To jak tak, że jak się czesze raz na kwartał, to tego włosa wychodzi sporo. Nawet bardzo sporo. Tylko jak to flygirl zauważyła to są martwe włosy. Niemniej myślę że takie jest podłoże tego mitu "omg czeszę i wyrywam!". No nie, przy codziennym czesaniu to wyjdzie może jeden 😅
Klami, to co używałam od nich wszystko działa.
Ja na co dzień raczej nie czeszę ogonów, tylko po kąpieli. Zawsze używam maski/ odżywki do spłukiwania. Jak ogon wyschnie to HoofGold i długi czas mam z głowy.
I to jest chyba najważniejsze, żeby regularnie myć.
Bo sam spray na błoto i syf to jest porażka.
Co do produktów w żelu to ja osobiście jakoś nie jestem fanką.
No to tak jak z ludzkimi włosami. Na logikę. Jak czeszę się raz na tydzień (jako wlosingowa baba i posiadaczką kręconych włosów to dla mnie wskazane) podczas mycia, to mi wyłazi sporo kudlow. Jak co dwa dni to prawie w ogóle. 🤷
flygirl, keirashara, tak gwoli ścisłości to każdy włos jest martwy, nie tylko ten wypadnięty.
Co do tych niewypadniętych to czy możecie polecić jakąś odżywkę inną niż ta fouganzy? Mam ją od dłuższego czasu (tą białą, najtańszą), bo mi się janusz włączył jakiś czas temu, ale już mi się chyba wyłączył, bo zaczęła mnie denerwować. Niby włos się łatwiej rozczesuje, ale działanie jest bardzo krótkotrwałe i żeby ten ogon był miękki i błyszczący to nie mogę powiedzieć, mimo, że psikam i czeszę codziennie.
Kiedyś miałam CDM Dreamcoat i jego chyba wspominam najlepiej, koń się błyszczał jak tafla i do tego pięknie to to pachniało, ale z uwagi na zimę zastanawiam się teraz nad Miracle Groom z Absorbiny - czy ktoś to stosował?
panibelynda ja stosowałam Miracle Groom, ale żadnego efektu "wow" nie było. Ani w kwestii czystości, ani pielęgnacji. To chyba tak jest, że jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego.
Jako właścicielka dwóch izabelowatych koni sprawdziłam wiele rzeczy i w okresie zimowym polecam osobno płyn do usuwania plam, osobno odżywkę. Do usuwania plam mnie się sprawdzał idealnie fioletowy sprej Equi xtreme. A jeżeli chodzi o odżywkę to uwielbiam z K9 (ale właśnie jedna mi się super sprawdza, mogę sprawdzić w stajni która, bo już nie pamiętam).
panibelynda, Hoof gold, absolutnie najlepsze co miałam! Wiele lat byłam fanką Leovet5*, ale ten Hoof Gold przebija go 🙂 I do tego taniej wychodzi. Bardzo długo się utrzymuje na włosach, są śliskie, nie plączą się i łanie błyszczą.
Panibelynda, miracle groom używałam, dobrze się czesze, ale jakoś poza tym szału nie ma. Włos potrafi się zaraz skręcić, na pewno nie zostaje "lejący". Już chyba lepszy jest Showsheen. Ale to też bez jakiegoś efektu wow.
Polecam wypróbować wspominaną już wcześniej odżywkę z Hoof Gold 😉
A ja zdecydowanie bardziej polecam Leoveta 5* od HoofGolda. HoofGold mnie wręcz irytuje i czekam aż się skończy, żeby kupić znowu 5*. Oblepia włosy, które się do siebie kleją, są splątane od razu po rozczesaniu przez to. Śmierdzi jak środek chemiczny do czyszczenia, i jest taki lepko mokry, że aż nieprzyjemny przy dotykaniu włosia nim potraktowanego. Dla mnie słaby i więcej na pewno nie kupię.
A ja teraz jestem fanką effol.
Na 6 koni mam jedno stworzenie bardzo wymagające i jedno któremu bez różnicy.
Leovet 5* w pierwszym przypadku to była tragedia, splątane, suche takie fuj, reszta koni bez szału
Absorbiną showsheen na pierwszej ok, reszta fajny efekt
Anky - na wszystkich jednakowo, ale średniawo
CDM (nie pamiętam który) - było fajnie ale jednak słabiej niż Absorbina
I hitem w tej chwili okazał się effol jest super na tych kudłaczach i na fryzo pochodnym koniu znajomej też się sprawdził.
panibelynda, Jak widać baaardzo dużo zależy od konia. Sama mam 2 o zupełnie różnym włosie i różne specyfiki, różnie działały. Showseen np. u jednego całkiem fajnie, a u drugiego efektu zupełnie brak. Leovet u jednego super, u drugiego całkiem dobrze (co już było sukcesem), a ten HoofGold u obu się mega spisuje. Musisz niestety przetestować na własnym ogonie 😉
CDM (nie pamiętam który) - było fajnie ale jednak słabiej niż Absorbina<br>
.
Bo CDM ma kilka preparatów o różnej sile. Są takie, które tylko delikatnie pomogą rozczesać, takie, które dadzą większy poślizg i takie, które ci robią efekt tafli na włosie.
Sztuką jest dobrać to, co nam się na danego konia najlepiej sprawdzi - czego oczekujemy.
Ja ich uwielbiam za od jakiegoś czasu metalowe butelki w pełni recyklingowalne.
Miałam wszystkie CDM, są naprawdę ok.
Zastanawiam się nad Shapley’s.
Ale narazie nr. 1 to Hoof Gold.
Książę ma wybitnie strąkujący się ogon, a ten preparat daje radę naprawdę długo utrzyma efekt rozczesania