Wiosna przyszła (a przynajmniej próbuje przyjść), więc odkopuję wątek, bo nie wiem jak wam, ale mi się wreszcie cokolwiek CHCE.
Wróciliśmy do roboty i do treningów - koń jest świeżutki i pełen energii, ale mądrze ją wykorzystuje, więc chwilo trwaj 😇 Dziś wybraliśmy się też wreeeeszcie w teren i stwierdzam, że zdecydowanie za rzadko to robimy i bardzo ich potrzebuję. Dobrze mi to robi na głowę.
No i jestem na etapie zmiany siodła 🙃, więc testuję i próbuję różne, szukam… ech, chciałabym mieć to już za sobą.
budyń, - stajni 3km od domu to zazdraszczam potwornie 😁 Był już jakiś teren? infantil, - mi też się chce 😍 dziś byłam na obczajce dworu w ręce, a jutro zamierzam wsiąść na placu jak nic się nie popsuje.
Zabawy z siodłem współczuję, znam ból przymierzania miliona przed znalezieniem 🙈 ale spokojnie, da się! Dopasowane siodełko duuuuuużo daje, takie dopasowane do konia i do własnego tyłka to jest ogromny skok w komfort, człowiek od razu jakoś lepiej jeździ 😁
Mój właśnie był dziś malowany kredkami po pleckach, bo odrysowywany do korekty, bo coś nam przestało leżeć. Gruby dzielnie zniósł procedurę, choć trochę był w opcji "co ona mi robi?!" 😂
Generalnie to nie było mnie kilka dni (autko poszło sobie na wymianu części do mechanika - urok kupna używanego, zawsze coś trzeba zrobić), a dziś patrzę przy mierzeniu, a gad sobie przednią nogą drga, jak od zginaczy... chyba usłyszał, że w środę ma być wet i zatęsknił 🤡 W ruchu czysty jak łza, nawet sobie podbrykiwał z radości, ale dla świętego spokoju to ogarniemy jakąś kontrolę 🤦
Tak poza tym to sobie żyjemy, trenujemy, nawet jakieś ciągi w galopach ostatnio były 😁😍
infantil, nic nie opowiem, bo dzierżawa nie doszła do skutku XD Nawet mi się nie chce pisać, jakaś laska niepoważna była. I jeszcze chciała na mnie zwalić bezczelnie! lol. W każdym razie odechciało mi się cudzych koni po raz kolejny i nie będę jeździć i o :P
budyn kurcze, szkoda! Niestety z cudzymi to tak wygląda, jedyny układ idealny miałam z koniem trenerki, no ale zachciało się własnego. I ruiny finansowej 🤣
infantil cieszę się że motywacja wróciła, wyglądacie super! Januszek coraz okraglejszy.
Rety weź, tylko nie siodła. Ja chcę nowe kupić robione na miarę, koń systematycznie rośnie wszerz a na mój tyłek to to moje zawsze było o tyle o ile (a dupa która już raz siedziała w perfekcyjnie dopasowanym nigdy nie zapomni jaki to uczuć...🙃😉. No ale tu nie jest tak jak w Polsce że za każdym rogiem saddlefitter się czai, obie "najbliższe" saddlefitterki są z Walencji więc muszę czekać aż się kilka koni zbierze bo one do jednego nie będą jechać kilkaset kilometrów. I też tylko mierzenie equiscanem, którego nigdy nie miałam ale no serio jedyna opcja.
keira kto to widział konia kredkować! Skandaaal 😜 mój też byłby zniesmaczony. Już przeczuwam zresztą jak ta baba go osiodła equiscanem, jaka mina będzie 🤣 oby się okazało że nóżka jednak dalej zdrowa 🦄
Dobra chyba mnie nie było "na" tym gadzie w tym wątku jeszcze, tylko z poziomu gleby więc was uraczę słoneczną focią z niedzielnego terenu (jak się załaduje)
„Mój” konik obchodzi dzisiaj 7 urodziny. Z tej okazji mnie nie będzie u niego, bo ma robiony tuv przed sprzedażą.🙃 Ale na pewno opiję i jego urodziny i wynik badania dzisiaj, ech.
U nas zapalenie stawu kopytowego, pewnie siedziało tam od fakapu kowalskiego w zeszłym roku, bo wtedy zaczął skracać lekko (skłaniałam się ku zawężonemu kopytu, bo wyglądało jak od niego), potem niby była poprawa, bo się ruszał, a jak teraz postał tydzień i wylazło 🙄 Jednak nie jestem przewrażliwioną madką konika. Ostrzykany, zakarcerowany na dziś i jutro, pojutrze zaczynamy tydzień lonży i potem lekkie wsiadanie. Jak siodło wróci, bo w poniedziałek idzie na poprawki... ktoś chętny na nerkę? 😂
Z dobrych informacji to ochrzciliśmy plac i były na nim wiosenne galopki, był też wiosenny spacerek, a Pan wet bardzo pochwalił kondycję konika 😁 Także nie ma tego złego, dobrze, że zdiagnozowany, czuje się ogólnie super i nie traci humoru, w około piękna wiosna, także takie tam kilka dni przerwy to tam nic 😉
keirashara ostatecznie nie opiłam, bo się nagle pozna godzina zrobiła nie wiem w ogóle kiedy.😅 Tuv nie do końca czysty? Więc póki co tkwię w zawieszeniu czy się mimo to zdecydują czy nie. Co do zapalenia to masz jeden młody miał całkiem niedawno, też dość późno zdiagnozowane, ale jemu akurat ta przerwa bardzo dobrze zrobiła i teraz śmiga lepiej niż przed.😁
Dostałam chwilowo konika 5 lat na skoki na rozruch po kontuzji i jaram się.😍 Na razie jeszcze skaczemy stacjonate i okser po ósemce, ale ze skoków na skoki mamy coraz lepszy galop i najazdy. Tylko ja go póki co jeżdżę, więc też potem wiem nad czym z nim najbardziej pracować na płaskim.
budyń ale żal. bez sensu... trzymam kciuki, że jednak jeszcze spadnie jakaś fajna okazja 😎 feno blondyn jest totalnie jednym z moich ulubieńców, więc proszę go wrzucać częściej! flygirl i co, zdecydowali się na "Twojego" Syna? Czy nadal nic nie wiadomo...? keirashara zdrówka dla nóżki! No, ale wiosna rekompensuje wszystko, nagle takie fakapy jakoś mniej bolesne😁
Głupio mi tu cokolwiek pisać, bo ze wszystkimi z was mam kontakt przez instagram i o wszystkim wiem i wszystko widziałam 😅 No i wiem też, że jak coś wrzucę, to też większość z was już to widziała - i jakoś tak się niezręcznie robi.
Za miłe słowa dziękuję 💕
Z Januszkiem ciśniemy dalej, zaliczamy totalnie dobrą passę, koń chodzi jak złoto, ja zaczynam lepiej siedzieć i chwilo trwaaaaj.
Prosimy o kciuki, bo w sobotę atakujemy ostatnie halowe zawody w tym sezonie. Jedziemy 2x szalone 70cm, więc pobawimy się z dziećmi i kucykami, ale na takim jesteśmy etapie mentalnie 🤠
Dorzucam Januszka z naszej sobotniej sesji i jednej z najlepszych jazd życia i pozdrawiamy kącik!
Cześć, czy pasujemy tu z moim-niemoim dzieciakiem? 🙂
Ten tu uroczy czort to mentalny trzylatek w ciele dziesięciolatka. Na razie tylko się lonżujemy, chodzimy na spacerki i uczymy manier (i że człowiek nie zabija, tylko daje smaczki), ale próby przewieszania się i podchodzenia do schodków bez omatkoocórkomordują już zaliczone – jak na tego histeryka nawet na solidną czwórę.
infantil oficjalnie nic nie wiem, ale nie sądzę. W każdym razie ja podjęłam ciężka decyzje i nadszedł moment, w którym muszę zakończyć nasza wspólna historie.
flygirl, - ściskam, trzymaj się! Czasami niestety to najlepsze wyjście, nawet jak boli. Crank, - no pewnie, do rekreantów zaliczają się wszyscy, którzy tak czują 🙂 Powodzenia w dalszej pracy!
U nas z nóżką lepiej, opatrunek zdjęty, tuptamy sobie na spacerki w ręku i biegamy na lonży luzem, ale jutro chyba wrzucę pas, żeby to bieganko było z większym sensem. Właśnie skończyłam czyścić sprzęt - jutro wysyłam siodło do poprawek, to "przy okazji" zabrałam wszystko na gruntowny detailing, i omg, ile syfu kryje się w niby regularnie czyszczonym sprzęcie 😂 Fakt, że latałam z wykałaczką, wygrzebując stare resztki smaru z rowków i zakamarków, wszystko w częściach pierwszych, no wiecie 😉 skromne 3h czyszczenia. I przeganiania kotów, które uznawały, że ten dywanij to dla nich, a nie na odkładanie pasków, wykałaczka też była kusząca...
Grubciu dostał drugiego kumpla na padok, starszego niż on, śmigają sobie w trójkę i chyba się chłopaki dogadały bez jednej ryski na futrze 🙂
Pozdrawiamy znad wiaderka w nastroju "bywało lepiej, ale się nie poddajemy" 😀
flygirl przytulam mocno! to nigdy nie jest łatwe… przywiązanie to taka nasza ludzka słabość i baaaardzo czuły punkt. Trzymaj się.
keirashara ja wczoraj wyszorowałam popręg, założyłam dziś na trening i wygląda tak, jakby go nikt nie czyścił przez całą zimę 😅 Piach, pot, zimowa sierść. Fujka!
Jestem bardzo z chłopaka dumna 🙂 samochody za zadem, rozkładane namioty szeleszczące na wietrze, czaple, które się zerwały 20m od nas do lotu, bażant wyskoczył z pola tuż obok – a on nic, co najwyżej się za mną schowa i będzie uprawiał paczaizm, po czym wróci do żarełka. Wytarzał się jeszcze w ręku, przyprawiając mnie o mini zawał, że się o uwiąz zaplącze.
Najbardziej fufał i chował za mną łeb jak ludzie nagle zza krzaków wyszli przyczajonym krokiem jakby lwa nie chcieli zaalarmować.
Może z histeryka jeszcze się koń terenowy zrobi 😂
Nie bardzo wiem gdzie się ulokować.. Wiec może tu? Otóż od kwietnia zaczynam prowadzić jazdy na „swoim” koniu. Są osoby mniej zaawansowane i takie które coś tam ogarniają. Koń będzie raczej rzadko skakał, do 80cm max, ambitna rekreacja w sumie. Dupek pod siodło jest nas łącznie 4 i wszystkie bardzo podobnych gabarytów (czyli obrodziło w większe kupry 😉😉. Dopasowanie siodła do konia jest dla mnie oczywiste. Ale może polecicie jakiś model siodła, który jest w miarę uniwersalny i nie usadza „kiblowo”? Rozważałam Winteca 500 jump bo kiedyś w nim jeździłam i wydawał się w miarę okej + wymienne łęki a mam dziadeczka, który aktualnie sporo stał i trzeba się trochę odbudować. Teraz chodzi w wintecu ze zdjęcia ale to kompletnie nie jest to.. Koń chodzi ok 4 razy w tygodniu 2 jazdy w ogóle bez galopu a nasz budżet to 2000zl. Wstępnie taki plan pracy jest na rok i trzeba brać pod uwagę, że w każdej chwili koń będzie do odstawienia od pracy ze względu na wiek…
Jak tam u was pogoda? U nas dzisiaj 17 stopni, pełne słońce i jeździłam w krótkim rękawku.😍 Od razu chce się coś robić oo tej długiej jesienio-zimie. Jedyny minus takiej gwałtownej zmiany z zimna na ciepło są robale.😑 Jakby była prawdziwa wiosna, to by był idealny moment na częste tereny, a tak to znikąd jest chmura zdezorientowanych much i nie wiem, czy irytują bardziej mnie, czy konie. Także biegamy na dworze, a stępujemy na hali, bo się autentycznie nie da. Ale i tak nie narzekam, żeby nie było.😁
flygirl, ciepło! Coo już robale? Nie było mnie w stajni 3 dni, mam nadzieję, że dużo się nie pozmieniało, liczyłam na conajmniej jeszcze miesiąc spokoju (oprócz kleszczy, te już się ujawniły). Czas zamawiać absorbine, zaczynam się obawiać że za poźno się za to zabieram 😉
Ja mimo prowadzenia i rozkręcania stajni staram się wyłapywać choć chwilkę wolnego czasu dla siebie i swojego jeździectwa, sprawiłam sobie kobyłkę i jeżdżę! siedzę jak kupa, ale ostatnie miesiące to właściwie wsiadanie na szybką korektę moich rekreantów, a ostatnie skoki powyżej metra to chyba w czasach jak dinozaury chodziły po świecie 🤣 moje chłopaki za 1,5 i 2,5’miesiąca kończą 2’lata! Czas leci jak szalony…
anai jeden z najpiękniejszych revoltowych smoków! flygirl piąteczka, ja dziś też w krótkim rękawku! 16 stopni plus emocje na treningu = wystarczająco ciepło na zrzucenie warstw (:
Ja przy okazji świąt pozabierałam trochę czasu Nirv i sobie polatałam pod jej okiem 😜 Kurde, jednak wiosenne jeździectwo to jest moje zdecydowanie ulubione jeździectwo. Spacerek po treningu przy łąkach, słoneczko… no bajka!
Nirv, Miałam to samo napisać do anai, , czy on nie urósł przypadkiem, bo taki jakiś ogromniasty na tych zdjęciach się wydaje! Jeszcze bardziej, niż zwykle 😉
Dobił do 180, ale już nie rośnie 😁😁😁
Teraz tylko mam nadzieję w szerz, dopiero zaczyna wracac do formy po konztuzji stawu ramiennego.
infantil, dzięki! Masz rację co do wiosny, człowiekowi po zimie zaczyna się chcieć i budzi się do roboty razem z przyrodą. Też kocham ten czas w roku 😍
anai długo się z takiej kontuzji wychodzi? Kiedy możecie wracać na parkury?
Ja to się tak cieszę z tego, że można jeździć już na zewnątrz, że ostatnio nawet jak zaczęło padać to nie poszłam na halę i oboje wyglądaliśmy jak mokre szczury.😂
Podskoków mi brakuje bardzo, nie ma teraz za bardzo dla mnie konia, ale pracuje nad tym i mam nadzieje, że od następnego tygodnia będę mieć raz w tygodniu skoki w stajni koleżanki, także proszę o kciuki, żeby to się udało. Może w końcu mi się uda regularnie skakać i nie będę tracić mózgu, jak mi w pracy coś na skoki wpadnie.
A tymczasem wrzucam moje pracowe ulubione rude dziecko.😀
flygirl, ja tez uwielbiam jazdy na dworze nawet w deszczu xD koniu derkę treningową, przeciwdeszczową i można śmigać. Ja to tam nieważna 🤣 ogólnie to mój koń nawet w taką pogodę jest bardziej jakiś taki do ręki.
Zmieniliśmy stajnię w lutym (nadal w tym samym miejscu tylko przeniosłyśmy się do nowo wybudowanej już takiej wyższego standardu i co najważniejsze bez wycieczek dzieci z rekry 😂 ).
Mój koń ma praktycznie lożę VIP, bo tylko z jednej strony ma sąsiada, z drugiej strony jest myjka wewnętrzna i na przeciwko tylko paszarnia i siodlarnia, praktycznie na samym końcu stajni (patrząc od wyjścia na ujeżdżalnię) i mi to pasuje. Cisza i spokoj, z dała od tłumów, sąsiad kucyk całkiem sympatyczny i właściciele też.
Siwsu siwieje dość opornie, choć już coraz bardziej przebija jasna sierść. Po wielu miesiącach perypetii o dziwo ostatnie tygodnie przynoszą całkiem przyjemny progres. Mój koń nawet współpracuje i przestał brykać. Chyba dorośleje. Kontrolna gastroskopia wypadła pomyślnie - mimo ze miałam podejrzenie, że jednak coś się zadziało niedobrego w środku. Zyc nie umierać. Tylko jeszcze miałabym ambicje chociaż na jakieś treningi ale na razie ni dy rydy.
anai długo się z takiej kontuzji wychodzi? Kiedy możecie wracać na parkury?
flygirl, po powrocie z kliniki mieliśmy 2.konsultacje wet , po drugiej dostaliśmy pozwolenie na skoki. Także skaczemy jakieś popierdolki na razie, planuje L jechać na początku maja. Całość trwa od wakacji, z tym że zdiagnozowany dopiero w połowie września.
Kciuki za podskoki są, fajnie ma twoje rude, żałuję że u nas nie ma solarium.
To ja otworzę sezon otwarty w kąciku 🙂
Wczoraj byliśmy na pierwszych zawodach na dworze, do tego był to pierwszy wyjazd od dłuższego czasu.
Mieliśmy możliwość 3 przejazdów, więc jechałam 2x 70cm i 1x 80cm. Naszym planem było… przepchnąć dziada do końca chociaż raz, bo Januszek lubi sobie lecieć w kulki na zawodach. I plan się udało zrealizować, bo oba przejazdy w 70 cm ukończyliśmy i to z nie najgorszymi wynikami. W pierwszym 5pkt (4 za wyłamanie i 1 za czas), a w drugim pojechaliśmy bez nieposłuszeństw i bez zrzutek, ale… ale zgubiłam mózg i po ukłonie przecięłam celowniki 😅 więc wpadły 3pkt za czas. Ten drugi przejazd był już baaardzo przyzwoity, fajnie mi się jechało i nie najgorzej to wyglądało.
W 80 cm niestety eliminacja na szeregu i to nie jest pierwszy raz, gdy szereg nas pokonuje 😐 Zatem teraz koncentrujemy się mocno na tych nieszczęsnych szeregach. Szkoda, bo pierwsze 6 przeszkód jechało mi się bardzo dobrze.
W każdym razie jestem z nas zadowolona, bo zrobiliśmy spory progres od ostatnich zawodów. Przede wszystkim pierwsze wyłamanie w konkursie 70cm mnie nie wybiło z rytmu, nie poddałam się i nie odpuściłam, tylko udało mi się od razu go przepchnąć dalej i dopilnować już do końca parkuru (a wyłamanie było na dwójce, więc było co pilnować 😅😉.
Wiem też co jest do poprawy, więc wracamy do treningów i szlifujemy. Najgorzej tylko, że on mi w domu wszystko skacze i to znacznie wyżej i trudniej, niż na wyjazdach 😜