Forum towarzyskie »

TEMU i wszystko z nim związane

[quote]a z resztą, jak to mówią: "na coś trzeba umrzeć".
/quote]
NowaJa,

Powiedz to tak lekko i wprost moim umierającym na choroby nowotworowe pacjentom i ich rodzinom 🙂
galopada_, magda, - mam podobne podejście do zakupów 🙂 Nie powiem, bo kilka razy potrzebowałam coś jednorazowo, czy kupiłam w jakimś pepco papier prezentowy, podróbkę cotton bollsów jak były modne, czy kubek, który mi wpadł w oko, ale raczej unikam chińszczyzny i tego typu "tanich" sklepów. Nie kupuję rzeczy, gdzie jedynym argumentem za zakupem jest cena.
Choć kusiły te bryczeski z Temu, nie powiem, ale no jednak jakoś nie.

Francja wprowadziła dodatkową opłatę 5 EUR za każdą rzecz z Temu/Shein/Alie itd, chcą w 2030 zmienić to na 10 EUR. Moim zdaniem super ruch, bo ile ludzi bierze jakiś badziew, bo "było tanie"? Ano pełno, a tu opłata drobna, ale już zachęcająca do przemyślenia sensu zakupów.

Kupując dobrej jakości ciuchy, buty i ogólnie rzeczy mam je latami - często wychodzą więc taniej. Nie mówiąc o komforcie użytku 🙂
Nie kupuje i nie zamierzam kupować nic na Temu, Shein czy ali właśnie ze względu na przytoczone już wcześniej argumenty.
Natomiast strasznie mnie denerwuje, że jest masa firm ściągających rzeczy z chin po taniości i sprzedających je 10x drożej.
Na pierwszy rzut oka widzisz ładną stronę np z biżuterią, cena nie wzbudza podejrzeń, ale jak wrzucisz w googla jakieś zdjęcia produktów to od razu wiesz skąd te cuda dotarły 🙄
Milla, pół allegro jest teraz zalana takim shitem 🙄 zdarza mi się sprawdzić w grafice Google jeśli coś zamawiam, a wydaje mi się podejrzane o ściągnięcie z Ali/temu i sprzedawane drożej w Polsce

Edit. Aaa właśnie! Te firmy co niby „mała rodzinna firma” będzie zamknięta więc zachęcają do kupienia produktów „z likwidacji sklepu” 😀

keirashara, No właśnie, nie popadajmy też w paranoję. Papier do zapakowania prezentów też mi się zdarza kupować w pepco, chociaż preferuję torebki bo są przez całą naszą rodzinę intensywnie użytkowane co roku, tylko etykietkę z podpisem zmieniamy 😅 no ale nie kupię tam pojemników na żywność czy ciuchów
galopada_, - jestem pieprzniętym świątecznym skrzatem i uwielbiam wymyślnie pakować prezenty 😂 dlatego idę w papier często, a do tego folię, wstążeczki. Sprawia mi to ogromną przyjemność.
Torebki czy kartony prezentowe też są u mnie w wielokrotnym obiegu, często dokupuje takie dodatkowe małe bileciki prezentowe, żeby właśnie móc użyć wielokrotnie 😁
No, ale właśnie ciuchów czy takich absolutnie kiczowatych rzeczy do domu staram się unikać. Tak samo nie kupuję butów czy torebek z "eko" skóry, bo to generator śmiecia.
Wkurzają mnie te strony zajmujące się "pośredniczeniem" w zakupach czy właśnie zamykające się "małe biznesy", bo potwornie ciężko jest znaleźć w internecie coś innego. Są mocno wywindowane w seo i jak nie masz polecajki od kogoś czy farta to ciężko znaleźć coś nie-chińskiego 😤 Nie raz stwierdzałam, że chyba jednak aż tak tego nie potrzebuję czy szukałam polecajek na jakimś forum/grupie, bo mi się cierpliwość kończyła.

Ogólnie to wiem, że wiele firm szyje/robi rzeczy w Chinach i potrafią mieć spoko jakość, ale importując legalnie, jako firma i wprowadzając na rynek EU, no to trzeba tych norm unijnych przestrzegać. To robi różnicę.
galopada_, tylko że mając oficjalną dystrybucję w EU, tak jak Pepco, Sinsay czy H&M, to mimo że też produkowane wszystko w Azji, normy unijne musi spełnić. I te dotyczące kontaktu z żywnością, i barwników w ubraniach. Więc jednak nawet tych tanich sieciówek pod tym względem z temu czy AliExpress porównywać nie można tak 1:1. Tak jak Keirashara pisze 😉

A co do tych "mała rodzinna firma, zamykamy się po 20 latach i wyprzedajemy asortyment" to przykre, że ludzie dają się na to nabierać i wpłacają hajs na takie dziwne stronki nawet nie zerkając na jakiekolwiek dokumenty na tej stronie (a tam np. data zarejestrowania 2 dni przed datą posta o tym, że po wielu latach zostali zmuszeni się wyprzedać 😂😉
maiiaF, wiem o regulacjach w
Przypadku tych firm, ale nie jest to mimo wszystko kierunek jaki obieram idąc na zakupy ubraniowe 🙂
Badania to jedno, jakość to drugie. O ile w pepco zdarzyło mi się coś kupić i byłam zadowolona (choć głównie były to doniczki), o tyle w sinsayu kiedyś kupiłam parę ciuchów i był to chłam koszmarny. Kusi cenami, ale trzymam się z daleka!
Generalnie tanie sieciówki i temu to jeden chłam. Jedyna różnica między nimi, to to co wspomniała maiiaF
Dziewczyny, ale macie świadomość, że spora część społeczeństwa kupuje w tanich sieciówkach, bo nie stać ich na kupowanie w innych sklepach? Zdajecie sobien sprawę, że jak ktoś ma 3,5 - 4 tysie na rękę, to nie kupi jeansów Wranglera, tylko właśnie Pepco / Sinsay? Nie żyjemy we Francji, nie jesteśmy jako społeczeństwo bogaci zatem wszelkie sieciówki ratują ludziom poczucie wartości (stać ich)... Może to i chłam, ale i mi się zdarza tam kupić...
Są jeszcze inne alternatywy jak vinted czy lumpeksy.
Niemniej biorąc pod uwagę jakość ubrań z takich sieciówek to często bardziej opłaca się kupić droższy ciuch niż taki co i tak po 3 praniach wygląda jak szmata.
Ale to akurat moje zdanie 🙂
Milla, pogrzeb w rodzinie. Z dnia na dzień miałam potrzebę zakupu czarnego golfa. Po długoch poszukiwaniach w akcie desperacji wlazłam do Pepco. Golf stamtąd mam już... z 4 czy 5 lat. Nadal jest ciepły i ładny.
A PSy z Alliexpress są jakościowo lepsze niż Pikeury, więc hm...
Ja bardzo rzadko kupuje jakieś pierdoły czy to z temu czy z Pepco, bo uważam że to głównie szit plus jakość jest zazwyczaj tragedia, oraz cholera wie w czym to się kąpało i się brzydzę. Natomiast tak jak _Gaga, napisała, jak ktoś zarabia minimalną krajową to ma w dupie metale ciężkie oraz to, czy w Bangladeszu jest jakaś etyka pracy. I ja to absolutnie rozumiem i w żaden sposób nie oceniam. Jak ktoś zawsze nie ma kasy to kupowanie w lumpeksach to jest smutna szara rzeczywistość a nie bycie eko i wcale się nie dziwię że chętniej tacy ludzie chodzą do Pepco po NOWE rzeczy nawet jeśli tanie i niezbyt dobrej jakości. I szczerze, ja zarabiam dobrze ale nigdy nie wydam 250 zł za tiszert od polskiej marki, nigdy w życiu. Wolę kupić 5 koszulek w hm, bo przy tym jak intensywnie używam ubrań to ten tiszert za 250 i ta koszulka z hm się zniszczą tak samo szybko.
Jasne że osoby biedniejsze często kupią w tych najgorszych sieciówkach bo taniej, mi też się zdarza jak pisałam. Ja mam świadomość że większość ciuchów jakie mam to nie fair trade, natomiast nie kupuję jakoś dużo, bywam w ciuchlandach, ubrania zużywam do totalnie nienadających się do niczego. Teraz mam ciężki czas finansowo, ale po prostu nie kupuję albo szukam używek. Mnie zadziwia konsumpcjonizm i nie rozumiem np kupowania 20+ par bryczesów czy czapraków jak się ma jednego konika. Tylko że to już nieco off topic 😉
Ja mam wszystko z Pepco 😅 absolutnie tyram w stajni ubrania, kobyła potrafi złapać mnie za koszulkę i się bawić, majty i skarpetki też w sumie non stop w praniu. Jakbym miała kupować drogie rzeczy to chyba by mnie szlag trafił 😜 a tak koszulka za 10 zł może i nie pożyje długo ale nie szkoda mi jej uciepać meszem, farbą czy czymkolwiek. Idę kupuję nową i zapominam 🙂
Ja ciuchy kupuję raczej w sieciówkach (koszulki uwielbiam z H&M, ciuchy ogólnie z Medicine, ale sporo też mam właśnie z Sinsay, coś tam z Pepco), buty zwykle też, ale tu większą wagę przywiązuję do jakości chociaż zdarzają mi się takie "sezonówki".
Ale czasem lubię sobie kupić coś, bo ma fajny nadruk czy coś tam. I wtedy nie przywiązuje już takiej wagi do tego, żeby to było jakieś super jakościowo. Bardziej na sam materiał po prostu (staram się z żeby to było naturalne chociaż czasem też odpuszczę). Jak kupuje t-shirty czy jakieś tego typu, to wiem, że latami w tym chodzić nie będę i się tak nie spinam.
No i mnie ratuje Half Price i TKMAXX. W kwestii butów przede wszystkim. I spodni.
Lumpki lubię, mam sporo ciuchów z jednego mojego ulubionego, ale to głównie ciuchy trekkingowe i kurtki. Dżinsów nigdy nie udało mi się kupić w lumpie, bo mam mega problem z rozmiarem.
Ja cierpię na brak sensownych lumpów, bo mam wrażenie, że teraz to już nie jest to co takie 10-15 lat temu. Wszystko co sensowniejsze to wyłapane przez "łowców okazji", a ja nie zwolnie się z pracy, żeby iść na zakupy. Poza tym coraz więcej shein i ciuchów z poliestru w nich - jak wszędzie 😑

Generalnie wybieram z reguły rzeczy jakościowe - co nie zawsze oznacza drogie 😉 Jestem prawdziwą Grażyną promocji. Zwracam uwagę na skład i wykonanie. Głównie dlatego, że w dłuższej perspektywie te rzeczy wychodzą taniej. Bo mogę kupić jedne buty na 5 czy 10 lat, zamiast co sezon. Mam ubrania, które pamiętają czasy gimnazjum.
To też jest tak, że ja trochę nie umiem kupić 💩. Jestem z tych ludzi, którzy widzą te krzywe szwy i dostają wścieku od tkanin-cerat. Nawet jak czasem próbowałam, no to nie, mam to chyba za mocno wdrukowane.
Bieliznę kupuję dość drogą, bo... mam szlachetny tyłek i już nie zniese gaci z plastikowej, taniej koronki. Nie umiem do takich wrócić. Stanik musi być dobry i pasować. Poza tym uwielbiam ładną bieliznę.
Skarpetki - noszę kolorowe, też wybrane, bo jak są szorstkie w dotyku to nie dam rady xD
Wszędzie Grażynkuje, robię zakupy na różnego rodzaju wyprzedażach, black friday, z pomocą kodów itd. Nie pamiętam kiedy kupiłam coś w pełnej cenie - zwykle są to jeansy jeśli już. Ewentualnie rzeczy typu sukienki uszyte w małej pracowni, niszowe marki.

magda, - jestem winna posiadaniu wielu par bryczesów i 40 czapraków 😂 Z czaprakami jest to kolekcja zbierana przez lata - po prostu lubię, to daje mi szczęście. Na początku mojego jeździectwa zawsze wyglądałam jak ubogi krewny i no cóż, nie czułam się fajnie w stajni. Nigdy nie zapomnę radochy z pierwszego czapraka. Uwielbiam mieć ładnie ubranego konika i siebie, to jest coś, co robię dla siebie i swojej psychy - jak mnie wszyscy wkurzają w pracy to wyciągam sobie ładny czapraczek, pasujące ochraniaczki, ubieram konika i zachwycam się jaki ładny.
Z bryczesami to jest tak, że ja zaliczyłam przytycie o ponad 20kg. W międzyczasie sobie tyłam i chudłam różnych okresach życia. Mam więc gacie w różnych rozmiarach + sporo takich z klasycznym pełnym lejem, które nieudolnie próbuje sprzedać od kilku lat 🙈 już ich nie użyje, a nie umiem wyrzucić. Wystawiałam je w ogłoszeniach za na prawdę symboliczne kwoty, ale no, nie będę za darmo bawić się w pakowanie i wysyłkę. Takich bryczesów realnie w użytku mam z 8 par, połowa letnie, połowa zimowe. Od jakiegoś czasu moja dupa jest już tak szlachetna, że muszę prać po każdym założeniu, inaczej mnie wysypuje, więc te kilka par się jednak przydaje.
Druga sprawa - mając wiele czapraków w rotacji to one wytrzymują mi wieki, bo nie mają kiedy się zajechać 😂
Mając w wywiadzie choroby nowotworowe u młodych osób w rodzinie postawiłabym nie dość na zmianę stylu życia, zwrócenie uwagi na dietę, potencjalne narażenie na substancje toksyczne i PROFILAKTYKĘ - w zależności jakie to były nowotwory: regularnie morfologia, USG j.brzusznej, gastro/koloniskopia, przegląd ginekologiczny z cytologią i USG piersi itd.

Ale każdy robi jak uważa 😉

galopada_,
Nie wiesz jaki mam styl życia i dietę 😉 nie palę, nie piję, ruchu mam aż nadto. Jem warzywa ze swojego ogródka, większość wyrobów mięsnych domowej roboty. Co nie zmienia faktu, że dla mnie nie ma czegoś takiego obecnie jak zdrowe jedzenie. Wszystko jest tak zatrute chemią, że głowa mała. Jak widzę ile wszelakich oprysków okoliczni rolnicy używają to jeść się odechciewa.
Poza tym, moje podejście do życia mocno się zmieniło, odkąd znaleziono mi "coś" w głowie. Lekarze nie chcą tego ruszać, a ja jakoś mam świadomość, że mogę się po prostu któregoś dnia przewrócić i nie wstać. Kto by się w takiej sytuacji ciuchami przejmował 😅

No i jeśli chodzi o ceny i jakość to niestety mam nieco inne doświadczenia. Mamy dużo firmowych, drogich ubrań (my ich nie kupujemy, ale mamy za granicą ciocię która uwielbia nam takie prezenty robić) i niestety za tą ceną w dzisiejszych czasach bardzo rzadko idzie jakość. Z uwagi na to, że generalnie mam nadmiar ciuchów, to ich nie oszczędzam i te koszulki drogich marek niszczą się tak samo, jak te kupione przeze mnie w Pepco czy innym Sinsay'u.

Z resztą zauważcie że nawet w badaniach podanych przez galopade, to też nie było tak, że 100% rzeczy było toksyczne. Większość jednak nie była.

Jedne bryczesy które kupiłam są z identycznego materiału jak te które mam oryginalne z PSoS, różnią się tym, że mają lepszy lej, bo jeszcze się nie wytarł, a w PSoS się naruszył bardzo szybko. Nie widzę zatem powodu dla którego miałabym płacić za nawet gorszy produkt więcej pieniędzy.

Z Temu mam też dwa rejestratory samochodowe, kupione za coś koło 30zł, działają bez zarzutu, nagrywają w fajnej jakości w przeciwieństwie do rejestratora Blaupunkt który padł nam bardzo szybko, a kosztował prawie 200zl.

Genialnym "wynalazkiem" jest też tester baterii, przy dzieciach i stosie zabawek na baterie przydaje się bardzo, a kosztuje kilka złotych. Obkupiłam w te testery całą rodzinę i wszyscy zaskoczeni jakie to genialne 😅😅
Wracając może trochę bliżej tematu, bo jednak w stronę - kupić.
Potrzebuję taniego odkurzacza bezprzewodowego, bo głównie ma robić za podręczną miotłę, a przede wszystkim sprzątać mi samochód. Zdecydowałam się na Laresar V7 z Ali - ktoś używa/używał? :P

Potrzebuję też parownicy do ubrań tak, żeby szybko wyprostować letnie koszulki i sukienki. Jakieś polecajki? Nie upieram się na to, żeby tam zamawiać, wszystko zależy od ceny, bo to ma być gadżet użyty okazjonalnie.
Ja mam X11. Zajebisty jest ale nie sprawdził mi się w samochodzie. W domu wymiata. Odkurzam kilka razy dziennie z przyjemnością.
Ojć, czemu w samochodzie nie?
Niewygodnie było mimo skrócenia rury na maksa i kiepsko sobie radził z mechatą podłogą. Ale ja mam sakramencki syf zawsze więc trochę wybaczam. Jeśli masz w aucie ogarnięte i potrzebujesz tylko „przelecieć” to powinien dać radę. Na pewno nie jest to sprzęt heavy duty (regularnie wożę w bagaju siano i słomę hihi)
Gillian, o mamo, to już chyba tylko dmuchawa spalinowa 😂😜
Gillian, oj, to obawiam się, że u mnie też polegnie. Mam dokładnie to samo :|

Z Temu mam też dwa rejestratory samochodowe, kupione za coś koło 30zł, działają bez zarzutu, nagrywają w fajnej jakości w przeciwieństwie do rejestratora Blaupunkt który padł nam bardzo szybko, a kosztował prawie 200zl.
😅😅

NowaJa,

Mogłabyś podać linka do tych rejestratów? 🌷 Lepiej kupować sprawdzone.
trusia, ten link z którego kupowałam już jest niedostępny, ale to były takie:
https://share.temu.com/yiGVqdtvFmA
Czekałam aż wskoczy mi na nie karta rabatowa i wtedy wyszły połowę taniej.
Pierwszy przyszedł z uszkodzoną kartą pamięci i lekko pękniętym uchwytem. Zgłosiłam zwrot i zwrócili pieniądze a odsyłać nie musiałam, za tą kwotę kupiłam drugą taką samą. W pierwszej mąż uchwyt skleił i mamy w dwóch samochodach 😉😉

Polecam też tą wagę:
https://share.temu.com/dRljxHqf1zA
W stajni bardzo przydatna, np do ważenia siana w siatce 😉😉
Ja nią też niemowlaka ważę (w nosidle)😅
Sprawdzałam na różne sposoby i dobrze wagę pokazuje.
Ja akurat za nią dałam 0zł.🤣
NowaJa wielkie dzięki, już siedzi w koszyku.

Jako że kupuję na Temu, pozwolę sobie popolemizować z niektórymi wypowiedziami.

Te wszystkie chińczyki od dawna zalewają świat, więc fajnie że chociaż do części ludzi zaczyna trafiać że niska cena skądś się bierze.

Niska cena bierze się głównie stąd, że produkty sprzedawane przez Temu są dotowane przez rząd chiński.


Francja wprowadziła dodatkową opłatę 5 EUR za każdą rzecz z Temu/Shein/Alie itd, chcą w 2030 zmienić to na 10 EUR. Moim zdaniem super ruch, bo ile ludzi bierze jakiś badziew, bo "było tanie"? Ano pełno, a tu opłata drobna, ale już zachęcająca do przemyślenia sensu zakupów.

Kupując dobrej jakości ciuchy, buty i ogólnie rzeczy mam je latami - często wychodzą więc taniej. Nie mówiąc o komforcie użytku 🙂


Skoro te produkty są takie niebezpieczne, dlaczego nie zakazują ich sprzedaży, a wprowadzają opłaty?

Co do drogo znaczy na lata i komfortowo, a tanio na krótko i niekomfortowo: mam kilka par butów z Temu i noszą się świetnie, więc nie jest to jakaś reguła. Miałam też buty z kategorii „droższe i na lata”, które rozleciały się po kilku miesiącach. Jak na razie najgorsze co mnie spotkało to nieustannie rozwiązujące się sznurówki w sneakersach z Temu. Ale nie wymienię, wolę się męczyć, bo są tak piękne i pasujące do butów, że takich raczej nie znajdę.

Jak widzę identyczne rajstopy (z wyglądu i z macania) na Temu za 10 zł, a w Polsce za 30, to jakoś nie zastanawiam się, które kupić i czy te za 30 będę nosić latami.
trusia, - już tłumaczę - opłata jest po to, że sporo ludzi wchodzi kupić jedną rzecz, po czym dorzuca x pierdół tylko dlatego, że "przy okazji" i "za grosze". Jak od każdego zbędnego breloczka za grosze musisz ponieść opłatę, to myślisz czy on jest Ci faktycznie potrzebny. W wielu wypadkach, okazuje się, że nie.
Przy odkurzaczu, który chcesz to 5 euro nie robi różnicy, cena i tak będzie konkurencyjna. Przy 5 bryloczkach za 19 centów tak.
Sama niestety znam ludzi, którzy kupują "dużo, bo tanio", a potem giniemy pod tymi śmieciami 🤐 Kupują rzeczy zbędne, bo co tam, to za grosze.

Co do cen - jak już pisałam w dalszej części drogie=/=dobre. Osobiście stawiam na rzeczy dobrej jakości, co nie oznacza drogie. Celuje w wyprzedaże, w dobre materiały, w sprawdzone marki (niekoniecznie ekskluzywne). Mam ubrania i buty, które mają ponad 10 lat, a niektóre to tak bliżej 20.
W wielu wypadkach w cenie masz: badania i atesty bezpieczeństwa, w tym normy chemiczne, różnego rodzaju certyfikaty (np. fair trade), design (który Temu/Shein sobie kopiuje bezpłatnie, mimo, że ktoś nad czymś pracował latami - trochę niefajnie nie? Czy jak bezimiennemu grafikowi/designerowi/technologowi to można kraść? ), opłaty celne, czy takie koszty, jakie ponosi firma - związane z utrzymaniem pracowników administracyjnych i zapewnianiem ludzkich warunków. Kosz produkcji to nie jest tylko materiał + roboczogodzina. To są też koszty właśnie atestów, certyfikacji, opracowania wzoru i technologii, odpowiedzialności za produkt (badań, reklamacji), zatrudnienia pracowników w działach typu księgowość, hr, logistyka, marketing.
trusia, tak, rząd chiński dotuje produkcję, dlatego cena moźe być taka by zabiijała produkcję w EU, po to by naszym przedsiębiorcom nic się nie opłacało i byśmy byli zależni od Chin docelowo.
Poczytaj sobie ile zarabia chiński robotnik z fabryki i na co starcza mu emerytura.
keirashara, a może wiesz, skąd będą czerpać informacje, ile artykułów jest w przesyłce? Ciekawa jestem, jak to rozwiążą. Bo żeby obciążać za każdy artykuł, muszą wiedzieć, ile ich jest. Może paczki będą otwierać, ale to chyba kosztowne rozwiązanie by było.

Perlica, doskonale sobie zdaję sprawę z tego, że rząd chiński nie dotuje tych towarów z miłości do konsumentów, nie musisz tego tłumaczyć, bo to taka oczywista oczywistość.

Uważasz, że jeśli przestaniemy kupować chińskie, to pensja chińskiego robotnika z fabryki i jego emerytura wzrośnie? A czy raczej nie będzie tak, że jak zbyt będzie mniejszy, mniej tych robotników fabryki będą potrzebowały i część robotników straci pracę? Czy lepsza niska pensja czy żadna?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się