skąd język Dody? hmmm, powiem Ci tak. Klient nasz pan. Z czym uczniowie do mnie przychodzą w tym się babram. 😉
Moim uczniowie mają rekolekcje, więc i ja mam. Co prawda i tak muszę siedzieć w szkole, ale przynajmniej mi nie opowiadają, że porównanie to jak wziąć zeszyt i książkę... 🤔
zaczynam wpadac w panike dlaczego wczesniej nie wzielam sie za prezentacje?! wlasnie zamowilam 2 ksiazki na allegro, ktore bede musiala przeczytac (lit.przedmiotu) a do 3 kwietnia musze oddac bibliografie masakra jakas
juz pominmy fakt, ze do jednej ksiazki NIE MA opracowania ani recenzji a polonistka stwierdzila, ze jej to nie obchodzi, sama mam sobie napisac? 🙄
no i generalnie nie mozemy-czyt. jest to bardzo niemile widziane przez egzaminatorow-brac lit.przedmiotu z internetu, nie wiem skad ja wytrzasne jak wlasnie nie z internetu 😵
A ja za prezentacje sie nawet nie zabralam, nie przeczytałam Lalki oraz 4 innych lektur które mam do prezentacji, planuje zacząc w świeta 😁 Dopiero zabieram sie za biologie bo powtórzyłam only układy człowieka i zwierzece i to nie wysztskie, chemia leży i kwiczy bo zaczęłam całe rozszerzenie nadrabiac w od listopada (a jestem antytalent, w szkole mam podstawe).. Zastanawiam sie na jakims swiecie zyłam wczesniej ze sie dopiero teraz obudziłam 😎
Do biologii powtarzam na Kursarze + fakultety w szkole z podstawy i oddzielnie (same testy) z rozszerzenia Konspekt + bibliografia oddana Czytam pierwszą z dwóch książek (jestem w połowie, ale chcę ją przeczytać do końca marca, druga książkę chcę przeczytać do końca kwietnia). Za to angielski.... Strasznie boję się ustnego 🙁
Starożytność z historii- powtórzona, zaczynam średniowiecze. Wos -społeczeństwo i państwo- powtórzone. Angielski- na korkach zestawy,rozmowy,zestawy,rozmowy- tutaj czuje się pewnie. A moja mama to polonistka, także o polski się nie boję. Po prostu rozpisałam sobie plan powtórek i systematycznie będę go realizować. Inna sprawa, że u mnie nie jest to uczenie się wszystkiego na nowo, ale odkurzenie wiedzy z poprzednich lat i fakultetów (kończymy już materiał na nich).Generalnie jestem dobrej myśli. Zanim do tego nie siadłam- byłam przerażona. Ale teraz widzę, że dobry plan to podstawa. Ale uczenie się(w sensie opanowywania całkiem nowych dla nas wiadomości i umiejętności) na miesiąc przed maturą to jak dla mnie zbyt hardcorowe rozwiązanie- padłabym ze stresu 😁
mi z biologi genetyka została, no i potem wszystko powtórzyć przed samą maturą chemia tu jest gorzej, ale mam nadzieje, że dam rade lektury przeczytane, konspekt się robi angielski słucham sobie czytam i codziennie 15 nowych słówek się uczę prócz tego kończę pracę na indeks ufff a tylko 40 dni zostało ....
justyna-- Nie Ty jedna...Ja wiem, że u mnie to wynika przepalenia i przemęczenia. Ale wzięłam się w garść (a raczej w garstkę :hihi🙂 i nie ma zmiłuj. Miesiąc harówki a potem jeśli praca, to już tylko fizyczna (oczywiście na okres wakacyjny) 🏇
Ja moja prezentacje maturalną zaczęłam robic pooowolii w polowie marca, wlokło się to to jak żółw a tekst "co i jak mam mówić po kolei" kończyłam pisać 2 dni przed egzaminem 😉 20/20 pkt było 😉 więc naprawde dacie radę, grunt to się ogarnąć w odpowiednim momencie i zmobilizować bo samo zrobienie pracy naprawde nie zajmuje tak dużo czasu, dłużej zbiera się materiały 😉
Kate-do "Czlowieka Śmiechu" Wiktora Hugo, dzisiaj polonistka stwierdzila, ze mam po prostu podciagnac pod to jakas ksiazke o tworczosci Hugo, tylko teraz musze znalezc cos sensownego 😉
tez boje sie angielskiego, zwlaszcza, ze ostatnio mam jakies zaniki pamiec i kilka dni temu ciezko zastanawialam sie jak jest przedmiot szkolny albo poranek 😵 no i polskiego ustnego, oczywiscie musialam trafic w komisji na najwieksza pile w szkole,jak mi wymysli pytania to bede lezec i kwiczec 🙄
Scottie, oj ja też sobie to uświadomiłam kilka dni temu..... I wpadła na mnie PANIKA! Ale.... powtarzam sobie, że nie jest źle - praca skończona, konspekt praaaawie skończony.... 🙂
Ja spanikowałam, bo prawie w ogóle nie umiem WOSu 😉 ale już się wzięłam za dokładną naukę i przygotowanie.
Ale to jeszcze nic, bo wisi nade mna grozba niedopuszczenia do matury 😉 Sluchajcie, mialam kartkowke zaliczeniowa ze wspolczenosci. Mialam na przykladzie opowiadan borowskiego (pozegnanie z maria, dzien na harmenzach, prosze panstwa do gazu) scharakteryzowac na wybranym przykladzie CZLOWIEKA PRZYSTOSOWANEGO oraz CZLOWIEKA ZLAGROWANEGO. Czy mozecie mi powiedziec, czym sie charakteryzuja ci bohaterowie? Bo mam mentlik w glowie. Jedna z kolezanek napisala, ze Tadeusz w opowiadaniu dzien na harmenzach jest czlowiekiem przystosowanym, druga, ze zlagrowanym i obie zaliczyly. A znowu inna kolezanka (ktora swoja droga ma 5 z polskiego) w notatkach miala napisane, ze przykladem zlagrowanych jest brygada Kanad lub zyd beker. Napisalam o Bekerze i nie zaliczylam... wiec juz sama nie wiem.
człowiek zlagrowany- człowiek, który uległ reifikacji (uprzedmiotowieniu), kieruje się odwróconym dekalogiem, dokonało się u niego przewartościowanie wcześniej wyznawanych wartości (tak, jest to poprawnie gramatycznie, uprzedzam, bo dla mnie do tej pory to dziwnie brzmi :P). Zaciera się tu granica między katem i ofiarą, bo ofiara często przyjmuje postawę i mentalność kata (wydawanie współwięźniów, donosy), nadrzędnym motorem jej działania są potrzeby fizjologiczne- przede wszystkim głód i chęć przeżycia- i tu Tadek jak najbardziej może być tego przykładem. Inna sprawa, że wydaje mi się, że w "Pożegnaniu..." ta postać nie może być osobowością zlagrowaną a jedyni przystosowaną do warunków okupacyjnych. Myślę, że nazwanie go tu osobowością zlagrowaną byłoby błędem rzeczowym. Jak dal mnie Tadek to jeden i drugi typ osobowości, tylko zależny o którym opowiadaniu mówimy.To tylko takie moje luźne pomysły.
Tak, dlatego napisalam, ze to musi byc bardziej w opraciu o opowiadanie "dzien na harmenzach". Kolega napisal, ze Tadeusz byl przystosowany i zaliczyl. Kolezanka napisala, ze Tadeusz byl zlagrowany i zaliczyla. Wiec moze chodzilo o to samo...
Wydaje mi się, że w samych opowiadaniach obozowych człowiek zlagrowany i przystosowany to ten sam typ osobowości. Bo przystosowanie w lagrze wiązało się z przyjęciem lagrowej mentalności, także myślę, że tutaj obie te nazwy powinny być zaliczone. Powodzenia :kwiatek: EDIT: A co do Bekera...To dziwna, jak dla mnie jest to klasyczny przykład osobowości zlagowanej...Rozmawiałaś z polonista czemu Tobie tego nie zaliczył?
Słuchajcie, mam jeszcze jeden problem związany z literaturą przedmiotu. Skąd mogłabym zaczerpnąć jakąś interpretację Biblii (chodzi mi o jeźdźców apokalipsy), dokładniej apokalipsy św. Jana?
I mam jeszcze poczucie niedopieszczenia symbolu kon jako przyjaciel. Co mogłabym tam wlepić? Jaka literatura podmiotu byłaby odpowiednia? Może "Człowiek, ktory slucha koni" M. Roberts?
edit: Co do czlowieka zlagrowanego i przystosowanego wyjasnilo sie. Beker był "muzułmanem", tzn. ze on był troche tam zlagrowany, ale nie walczyl do konca, poddał sie i poszedl do komina. A czlowiek zlagrowany to taki, ktory dobrze ustawil sie w obozie i zyje kosztem innych, tak jak Kanada. Natomiast przystosowany to taki, jak Tadeusz (w opowiadaniu dzien na harmenzach), ktory przystosowal sie do zycia w obozie, ale ma jeszcze jakies tam ludzkie odruchy (np. oddaje jedzenie Bekerowi).