Dziwny świat bajek

A "Konika Garbuska" Jerszowa?
Jedna z piękniejszych baśni, miałam dokładnie to wydanie, lekko się rozpadające, z przepięknymi ilustracjami.
Nie mogę odżałować, że je oddałam dziecku siostry ciotecznej, bo zdaje się że przepadło już na zawsze 🙁

Z baśni to uwielbiam Baśnie Braci Grimm, są mega straszne i na pewno nie dla dzieci.
Kiedyś dostałam też bogato ilustrowane baśnie skandynawskie (nie jestem pewna?). Prócz tego, że historie mroziły krew w żyłach to jeszcze te obrazki 😲 przebite mieczami na wylot potwory, "brudna" krew, trochę psychodelii. Miałam po nich koszmary. Muszę ich poszukać, choć też już pewnie zaginęły
A dla mnie i tak jeśli chodzi o Disneya najbardziej 'dorosłą' i wielowymiarową bajką pozostaje Dzwonnik z Notre Dame.
I ja uważam, że dzieciom trzeba pokazywać takie bajki, bo na większości tych współczesnych to pokolenie debili rośnie, zupełnie nierozwijające.
W wersji Disneya (ale to bardziej za ciekawe przeżycia estetyczne już niż za fabułę) bardzo lubię Śpiącą Królewnę. Ale Disney to się niestety skończył po '99 roku i teraz naprawdę sporadycznie ma coś wartego uwagi jeśli chodzi o animacje (o filmy zresztą też).
Tania, chciałam zacząć podobny temat: "Czy wierzycie w bajki?" 🤣
Inspiracją - Baśnie braci Grimm, czyta Marek Konopczyc, których Namiętnie słuchamy z synem od lat, w wersji dość drastycznej (np. "Bezręka dziewczyna", "Spółka kota z myszą", "O myszce, piesku i kiełbasce" i Kopciuszek w wersji, że gołąbki złym siostrom wydłubują oczy.
Hitem jest "Krzak jałowca" bodaj, gdzie ukatrupiony przez macochę, ugotowany i pożarty bohater zmieniony w ptaszka śpiewa: Mamusia ucięła mi główkę, Tatulek w potrawce mnie zjadł, a siostra Maryjka zebrała kosteczki w woreczek z chusteczki i pod jałowcem schowaaała".
Doszłam do wniosku, że kiedyś baśnie... no ludzie jakoś inni byli. I jednocześnie - tacy sami 🙂 Bo my też wierzymy w bajki - np. opowieści miłościwego rządu  😀iabeł: - zupełnie rodem ze (strasznych) bajek. Np. "Pies tłumaczył, że : kiełbaska miała przy sobie wywrotowe pisma i należała się jej kara śmierci".
Baśnie to ciągle fascynujący temat - mimo odkryć Younga i jego uczniów i obserwacji Bruna Bettelheima.
halo, po Twoim poście przypomniało mi się że jedyna wersja Kopciuszka jaka mi była opowiadana była tą krwawą. Złe siostry obcinały sobie palce i pięty żeby stopa zmieściła się w pantofelek, gołębie pomagające Kopciuszkowi oddzielić piasek od maku "karzą" na końcu siostry. 

Bardzo lubiłam baśnie braci Grimm, Andersena i "Klechdy domowe". "Pajacyk Buratino" Tołstoja też był na mojej półce z książkami jak byłam w podstawówce. Ciągnie mnie do przeczytania "Baśni z tysiąca i jednej nocy", wiem że baaardzo stara książka z nimi była gdzieś w domu ale obawiam się że zaginęła jak się przeprowadzaliśmy.

Stare bajki Disneya są według mnie super, to co teraz pokazuje się w kinach to w porównaniu z nimi zwykły szajs (oczywiście są i perełki, jednak imo jest ich bardzo niewiele). Króla Lwa, Dzwonnika, Pocachontas mogę oglądać w kółko w przeciwieństwie do "bajkowych nowości". Oczywiście ze starych Disney'ów są i takie które nigdy mi się nie podobały np. "101 dalmatyńczyków" czy "Zakochany kundel".
Ja też tego Kubusia Puchatka nie mogę zdzierżyć. Z Pszczółką Mają zrobili to samo :/

Moja ukochana bajka to Muminki 🙂 Tam oprócz latania na golasa chyba nie ma nic zdrożnego. Czasem się trafi jakiś tekst, który stwarza pewne skojarzenia (ostatnio oglądałam z bratanicą 😉 ), ale oprócz tego coś wynajdziecie?
Heval, Muminki i Gumisie (najbardziej lubiłam Toudiego :kocham🙂 to były moje ulubione dobranocki. Pamiętam że lubiłam jeszcze Troskliwe Misie i Madeline. Kubuś Puchatek, Maja i Smerfy to jakaś tragedia teraz jest.
A nikt już nie pamięta kota Filemona? pomysłowego Dobromira? Żwirka i Muchomorka?
Mamy "bajkowe" samochody 🙂 Jest Bonifacy, był Filemon, teraz Tabaluga i... Casper (duszek).
i jeszcze Baltazar Gąbka, i Bolek i Lolek 🙂
Facella   Dawna re-volto wróć!
22 listopada 2013 17:21
halo, po Twoim poście przypomniało mi się że jedyna wersja Kopciuszka jaka mi była opowiadana była tą krwawą. Złe siostry obcinały sobie palce i pięty żeby stopa zmieściła się w pantofelek, gołębie pomagające Kopciuszkowi oddzielić piasek od maku "karzą" na końcu siostry. 

Znam również i ja tę wersję (-; Ale nie jako jedyną.

bera7, ja pamiętam kota Filemona i pomysłowego Dobromira (to ten od zaczarowanego ołówka? Co narysował, to się pojawiało? Czy mylę postaci?). Żwirka i Muchomorka natomiast nie. Ale pamiętam misia z oklapniętym uszkiem - Misia Uszatka, leciał na TVP1 w ramach wieczorynki - do dziś pamiętam melodię i część słów piosenki, która leciała chyba pod koniec (a może początek) każdego odcinka.
Pamiętam Baltazara Gąbkę, Bolka i Lolka, Tabalugę - kiedyś tekst "Jakubie, zrób mi loda" był bardzo jednoznaczny i zupełnie niewinny (-;

Ostatnio oglądałam wszystkie części Shreka, bo TVN puszczał. Ile tam jest zboczonych tekstów, o których nie miałam pojęcia jako dzieciak  👀 A oglądałam Shreka jeszcze za czasów kaset VSH, miałam 1 i 2 część i znałam je niemalże na pamięć. Chociaż do dziś mnie zastanawia, co śpiewa Osioł, gdy w 2. części Shrek i Fiona jadą do Zasiedmiogórogrodu - "rolnik rolnik rolnik, pod rolnikiem ciągnik, na ciągniku rolnik worek maaaa! w tym worku są buraki i choć chce rolnik w krzaki, nie może, bo..." No właśnie, bo co?
W pierwszej części jest np. dość brutalna scena - Shrek łapie żywą żabę i robi z niej balon. To samo dzieje się z wężem. Fiona swoim śpiewem powoduje, że mały niebieski ptaszek pęka (popłakałam się jako dziecko w tym momencie), po czym kradnie jego jajeczka i robi z nich jajecznicę. Kiedyś mnie te węże i żaby nie ruszały, ale patrząc na to dzisiaj, myślę sobie - mój Boże, a potem dzieci kotami i chomikami po ścianach rzucają.
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
22 listopada 2013 17:23
Facella, Zaczarowany ołówek to inna bajka 😉

Jeszcze była bajka o misiu, który chciał śpiewać - Kolargol?
kotlet, oo Madeline też lubiłam, nawet jakiś czas temu puściłam sobie intro na youtubie, bo gdzieś mi wyskoczyło 😀
bera7, ja pamiętam kota Filemona, nie pamiętam za bardzo samej fabuły, ale jego i tego czarnego (Bonifacy, tak?) pamiętam 🙂
Heval, tak, czarny był Bonifacy 🙂
Facella   Dawna re-volto wróć!
22 listopada 2013 17:39
Facella, Zaczarowany ołówek to inna bajka 😉

A zatem nie pamiętam Dobromira, tylko Zaczarowany Ołówek. I Pata i Kota, listonosza, który miał czarnego kota z białymi elementami. Krecik, Wilk i Zając, Sąsiedzi - też pamiętam.
Facella,


Pat i kot to już czasy późniejsze. To moja siostra męczyła.
Facella, koniec tej piosenki Osła był taki: "...bo w mieście buraków skup już trwaaaa"
Facella   Dawna re-volto wróć!
22 listopada 2013 17:46
bera7, tylko ja jestem rocznik '95, więc chyba też się zaliczam do późniejszych (-; Nie, Dobromira średnio pamiętam.

kotlet, zagadka dzieciństwa rozwiązana  🙇
Krecik to najlepsza bajka ever. 😜 Zaraz po Królu Lwie. Ale chyba trochę wątek zbacza z tematu i robi się z niego trochę taki drugi 'Hity naszego dzieciństwa'. 😉
Ostatnio oglądałam wszystkie części Shreka, bo TVN puszczał. Ile tam jest zboczonych tekstów, o których nie miałam pojęcia jako dzieciak
Ja nie wiem, co każe ludziom sądzić, że jak film jest animowany to na pewno jest super dla dzieci. 😎
Facella   Dawna re-volto wróć!
22 listopada 2013 17:54
Chociażby oznaczenia - zielone kółko, jeśli dobrze pamiętam. Jak wchodził do kin, to był reklamowany jako dla dzieci. W niektórych programach TV widnieje jako dla dzieci. A nawet jeśli nie jest im dedykowany, to nie ma się co oszukiwać - w większości odbiorcami są dzieci.
Zwłaszcza, że Shrek to parodia tych wszystkich typowych bajek dla dzieci. I wydaje mi się (może się mylę), że od samego początku nie był adresowany do tych najmłodszych.
Shrek ma kategorię PG, czyli sugerowane oglądanie z rodzicami oraz 'some material may not be suitable for children [...]Such films may contain some violence, infrequent coarse language, crude situations, suggestive material, some rude or unsophisticated behavior, discrimination/bullying, thematic elements,disturbing/startling images, mild horror, action and peril, emotional intensity, drug references, alcohol, tobacco, brief partial or somewhat complete nudity and/or implied or some sexual situations.'.
A to kto to ogląda to już na własną odpowiedzialność, albo głupotę rodziców. Nie tylko Shreka
majek   zwykle sobie żartuję
22 listopada 2013 18:10
Tata przysyła mi teraz bajki w polskiej wersji językowej dla moich dzieciaków. Mam chyba ponad setkę płyt dvd.

Aktualnie na tapecie jest stara disneyowska `Alicja w krainie czarów`.  Nie mogą się oderwać.

Te starsze produkcje mają świetne dialogi, tzn nie używa sie tylko normalnych codziennych słow, tutaj mozna usłyszeć piękne `a czemuż to?` `podjemy`.  W `Alicji` są świetne piosenki. Zresztą sama Alicja jest rewelacyjną dziewczynką, nie jakimś rozwydrzonym bachorem. Elegancka i dystyngowana młoda dama.

`Epoki lodowcowe` czy `Shreki` są świetnie przetłumaczone na polski, z jajem.. ale te żarty raczej rozumieją rodzice (może, żeby nie nudzili sie w kinie).

Z bajek animowanych nasze ulubione to `Aryskotraci` `101 Dalmatyńczyków`. Od dzisiaj chyba będzie też Alicja... 

Wczoraj oglądaliśmy coś o jakimś delfinie, cały film uciekał przed jakimiś potworami.
Tytułu nie warto pamiętać.

Bajki  typu `Auta` czy `Samoloty` są proste jak konstrukcja cepa, fabula strasznie przewidywalna, bohater godny naśladowania.

Co do czytania i opowiadania: ja używam bajek raczej do usypiania (ten etap) więc... muszę sama opowiadać coś, bo muszę zgasić światło (inaczej nie usną)... I przyznaję, że gadam od rzeczy, mieszam historie i czasem nie mają one zakończeń, ale ... podpieram sie mitologią gracką (ulubiona historia Tomka to ta o królu Midasie. Druga ulubiona to ta z Hefajstosem (wynalazki) - staram sie pomijać wątki rodzinnej telenoweli, zresztą, to chyba nie jest ważne.

Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
22 listopada 2013 21:52
Moje siostrzenice uwielbiają, dziś zaraziłam też  dzieci szefowej. A i sama uwielbiam.
Chyba właśnie pod tym względem Pocahontas nie ma tego drugiego dna. W niej jest oparte wszystko na historii. To całe podbijanie dzikich ziem, monarchia i wszystko co z nią związane, konieczność przystosowania się do ogólnie panujących norm, niemożność bycia sobą. Kurczę, aż teraz mam ochotę pooglądać wszystkie te bajki i się nad nimi zastanowić. 😉


Ja pamiętam, ze jak byłam w kinie na pocahobtas to się popłakałam. Jako dziecko. To byłaa jedyna bajka która sprawiła, ze nie wierzyłam w jej zakończenie... Zawsze dobro wygrywalo, a tu zonk😉
amnestria, "Konik Garbusek" 😍

Ja generalnie byłam maksymalnie zajarana "Królewną Śnieżką", którą tata musiał mi czytać codziennie. Albo i kilka razy dziennie, jak mi się udało tyle namędzić 😉 W pewnym momencie przyniósł do domu wersję na kasecie VHS. Film Disney'a z 1937r.
Usłyszał "Siadaj, włącz i CZYTAJ". Sprawdzałam czy się wszystko zgadza. Książkę dalej gdzieś mam, odkopię i przeczytam. Film animowany co jakiś czas oglądam od kilku lat - jak się wyprowadziłam z domu, tata znalazł ją gdzieś w necie, ściągnął mi i dał na płytce 😍

Ostatnio znalazłam w swojej skrzynce e-mail od Niego. Zatytułowany "Najpiękniejsza piosenka świata", a tam ta piosenka:
Królewna Śnieżka.

Swoją drogą, piosenkę śpiewałam im nałogowo, bo po codziennym oglądaniu tego filmu znałam ją na pamięć. tylu latach nadal uciekło mi z pamięci jedynie kilka słów 😁 W polskiej wersji z 1938r. głos Śnieżce podkłada Maria Modzelweska, królewicz to Aleksander Żabczyński.


A wieczorem chyba obejrzę sobie "Piotrusia Pana"... 🙂
Świetny temat! Sama od niedawna poszukuję oryginalnych wersji różnych bajek i baśni, chciałabym je przeczytać tak, jak brzmiały za pierwszym razem. Sporo tam przemocy, ale też dzięki temu mają taki specyficzny "urok" 😉. Szczególnie pamiętam bajkę o dziewczynce, która chciała tańczyć i dostała magiczne pantofelki - a potem tańczyła tak, że nie mogła usiąść ani nic, i na koniec musieli odrąbać jej stopy...

Też znam tę bajkę!!! Pamiętasz tytuł?

A Miś Uszatek? Cudny! "Konika garbuska" też mam! 🙂

Ja jeszcze z dzieciństwa pamiętam (i mam!) takie małe kwadratowe książeczki z bajkami. Są i Disney`owskie i jakieś inne. Ale uwielbiałam zakopywać się z nimi i z namaszczeniem każdą czytać i przeglądać obrazki. Np. Aryskotraci, Lis i Pies.
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
23 listopada 2013 10:15
Przez ten temat wykopałam swoje książki z bajkami. Ilustracje "Sinobrodego" zawsze mnie przerażały
Mam te same bajki! 😀 Mnie też przerażały ilustracje do sinobrodego, szczególnie ta trzecia.
kujka   new better life mode: on
23 listopada 2013 10:26
kotlet, basnie z 1000 i 1 nocy koniecznie! Tylko ta prawdziwa wersje, nie uladzona dla dzieci. Fantastyczna lektura, no i opowiesc w opowoesci w opowiesci w opowiesci...  😜

mam gdzies w domu basnie pisane przez Wilde'a. Najsmutniejsze jakie czytalam...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się