poprzednia strona, trzeci post od góry - pytanie, dalej co drugi post odpowiedź.
Teraz tłumacz się gęsto z tego lenistwa, bo mogę zrozumieć, że się nie chce przeczytać wątku który ma 50 str, ale ten ma tylko 16, a tobie nie chciało się nawet przejrzeć ostatniej strony 🙄
Ja co do gogu się nie wypowiem, ale wtrącę swoje 3 gorsze. Nie sądziłam, że kiedykolwiek to zrobię, ale kupiłam tzw. chambon gumowy w akcie desperacji. Mój koń niestety już z rok temu chyba zaciął się na trójkątach, takich sztywnych standardowych. Do boków mogłam wypiąć, między nogi już nie - od razu sztywniał, próbował zadrzeć głowę i zaczynał się hardkor czyli koń dębujący szarpiący się za pysk, cofający i mokry jak szmata- po kilku próbach, gdzie żadna nie była udana (włącznie z podarciem pasa do lonżowania) dałam sobie spokój. On niestety z tych panikujących i odsadzających się. Teraz muszę go lonżować jak najbardziej do dołu i kupiłam te gumy. Nie ten sam koń. Wypięłam między nogi - 2 kupy z nerwów, próba szarpnięcia głową, gumy pozwoliły - i spokój na resztę lonży. Byłam w szoku. Jednak dla niego samo to, że nie złapie go za twarz było wystarczające żeby sobie nisko luźno pracować. Zawsze byłam przeciwniczką lonżowania na gumach, ale teraz zwracam im honor - w naszym przypadku są strzałem w 10 🙂
kujka, na chambonie to samo - łapało go za twarz i nie było żadnej pracy, tylko szarpanina. Zresztą on nawet przed tym jak się zaciął kiepsko pracował na chambonie zwykłym, nie podszedł mu.
Dzionka, ze zwyklym chambonem jest akurat czesto tak ze kon potrzebuje kilku lonz zeby zalapac o co chodzi 🙂 w sumie dziwne, to co piszesz o tych trojkatach - w koncu w zeszlym tygodniu lonzowalas chyba Dziona na moich i wydawalo mi sie ze pracowal jak zawsze.
kujka, czytaj ze zrozumieniem. Do boków mogę wypiąć, ale nie daje to takiego ustawienia jakie bym teraz chciała. Nie mogę wypiąć między nogi. Lonżowałam na chambonie dość długo, sprzedałam w cholerę. I żałuj w takim razie, że nie widziałaś co Dzion robił jak się zaciął - to było zeszłe lato :] Pożyczenia gum nawet nie proponuję, moje gumy ;P
Sankaritarina, to chodzi to, żeby go nie łapało za twarz jak się odsadzi. Jak już go złapie, to jest to nie do przejechania - staje dęba, szarpie do tego stopnia, że obawiam się, że mógłby sobie połamać żuchwę niestety. Co masz na myśli pisząc dwa uwiązy? Jak założone?
Dzionka , w twoim przypadku gumy zadziałały trochę jak bezpieczny uwiąz na konia odsadzającego ... Czyli w momencie krytycznym dąły koniowi jakąś swobodę i koń przestał panikować. Trzeba próbować, bez tego nir jesteśmy w stanie znaleźć złotego środka 🙂
Dzionka, Kopię w temacie i googlach, kopię... i nie mogę znaleźć zdjęcia, ale chodzi o dwa uwiązy zaczepione od dołu do wędzidła, idące między przednie nogi i zawiązujące się na grzbiecie, ale skoro mówisz, że jego nic nie może za buzię ciągnąć, to nie wiem czy to będzie dobry pomysł. Wobec tego też jestem ciekawa gum 🙂
whisperer13, no właśnie - sama się zdziwiłam, bo ogólnie nie jestem zwolenniczką gum, wręcz przeciwnie. Jednak w tym konkretnym przypadku zdają super egzamin i mam nadzieję, że koń przestanie się stresować i sztywnieć zaraz po zapięciu wypięcia na lonży, bo teraz niestety tak to wyglądało. A taki uwiąz chyba też sobie kupię, bo Dzion to niestety odsadzacz straszny 🙂
Sankaritarina, oj nie widzę tego - by go i złapało za pysk i wrzynało się w plecy. Same czarne scenariusze mi przychodzą do głowy 😀 Myślę jak będzie spokojnie chodził na tych gumach, to znów spróbuję wrócić do trójkątów między nogami, a nuż mu przejdzie.
Dzionka, Kopię w temacie i googlach, kopię... i nie mogę znaleźć zdjęcia, ale chodzi o dwa uwiązy zaczepione od dołu do wędzidła, idące między przednie nogi i zawiązujące się na grzbiecie, ale skoro mówisz, że jego nic nie może za buzię ciągnąć, to nie wiem czy to będzie dobry pomysł. Wobec tego też jestem ciekawa gum 🙂 Chodziło pewnie o te podpięcie
adriena, tak właśnie skumałam. Myślę, że u mojego konia teraz by to nie przeszło. Dziwny ten patent trochę, bałabym się, że przy mocnym szarpnięciu zrobi sobie coś w plecy albo poobciera pod pachami :/
Dzionka stosowałam ten patent, nie był nawet taki zły, tylko np. moja kobyła wgl nie umiała na tym zagalopować. ;// najgorsze jest to, że konie wpierające się lub szarpiące, mają całe pachy poobcierane. nie polecam tego dla Twojego konia zdecydowanie. 😉
Mam pytanie dot. lonżowania na pessoa. Jak zaczynaliście? Stopniowo przyzwyczajaliście konia po kilka minut? Kary chodził 4 czy 5 raz na pessoa. Nie buntuje się, jest grzeczny, ładnie pracuje zadem. Lonżuje go na 10m lonży, najpierw rozgrzewam bez wypięcia - tylko z natylnikiem. Następnie podpinam wypięcie w dół - kłus i galop na obie strony i na koniec po pare kółek na stronę w trochę wyższym ustawieniu przypiętym jak wypinacze. Stęp już bez wypięcia. Wczoraj koleżanka zwróciła mi uwagę, że nie powinnam tak dużo pracować w wypięciu. Po pare kółek z pessoa i znowu odpiąć... żeby konia nie męczyć, skoro chodzi dopiero kilka razy na tym patencie.
To dałabym sobie spokój z takim cudowaniem. Nie bryka, nie świruje - akceptuje patent to do roboty. Chyba, że wcześniej na niczym go nie lonżowałaś, ale jakoś w to nie wierzę 😉. Więc jak chodził wcześniej na innych patentach to nie przesadzajmy, to nie 3 latek co nie zna żadnego wypięcia.
Dzięki :kwiatek: :kwiatek:, tak właśnie myślałam. Kary chodził regularnie na czambonie i co jakiś czas na wypinaczach, także zabieram się do normalnej roboty na pessoa!
Czy ktoś może się wypowiedzieć na temat kawecanu?Czy to pomoże na konia który nie robi sobie za wiele z lonżowania ani na kantarze ani na ogłowiu i odwraca łeb i ucieka z baranami i ciągnie człowieka na butach lub wyrywa lonże i lata radośnie dookoła padoku?-Niestety brak okrąglaka 🙁
Kiedyś z braku lonżownika zbudowaliśmy takowy ze stojaków do przeszkód i taśmy od pastucha. Młody, któremu kilka już razy udało się wyrwać lonżującemu i radośnie pobiegać po wsi z lonżą powiewającą między pęcinami - w takim kółku kompletnie nie próbował nigdzie się wyrywać. Jeśli to taki wariat, że boisz się, że powpada w te drągi i pastucha i się w to zaplącze, to choćby na hali wygródź coś przypominające koło, korzystając z dwóch już istniejących band, a pozostałe boki wieloboku zrobiłabym z przeszkód (wysokie stacjonaty jedna przy drugiej).
sakura, Skoro wyrywa się nawet na wędzidle... to i na kawecanie się może wyrwać. Nawet to bardzo prawdopodobne. Kawecan jest ciężki, ma leżeć stabilnie na nosie, ale nie zagwarantuje, że koń przestanie się wyrywać, bo poczuje "coś" na nosie. Ja bym tam próbowała wygrodzić cokolwiek. Koło z pastucha, kwadrat/koło ze stojaków i przeszkód, coś, co konia ograniczy, bo siłą go nie zatrzymacie i jak się wyrywał, tak się będzie wyrywał.
Kiedy stosuje się wypięcie na trójkątach, ale zapiętych "wysoko" - na najwyższym kółko pasa do lonżowania - tak, żeby "imitowały" wodze?
Sakura, czy koń umie grzecznie chodzić w ręku? W sensie nie wyprzedza, zatrzymuje się na ustalony sygnał (najlepiej wtedy, gdy człowiek też się zatrzymuje). Czy takie podstawy w prowadzeniu w ręku są dobre? Czasem do tego trzeba wrócić, by dogadać się z koniem na kole i szczególnie jak koń ma tendencję do wynoszenia człowieka za sobą z koła, zaczynać od pół kółka, 1 kółka. No i małe te kółka, by mieć konia blisko pod kontrolą. Chodzi o to, by zdążyć nagrodzić dobre zachowanie. Może za bardzo go batem napędzasz do ruchu? Choć najbardziej bym obstawiała za brakiem szacunku do lonżującego. Przydaje się umiejętność odangażowania zadu, bo super wyłącza silnik i pozwala uniknąć mocnego siłowania się z pyskiem konia - trzeba zareagować zanim koń odpali wrotki na zewnątrz. No ale tu wprawy potrzeba.
Kawecan mi na takiego delikwenta nie pomógł. Pomogła jedynie konsekwentna praca i nie odpuszczanie W tej chwili koń porusza się na lonży w trzech chodach, a jak wcześniej ciągał człowieka, to pół Bródna widziało. Dodam, że koń wielki i o swej sile już wiedzący.
A ja lonżowałam na trójkątach,ale też mi się kobyła usztyniała na nich-najgorzej zagalopowanie-zdarcie łba-odbicie się od wędzidła i odsadzka do tyłu 😜
czy "dwa uwiązy" mają jakąś nazwę handlową? mamy w stajni ten patent w oryginale. Wczoraj pierwsza lonża na tym ustrojstwie - jestem całkiem zadowolona. Co prawda wystąpiły problemy z galopem, ale w ciągu dwóch kół koń zajarzył, że da się pogalopować z głową w dole i dalej poszło już gładko. Nie zgodzę się z tym, że konie wpierające się będą się szarpały za pysk na tym. Mój ma level expert we wpieraniu się na wszystkie sposoby. Sznurek skutecznie wybija to z głowy.
edit - sznurek jest gruby i bardzo miękki - nie widzę możliwości się tym poobcierać. No ale to oryginalny.
Mnie się nie podoba za bardzo. Po 1 nie wyglada to na wygodne, w pachwinach kon ma miekka skóre na moj gust mu to przeszkadza. W swodobnym poruszaniu nogami. Nie sądzicie?