Forum towarzyskie »

Kącik dla nie lubiących tego i owego.

Nie lubię świąt. Od wielu wielu lat-nie lubię.
Tak to jest jak przy stole zabraknie najbliższych .
Świąteczne obchody mam podzielone,w rozjazdach i żebym nie wiem jak się starała -zawsze się ktoś obrazi.
Z uporem godnym lepszej sprawy szykuję wszystko zgodnie z tradycją a i tak zawsze siąpię potajemnie w kuchni.
Już udało mi się wielkanocne obchody ominąć -po raz pierwszy .
Zbiegłam z synem do Pragi i świat się jakoś nie zawalił.
Boże Narodzenie trudniej przetrwać. 😕
Uch, świąt też nienawidzę. Chyba dlatego, że od wielu, wielu lat brakuje mi takiego prawdziwego, rodzinnego ciepła, jake pamiętam z lat dziecinnych. I te komercyjne zagrywki z grubym facetem przebranym na czerwono, udającego Mikołaja  😫 Jeszcze nienawidzę gry pozorów, jaka sie toczy między członkami rodziny. Pokazują mi, jacy to oni są szczęśliwi ze swoimi dziecmi i mężami, jak to ich życie to prawdziwa sielanka (chociaż wiem, że nie jest), a w tym samym czasie łaskawie ukazują mi litośc, że jestem singielką, nie mam planów na zamąż pójście, więc moje życie musi byc do bani i jestem żałosna.

A z takich nieświątecznych rzeczy - nienawidzę, jak śni mi się, że leżę na leżaku między palmami na tropikalnej plaży, przychodzi do mnie Przystojny Brunet z drinkiem przygotowanym dla mnie... i dzwoni ten cholerny budzik 👿
Kurczę-jeszcze trzy tygodnie i się jakoś tę rafę świąteczną ominie.
Ja już oberwałam po uszach od siostry i mamy ,że znów nie spędzę z nimi świąt.
W wigilię pracuję. Wypadałoby mi około 15 😲0 ruszyć w drogę -bagatela 350 km w jedną stronę.
A potem w pierwszy dzień świąt wracać. Rozrywka niezła,co?
Na dodatek syn miałby przyjechać dzień przed wigilią dokładnie tą samą trasą do Krakowa i nazajutrz wracać.
Koszmar senny.
Znów nakupię prezentów,popakuję,powysyłam i na koniec usłyszę,że jestem bez serca .
ja tam nie cierpię tego dzielenia sie opłatkiem i tych sztucznych życzeń.

a już najgorsze co może byc to urządzanie jakichs wigilii dla ludzi czy to w pracy czy gdziekolwiek i tez te cholerne dzielenie się opłatkiem z ludźmi co najmniej obojętnymi nam czy nieznanymi wręcz.

nie cierpiałam też szkolnych Mikołajek kiedy to się losowało kogoś i kupowalo prezent. Myslałam że już szczęśliwie te czasy minęły a tu aw pracy rozszczebiotana koleżanka uwielbia ten zwyczaj i znów to organizują.

Albo prezenty. Nienawidzę tego szału zakupów dodatkowo wciskanego nam na siłę przez masę reklam, prasę i co tylko
Też nie przepadam za świętami. Do szału doprowadzają mnie wiszące już od kilku tygodni ozdoby w sklepach, galeriach handlowych, na ulicach, chociaż generalnie lubię dekorowanie. Poza tym, maksymalnie mnie wkurza koniec roku, i podsumowania, które robi prawie każdy + telewizja, gazety, portale internetowe. Wkurzają mnie tez pytania prawie mi obcych członków rodziny o to, kiedy wyjdę za mąż i czy mam chłopaka, i że nie mogę im na to pytanie odpowiedzieę tak, jakbym chciała, czyli: odpier***cie sie od tego 😉
Jeszcze w zeszłym roku wpisałabym się do tego wątku z krzywa miną - ale w tym roku nie. Pierwszy raz od wielu lat cieszę się na święta. :P
to chyba powinien byc watek ' nie lubie swiat ' a nie tego i owego 😉

rowniez nie lubie swiat. mieszkam kilkaset km od rodziny, ostatni raz odwiedzilam ich...rok temu. i nie jest mi z tym zle. po prostu nie czuje wiezi z rodzina, a spedzanie z nimi czasu nie bawi mnie nic a nic. sztuczne zyczenia z okazji, kiedy wypada zadzwonic.. choc jak telefon krzyczy ze nie moze sie polaczyc to jakos nie jest mi zle..
no a Boze Narodzenie konkretnie... coz.. kupa przygotowan, nerwowka, bo chcialoby sie odpoczac skoro sie ma wolne od pracy, a tu w domu ganiaja i krzycza ze nic sie nie robi.. wielkie zakupy oprozniajace portfel, gotowanie, piecznie - kilka dni :/ a wszystko po to, by usiasc przy stole, poodpowiadac co rok na te same pytania (w stylu a kiedy chlopca przywieziesz, a kiedy do nas pomieszkac wrocisz, a kiedy znow przyjedziesz itd itp), nazrec sie bez opamietania, az brzuchy bola.................. I PO CO TO WSZYSTKO :|
najgorzej ze sie probuje zrobic inaczej, ale rodzinka krzyczy, ze tradycja, ze nie wypada, ze nieladnie.... BLEH - nie moge przetrawic tego nie wypada, nieladnie, co ludzie powiedza... wtracania sie ze wszystkich stron w to, co robie, doradzania mi, ulepszania mi na sile zycia. ale tak to jest jak czlowiek szczesliwy a inni tego nie pojmuja..
Hmm... to ja jestem jakaś dziwna. 😁 Bo lubię święta.
Kiedyś nie lubiłam, wkurzało mnie to, ale teraz naprawdę się cieszę, że będzie wolne, czas do posiedzenia rodzinką przy kominku, żarcie.... jakby jeszcze śnieg był, to byłoby rewelacyjnie. Mam same ciepłe wspomnienia związane ze świętami może dlatego, że zawsze były spędzane tylko w gronie najbliższej rodziny. Żadnych wścibskich ciotek, wujków, kuzynów, żadnej wielkiej fety, po prostu ludzie z którymi mieszkam na co dzień i którzy wiedzą o moich aktualnych sukcesach i porażkach, co automatycznie omija pytania typu "kiedy wyjdziesz za mąż? kiedy znajdziesz pracę? kiedy skońćzysz studia" itd.
Z resztą.... tak naprawdę nie lubi się wszelkich "spędów" rodzinnych, kiedy zjeżdża się rodzina, która człowieka nie widziała wieki i wówczas zazwyczaj padają głupawe i nietaktowne pytania, z których człowiek musi jakoś wybrnąć obronną ale nieurażającą ręką. Takich "rodzinnych" zgrupowań to ja też nie lubię. 😉
Tak,żeby było i tego i owego - nie lubię spać z kimś obcym/przypadkowym w pokoju.
Tak w delegacji czy na szkoleniu. Bo na spaniu się nie kończy.
Wypada być z tą obcą osobą niejako w parze.
Razem na posiłki,razem siedzieć no i zabrać na wieczorną imprezę.
I czytać się nie da bo wypada gawędzić wieczorkiem. 🤔
Tania ja sie nie przejmuje, tylko wyciagam ksiazke i czytam 😉

Zapros mame i siostre na wigilie do siebie - to one beda bez serca jak nie przyjada  😎
(tez pracuje w wigilie i to podejrzewam, ze przypadnie mi radosne wieczorne karmienie, czyli opcja w srodku imprezy "poczekajcie najdalej za dwie godziny wroce"  :icon_rolleyes🙂
Zawsze zapraszam chociaż to 5 osób -ale słyszę,że jestem bez serca bo siostrzeńcy muszą w wigilię być też ze swymi narzeczonymi. A ja oczywiście nie rozumiem.Bo jestem bez serca. 😉
Z czytaniem to i ja czytam ale na wieczornej imprezie czuję się ograniczona .  😉
Cztając te posty mozna odnieśc wrażenie że dla Was święta Bożonarodzeniowe to tylko zakupy, prezenty i żarcie ? 🤔 🙇 
Aż się przeraziłam trochę... Przeciez to od nas zależy jak one b 🙇ędąc wyglądały? Nie msuza dla nas byc najważniejsze kupic najdroższy prezet i ugotować jak najwięcej, porażające  🙄
Ja też w pewnym momencie byłam wściekła i rozczarowana, że wszyscy na siłę udają, że nagle nic do siebie nie mają, nie kłócą się. Wtedy to była dla mnie dwulicowość, dziś wiem, że każdy z nas robi co może żeby chociaż w ten jeden wieczór było super, tak jakby ludzi znowu nic nie dzieliło.
Tania
a faktycznie, impreza neico utrudnia lekture 😉
A z wigilia - no trudno, w takim ukladzie chyba musisz sie pogodzic z faktem bezsercowosci. Moja mama dlugo byla w podobnej sytuacji. Przekichane

aventia - za duzo opowiesci wigilijnej sie naogladalas? Czy zyjesz na bezludnej wyspie? Poczytaj posty Tani - to nie od niej zalezy jak wygladaja swieta - sa tez inni, ze swoimi wymaganiami, oczekiwaniami. Jest tez chociazby problem logistyki jak sie mieszka w roznych czesciach kraju i pracuje w dodatku.
Jako studentka tez lubilam swieta  😎
Ushia ja akurat za Świętami nie przepadam zbytnio ... 🤣 Właśnie przerz te komercjalizacje, wszyscy tylko gadaja o prezentach i żarciu - wnerwia mnie to potwornie  😵  Natomiast lubie gdy jest cisza,spokój, wszyscy siedzą razem w duzym gronie, śpiewają kolędy, czy ida na pasterke. Takie wyciszenie lubie  🙂 - Zdaje sobie sprawe, ze z różnych powodów, nie zawsze w święta jest sielanka, i nie kazde święta sie milo wspomina.  No ale chyba sa podczas ich, jakies mile momenty?  😉
Ja o w tym roku i tak odważnie po raz pierwszy powiedziałam swoim bliskim,
żeby mnie nie krzyżowali bo zawsze się dostosowuję do innych.
Wątpię,żebym znalazła zrozumienie a litości też nie pragnę.
Zwykle jest tak,że szykuję,staram się - potem czekam,aż zasiądziemy a bliscy połykają posiłek w pośpiechu
i biegną do swoich innych domów i tam świętują. Mnie zostaje mycie naczyń i smętne rozważania .
Tak jest -trudno.
No i włączam telewizor a tam nawet w reklamach taka wizja trzypokoleniowej rodziny przy stole. 😵
Dlatego zwykle wyciągam sobie ze skrytki Czterech Pancernych i psa i oglądam hurtem.
Każdemu,kto ma taki tradycyjny układ rodzinny i dom- radzę- cieszcie się tym i korzystajcie póki czas.
A ja nie lubię świąt i mam powody.
Ale już mam naszykowane uszka,pierogi,krokiety w zamrażarce.
Bo się nie daję i nie odpuszczam.
p.s

a wątek założyłam osobny,żeby swoim nastrojem tego świątecznego nie paskudzić
Aventia, cisza w wigilię? Spokój? Śpiewanie kolęd? Ktoś słyszał o czymś takim? Jak do stołu zasiada 10 osób to rejwach się robi jak na targu - każdy musi swoje zdanie wywrzeszczeć bo przecież cicho się nie da, telewizor zagłusza  😁

Zbaczając nieznacznie z tematu świątecznego ale nie do końca. Czy ludziom na ulicy, w centrach handlowych, na dworcach cegły na głowy pospadały, że zapomnieli o najprostszej zasadzie poruszania się w tłumie - chodzić prawą stroną przejścia, im wolniej się człowiek porusza, tym bliżej prawej krawędzi powinien iść! Teraz, przed świętami to jest jeszcze bardziej odczuwalne. Stadami chodzą, wpadają na ludzi, przepraszam człowiek nie usłyszy, choćby go stratowali. A wydawać by się mogło, że społeczeństwo zmotoryzowane powinno umieć kojarzyć fakt bezkolizyjnego poruszania się na drodze z bezkolizyjnym łażeniem po chodniku. Ale po co, jak można się łokciami rozpychać.
Czy tylko we mnie odzywa się chęć mordu w takich okolicznościach?
Absolutnie nie tylko u Ciebie. Ja dostaje szału w sklepach. Nie tylko przed świętami. Nie znoszę jak ktoś na mnie wpada i ogólnie zaburza moją przestrzeń osobistą 😉
Też tego nie cierpię! Na szczęście jakoś powoli zagramaniczny zwyczaj przepraszania, jak się na kogoś wpadnie, wchodzi do użycia w naszym pięknym kraju.

Najbardziej na świecie nie lubię bałaganu w papierach u współpracowników, bo zawsze kończy się na tym, że ja odwalam za nich robotę. Pal licho, jeśli to klient, ale jak to twoje własne biuro? Żal i strata czasu.

I jeszcze nie lubię ludzi niesłownych. Obiecają coś, a potem cisza. Czasem się nawet spodziewam, ale mimo wszystko zawsze mnie to wkurza.
Abre no ja słyszałam o spokoju podczas Wigilii. Co prawda przed 23 to raczej szans nie ma ale potem - czemu nie ? Po prostu TV,radio odpada, wiekszosc sie juz wygada i od razu lepiej  🤣  Mnie sie wydaje ze wiekszosc ludzi sie "zatraciła" i chyba tak naprawde nie wie o co chodzi w tych świętach, po co one sa i jak powinny byc spędzane, a to przykre.
Abre no ja słyszałam o spokoju podczas Wigilii. Co prawda przed 23 to raczej szans nie ma ale potem - czemu nie ? Po prostu TV,radio odpada, wiekszosc sie juz wygada i od razu lepiej  🤣  Mnie sie wydaje ze wiekszosc ludzi sie "zatraciła" i chyba tak naprawde nie wie o co chodzi w tych świętach, po co one sa i jak powinny byc spędzane, a to przykre.

Ja się nie zatraciłam i wiem na czym święta polegają.
Ale Duch Bożego Narodzenie mnie omija bo do pojedynczej osoby nie warto mu lecieć. 😕
Tania to nie było stricte do Ciebie. Tylko ogólna refleksja  😉
A ja Was, ludzie KOMPLETNIE nie rozumiem.
Nienawidzicie Świąt. Ale może, zamiast (za przeproszeniem) pieprzyć głupoty, zastanowili byście się DLACZEGO ich tak nienawidzicie? Bo ludzie latający po sklepach Was denerwują? Bo komercja się szerzy i wszędzie widać reklamy, firmy namawiają do zakupów itd..?
GÓWNO prawda. Nie lubicie Świąt, bo nie potraficie stworzyć tej atmosfery. Bo wszyscy jesteście zalatani, zapominacie o rodzinie, spędzacie z nią bardzo mało czasu..
Gdybyście mieli w domu prawdziwą, rodzinną atmosferę, to atmosfera Świąt sama by się stworzyła. I nie zwracali byście uwagi na badziewne reklamy, czy Mikołajów ganiających po ulicach miesiąc przed Bożym Narodzeniem. Bo Święta, to czas dla rodziny. Żeby, chociaż raz w roku, nie musieć martwić się pracą, szkołą.. A Wy uciekacie od tego i wolicie spędzać Święta sami. To się mija z celem.
cisza w wigilię? Spokój? Śpiewanie kolęd? Ktoś słyszał o czymś takim? Jak do stołu zasiada 10 osób to rejwach się robi jak na targu - każdy musi swoje zdanie wywrzeszczeć bo przecież cicho się nie da, telewizor zagłusza  😁
Jak się chce, to się da. U mnie siada co roku ponad 30 osób do jednego stołu i nie ma ani krzyków, ani zadawania głupich, wścibskich pytań, ani, co gorsza, włączonego telewizora. Bo te 30 osób, to jest NAJBLIŻSZA rodzina. Ludzie, których znam od podszewki i o których wiem (prawie) wszystko. Których (w większości) widzę prawie codziennie. I owszem, słyszałam o czymś takim jak śpiewanie kolęd, a nawet śpiewanie + granie na pianinie i trzech gitarach. Na raz.
Może my jesteśmy dziwni i w tym zalatanym świecie, jako jedni z nielicznych, mamy tak wspaniałe stosunki w rodzinie. Bo lepszej rodziny nie mogłam sobie wymarzyć. Ale, jeśli Wy byście na prawdę chcieli, Wasze Święta też mogłyby być niesamowite. Bo moje są. To jeden z najszczęśliwszych dni w roku.
Wiem, że zaraz naskoczy na mnie grupka osób, ale mnie coś trafia, jak czytam takie posty. Tyle ode mnie.


A tak, żeby nie było  🚫
Strasznie mnie wkurza, jak (tak jak teraz) co 5 minut mi się internet rozłącza..
aga930, tylko pozazdrościć.
Swoją drogą dlaczego uważasz, że ktoś na Ciebie naskoczy? Nastawiasz się na to, że ktoś mający odmienne zdanie od Twojego od razu na Ciebie nawrzeszczy?

Niestety, wyobraź sobie, nie wszystkie rodziny są takie jak Twoja. Są takie, które na co dzień robią sobie wiele przykrości a fałszywie łączyć potrafią się tylko w święta, na pokaz. Są też takie, które nie akceptują niektórych swoich członków, zapraszają ich na wigilię i świąteczne obiady, bo tak wypada lub dlatego, że nie mają wyjścia. Są rodziny, w których egoizm jest cechą dziedziczną. Są rodziny pełne przemocy i takie, które przepełnia jad. Są też takie pełne niespełnionych oczekiwań, gdzie starsze pokolenie nie potrafi odpuścić i naciska na młodsze (mimo, że to młodsze często ma już swoje, dorosłe dzieci!).

A te wszystkie radosne cechy najpiękniej ujawniają się wtedy, gdy zbierze się taka rodzina przy wspólnym stole i nie mając o czym rozmawiać wyrzuca z siebie żale.

Zarzucasz innym, że sami są sobie winni - nie zrzucaj na nich odpowiedzialności za to, że członkowie ich rodzin nie poddają się cudownemu, świątecznemu nastrojowi. Bo często, choćby człowiek się starał ze wszystkich sił, świata (tego małego, rodzinnego) nie naprawi.
aga930 Wyluzuj- po co tak ostro? 😉 Tak jak pisze abre- nie wszyscy mają sielankowe rodziny, są takie familie, które łączy tylko i wyłącznie fakt mieszkania pod jednym dachem. Miło, że masz cudowną rodzinę, ale może powiesz mi jak radziłabyś sobie w Święta mieszkając z ojcem alkoholikiem, który robi wiecznie awantury i toksyczną matką, która wiecznie wmawia Ci, że niczego w życiu nie osiągniesz?  Nie jest to opis mojej rodziny, tylko kogoś bardzo mi bliskiego i wiem, że ta osoba z tego powodu świąt nie znosi. I nie wmówisz mi, że to jej wina, że 'nie czuje magii świąt'. Syty głodnego nie zrozumie.
Dzisiaj mam paskudne wrażenie... że niczego nie lubię. No - nie mogę znaleźć czegokolwiek, co bym lubiła.
O! znalazłam - lubię morze i wiatr. Morze nawet zimą. O! i cudowne sny lubię. Reszta mnie wkurza - zawsze coś odbierze radość. Wiem - to minie. Trochę słońca by się przydało.
aga930, weź się opanuj, co? A ja nienawidzę świąt, bo nienawidzę panoszących się dookoła katolików, którzy obnoszą się ze swoim świętem.
Lepiej?
A mnei wkurza takie gadanie.

A ja nienawidzę świąt, bo nienawidzę panoszących się dookoła katolików, którzy obnoszą się ze swoim świętem.
Lepiej?


A co z mahometanami w ramadanie, albo Żydami, którzy podczas szabasu zamykają całe ulice, wiec nie da się przejechać? Dlaczego oni Cie nie denerwują? Dlaczego nie nienawidzisz ich świąt? Hmmm. może dlatego, że to niepoprawne politycznie, a na chrześcijan pojechać wypada i szacunku zawsze się trochę zarobi?

i wkurza, że moje studia są tak wymagające i wiszące nade mną koło też mnie wkurza.
A co z mahometanami w ramadanie, albo Żydami, którzy podczas szabasu zamykają całe ulice, wiec nie da się przejechać? Dla
czego oni Cie nie denerwują? Dlaczego nie nienawidzisz ich świąt? Hmmm. może dlatego, że to niepoprawne politycznie, a na chrześcijan pojechać wypada i szacunku zawsze się trochę zarobi?
A może dlatego, że po prostu żydowskie święta większości z nas bezpośrednio nie dotyczą? Zamknęli Ci kiedyś ulicę, bo był szabat?
Chrześcijańskie święto w katolickim kraju obchodzi jednak większość, która niestety dość rzuca się z tym w oczy. Może o to chodzi.

Strzyga, rewir Ci już wyjaśniła.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się