Ja też nie lubię długich grzyw i ogołociłabym wszystkie kopytne, które by mi się nawinęły pod opiekę 😎
OK, w długiej grzywie ładnie arabom, zimnokrwistym, hucułom i pokrewnym - ale u użytkowego konia powiewające włosie jest upierdliwe. Plącze się w wodze, wsuwa pod czaprak (co może być cokolwiek dyskomfortowe dla konia), zaczepia o ogłowie, rzepy rękawiczek. Pod grubym wiechciem grzywy zbiera się zawsze kurz, piasek z padoku i inne takie.
Na owady bardziej pomaga psikanie albo zapakowanie zwierza w siatkową derkę z kapturem, niż kilka włosków po jednej stronie szyi.
Zresztą, taki przeciętny kuń z zapuszczoną grzywą wygląda raczej dość żałośnie: