czyje to?

SieneK   Kasia i SieneK
01 lutego 2013 21:39
szły sobie przed pracą mojego ojca... myślę, że chyba z zagórza?
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
02 lutego 2013 07:32
No tak, lepiej kręcić film zamiast wysiąść i je złapać zanim zrobią krzywdę sobie albo komuś  😉

Wiadomo czy właściciel się odnalazł?
No tak, lepiej kręcić film zamiast wysiąść i je złapać zanim zrobią krzywdę sobie albo komuś  😉

Wiadomo czy właściciel się odnalazł?


Ale jak sobie to wyobrazasz?
Jedzeiesz sobie autem, widzisz uciekające konie.
Powiedzmy łapiesz jednego - za co trzymasz? Za grzywe? A co z resztą? I co robisz?
Stoisz w środku niczego i czekasz na właściciela? Godzinę? Dwie? Pięć?

Nie mówiąc już ze większość ludzi do konia nie podejdzie - bo sie zwyczajnie boi!!
ja proponuję na lasso 🙂
mam nadzieję, że je bezpiecznie złapano. A ludzie faktycznie boją się koni... ja kiedyś w terenie z dzieciakami (jak pracowałam jako instruktor) miała przypadek, że dziewczynka spadła w pobliżu ścieżki rowerowej, a kucyk zaczął truchcikiem przemieszczać się do stajni... krzyczę do jakiejś babeczki (bo kucyk był już daleko ode mnie, ja z koniem w ręku bo zeszłam zobaczyć czy dziecku się nic nie stało, do tego z 5tka dzieci na koniach) : "niech pani łapie tego konia", a ona krzyczy "ale ja się boję"... ot co...

całe szczęście, że kucyk podreptał do najbliższej trawki i nic się nikomu nie stało...
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
02 lutego 2013 09:11
dobrze że samochody zwalniały, a i konie też widać że niespłoszone i zasady ruchu znały, bo w miarę grzecznie trzymały się właściwego pasa ruchu i bardziej pobocza
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
02 lutego 2013 09:33
Dodofon- one szły dość wolno no i miały kantary, więc jeśli ktoś się koni nie boi to myślę, że nie taki duży problem je złapać 😉 Wyobrażam sobie to tak, że łapię jednego i schodzę z nim na pole obok drogi a reszta sie go trzyma bo przecież konie są stadne 😉 Dzwonię na policję, która przyjeża w ciągu powiedzmy pół godziny i zabiera ode mnie konie a dalej to już ich sprawa. Skoro mam czas żeby stać i kręcić film to może te pół godziny mnie nie zbawi. To taka optymistyczna wersja wydarzeń 😉
Spoko smarcik - ja cię rozumiem, ale naprawdę full ludzi boi sie koni.
I już siebie sobie wyobrażam, jak w garsonce i szpilkach zapieprzam po polu goniąc rącze rumaki 🙂
Poza tym jak zlapiesz konia - nie szefa - to reszta zwieje - a Tobie koń sie wyrwie.
dobrym pasem przynajmniej szły 😁
ja mam w pracy na tablic nad biurkiem zdjęcie, na którym stałam obok konia trzymając go na uwiązie. Kiedyś jedna babka je przyuważyła, zrobiła oczy jak 5 zł i zapytała czy czy nie bałam do niego podejść tak blisko. Z resztą większość ludzi, którzy nie mają do czynienia z końmi nawet jeśli się ich nie boją to przecież nie mają pojęcia o rzeczach dla nas oczywistych (np. nie wykonywać gwałtownych ruchów, albo jak krwiożercza może być szeleszcząca torebka) więc jest duża szansa, że próbując je złapać tylko by je spłoszyli.
Pewnie większość ludzi po raz pierwszy widziała konie "w ciuszkach" 😀
właśnie chciałam powiedzieć, że skoro już poszły na spacer, to dobrze że chociaż płaszczyki przeciwdeszczowe założyły przed wyjściem 😀
SieneK   Kasia i SieneK
02 lutego 2013 10:35
Pewnie większość ludzi po raz pierwszy widziała konie "w ciuszkach" 😀

dokładnie - w ciuszkach
a teraz wyobraź sobie kogoś kto nie zna się na koniach, jeździectwie i łączy fakty:
- konie w "kaftanach"
- w Zagórzu oddział psychiatryczny
...
Poza tym jak zlapiesz konia - nie szefa - to reszta zwieje - a Tobie koń sie wyrwie.

Kiedyś pomagałam łapać stado uciekinierów i niesety złapałam nie-szefa. Jak szef ruszył, zostałam nieomal  stratowana 😉 Życie.
SieneK, o, dobre skojarzenie  😁
Dzwonię na policję, która przyjeża w ciągu powiedzmy pół godziny i zabiera ode mnie konie a dalej to już ich sprawa.


Gorzej, jak okaże się, że policjanci też się boją koni.
Poza tym, przyjechali by i co...? konie czipów nie mają, zamiast właściciela szukaj wiatru w polu. Jak się nie jest koniarzem i nie ma w telefonie znajomego z przyczepą, stajni, która tymczasowo przygarnie zguby, to naprawdę nie wiadomo, co zrobić.

I tak już z czystej ciekawości - ile tacy uciekinierzy potrafią zawędrować? 5? 10? Więcej...? Tzn, jak koń ucieknie - jak daleki jest zasięg poszukiwań? Macie jakieś doświadczenia...?
Na [policję nie liczyła bym. Parę lat temu policja szukała właścicieli 2 kucy które spacerowały samopas z 2 km od mojej miejscowości. Przekazałam panom,że to nie moje konie, ale jeżeli właściciel się nie znajdzie, a oni będą mieli problemy to służę pomocą. Pan policjant podziękował i pojechał dalej, jednak wrócił po 2 godzinach by jednak złapać "bestie" bo nie dają sobie rady. Samo łapanie mikrusów zajęło mi 10 minut, połasiły się na foliową torebkę z nadzieją na smakołyki 😀 koleżanka przechowała zguby, a po 3 dniach właściciel się odnalazł  😉 Więc policja raczej nie dużo pomoże, a raczej kończy się kiepsko- właściciel dostał mandat 🙁
Z tej strony Warszawy nie ma dużo stajni - śmieszne to jest, dopóki nie ogląda się w wiadomościach własnego konia :p
Wiadomo skąd uciekły? Ktoś coś podejrzewa ? 🙂
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
02 lutego 2013 21:40
TAJGA, nasze konie mają bardzo ograniczony teren do ucieczek. Zawsze znajdują się na polu sąsiada jakieś 20 m od własnej łąki 😉
Na wysokości miejsca gdzie szły  jest co najmniej 6 stajni, z których mogłyby uciec derkowane konie. Na pewno nie jest to stajnia w Zagórzu
Kurczak - sąsiad przeszczęśliwy, na pewno 🙂 ale wiadomo, za płotem zawsze trawa lepsza 🙂

stajnia w Majdanie jest chyba najbliżej? o ile tam się jeszcze cis dzieje, i o ile bliskość ma znaczenie. bo równie dobrze mogły z Osiecka przespacerować dwadzieścia pięć kilometrów...


koleżanka przechowała zguby, a po 3 dniach właściciel się odnalazł  😉 Więc policja raczej nie dużo pomoże, a raczej kończy się kiepsko- właściciel dostał mandat 🙁


nie chciałabym być w skórze właścicieli. Odchodziłabym od zmysłów, gdyby tak mój koń zaginął w akcji.
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
02 lutego 2013 22:25
Mój to mój, ale mój i konie, za które biorę odpowiedzialność bo stoją u mnie w pensjonacie... Nerwy by mnie chyba całą zjadly 🙄
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
02 lutego 2013 22:33
TAJGA, żeby on tam jeszcze trawę miał, to by było pół biedy. On zboże hoduje! Na szczęście facet cudowny i bardzo wyrozumiały. Z dużymi końmi nie mamy problemu, ale dla hucułów nie ma ogrodzenia nie do pokonania.

smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
03 lutego 2013 08:42
TAJGA, Pifia zdaję sobie sprawę, że policja też może mieć problemy z ogarnięciem koni, ale tak na dobrą sprawę do kogo zadzwonić jeśli już zdecydujemy się na powiadomienie o sytuacji?


No i nadal jestem ciekawa jak sytuacja się skończyła, tzn kto te konie złapał  😉
Facella   Dawna re-volto wróć!
03 lutego 2013 10:19
same wróciły, jak im tyłki zmokły, a brzuchy powiedziały "jeść!"  😁
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
03 lutego 2013 10:25
Facella serio, wiesz coś o tym? Czy to tylko taki żart z Twojej strony?
Gru   nic nie dzieje się bez powodu
03 lutego 2013 10:25
TAJGA w Majdanie już dawno nie ma koni, a nawet jak były, to cały teren był porządnie ogrodzony siatką, żeby właśnie taka sytuacja nigdy się nie zdarzyła. Trzymałam tam konia i byłam mega przeczulona w tej kwestii, bo trasa była rzeczywiście bardzo blisko, a chyba bym umarła na zawał jak bym tak swojego konia zobaczyła na filmiku  😉
Facella   Dawna re-volto wróć!
03 lutego 2013 10:26
smarcik, żart, ale nie zdziwiłabym się, gdyby tak było.
Gru - wiem, byłam tam kiedyś i bardzo mi się podobało, bardzo fajna stajnia 🙂 mam nadzieje, że jeszcze kiedyś się reaktywuje.

a po drugiej stronie szosy nie ma stajni?
Dodofon, no wiesz co? nie masz trampek na zmianę w aucie? phi...

Ja raz kuca łapałam na ulicy a zduśka na awaryjnych drogę blokowała. Zanim się zastanowiłam co dalej dojechał koleś na rowerze goniący uciekiniera.
Innym razem w nocy olałam sprawę z zaspania gdy mi się policja dobijała z pytaniem czy mi konie nie uciekły. Policzyłam łby w stajni, rzuciłam NIE i poszłam spać. Rano do mnie dotarło co się wydarzyło.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się