uszatkowa, - piękny ten Twój młodziak, mam słabość do Izabeli 💕 infantil, - spamuj, spamuj, jak jest czym 😀
Moje jedyne ukończone zawody w skokach to mini LL, kiedyś nawet jechałam tylko z dziewczynką na mini kucyku mojej ówczesnej trenerki. I w sumie spoko, dobrze się bawiłam 😁 Jeśli mój koń będzie mógł się jeszcze kiedyś odbijać to też na pewno też zaliczymy konkurs 50/60cm u nas w stajni. Więcej mnie już nie jara 😅 W zawodach zawsze porównywałam swoje wyniki do swoich poprzednich, pojechać z dobrymi odczuciami to zawsze był mój cel 🙂 i żeby móc się odstawić w ładne szmatki 👀 Strzyga, - o ile rok nie stępujesz przymusowo to jest super, potem się jednak rodzi chęć choć kawałeczka szybciej 😜
U nas był progres, a tymczasem ja od poniedziałku kwitnę w domu chora, a karuzela się zepsuwszy, także coś czuję piękny regres 👌 Dziewczyny w stajni niby podrzucą jakąś zupę i wezmą na sznurek jak mają czas, ale wiadomo. No cóż, konik ma wakajki, ja przymusowo też 🤷
Pokarało mnie chyba za chęci załatwienia mu rodzieństwa 🤣
Nie wierze, że KR spadł aż tak nisko, że trzeba było go szukać aż na drugiej stronie. keirashara, mam nadzieje, że już wszystko w porządku zdrowotnie? infantil, chyba jedziemy na jednym wózku. Mój koń tez ostatnio pokazuje, że chcialby więcej, ale pańci głowa mówi, że jednak po płaskim bezpieczniej xD
Chociaż ja ostatnio zrobiłam progres życia. Po 12 latach od pierwszego wsiądnięcia na konia w końcu się zebrałam, żeby zdać JK i BOJ. Pewnie zrobiłabym to już wcześniej, ale syndrom boidupy nie pozwalał. Jestem dumna z konia, bo to nasz pierwszy jakikolwiek wspólny wyjazd poza stajnię (nie licząc kliniki). Kobył dał radę. W ogóle jestem w szoku, jak to wszystko wyglądało. Na JK nas puścili w zastępie chyba z 15 osób na takim małym placyku, że jak ostatni koń się nie pospieszył, to ten pierwszy mu w dupe wjeżdżał. Z kolei na BOJ na ujeżdżenie na czworobok to jechaliśmy praktycznie w jednym momencie w trzy osoby (jedna kończyła, jedna była w połowie i jedna zaczynała). Gdyby nie to, że już z automatu figury robiłam, to bym nie ogarnęła. Trochę byłam zdezorientowana, bo nie mogłam się skupić, ale ostatecznie poszło. Na skokach miałam jedno wyłamanie, bo oczywiście zamiast sobie ułatwić to pojechałam na skróty i po skosie i mi koń wyłamał. A ogólnie to trochę się wystraszyłam, bo ten okser mi się wydawał taki wieeeelki… No na pewno wyższy niż to co skakaliśmy na treningach. I był zonk.
Ale ostatecznie mamy to 😎
A dzień po odznace miałam trening życia. Jak zazwyczaj jeździłam sobie tak na spokojnie jakieś mini mini przeszkody, tak wczoraj już poprzeczka poszła wyżej. I byłam taka zaschizowana, jak nigdy. Ale koń szedł wszystko, pod warunkiem ze mu nie przeszkadzalam.
W międzyczasie jeszcze odtrąbiłam sukces w związku z wyleczeniem wrzodów i jestem mega szczęśliwa z tego powodu. W końcu mogę się wysypiać. Jeszcze żeby tylko koń był łaskaw chcieć normalnie jeść.
martrix, - gratulację, wszystkiego 😁 Wrzodów, odznak, no to się nazywa elegancki progres! Mega dzielnego i mądrego masz konika, a że czasem pomarudzi przy żarciu to no cóż, jakieś wady muszą być 😋
Zdrowotnie się pozbierałam, wypadł nam niestety przez to trening i z trenerką zobaczę się dopiero na koniec sierpnia, ale mówi się trudno i żyje się dalej. Konik miał wakajki, wdrożenie do ruchu poszło w miarę sprawnie, co prawda bylibyśmy już na 17 minutach kłusa, a jesteśmy ciągle na 8, ale to nic. Po tych wszystkich przebojach mam totalnie zero ciśnienia, cieszę się, że w ogóle mogę na nim jeździć. Bardzo to doceniam, uwielbiam swojego konia i czuję się na jego grzbiecie tak bardzo "na swoim miejscu" 🙂
Rozglądałam się za drugim swoim, nawet jeden mi w oko wpadł, ale kurka, za dużo za niego chcą. Poza tym to chyba nie jest ten moment. Chcę sobie odpocząć i bez stresu bywać w stajni, bez stresu zrobić sobie wolne, bez stresu wyjść na drinka i jechać na pierwsze od lat wakacje, potrzebuje tego po poprzednim roku zmian, kontuzji i stresów wszelakich.
Z perspektywy czasu też cieszę się, że stoję tu gdzie stoję, może miejsce ma swoje wady, ale kurka, jak ja odpoczywam w tej stajni. Od razu łapie tam chillere, a widoczki są niezmiennie 😍
Mućka w łatki pozdrawia z wieczonego wypasu 🦄
matrix gratulacje! Zdawalam BOJ ponad 10 lat temu ale pamiętam jak dziś co tam się wyprawiało to się nie śniło filozofom... Robota w niesprzyjających warunkach 🙃
keira jaka sielanka 😍 dobra decyzja z tym drugim koniem myślę, życie totalnego rekreanta nie jest takie źle a jak się znudzisz życiem towarzyskim, wyjazdami i spacerkami na seniorze to wznowisz poszukiwania 😁
U nas wreszcie popadał deszcz i temperatury spadły poniżej 30 stopni, przysięgam to było nie do wytrzymania! Było mnie stać tylko na leniwe spacery w cieniu lasu i po stajni czym prędzej nura do morza 🙃 ziomeczek iberyjski trochę pracuje, trochę wakacjuje, fajny chłop z niego do tańca i różańca!
matrix gratulacje! Zdawalam BOJ ponad 10 lat temu ale pamiętam jak dziś co tam się wyprawiało to się nie śniło filozofom... Robota w niesprzyjających warunkach 🙃
keira jaka sielanka 😍 dobra decyzja z tym drugim koniem myślę, życie totalnego rekreanta nie jest takie źle a jak się znudzisz życiem towarzyskim, wyjazdami i spacerkami na seniorze to wznowisz poszukiwania 😁
U nas wreszcie popadał deszcz i temperatury spadły poniżej 30 stopni, przysięgam to było nie do wytrzymania! Było mnie stać tylko na leniwe spacery w cieniu lasu i po stajni czym prędzej nura do morza 🙃 ziomeczek iberyjski trochę pracuje, trochę wakacjuje, fajny chłop z niego do tańca i różańca!
martrix gratulacje! 😁 15 osób w zastępie brzmi jak niezły hardkor. U mnie na JK była nas łącznie trójka w jednej grupie i to i tak było za dużo, bo tak nas egzaminatorka poprowadziła z woltami i zmianami kierunku, że nagle zastęp w galopie prowadził kucyk. A za nim ja na gorącym małopolaku. Dżons żeby trzymać dystans to musiał galopować w miejscu 😅
Super, że mimo wyłamki na brązie się wszystko nie posypało i dokończyłaś i zdałaś!
keirashara drugi koń Ci nie ucieknie, a taki beztroski czas jest bezcenny 🙂 A skoro chcą za niego za dużo, to może to znak, że to nie ten i nie teraz. Zresztą nowy koń na jesień i zimę? Mi tam wtedy motywacja o milion spada w dół - wiosna to jest to 😁 Dnie dłuższe, lato na horyzoncie, najlepszy czas na poznawanie się z nowym kopytnym.
feno ziomeczek iberyjski wygląda na zadowolonego 👌
U nas totalny rekreant lifestyle - z zawodami i otwartymi parkurami się nie złożyło, więc debiut zostawiamy na następny rok. No truuuuudno.
Tak się trochę szlajamy po lasach i łąkach albo lekko tuptamy po placu, ale jakoś na nic nie mam wizji i nie jestem w formie. Za to Dżons staje na wysokości zadania, jest fajny, grzeczny, współpracujący, więc to tuptanie i szlajanie się jest przyjemne. To mnie podtrzymuje na duchu 🙂
feno, - z tym seniorowaniem to uważaj, chyba, że sama chcesz mu uświadomić 🤣 On zdecydowanie nie z tych, co odpuszczają z tonu, a póki co idzie na tyle dobrze, że może nawet wrócimy za rok na jakieś małe czworoboki 🙂
Nie wiem jak wytrzymujesz te temperatury w Hiszpanii, ale podziwiam. Morza ogromnie zazdraszczam i pewnie bym próbowała konia z nim obeznać, taka sesyjka na plaży... 👀 infantil, - ja to z tych, co właśnie na zimę zawsze ma więcej motywacji, zima zawsze była u mnie solidnie przetrenowana 😁 Nie jest upalnie, więc nie kusi uciec na leniwy spacer do lasu, mniej ludzi w stajni, mniej spontanicznych wypadów do miasta, nad jeziorko itd.
Na tamtym dzieciaku mi trochę zależało, bo mam ogromny sentyment do jego ojca, uczyłam się na nim jeździć. Młody z wyglądu bardzo podobny, więc serduszko zabiło 😅🙊
Z zawodami to się nie poddawaj może jeszcze, we wrześniu nic nie będzie? Ludzie z wakacji wracają i zwykle coś tam się organizuje jednak 😁 Do tego zdaliście odznakę, zawsze coś do przodu i postęp. Choć rekreacyjne tuptanko to też nic złego, ja kiedyś w ramach kryzysu z 3 miesiące jeździłam tylko do lasu, bo nie miałam weny na nic. To jest super w swoim koniu, że można robić co się chce, albo właśnie robić "nic" 🙂
Wróciłam z zawodów (sekretarzownie) i taką mam jakąś motywację do działania, że nie żałuję, że pojechałam. Mimo spalonego nosa i tego, że wczoraj cały dzień musiałam je odespać👌😂 Za tydzień treningos i w końcu będzie można popracować nie tylko w stępie, więc trzeba spiąć dupkę i się przygotować 😎
faith,Iskra de Baleron,taggi,keirashara,Lanka_Cathar, dzięki przekażę gałganowi 🙂
Oj zeszły rok myślałam, że to koniec naszego biegania, dwa razy zerwany międzykostny ale teraz tfu tfu dr Hecold nas powyciągał i mam nadzieję, że jeszcze chwilę polatamy 🙂
Burza, - o, to może sobie z moim piątkę przybić, to samo zrobił w zeszłym roku 🙈 ale powoli wracamy, czego i Wam życzę. Te roczniki się nie poddają tak łatwo! 😁
Witam po dłuższej przerwie z powrotem. 😁 Życie a właściwie praca (innego w zasadzie nie mam🙈😉 mnie pochłonęła.
Wrzucam jakieś screeny z ostatniej jazdy, na której koń chodził super a ja siedziałam najgorzej chyba w swoim życiu.🤣 Dawno nie miałam takiego rozjazdu pomiędzy odczuciem, a widokiem z boku haha.
Powoli nam się rama zmienia, z długiej na krótszą, zaczyna bardziej ogarniać swoje nogi (ave lonża na drążkach) i podniósł już szyję. Podoba mi się kierunek, w którym idziemy, znaczy jego, bo ja to ewidentnie w tyle zostałam.😅
I wrzucam jeszcze dwa zdjęcia z sesji w ciężkich warunkach od Facelli. Te dwa uwielbiam z całego serca.😍
Postaram się nadrobić, co tam u was, aktualnie nadrabiam całe forum, więc trochę mi zejdzie.🤷
flygirl, - tak to już jest, że w treningu raz koń wyprzedza, raz jeździec 😉 Najważniejsze, że do przodu! Uściski dla Synka, przystojniak z niego.
Piękne masz bryczesy na portrecie z nim, co to? 👀 helcia, - mega fotki 😍 Jakie masz piękne włosy!
U nas powoli do przodu, w środę w końcu mam trening z Grubciem, na którym będzie można popracować w kłusach. Pierwszy od 1,5 roku, jaram się dzika 😁
helcia, świetne fotki, piękne keirashara, ja po trzech tygodniach jaralam się ze mogę coś więcej, a nie tylko stępikiem, a tu półtora roku, ło pani, tez bym się jarała jak koń Rafał (jak dziki 🤣 ). A treningów nie miałam od listopada do czerwca?
Jeśli dobrze kojarzę to flygirl, ma bryczki Maya Delorez?
Ja dostałam jakieś fotki z naszych mikrozawodów (tutaj akurat 50 cm). Mój koń jakiś superszport nie jest, ale skakać lubi (tutaj nie widać za bardzo) - epizod przez ogrodzenie już tez był. Zawody mi się jechało fajnie, tak na spokojnie. Przejazdy na czysto, tylko czas taki se, bo się nie chciałam na żadne sciganki zabierać.
Ostatnio bardziej doceniam ją, bo mimo że obie jesteśmy zupełnie zielone (ona młoda, ja 1. niedoświadczona, 2. boidupa), to ona ma gdzieś wszystkie przeciwności. Idzie. Jak nie pasuje, to się wpasuje - czasem zrzuci, ale pójdzie, jak ja mam wątpliwości to ona nie ma żadnych - pójdzie jak leci, choćby i z miejsca i bez gracji miała się wybić. Ostatnio jechałyśmy już na treningu takie prawie LL - ja ze sraczką, a koń szedł - wszystko bez zawahania (pierwszy raz pod jeźdźcem takie wysokosci). Zasiadałam taka zestresowana, ze prawie spłynęłam z tego konia na glebę, tak mi się w głowie kręciło, a potem dwa dni dochodziłam do siebie. Tak przeżywałam, ze mi sie w nocy koszmary śniły.
Teraz na razie będzie pauza, bo ja wyjezdzam na dwa tygodnie do Asyżu, a koń będzie się opierdzielał 😉
Iskra o matko, faktycznie na tym zdjęciu mu pazur niezły wyszedł, nie wiem dlaczego. Jemu daleko do takich pazurów, ja to bym nawet powiedziała, że kopyta akurat to mu rosną za mało. Kolejny przykład, jak nie można wierzyć zdjęciom w 100%.😂
martrix gratuluję zawodów! I przełamywania lęków, to najbardziej satysfakcjonujące.😁 Ja wczoraj też skakałam pierwszy raz od dłuższego czasu, a koń po jeszcze dłuższej, bo po kontuzji. Poza jedną awarią, że wywróciłyśmy się obie🙈 to szło jak złoto.😍 A właśnie a propo głowy, to jeszcze parę miesięcy temu po upadku, nawet tylko moim, a co dopiero z koniem, bym się zacięła, bała i trzymała przed skokiem za pysk. A wczoraj wstałam, wsiadłam i skakałyśmy dalej i zero blokady w głowie. Nawet skoczyłam trzy przeszkody w jednej linii, czego normalnie bym się bała, nie wiem sama co mi się tam w głowie przestawiło, ale mega się cieszę.😁
Wrzucam Synka z pierwszego w jego życiu treningu na dworze (poza zawodami😅😉. Nie był przekonany do podłoża, nie czuł się zbyt pewnie, uczucia z góry nie były najlepsze, ale z boku wyglądał dobrze.😀
Muszę się pochwalić i porzygusiać tęczusią, albowiem mam zajebistego konia 🦄💖 Wycinki z filmów z dzisiaj, tak się starał, z tygodnia na tydzień jest lepszy 😍
Nasz drugi trening po przerwie, daje z siebie 300%. W poniedziałek fizjo, w pełni mu się należy 😁
keirashara widziałam na insta, super! 😍 Mega się cieszę, że możecie wracać do roboty.
Przedstawię wam mojego ulubionego konia z pracy z racji tego, że dostałam ją niejako na razie na wyłączność z powiedzeniem "dbaj i jeździj jak swojego:.😁 Rozumiemy się bez słów, na żadnym koniu nie miałam jeszcze takiego uczucia i tej mistycznej więzi.🙈 Aż mi z lekka głupio tak pisać, ale naprawdę tak jest. Zarówno z ziemi, jak i z siodła. Nawet w pracy mi mówią, że koń się zachowuje inaczej i widać, że mnie lubi i chce coś dla mnie zrobić. Także rzeźbimy sobie i zobaczymy, co z tego dalej wyniknie.😎