Forum konie »

Lonżowanie

Wg mnie to się zupełnie niczym nie różni od oganiania konia w kółko. a poza tym to są metody jak najbardziej stosowane przez klasyków, tylko ubrane w inne słowa. No  i koń z reguły na wędzidle jest. A poza tym niemal identycznie się konia na koło posyła. Zawracać też można go tą metodą, np. używając kantara.
taa, respekt, szacunek  🙄

i jeszcze w dodatku jakimś koślawym językiem napisane...
Bo "natural" to po prostu ładnie ubrane w słowa podejście do konia owiane spora doza marketingu. Tak naprawdę wielu klasyków używa tych samych metod co naturalsi (nie mylić z naturystami 😁 ) tylko nie nazywa tego w jakiś specjalny, zmyślny sposób 😉
martynka.n,  taa, ja tez jezdze bez kasku, bo mam takie zakichane widzimisię. może się dosraj też do klasyków jezdzacych bez kasku, bo to taki sam odsetek populacji.

i to chyba srednio jest temat o naturalu nieprawdaż? to moze by tak sie przenieść do stosownego wątku? główka nie obejmuje istnienia tematu do wywalenia swoich frustracji, trza w kazdym?

ranczolodzierz, z tego co udało mi isę bardzo pobieżnie dowiedzieć, to wiekszosc osób pracujacych naturalem, ale z głową, twierdzi, ze lonżowanie nie ma nic wspolnego z okrążaniem, poza linką i figurą geometryczną.

a co do kwadratu / koła, lubię lonżowniki, bo jakoś rogi do mnie mniej przemawiają zwyczajnie 😉 ale głównym dla mnie tu wyznacznikiem jest ogrodzenie miejsca, gdzie lonżujemy konia. oczywiscie, ze z doswiadczonym i poprawnie pracującym na lonży nie potrzeba tego, ale po co sobie utrudniać robotę i ciągać z koniem po placu? mimo wszystko mam wrażenie, ze jednak pomaga odrobinę w wygieciu 😉

na dwóch lonżach najlepiej chyba uzywac placu prostokątnego, tak by mozna było robic ósemki, a takze zwykłe kółka. muszę znów spróbować, nie robilam tego kilka lat 🙂

ja osobiscie raczej unikam włażenia konia do srodka koła, czy bron boże stawania przodem do mnie. zatrzymuję na komendę, podchodzę, przepinam i zmieniam kierunek. kiedyś ktos mnie tak nauczył, że to ma nauczyć konia, iż w środku jest "moja" strefa i zapobiec włażeniu do srodka. działało zazwyczaj, więc przywykłam i w ten sposób to robię 😉
martynka.n,  taa, ja tez jezdze bez kasku, bo mam takie zakichane widzimisię. może się dosraj też do klasyków jezdzacych bez kasku, bo to taki sam odsetek populacji.

i to chyba srednio jest temat o naturalu nieprawdaż? to moze by tak sie przenieść do stosownego wątku? główka nie obejmuje istnienia tematu do wywalenia swoich frustracji, trza w kazdym?



Ano niestety trzeba 🙂, a co do kasku- gratuluję głupoty - dosrałam się (jak to ładnie, górnolotnie ujęłaś).
to skoro juz wykazałaś się mentorsko, to moze nam cos o lonżowaniu powiesz, wiedzą sie wykażesz? bo nie wiem czy udało sie zauważyc tytuł tematu?

albo proponuję do wątku o kontrowersjach naturalowych. a i wspomnij proszę, ze zagorzali klasycy  to też durnie bo bez kasku jezdza. czy jestem mniej durna od naturalsa bez kasku?

to skoro juz wykazałaś się mentorsko, to moze nam cos o lonżowaniu powiesz, wiedzą sie wykażesz? bo nie wiem czy udało sie zauważyc tytuł tematu?

albo proponuję do wątku o kontrowersjach naturalowych. a i wspomnij proszę, ze zagorzali klasycy  to też durnie bo bez kasku jezdza. czy jestem mniej durna od naturalsa bez kasku?




tak samo 😉

Co do lonżowania - ja swoich koni nie wypinam, tak więc na lonży jedynie "przeganiam", mniej więcej raz w tygodniu, na lonżowniku. Nie mam problemu z zatrzymywaniem, zmianami kierunków, zmianami tempa na głos itp. i nie stosuję tutaj żadnej konkretnej szkoły, raczej to, czego nauczyło mnie doświadczenie. Wiem, że praca z ziemi jest równie ważna jak praca w siodle i staram się tak pracować, ale tak jak napisałam wcześniej- bez jakichkolwiek wypięć.

jaki cel wiec ma lonżowanie w Twoim wykonaniu?

w jaki sposób budujesz miesnie młodzika(skoro nie stosujesz wypięc), zeby przygotować go do niesienia jezdzca?

bo dla doswiadczonego konia (nie mlodzika) lonża ma za zadanie budowę muskulatury w scisle okreslonym wypięciu, bo zmiany chodów tak czy siak cwiczone są pod siodłem 😉 więc nie musimy "opędzać" konia, zeby nauczyc go przejsc, bo przejscia umie, a pod jezdzcem sa one szlifowane.

chodzi mi o cel, jaki jest cel opędzania konia na lonży, bez wypięcia, bo jesli szlif przejsc to jw. 🙂
Mam pytanie odnośnie "wyłączania motora przez przestawienie zadu". Gdy tak nauczycie konia, a potem wprowadzacie ustępowanie od łydki, jak robicie (ci, którzy tak robią), żeby kon nie stracił ruchu? Nie przyhamował w momencie odstawienia zadu? Odpowiedzcie, naprawdę mnie to zaciekawiło.
halo, wyłączenie motora to nie jest coś, czego konia się uczy, to jest biomechanika. W takim luźnym bieganiu koń ani nie jest na pomocach, ani trochę podebrany, to jest inna sytuacja niż pod siodłem. Pod siodłem przy ustępowaniu mam i używam znacznie więcej pomocy niż tylko jednej łydki za popręgiem. Na lonży/linie mogę równie dobrze błyskawicznie wyłączyń koniowi zad tak, że z bardzo energicznego ruchu zakręca w miejscu i staje do mnie twarzą a mogę delikatnie wyrzucić mu zad na zewnątrz, co zwykle skutkuje wyciągnięciem potem nosa do przodu i to po to robię, bez utratu ruchu bo wtedy drugą uniesioną ręką cały czas pokazuję komendę "do przodu". Ustępowanie pod siodłem to raczej jest "zdanie" a nie "słowo". Czy nie? 🙂
Wiem, że praca z ziemi jest równie ważna jak praca w siodle i staram się tak pracować, ale tak jak napisałam wcześniej- bez jakichkolwiek wypięć.


Przepraszam ale w takim razie co to za praca ganianie konia na sznurku? Równie dobrze można go przegonić na padoku, też będzie biegał, to też byłaby praca? 👀
Lonżując "tak o", żeby konik pobiegał w kółko nie wypracujesz odpowiednich mięśni. A nawet gorzej, możesz wypracować nie te mięśnie co potrzeba i zafundować konikowi np. jelenią szyję
Ale mogę nie stosować wypięć, tak? Dziękuję.

Skoro uważacie,że wypinanie jest tak niezbędne to je stosujcie, to wasze konie i wasza sprawa. 🙂
Jestem przeciwko wypinaniu koni na jakiekolwiek patenty, a muskulaturę można wyrobić koniowi normalną, systematyczną jazdą, a młodego konia jeździ się delikatnie i wszystko robi się powoli, więc bez wypięć się da, tylko zajmuje to więcej czasu. Chcecie chodzić na skróty, proszę bardzo, ja nie chcę. A jelenia szyja jest o ile się nie mylę wadą budowy..
martynka.n,  aaaa juz łapię, jak naturals opędza konia na linie to nie ma nic wspolnego z pracą i ogłupia konia, ale jak martynka sobie wezmie konika pogoni bez wypięcia i celu to juz przemyslana praca😀?

pewnie, mozesz nawet konia opędzać na sznurku na wstecznym, tylko nie mów, ze to jest lonżowanie, które jest pracą nad min umięsnieniem 😀
martynka.n,  aaaa juz łapię, jak naturals opędza konia na linie to nie ma nic wspolnego z pracą i ogłupia konia, ale jak martynka sobie wezmie konika pogoni bez wypięcia i celu to juz przemyslana praca😀?

pewnie, mozesz nawet konia opędzać na sznurku na wstecznym, tylko nie mów, ze to jest lonżowanie, które jest pracą nad min umięsnieniem 😀


Napisałam przecież, że nie lonżuję, tylko "przeganiam" i bardziej chodzi mi o naukę posłuszeństwa niż budowanie mięśni dzięki patentom.
A gdyby tak odebrano wam wszystkie patenty typu czarne, wypinacze, czambony, gogi itp to co byście zrobiły?
Termin "praca z ziemi" dla mnie oznacza pracę nad posłuszeństwem konia i często jak nie chce mi się wsiadać konia po prostu przegonię na lonży, żeby się poruszał.
Praca z ziemi dla mnie nie oznacza wypinania. Może to stara szkoła, ale patentów raczej nie uznaję. I gdzie napisałam,że opędzanie konia jest złe, skoro sama opędzam? Ale nie wzięłam tego z naturalu  😉
ale mi się banan włączył 😉

byśmy usiadły na srodku ze śnurkiem w ręku i się popłakały, bo to bez czarnej to ani konia nie pozbierać, ani wylonżowac bez czambonu.

martynka.n, jak to stara szkoła? Klasyczna szkoła to lonżowanie na patentach o ile dobrze myślę.

Jakbym miała lonżować bez patentu to zamiast ganiania na sznurku to bym raczej poszła pojeździć.
wchodzę trochę Wam w środek dyskusji, ale mam problem z długością wypinaczy?
Poradzono mi lonżowanie trollicy na wypinaczach, zapięłam jej ostatnio (na ostatnią dziurkę), ale miałam wrażenie, że są za krótkie.. Głowę miała przed pionem, chwilami wydawało mi się, że chciałaby się w dół i do przodu wyciągnąć, ale nie ma jak.
Mógłby ktoś podać link do jakiegoś filmu z lonżowania na wypinaczach? Na którym zobaczyłabym co i jak prawidłowo wygląda?
ale mi się banan włączył 😉

byśmy usiadły na srodku ze śnurkiem w ręku i się popłakały, bo to bez czarnej to ani konia nie pozbierać, ani wylonżowac bez czambonu.




Nie rozumiem Twojego wpisu. Czy to źle,że nie stosuję patentów? Staram się z moimi końmi pracować spokojnie i powoli, bo nie mam ciśnienia i mam dużo czasu, dlatego nie używam czarnych i innych. Patenty to droga na skróty moim zdaniem. I napisałam już wcześniej, że przeganiam konie, zwał jak zwał.
I teraz, skoro jesteś "naturalna" to stosujesz patenty? pytam serio, bo bronisz naturalu

epk: nie wiem, jakiej szkoły się uczyłaś i jak dawno, ale jak ja zaczynałam, jeździectwo było na takim poziomie, że nikt o patentach nawet nie słyszał. Oczywiście nie mówimy tu o wielkich stadninach, czy sportowych ośrodkach, tylko o zwykłej stajni. Przynajmniej ja w takiej zaczynałam.
A co do przeganiania/lonżowania to robię to jak nie chce mi się wsiadać.
martynka.n, ale to nie oznacza starej szkoły. Stara szkoła to w Wiedniu a nie za polską stodołą. To że w Polsce nie było w małych stajniach patentów to nie oznacza to żadnej starej dobrej szkoły tylko po prostu zaścianek i zacofanie.
Zresztą książka pt. "Zasady jazdy konnej" część 3 - lonżowanie opracowana przez Niemiecki Związek Jeździecki - to można uznać za źródło dobrej wiedzy a nie to co się wyniosło z zacofanych stajni.
jako ze martynka ma nawyk edytowania postów po uzyskaniu na nie odpowiedzi :/ zamieszczam odpowiedz

Skoro uważacie,że wypinanie jest tak niezbędne to je stosujcie, to wasze konie i wasza sprawa.
Jestem przeciwko wypinaniu koni na jakiekolwiek patenty, a muskulaturę można wyrobić koniowi normalną, systematyczną jazdą, a młodego konia jeździ się delikatnie i wszystko robi się powoli, więc bez wypięć się da, tylko zajmuje to więcej czasu. Chcecie chodzić na skróty, proszę bardzo, ja nie chcę. A jelenia szyja jest o ile się nie mylę wadą budowy..


to pokaż nam te swoje maszyny, cale umięśnione, bez patentów  😜

I teraz, skoro jesteś "naturalna" to stosujesz patenty? pytam serio, bo bronisz naturalu

czy kiedykolwiek powiedzialam, ze mam z naturalem cos wspolnego? nie bronię naturalu,  nie pobłażam głupotom tylko. a wychodzi na to, ze masz tymi znienawidzonymi naturalowcami wiecej wspolnego, niz Ci się wydaje 😉

Nina, a czy kon nie usztywnia się uciekając przed wypinacze, tak ze one sobie luzno dyndają? moja konica tak robi, wypinacze powodują jazdę w soim własnym prywatnym usztywnieniu przed pionem, niezaleznie od długosci wypinaczy.

A jelenia szyja jest o ile się nie mylę wadą budowy..
Wyobraź sobie że jelenią szyję można również bardzo ładnie wypracować nieodpowiednią pracą gdy koń chodzi z łbem w chmurach i wyrabia nie te mięśnie co powinien 😉
martynka.n, ale to nie oznacza starej szkoły. Stara szkoła to w Wiedniu a nie za polską stodołą. To że w Polsce nie było w małych stajniach patentów to nie oznacza to żadnej starej dobrej szkoły tylko po prostu zaścianek i zacofanie.
Zresztą książka pt. "Zasady jazdy konnej" część 3 - lonżowanie opracowana przez Niemiecki Związek Jeździecki - to można uznać za źródło dobrej wiedzy a nie to co się wyniosło z zacofanych stajni.


Jasne, masz rację, ale jak ja zaczynałam, to ani literatury, ani specjalnych warunków. Stara szkoła - dla mnie stara, bo inna od tej dzisiejszej, gdzie dostępność książek, sprzętu, pomocy jest ogromna. Kiedyś tak nie było i uczyłam się "radzić sobie w warunkach polowych" i to mi pozostało. Jak miałam lat 11 czy 12 nie miałam pojęcia co to stara szkoła wiedeńska, bo to były czasy zapyziałego PRL-u i wtedy nic nie było. 😀. Teraz, pomimo dostępności "pomocy" po prostu ich nie używam. Mam czas i nie mam ciśnienia, co już zresztą napisałam.

Isabelle
- moje konie wyglądają normalnie i są normalnie umięśnione. Chodzą pod siodłem regularnie, do tego dużo w terenie i wyrobiły sobie mięśnie (!) wyobraź sobie..zdjęcie jednego z moich koni możesz zobaczyć w wątku o arabach. Drugi chyba też jest na którymś zdjęciu, ale nie wygląda zbyt dobrze, bo zdjęcie było robione niedługo po zakupie, teraz wygląda dużo lepiej.
Misskiedis - to może u Ciebie, bo ja się z czymś takim nie spotkałam, przynajmniej u moich koni. Nie biegają na lonży z głową w chmurach, tylko normalnie. To tak jakbyś pisała, że koń biegający po pastwisku wyrobi sobie jelenią szyję, bo biega bez wypięcia.. chyba popadacie trochę w skrajności z tym wypinaniem.
martynka.n, na padoku koń nie biega z taka intensywnością jak na lonży więc ty też nie popadaj w skrajność 😉 Nie pisałam też, że twoje konie będą miały jelenią szyje bo je ganiasz tylko ogólnie, że przez nieumiejętną pracę z koniem (na lonży jak i pod siodłem) koń może sobie jelenią szyję wyrobić.
martynka.n, na padoku koń nie biega z taka intensywnością jak na lonży więc ty też nie popadaj w skrajność 😉 Nie pisałam też, że twoje konie będą miały jelenią szyje bo je ganiasz tylko ogólnie, że przez nieumiejętną pracę z koniem (na lonży jak i pod siodłem) koń może sobie jelenią szyję wyrobić.



Oczywiście z tym pastwiskiem zażartowałam 🙂. Ja szczerze mówiąc nie spotkałam się z takim przypadkiem, ale oczywiście nie twierdzę, że takie nie istnieją.
.
Poza tym niektórzy nie mogę sobie pozwolić na lonżowniki i cuda na kiju. Jak bym miała to bym go używała 😉

tzn. nie możesz sobie pozwolić na 50 mb taśmy choćby ostrzegawczej za 5 złoraz 10 słupków po 6 zł/szt (jeśli kupione nowe w sklepie)? to na co możesz sobie pozwolić????

Nauczona jest nie wiem czego, a raczej niczego.

To trzeba albo szkolić z głową, albo oddać na szkolenie komuś kto wie jak! Jak się samemu nie ma pojęcia to lepiej nie zaczynać.

Nie wiem czy to Ci pomoże skoro nie pomogły Ci porady poprzednich osób, ale z takim koniem próbowałabym pracy bardzo małymi kroczkami. Żadnego wypuszczania na duże koło. Raczej praca w stępie po kole średnicy np. 3 czy 4 m i upierdliwe ćwiczenie przejścia w dół.  Najpierw stęp-stój, potem stęp-zakłusowanie dosłownie 1/4 koła - stęp. Dopiero jak to opanujecie to wyjść na trochę większe koło i dłuższe odcinki kłusa. Trzeba zająć uwagę konia i zainteresować go pracą przez odpowiednie chwalenie za najmniejszy postęp. Trzeba być bardzo cierpliwym i oczekiwać efektów nie po jednej czy kilku ale po kilkunastu lekcjach.
I szarpanie nie jest metodą  🤔. Jest antymetodą, zwłaszcza przy uciekającym koniu.
alicja746, Na miłość boską, nie dostałaś żadnego opieprzu. -.-'

Czemu w ogóle chcesz tego konia lonżować?
Nieważne ile koń ma lat. Jeśli nie umie chodzić na lonży, to wypadałoby tego nauczyć i podejść do niej jak do młodzika. Skoro się boi bata, to wypadałoby jej pokazać, że bat nie gryzie.
I Dempsey ma rację - taśma ostrzegawcza to nie jest żaden cud na kiju... Albo słupki z pastucha, wygrodzenie części ujeżdżalni chociaż....

Nina, A czemu wypinacze? W sensie, co koń robi, czego nie robi i... co chcesz tym poprawić? 🙂
Alicja, przeczytałaś tak w ogóle ten wątek od początku? 🙂 bo sporo rozwiązań już tu padło wiele stron wcześniej.

A jeżeli jest tak, jak opisujesz to na Twoim miejscu na jakiś czas, kilka dni (tyle ile potrzeba) ja bym zapomniała w ogóle o lonżowaniu. Weź Ty najpierw opanuj tego konia, dogadaj się z nim, zbuduj jakiś słownik i wyjaśnij, że trzeba się Ciebie słuchać, przynajmniej uwagę zwracać. Zachęcam do spacerów w ręku. Kilka dni nauki "chodzenia przy nodze" potrafi działać cuda. Niektóre konie naprawdę potrzebują stopniowania wymagań, bardzo dużego stopniowania więc zacznij od czegoś tak prostego jak nauczenie, że koń spokojnie stępuje przy Tobie, nie wyprzedza, zatrzymuje się z Tobą bez konieczności napinania uwiązu, rusza za Tobą bez konieczności pociągania uwiązu, to tego możesz dołączyć komendę "stój" i "naprzód". W przedwojennej kawalerii według istrukcji przed właściwą pracą z młodym koniem przez dość długi okres zaginało się z koniem w ręku po lesie 20 minut! To Tobie korona z głowy nie spadnie 🙂 a potem postaraj się wprowadzić konia na koło, prowizoryczny lonżownik może być pomocny (choc miałam do czynienia z jednym delikwentem, co mi takie taśmy w mig rozwalił i jedną delikwentką wyskakaną w korytarzu, która mi z drewnianego lonżownika 1,30 m wyskakiwała notorycznie choć nie była luzem). Czasem dobrze zaczynac od małych kółek, ale mało i w stępie. Masz do konia wtedy blisko i łatwo nad nim zapanować i łatwo pokazać, że ma chodzić po kole. Im więcej koń łapie, tym dalej od siebie mozna go puścić. W stepie na małych kołach mu się nic nie stanie i nie ma gdzie się rozpędzić. chodzi tylko o wyjaśnienie, że ma się poruszać na kole. Bata nie może się bać, bat jest ważną pomocą, przedłużeniem ręki. Jak będzie się go tak bała to nic nie zrobisz dobrego z tym koniem. No i tak dalej, tak dalej, tak dalej...
Sankaritarina Fina przyjechała do mnie z głową w chmurach - biegała jak lama. Jakiekolwiek próby jazdy na kontakcie - łeb do góry. Powoli są postępy, konina się rozluźnia i opuszcza głowę, ale oprócz jazdy chciałabym pracować z nią na lonży, trochę mięśni mamy do odbudowania, bo przyjechała do mnie po bezczynnym staniu w boksie.
Szukam najlepszych pomocy do tego, więc zasięgam porad innych osób. Efektem tego najpierw były gumy, ale z pomocą forumowiczów doszłam do tego, że na nią nie najlepszy patent, stąd rada dotycząca wypinaczy.
Założyłam je na jakieś 5 minut, bo jak napisałam wyżej, miałam wrażenie, ze jednak jest coś nie tak.

Tutaj był wrzucony filmik z jazdy i z lonży na gumach (proszę już nie krzyczeć..  😡 masa błędów, ale na szczęście jest mały progress od tamtej pory 🙂 )
http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,159.msg1302185.html#msg1302185
moze ja się teraz zapytam, czy konie nakręcające się (im wyzszy chód tym szybciej w obrębie danego chodu) uspokajacie i zwalniacie, czy spuszczacie energię i pozwalacie "pobiegac" bo spotkalam sie z róznymi filozofiami w tym temacie.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się