziczna? Strugam teraz wnuka mojej Wandalki. Ma 4 lata, nigdy nie był kuty, a kowal raczej nie wybierał podeszwy -wg opinii właściciela, zwolennika "naturalnego" werkowania. No i też ma platfusy. Skąd?? Wracając do krzywizn w kopycie - często krzywe kopyto jest ściśle powiązane z ogólną krzywizną konia (tylko nie wiem, co było pierwsze krzywe: koń czy kopyto?) Natomist to nie jest takie proste i jednoznaczne -że szersza ściana=bardziej obciążona ściana. Powiedziałabym nawet, że odwrotnie. Najczęściej bardziej obciążona ściana "podkłada się" pod kopyto, są większe naciski i ściana ta jest "ściśnięta", węższa, zniekształcona. Ściana mniej obciążona "wyłazi" wtedy na zewnątrz, jest szersza i często występują tam flary. Dla przykładu -lewe przednie kopyto Wandalki oraz jego zdjęcie w termografii. Robione jakies 1,5 roku temu, koyto jeszcze w kiepskim stanie, flary. Ale widać, ze wewnętrzna-prawa połówka jest ciaśniejsza, ściana węższa, na termo widać, że ta część kopyta jest bardziej obciążana, jest cieplejsza -czerwony kolor (proces zapalny?). Dziunia stawia oba przednie kopyta do wewnątrz (szpotawo). Natomiast zewnętrzna ściana jest szersza -bo jest mniej obciążona, no i jest zimniejsza (dodatkowo wyszły procesy zapalne w rowkach przystrzałkowych -biały kolor) 🙁
rzepka Co do tej dziedziczności platfusa , to ciężko w nią uwierzyć , choć i pewnie głupio byłoby całkowicie ją wykluczyć . Jeśli nie strugasz jakiegoś konia od początku , to tak naprawdę wielu spraw dot. strugania pewna być nie możesz . Mówić to można różne rzeczy 😉 . A inna sprawa , że stopień wysklepienia podeszwy zależy od tak wielu czynników , które na dodatek mogą ciągle ulegać zmianie , że ciężko wyrokować ( opuszczenie kości kop. , rotacja , ilość ruchu i rodzaj podłoża , no i to nieszczęsne żywienie ) . Dziedziczność byłaby w takim przypadku jedyną chyba niezmienną ? 🤔wirek: . A wracając jeszcze do tych moich dwóch przypadków , to jak porównuję tak w skali 1 do 5 reakcję na wyrżnięcie podeszwy za czasów kowala , to Lunka wypada w okolicach 3 , a Bajka ok. 5 . Wydaje mi się , że to dlatego ,że podeszwa u Luny szybko się zbierała , robiły się podpórki i ratowały sytuację . Lunka macała z tydzień , a Bajka ze dwa . A jeszcze z tą szpotawością , to u Luny widać tendencję do szpotawości , bo i w PP można by się dopatrzyć min. krzywizny . Gdyby poruszała się wygięta w lewo , to podejrzewam , że wykrzywiłoby się prawe kopyto/noga . PS. U hucułki , która niestety jest podkuta , dopiero w podkowach kruszy się podeszwa . Na boso , będąc płaską , ściera się bardzo szybko , stąd brak kruszenia .
Czytam wątek i czytam ale jakoś nie dokopałam sie do żadnych konkretnych informacji..jeśli była o tym mowa to przepraszam ale odważę się zadać to pytanie ponownie :kwiatek: Chodzi o to,że muszę zaczać stymulować strzałkę mojej kopytnej,jest w stanie fatalnym..próbowałam chyba wszystkiego i pozostaje wypróbować stymulacji,może jeśli zmuszę ją do kontaktu z podłożem to coś się ruszy..rzecz w tym,że nie mamy butów.Ogólnie kobyłka chodzi od piętki ale strzałka nadal malutka i słaba.Jak stymulować strzałkę bez butów?Da się?Jak przyczepić do kopytka piankę czy też filc tak aby trzymało a zeby nie uszkodzić kopyta?Znalazłam tylko wypowiedzi na temat stymulacji ale jak koń chodzi w butach..
Ścieżka z kamieni, małe okrągłe, duże, nieco kanciaste. Ostrożnie, żeby się nie podbiła. Na padoku wysypać w miejscu, gdzie często je. Najlepsze rozwiązanie. Na spacerach czy w terenie, powolutku po podłożach z kamyczkami. Pomaga.
Spróbuj zrobić buty ze styroduru z wkładką pod strzałkę. Wpisz w forumową wyszukiwarkę hasło "buty ze styroduru" i będziesz miała konkretne wskazówki jak to zrobić 😀
Próbowałam przyklejać samą podkładkę stymulującą strzałkę, ale nie zdało egzaminu.
Być a w jaki sposób kamienie stymulują strzałkę do rozszerzania się? Bo mam wrażenie, że przy słabej strzałce to skończy się krwiakami i chodzeniem od palca czyli da to zupełnie odwrotny efekt od zamierzonego.
Być., ale... jakie kamienie? Na skały magmowe....? to trzeba uściślić.... ja bym tam nie polecała "na hurra" łażenia po byle jakich kamieniach dla konia ze słabą strzałką....
Strzałka jest dziurawa i malutka strasznie,rowek to właściwie Wielki Kanion.Walczyłam z tym wodą utlenioną,tribioticem,maścią cynkową,moczeniem w rivanolu,jakimiś maściami i proszkami przeciwgrzybicznymi i bakteryjnymi..Oczywiście nie wszystko naraz,poszczególne "kuracje" ciagną się tygodniami..W pewnym momencie już było fajnie,dziura się zasuszyła,zaczeła się zrastać i w tym momencie strzałka się rozrastała,dotykała podłoża i stawała sie coraz szersza..Stan ten nie potrwał długo bo przyszły ulewy i koń siłą rzeczy chodził po błocie(czy na spacerze czy na padoku kałuże są nieuniknione) i wszytsko się posypało do punktu wyjścia 😵 Pomyślałam,ze może należałoby zacząć od drugiej strony i popracować nad rozwinięciem strzałki,żeby była mocniejsza.. Walczę z tym od rozkucia konia czyli jakoś listopad,wczęśniej Malta była w pensjonacie gdzie niestety syf w boksach,koń na padoku 2h.Tyle,że starałam sie jak najwiecej chodzić z nią na spacery.Od trzech miesięcy koniska są w przydomowej stajni,padok 24h,w ogóle nie zamykane,staramy sie żeby w wiacie zawsze było czysto i sucho.Do tego praktycznie codziennie spacerki (godzina a jak mam więcej czasu to dłużej) a jak nie wychodzimy to gonię stępem po padoku. Mimo to strzałka nadal wygląda jak wyglada 🤔 Mam jakieś zdjęcie nad dysku ale stare i ciemne,rozmazane i generalnie straszne niestety 😉 już nawet nie pamiętam czemu je robiłam i dlaczego nie wyczyściłam kopyta do tego 😡 jeszcze z pensjonatu.Jak nie zapomnę to dzisiaj zrobię aktualne i porządne. Ogólnie strzałka ma swoje wzloty i upadki ale mniej więcej wygląda to tak: Lewy przód za to jest bardzo ładny,strzałka cała,mięsista i widać,że się rozszerza.A w dniu rozkucia wyglądała tak jak prawy przód..
lacuna , z obserwacji naszych koni wnioskuję , że kluczowy jest ruch z piętki i jego spora ilość . Leczenie pomaga , ale niestety do czasu . Jeśli koń będzie się mało ruszał i jeszcze niekonieczne z piętki to strzałka się nie będzie zbierała do kupy . Ja jak chodzę z moimi końmi na stępy , to tylko na twarde suche drogi , tzn. jak jest mokro to tylko asfalt . Łażenie w ręku po błocie mija się trochę z celem . Nie dość , że moczę kopyta w błocie , to jeszcze trudno o swobodny stęp , bo koń się ślizga (ja zresztą też) . Teraz do lasu nie chodzę w ogóle przez owady . Emerytka na asfalt , albo jak gdzieś znajdę ubitą ziemię (np. ujeżdżalnia po solidnej ulewie ), a Lir głównie lonża teraz , bo w zasadzie to i po uj. stępem chodzi już z piętki . W kłusie na początku różnie , ale po rozgrzewce i na wypięciu , z piętki , więc jakąś tam normę wyrabiamy. Kilku naszym koniom strzałki się same wyleczyły , nawet 21-letniemu emerytowi , który chyba nigdy nie miał zdrowych strzałek . Ruchliwe konie mają lepiej bo same stymulują kopyta i strzałki i właśnie u tych gnicie jest rzadkością . Ja radziłabym Ci kupić jednak buty . Sama długo to rozważałam jeśli chodzi o moją emerytkę (wątpiłam w skuteczność łażenia z kulawym koniem i wydania niepotrzebnie kasy z i tak cienkiego portfela) , ale udało mi się kupić Easy Boot Epic za jedyne 280 zł i na stępy są idealne , ba , nawet by w nich można pojeździć. A bez butów to ona na asfalcie szła niepewnie , zaś ciężko było znaleźć drogę idealną dla niej tzn. bez kamieni , z elastycznym , ale twardym podłożem , bo tylko po takim porusza się w miarę poprawnie . Kocham te buty i struganie emerytki , z którym nie mam w tym roku żadnych problemów , a w zeszłym musiałam aplikować jej zastrzyki i inne cuda przeciwbólowe 😅 Jedyny mój problem to brak czasu i najchętniej do jednego z koni wynajęłabym kogoś , bo ciągle któregoś zaniedbuję i niestety częściej jest to Lady 🤔 .
Kupno butów cały czas rozważam i gdybym tylko miała taką możliwość już bym nabyła.Niestety brak funduszy..A ważniejsze jest dla mnie kupno siana jakby nie było 😉 Jak tylko odbiję się trochę finansowo zacznę szukać jakiś butków.Rzecz w tym,że kobyła radzi sobie bardzo dobrze,mimo chorej strzałki chodzi od piętki właściwie po każdym podłożu,asfalt to nie problem.W kłusie również,z tym,ze musi iść dość żwawo.I tym bardziej nie wiem skąd aż taki problem,reszta kopyt wyraźnie sie poprawia,tylko to jedno.. Staram sie omijać błota ale czasem żeby dojść od stajni do jakiejś drogi musimy przebrnąć przez kałuże niestety.Do lasu nie wchodzę również,robale by nas żywcem pożarły 🤔 No i niestety nie jest to koń z natury ruchliwy,na padoku raczej stoi,czasem coś ją tknie do dzikich galopów a potem znowu stoi..sama z siebie raczej rzadko tupta. Aha,chciałam jeszcze napisać,że pojedyncze kamienie raczej omija.Nigdy nie zmuszałam jej do chodzenia po nich jeśli nie wchodziła sama ale jak już zdarzy sie kamienista trasa to od pewnego czasy nie ma większych problemów z chodzeniem po nich,jak są ostre i duże to trochę się usztywnia,przy mniejszych idzie jak gdyby nigdy nic.
Jeśli chodzi z piętki , to na mój rozum tego ruchu jest po prostu za mało . Trza bić kilometry,, niestety . Ja się przyznam , że nawet tą końską dietą się tak nie przejmuję . Prawidłowy RUCH i te kilometry to jest to ! Tu nie można przynajmniej nic schrzanić , jak przy struganiu czy żywieniu 😉 A pytanie mam , bo może nie doczytałam , jeździsz na tej kobyle ? Lonżujesz , czy coś innego ? Bo tak sobie myślę z tą prawą nogą , że większość osób jeśli narzeka na któreś z kopyt , to właśnie na prawe . Ja też zresztą . Pisałam o tym parę stron temu . Nierozciągnięta prawa strona (zwł. u tych mniej ruchliwych koni) może powodować , że i prawa noga nie pracuje w pełnym zakresie , na luzie i wtedy i kopyto jest stawiane nieprawidłowo , czyli zanim dotknie podłoża to się cofa i w efekcie nie ląduje z piętki , zwł. w kłusie . Przyglądałaś się koniowi pod tym względem ? Mnie to ostatnio nurtuje i u Lira widzę to wyraźnie , dlatego walczę (na razie częściej na lonży) o prawidłowy symetryczny ruch , wygimnastykowanie konia w obie strony . Kopyto to ''tylko'' zakończenie nogi i jest powiązane ściśle z resztą konia i tym jak i ile się porusza . Niby banał , ale jak się świadomie konia obserwuje , to czuje się i rozumie istotę tego stwierdzenia . I trochę mi żal , że tyle lat patrzyłam na konie nieświadomie i popełniałam tyle błędów , ale cóż ... takie życie
lira to co piszesz zdecydowanie ma swoje podłoże,dziewczyna która struga nasze konie mówi to samo i myślę,że tutaj też leży problem.Jak Malta była w pensjonacie to jeździłam częściej aktualnie,kiedy wreszcie mam ku temu warunki chodzę z koleżanką i jej koniem(o którym też tutaj wspominałam i którego problemy też Wam przedstawię jak porobimy fotki) na spacery w ręce a jak wsiadam to na spacery stępem.Czasem,czasem wsiądę na kłusy i galopy ale to rzadko i niewiele.Planuję wsiadać ale raczej dopiero przyszłego lata ze względu na to,że muszę kupić również porządne siodło. Niemniej aktywniejszy ruch ma zapewniany,jest "lonżowana" Wygląda to tak: czyli w zasadzie gonienie luzem na zasadzie lonżownika.Wolę tak bo robi dzieki temu większe koło niż na lonży a jakoś tak nie lubię jej biegającej po małym kole,tym bardziej,ze jest dużym koniem a do jej nóg mam ogromny szacunek,zalezy mi na nich jakby nie było 😁 Generalnie koń jest kupiony ze szkółki,jest dość sztywna,w szkółce miała problemy z prawym przodem,zresztą dzięki temu ją rozkułam 🙂 Była diagnoza zapalenia stawu kopytowego(założyłam nawet wątek na ten temat wtedy),jakieś zmiany w trzeszczce itp..odkąd koń chodzi od piętki ani razu nie było incydentu nawet znaczenia. Z ilością ruchu możesz mieć rację,ten koń potrzebuję go naprawdę mnóstwo a nie zawsze jest czas żeby tyle chodzić z nią 🙁 gdyby była aktywna sama z siebie inaczej sytuacja aby sie przedstawiała..
Gillian Na początku też tak miałam , ale teraz nie czuję różnicy 😀 No chyba , że koń ma łaskotki kiedy go smyram prawym łokciem ... A swego czasu bardzo się pilnowałam , żeby kopyta robić symetrycznie , by prawe nie było w jakiś sposób poszkodowane . Nasz były kowal mnie na to uczulił i przyznam , że prawemu przyglądam się dłużej . A co do narzekania na prawe kopyto , to mam nadzieję , że powodem nie jest (ani w moim przypadku , ani u innych) struganie . Widzę różnicę w ruchu i sposobie narastania kopyta . Jak Lir miał dwa lata to strugając lewe kopyto mogłam obniżać kąty , bo podeszwa puszczała ,a w prawym było z tym ciężko . Zaś pewien palcujący wałach ma prawe kopyto węższe, strzałkę tym samym też i skraca tą nogą w ruchu i tak jak większość koni ma nierozciągniętą prawą stronę ... lacuna Mój Lir też jest dużym koniem i też mam/miałam schizę jeśli chodzi o małe koła , ale żeby wygimnastykować konia nie można unikać kół . Mamy lonżownik o śr. ok. 16 m i dajemy radę , choć widzę , że mu trudno , zwł. w lewo , ale częściej ostatnio lonżuję bez lonżownika i najchętniej robiłby koła 30 m , co chyba mija się z celem . Więc wymagam kół ok. 20m i nie ma zmiłuj . Pod koniec lonży , gdy się porozciąga , zad się pcha i wykrok jest długi i aktywny daję mu max. przestrzeni , nawet lecimy po prostej i aż miło na niego popatrzeć . Widać , że daje z siebie wszystko (ja zresztą też ) . Swego czasu wymyśliłam , by głównie galopować , skoro w kłusie palcuje , ale na szczęście zarzuciłam ten pomysł . Odpowiednie wypięcie , drążki , mnóstwo przejść i koń idzie z piętki jak lala 😀 A jeśli Twoja klacz miała taki poważny problem z PP , to faktycznie małe koła mogą nie być wskazane . Trzeba ją wdrażać stopniowo , obserwować , bo jak zasuwa z piętki i wyciąga nogę jak trzeba , to chyba nic złego się nie stanie . Coś wet mówił na temat pracy na kołach ?
bardzo proszę o ocenę czy coś się poprawiło: wg mojego laickiego oka przody są lepsze: niższe piętki, równe ze strzałką , a nie na obcasach jak wcześniej, kopyto jest okrąglejsze i mamy więcej strzałki 🙂 w tyłch nic nie widzę na plus: takie same dziwne, plaskate piętki
no i flara która w tyłach zrobiła się większa. a w przodach tak samo duża jak i była.
po tym kwietniowym struganiu poprosiłam strugacza żeby mojego konia robił na niskich piętkach, równo ze strzałką i nie wycinał strzałki więcej niż absolutne minimum (facet ma tendencje do robienia koturna z wiszącym w powietrzu ogryzkiem strzałki)
pytałam go o flarę ale powiedział , że powstaje dlatego że pomiędzy tworzywo a róg wchodzą kamyczki i rozpychają... uznał też, że niemożliwe jest żeby kopyto przylegało do siebie na całej długości lini iałej bo zawsze wejdzie tam jakiś kamyk...
czy mogłabym prosić o rady jak poprawic nasze kopyta :kwiatek: struga nas klasyczny strugacz, ale nie ma problemu z życzeniami klientów, dlatego chciałbym przekazać mu ewentualne sugestie
jeśli potrzeba wrzucę większe zdjęcia tylko nie wiem jak to zrobić żeby nie rozjechać forum...
co do strugacza: nie mogę zmienić na naturalnego, bo najbliższy ma do mnie 70 km... a w stajni poza końmi właścicieli (którzy są zachwyceni obecnym) jestem sama i nie stać mnie żeby inny strugacz jechał specjalnie dla mnie, bo mieszkam na jeździeckim wygwizdowie. Dlatego staram się radzić sobie jak mogę, a ten facet na pewno wie o kopytach więcej niż ja więc wolę kroczek po kroczku jego rencami poprawić na tyle na ile to możliwe kopyta siwego.