MajaK licze, że się nie pogniewa że przywołuje Jej przykład, ale zdawała egzamin ujeżdżeniowy na "papierowej" zimnokrwistej Tinie 🙂 jeśli ktos miał przyjemnosć widziec je obie w Łodzi na pokazach w damskim siodle !!!!! Tuch zimnokrwosite mogą bardzo dużo i ja to wiem, ale moje jeździectwo zawarunkowało w początkowej fazie, brak akceptacji współpensjonariuszy, i zbieg okoliczności, że akurat wtedy pojawiła sie Sandra i Franko na mazowszu ze swoimi szkoleniami i pokazami - potem juz poszło ta drogą 🙂 ja jako beztalencie jeździeckie, w życiu nie odważylabym sie ujawnić przed typowym trenerem.... teraz, te 15 lat później może umiałabym byc w miejscu Tuch i jej genialnej kobyłki - to Wy byłyscie w Ciok Farm na WKKT ? 🙇 😀
BUCK, Bardzo mnie dziwi ten "brak akceptacji współpensjonariuszy". Jestem pewna, że gdyby taki koń pojawił się w stajni w której obecnie pracuję, czy w jakiejkolwiek innej, to wszyscy by się z miejsca zakochali. 😍
Też mnie dziwi ten brak akceptacji niby. Pod Wrocławiem trzymała swojego zimnokrwistego konia jedna z forumowiczek - jeden z najbardziej uwielbianych koni, gdziekolwiek by się nie pojawili.
a tak z ciekawości jeśli ktos współpracuje z trenerem, zadajcie powazne pytanie : czy zechce Pan/Pani zacząć szkolenie konia zimnokrwistego ? 🙂 baaardzo ciekawi mnie odpowiedź 🙂
Moja trenerka ma zimnioka w treningu ujeżdżeniowym. Naprawdę uwierz mi, że jest wielu trenerów, którzy po prostu trenują, a nie segregują konie i ludzi na lepszych i gorszych albo zdatnych do trenowania i przypadki beznadziejne.
BUCK poważnie brak akceptacji pensjonariuszy??? Jakby do nas ktoś wstawił zimnokrwistego, to jestem pewna, że wszyscy by się zachwycali - one mają coś w sobie. A trenerzy to chyba powinni być przyzwyczajeni do uczniów z "beztalenciem jeździeckim", każdy od czegoś zaczyna i nie każdy jest urodzonym mistrzem świata 😉
🙂🙂 nawet nie wiecie jak kapitalne jest to piszecie o akceptacji dla zimnokrwistych 🤣 ja to też już, teraz obserwuje po pensjonatach, jako ja i mój koń 🙂 ale rewelacyjnie to widać na re-volcie !!! 😍
juz sama nie wiem, czy zaczął sie 🚫 zimnokrwisty 😉 jeśli tak, to sorki, chociaż zimnokrwiste są genialne - proszę mi wierzyć 😉 i nic by polskie jeździectwo rekreacyjnie nie starciło, może zyskało gdyby więcej zimnokrwistych uczyło przyszłych jeźdźców 😉 na wszelki wypadek wrócę do "naturalsowania", chociaż zapewne za dużo sie nie wypowiem, bo akurat wprawdzie taką drogą poszły moje losy 🙂 ale żebym była namiętną uczestniczką to też się nie da powiedzieć 😉 🙂
BUCK, Ty masz problem ze sobą, a nie z koniem zimnokrwistym. Sorry, ale jakoś nie chwytam tej tragedii zimnioka. Magdzior na zimnioku startowała w WKKW!!! A to TY masz wstyd sie pokazać przed trenerem, wiec poszłaś w natural, zeby nad sobą nie pracować. Ot i tyle! Jak klasyczny naturals, nie wychodzi jeździć, to zamiast sie powstawać, pójdę pląsać na sznurkach.
BUCK raz, że zimnioki są ładne i przynajmniej te kilka, które miałam okazję poznać, miało bardzo miłe charaktery, a dwa... co to kogo obchodzi, jakiego kto ma konia? Każdy ma takiego, jakiego chce i jaki mu się podoba, i póki mu krzywdy nie robi, to jego sprawa. A z punktu widzenia współpensjonariusza jako osoby, która siłą rzeczy ma jakiś choćby okazyjny kontakt z końmi innych pensjonariuszy - co za różnica, jakiej rasy jest ten koń, póki jest miły i grzeczny do ludzi i do innych koni. A jak jest do tego jakiejś oryginalnej rasy, to tylko lepiej, bo wizualnie ciekawiej 😉 Strzyga ja trochę chwytam, przez pryzmat posiadania araba = na pewno świrnięty wariat, omatkobosko jakim cudem jeździsz bez wędzidła i żyjesz 😉 tylko ja to za przeproszeniem olewam, ale mając inny charakter można się wkurzyć albo przejąć.
Strzyga no TAK mam problem ze sobą i co w związku z tym ? 🙂 kpiny w pierwszej stajni i pojawienie sie naturalsów z pokazami niedaleko, spowodowały taki kierunek mojej drogi 🙂 i co ? 🙂 dzis, chciałam dać taki przykład w tym wątku 🙂 że bywa róznie 🙂 🙂 jeździec też człowiek i może mieć najróżniejsze problemy 🙂 akurat naturals dał mi to co czego mi brakowało 🙂 ukształtował moje kolejne 15 lat 🙂 zawsze istnieje mozliwość, że gdybym miała szlachetnego konia, to skupiłabym sie na jakiś kierunkowych zawodach i na kierunkowym trenerze 🙂 mój zimnokrwisty te naście lat temu plus moje problemy dały właśnie taki efekt 🙂 praca naturalsowa mi osobiście bardzo pomogła, problemów mam coraz mniej, i co ciekawe to również pomaga mi to obecnie w pracy 🙂 niejako przez te lata, pojawił sie efekt, obecnie bardzo modnego coatchingu z końmi 🙂 🤣
Strzyga mnie osobiście się nie zdarzyło, ale słyszałam o przypadkach może nie odmowy, ale demonstracyjnego kręcenia nosem albo wygłaszania opinii w stylu "uuu arab, nic z tego nie będzie, ale ok". Oczywiście świadczy to tylko o poziomie trenera i dla mnie byłoby powodem do natychmiastowej utraty zainteresowania współpracą z taką osobą, ale fakt faktem, że ludzie bywają różni i niestety są trenerzy dzielący konie na lepsze i gorsze.
Strzyga bez przesady. Wszyscy wiemy, że funkcjonują różne opinie o różnych koniach, i nietrudno się z tym spotkać. Jakoś skoro spotykam się na co dzień ze zdziwieniem różnych osób mających do czynienia z końmi na co dzień, że "można jeździć na arabie i się nie zabić, przecież to świry, co się do niczego nie nadają", to nie mam powodu nie wierzyć znajomym, że spotkali się z taką opinią także u instruktora czy trenera.
tulipan, Strzyga teraz na szczęście już takich dziwnych ludzi wokół nie mam, ale... w sobotę pojechałam w teren, dojechałyśmy do prywatnej stajni dwie wsie dalej, gdzie się zatrzymałyśmy porozmawiać z właścicielem, człowiek twierdzi, że od 25 lat ma konie, na padoku koło nas siwy arab, rówieśnik mojej, własności tego pana od młodziaka - i pan ogląda sobie sprzęt na moim koniu, obejrzał siodło, dotarł do ogłowia i zdębiał, bo się zorientował, że nie ma wędzidła (hackamore). I z autentycznym szokiem pyta mnie, jak ja na tym kontroluję konia, i to jeszcze araba. Także wiecie... skoro tak może powiedzieć właściciel araba od X lat, to co się dziwić, że tak mówią ludzie, którzy o rasie tyle wiedzą, co jakieś stereotypy gdzieś słyszeli.
Też jakoś nie wierzę, żaden trener nie chciał się podjąć szkolenia ziemniaka! Ja bym to traktowała jako ciekawe wyzwanie. Takaże albo dziewczyna trafiła na kogoś wyjątkowo ograniczonego w swoim światopoglądzie, albo faktycznie - jeden powiedział nie i obrażona "poszła w sznurkozę".
Panowie na wsiach co konie trzymają koło domu mają różne ciekawe teorie. Dla mnie to żadna reprezentatywna grupa. Równie dobrze mógł mieć małopolaka i się dziwić, że jak to tak bez wędziła. Zwłaszcza, że hak może być mocniejszy niż zwykłe wędzidło, także pokazał tylko małą znajomość tematu.
Szczerze to sądząc po jego reakcji, to w ogóle nie miał pojęcia, że taki rodzaj ogłowi istnieje. Cóż, to dowiedział się czegoś nowego 😉 Swoją drogą miał bardzo ładną stajnię, czyściutko, konie zadbane, zabudowania pomalowane, a urzekły mnie ścieżki wysypane śnieżnobiałym żwirkiem. Pan miastowy, tylko kupił sobie ziemię na wsi i postawił dworek ze stajnią. Ogólnie przyjemne miejsce.
Murat-Gazon, a ja często słyszę, ze to aparat za mnie zdjecia robi. No i? 🙂 Serio, pytam ilu trenerów odmówiło trenowania ziemniaka/araba. Ilu nie chciało zarobić? Rozumiem, ze jak 10 odmówił, to sie to rzuca w cholerę i zostaje sie naturalsem. Wiec ciekawi mnie ilu odmówiło.
Strzyga mnie nie pytaj, ja naturalsem zostałam nie dlatego, że mi jakikolwiek trener odmówił, tylko dlatego, że mi się to podoba, a konia zawsze chciałam mieć do wspólnego spędzania czasu i jeżdżenia sobie po łąkach i lasach 😉 a klasycznego trenera mam i jedno drugiemu nie przeszkadza, tylko się fajnie uzupełnia. Ale tak poważnie - nawet chyba nie chodzi o odmawianie samo w sobie, tylko... no ja osobiście nie trenowałabym z kimś, kto uważałby, że arab "do niczego się nie nadaje", nawet jakby zgodził się z nami pracować. Bo nastawienie trenera rzutuje na podejście do ucznia, i to dotyczy wszystkiego, nie tylko jeździectwa.
To dziękuje się osobie, która nie znając przypadku już wystawia odpowiednią "łatkę". Mi osobiście nikt jeszcze nie odmówił zajęcia się koniem, pomimo że na początku rozmowy zawsze wskazuje jego negatywy.
A czemu nie mowić prawdy? Ze na przykład kon ma beznadziejna budowę i bedzie bardzo cieżko zrobić z niego coś sensownego? Niech właściciel tez bedzie świadomy tego, ze to bedzie ciężka praca. A nie jak w naturalnu, mistyczna wiez i harmonia przy pomocy płyty DVD.
Strzyga ale co innego jest zwrócić uwagę na ewentualne mankamenty budowy konia i powiedzieć, że tego czy tamtego nie zrobi/będzie mu ciężko, a co innego powiedzieć, że nic z niego nie będzie, bo jest arabem/fryzem/hucułem itp. Moja jest przebudowana zadem i ma ugięty grzbiet (niestety to przekazuje jej ojciec i jest typowe dla sporej części jego potomstwa), co siłą rzeczy utrudnia jej niektóre rzeczy - i ani ja, ani trenerka tego nie ukrywamy, ale to nie znaczy, że może pracować tak dobrze, jak pozwala na to jej budowa.
No właśnie to jest śmieszne. Koń może być rasy obojętnej, ale nie znam przypadku konia, gdzie poprawny trening ujeżdżeniowy nie poprawiłby wygody jego użytkowania...
Murat-Gazon, o których naturalsi nic nie mówią, bo się na nich nie znają. vissenna, dlatego pytam się o tego trenera. Bo dobry trener, wyciągnie z konia tyle ile się da. A większość trenerów nie śpi na kasie i będą każdego kto płaci i nie jest kompletnym debilem, trenować.