Pomoc dla koni w Egipcie

pisze się: skupmy te konie, a nie: skupmy się na koniach.
ps  😉
ekuss   Töltem przez życie
03 listopada 2012 22:36
Dobre-osobiście jakbym miała możliwość wwozu konia do kraju to możliwe,że latem by mi przybyła druga gęba do wyżywienia.
wiecie co... żadne argumenty o kulturze i biedzie mnei nie przekonują. czy jest taka tradycja czy bieda - nie usprawiedliwia katowania zwierząt. nie mówie o markowym super jedzeniu, ale o zapobieganiu ranom i leczeniu ich, nie biciu,nie znęcaniu się - TO NIC NEI KOSZTUJE ! jesli mentalność jest zła, to trzeba tą mentalność zmeniać, postęp się to nazywa, kiedyś się rózne rzeczy robiło, przyszedł postęp - to się te zabobony zmieniało - przez piętnowanie i edukacjie. i tak trzeba.

swietnym sposobem i chyba jedynym skutecznym na tych co "zawsze tak było, dobrze robimy" są argumenty ekonomiczne, np. jak w tym ogłoszeniu http://allegro.pl/maty-legowiskowe-pasy-tasmy-stelmar-i2754961489.html
nie ma "kup mate będziesz modny, krówki będą szczęśliwe"ale: " (beton i cienka ściółka i jej konsekwencje)PROWADZI DO ZABURZEŃ MLECZNOŚCI ,  (że zastosowanie mat daje wygode i bezpeiczeństwo...)A TYM SAMYM ZWIĘKSZA ILOŚĆ ORAZ JAKOŚĆ PRODUKOWANEGO PRZEZ NIE MLEKA!!!"
- to są dobre argumenty, bez ryzyka kłótni jak ta o karmienie psów tutaj 😉
Dobre-osobiście jakbym miała możliwość wwozu konia do kraju to możliwe,że latem by mi przybyła druga gęba do wyżywienia.
lepiej wykupić i wypuścić na wolność...tam kochane lwy, hieny i krokodyle, przywitają koniki chlebem i solą i nie będą ich pętać i karmić byle czym, jak robił to podły gatunek kręgowca, zwany człowiekiem 😎
lwy, hieny i krokodule też pewnie głodne 🙁
ale na takich szkapach to też zbytnio się nie utuczą 😉
[quote author=horse_art link=topic=89780.msg1573575#msg1573575 date=1351983094]
nie ma "kup mate będziesz modny, krówki będą szczęśliwe"ale: " (beton i cienka ściółka i jej konsekwencje)PROWADZI DO ZABURZEŃ MLECZNOŚCI ,  (że zastosowanie mat daje wygode i bezpeiczeństwo...)A TYM SAMYM ZWIĘKSZA ILOŚĆ ORAZ JAKOŚĆ PRODUKOWANEGO PRZEZ NIE MLEKA!!!"
- to są dobre argumenty, bez ryzyka kłótni jak ta o karmienie psów tutaj 😉
[/quote]

tak tylko, że... np mięso cieląt jest smaczniejsze jak stoją uwiązane i sie jak najmniej ruszają..
[quote author=horse_art link=topic=89780.msg1573586#msg1573586 date=1351983821]
lwy, hieny i krokodule też pewnie głodne 🙁
ale na takich szkapach to też zbytnio się nie utuczą 😉
[/quote]tu mnie iluminacja dopadła!...może te egipskie konie, to żyją zgodnie z dewizą dewizowych turystów...że żeby był fun, musi być fit  😉
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
03 listopada 2012 23:14
Może skupmy się na koniach?  🚫


Wiesz temat ok, ale bardziej jako informacyjny, bo o czym tu dyskutować? Jest tragicznie i widzi to każdy (nie ważne czym karmi psy 😉 ), ale czy cokolwiek możemy z tym zrobić w tej chwili? Odpowiedź jest tylko jedna i pewnie jeszcze przez wiele lat się to nie zmieni.
nie zmieni się...przez najbliższe lata MON nie przewiduje, w swoim budżecie, zakupu dostatecznej ilości napalmu...
[quote author=horse_art link=topic=89780.msg1573575#msg1573575 date=1351983094]
nie ma "kup mate będziesz modny, krówki będą szczęśliwe"ale: " (beton i cienka ściółka i jej konsekwencje)PROWADZI DO ZABURZEŃ MLECZNOŚCI ,  (że zastosowanie mat daje wygode i bezpeiczeństwo...)A TYM SAMYM ZWIĘKSZA ILOŚĆ ORAZ JAKOŚĆ PRODUKOWANEGO PRZEZ NIE MLEKA!!!"
- to są dobre argumenty, bez ryzyka kłótni jak ta o karmienie psów tutaj 😉


tak tylko, że... np mięso cieląt jest smaczniejsze jak stoją uwiązane i sie jak najmniej ruszają..
[/quote]

nie wiem jak to z cielęciną, ale zdaje się że cielaków w PL nie wolno wiązać (jak sie ma powyżej 6 sztuk, jakby tym poniżej to już nie przeszkadzało ;/ ).
Chodziło mi o doskonały sposób-przekonanie, na przemycenie polepszenia bytu.
W tym przypadku (podobnie jak był pomysł z tymi naszymi dorożkarskimi) zdrowy, nieporaniony koń=wiecej klientów/wyższa stawka=więcej kasy. To już do każdego trafi... nawet jak przyzwala się na hodowle wzorowaną na anorektyczkach-masochistkach 😉 wrotki, a może amerykanów zaprzęgnąć? mają pewnie troche wąglika, może tam ropa jest pod tymi "stajniami"? 😉
lacuna   Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie..
03 listopada 2012 23:52
Jeśli ludzie dalej będą twierdzić,że nic się nie da zrobić to tak faktycznie będzie.Bo zobaczcie-ktoś coś jednak zrobił,ileś tych koni uratowano,pokazano na ulicach,że coś jest nie w porządku i część ludzi zaczęła się gdzieś tam interesować.Wiec da się coś zrobić,to wszystko leży w ludziach,trzeba po prostu przekrzyczeć i pokazać,że zysk może być większy jeśli się dba.
wrotki ,lubię to 😁

- przypisywanie którejkolwiek z istniejących obecnie ras historii dłuższej niż 200 lat jest mocno ryzykowne -

Trochę to dziwne stwierdzenie,czym zatem jest wstawiony poniżej dokument?
I koń jakiej rasy ,skoro urodził się 201 lat po założycielce linii?
Udowodnij, że ks. Sanguszko znał w ogóle pojęcie "rasy" - a będziesz sławna wśród filologów polskich: słownik Lindego, wydany właśnie w tym czasie w ogóle nie notuje tego słowa - po raz pierwszy pojawia się ono w tzw. "słowniku wileńskim" z połowy wieku XIX - i to bynajmniej nie w takim znaczeniu, jakie obecnie mu przypisujemy! Wtedy bowiem (tj. w połowie XIX wieku) pojęcie "rasy" rozumiano raczej - by tak rzec - jednobiegunowo: "rasa" to tyle co "ród", "krew", "pokolenie" - przeciwieństwem "zwierzęcia rasowego" jest "kundel". Nie jest więc tak, iżby istniały "różne rasy", a samo pojęcie miało czysto techniczny sens - ono miało wtedy głównie sens wartościujący, odróżniało "zwięrzę jako produkt kultury hodowlanej" od "zwierzęcia zrodzonego przypadkiem" (taki sens pozostał i we współczesnym języku, ale jest drugorzędny - a wtedy: był jedynym!). Por. w szczególności kanoniczna dla historii hodowli koni w Polsce, wieloletnia polemika prasowo - pamfletowa między dyrektorem Janowa, panem Eberhardem, a szlachcicem ukrainnym, Spirydionem Ostaszewskim - oni się spierali o to "jaka ma być rasa koni w Polsce" - i żaden nie dopuszczał myśli, że mogą być różne - pierwszy stawiał na "angliki", drugi na "konie rodzime", "krwi orientalnej".

Naprawdę - nie ma się o co obrażać! Jest truizmem stwierdzenie, że żyjące obecnie konie mają rodowody sięgające ho - ho, albo i dawniej: w końcu, skoro żyją, to miały rodziców, dziadków, pradziadków, itd., itd. - i możemy się po tym łańcuchu cofać dowolnie długo - pod warunkiem, że rodowód ten został zapisany. Jednak zapisywanie rodowodów i nawet ukierunkowanie hodowli na pewien szczególny typ konia - a świadomość istnienia odrębnych "ras koni" i związanej z tym "kultury hodowlanej" - to są dwie całkowicie różne rzeczy. Jeśli uda Ci się udowodnić, że taka świadomość istniała w połowie XIX wieku, to będę pierwszym, który złoży gratulacje - ja, przez te kilka lat studiów nad zagadnieniem, śladu czegoś takiego nie odkryłem!

Wyścigi, które po raz pierwszy zorganizował w Warszawie książę Paskiewicz - były dla wszystkich koni wspólne, nie odróżniano "kategorii rasowych".

Dopiero w końcu wieku XIX, po naprawdę zażartych bojach, po wylaniu ton obelg, potwarzy, pomówień, szantaży i wykrzykników (bo sprawa wzbudzała emocje niewiele co mniejsze od "sprawy polskiej"!) - po licznych ofiarach śmiertelnych tego sporu (głównie w postaci zajeżdżonych na śmierć "koni rodzimych", a nawet "orientalnych", które wystawiano przeciw znienawidzonym "anglikom" na coraz to bardziej morderczych dystansach - zaczynając od 100 wiorst wokół Wilna, a kończąc na szalonych rajdach Berlin - Wiedeń - a i co najmniej parunastu stajennych i dżokejów straciło życie w toku tej bezpardonowej wojny) - ukształtował się w Polsce kompromis, zgodnie z którym "folbluty" i "araby" mogą żyć obok siebie, pod warunkiem że nie wchodzą sobie w drogę i omijają się szerokimi łukami - i ten kompromis, podobnie jak w Niemczech, ma u nas też wyraz językowy, bo mamy "czystą krew" (w domyśle - arabską, bo żadna inna, wedle fanatycznego arabiarza, nie może być czysta...) i "pełną krew" (bo powstała poprzez "dolewanie do pełna" - w domyśle: krwi arabskiej oczywiście - tak, jakby były na to jakieś dowody poza najzupełniej dowolnym fantazjami lady Wentworth...).

Do tej pory jednak arabiarze - co i w tym wątku widzimy - reagują furią na stwierdzenie prostego i oczywistego faktu, że "rasa koni arabskich" wcale nie istniała od początku świata, że z wielkiej rodziny "koni orientalnych", której konie hodowane przez Beduinów były tylko bardzo drobną i przez wieki wcale nie najważniejszą częścią powstało wiele ras koni i każda z nich ma taki sam tytuł do miana "czystej" jak arabska (co oddaje z kolei język rosyjski, gdzie każdy koń "hodowany w czystości rasy", to koń "czystej krwi"😉 - i że bynajmniej nie wszystkie konie hodowane przez Beduinów zasługiwały i zasługują na miano "koni czystej krwi arabskiej", a wręcz - że do jej utworzenie posłużyła tylko znikoma część tej populacji...

Jaki to ma związek z sytuacją współczesnych koni w Egipcie? No cóż - mnie los turkmeńskich koni w Iranie na ten przykład, bardzo obchodzi, bo choć tylko drobna część spośród nich mogłaby w jakichkolwiek okolicznościach zostać dopuszczona do powinowactwa z utworzoną przez Rosjan rasą "koni achałtekińskich" - to jednak, pogłowie to jest żywym zabytkiem przeszłości poprzedzającej nasze dzisiejsze "rasowe" postrzeganie świata i mimo, że składa się z samych połamańców, krzywulców, zagłodzonych na skąpej pustynnej roślinności i zabiedzonych pracą ponad siły - uważam je za rezerwuar bardzo cennych genów. I dlatego cierpnie mi skóra za każdym razem, gdy czytam kolejne wojenne pogróżki wobec Iranu...

Konie "miejscowe", "rodzime" z Egiptu, Syrii (byłem - widziałem - małe to to, pokrzywione, miotły na targ wozi, całe nimi dookoła obwieszone - na ten przykład), Iraku czy Półwyspu Arabskiego - to są konie  pozostałe po tym, jak cenniejsze osobniki spośród ich przodków zostały wyselekcjonowane do utworzenia "rasy koni arabskich". Czy jednak ta "resztówka", "to co pozostało" - jest już zupełnie bez wartości..? A, to już pytanie do P.T. kolegów i koleżanek arabiarzy...
jkobus a widziałeś w ogóle mój post na poprzedniej stronie? 😉
Odpowiadałem na ostatni post w wątku, autorstwa Orjentici. Między nami sporu przecież nie ma..?
Dava   kiss kiss bang bang
04 listopada 2012 08:07
Horse-art a byłaś kiedyś w Egipcie? Pochodziłaś po tych uliczkach, porozmawiałaś z ludźmi?
Zobaczyć kilka fot biednych zwierząt, a połazić między tymi ludźmi to jest różnica.
To trochę tak jakby ktoś płakał, że w Indiach krowy nie mają opieki i umierają na ulicach. I też mają rany, choroby.

A mnie przekonuje i kultura i obyczaje. To tak jakbyś chciałam tam zmienić religie i wszystko w czym się wychowywali od stuleci.
Tych koników faktycznie jest bardzo, bardzo mało. Turyści są średnio zainteresowani. Kogo stać ten ma wielbłąda.
Jak dla mnie to ten konie wyglądają dokładnie jak te, które włosi trzymają na górskich łąkach na szynkę do kanapek. Taka prawda.

Oczywiście można wysyłać pomoc, jeździć i edukować i samemu po drodze potykać się o tysiące przypadków nawet tu u nas na własnym podwórku.
Ja tam 'krucjaty' wolę zaczynać od ziemi na której stoję. No ale co kto lubi  😉

Przepraszam, ale czy można prosić moderację o usunięcie postów z nic nie wnoszącymi kłótniami na temat arabów, achał tekinów, czy karmienia psów?

Z tego co się orientuję, ten wątek jest poświęcony konkretnej fundacji, która ratuje konie w Egipcie. Jak chcecie podyskutować to załóżcie nowy temat o traktowaniu zwierząt przez różne narodowości, albo o wyższości arabów na tekińcami, czy też odwrotnie jak kto woli.

Ja chciałabym dowiedziec się więcej o jej działalności (może ktoś ma jakies informacji, których nie ma na stronie, albo których mi nie udało się doczytać?). Nie do końca rozumiem czy oni te konie wykupują, czy tylko biorą na przechowanie/wyleczenie i potem oddają je właścicielom?
W każdym razie poza leczeniem koni prowadzą też produkcję miękkich padów (bo nawet jeżeli ktoś tam stara się dbać o swojego konia, to takich rzeczy po prostu nie ma), edukują ludzi na temat zdrowia, kopyt, żywienia itp. i uparcie wymieniają łańcuchy na kantary albo dziwne patenty Egipcjan na zwykłe wędzidła.

Ja jestem pod wrażeniem, że mozna poświęcić całe swoje życie, zamieszkac w niezwykle niebezpiecznych rejonach i prowadzić tak świetnie funkcjonującą fundację. Spójrzcie tylko jak te konie zmieniają się po roku pobytu u nich - z czegoś już nawet nie podobnego do konia, gdzie wydawałoby się, ze już zwierzę nie da rady przeżyć, robią piękne, zadbane araby.
W każdym razie ja jestem zaczarowana ta historią i całe przedpołudnie spędziłam wczoraj na przeglądaniu ich facebooka 😉
Myślałam nad stosownym przymiotnikiem, coby zamknąć w nim grupę ludzi Dementko-podobnych.

to jest czasownik: "ignoruj".
Alice, to moze wawrka popros, bo ja te posty uwazam za posrednio zwiazane z tematem.
myślę, że ci ludzie z fundacji znając kulturę i tradycję miejscowej ludności biorą pod uwagę, że ich pomoc może pośrednio spowodować biznes-celowe zaniedbanie konia. Rzeczywiście znamy za mało szczegółów. O mentalności arabskiej miałam okazję rozmawiać w Egipcie z Polką, przewodniczką która mieszka w tym kraju ponad 20 lat świetnie zna arabski.  mułzumanie wszystko sprowadzają  do "Allah tak chciał" A my zawsze będziemy dla nich niewiernymi.
ganasz,  znaczy, że nie różnią się od nas zbytnio, bo powiedzenie "bóg tak chciał" "taka wola boża" jest niesamowicie popularne, tak samo jak nienawiść katoli(tego wstrętnego zakłamanego rodzaju pseudo pobożności) do Żydów czy ludzi wyznających Islam 😉

niestety nie mialam okazji zobaczyć tego pięknego kraju, jedynie mam znajomego, który ma tamtejsze obywatelstwo, z pochodzenia polak. i z opowieści wynikało, że wcale nie są to "wstrętni ludzie od napalmu".

a uświadamianie, że konik musi mieć mieć to czy to nie na wiele się zda, jeśli tych ludzi na to zwyczajnie nie stać. to tak jak od wielu lat chcemy "uświadamiać rolników", że koń ma mieć regularnie robione kopyta, a ze względów finansowych to uświadamianie bierze w łeb.

mógłby ktoś (z czystej ciekawości i braku wiedzy pytam) powiedzieć w jakim stanie sa tamtejsze wielbłądy? bo wykonują podobną pracę do koni, są równie zaniedbane?
Isabelle, że tak o wielbłądach się wtrącę 🙂 ostatnio oglądałam program przyrodniczy, pod wpływem którego chciałam się na wielbłądy w stajni przerzucić 😉 podali tam, że wielbłąda poi się co 2 tygodnie, karmi się go raz w miesiącu! może konie próbują przestawić na ten sam tryb?
Isabelle niezależnie od kultury ludzie są różni. Ja mam to szczęście, że w życiu tra spotykam tych dobrych.  😉Mając okazję starałam się dowiedzieć od przewodniczki, która tam zapuściła korzenie jak najwięcej, również o koniach. I myślę, że oddolne działanie i odwaga fundacji jest trudne. Tu należałoby do sprawy przekonywać kalifa, imama, rząd. To nie jest tak, że pod piramidy może przywedrować beduin z pustyni z wypielęgnowanym konie w pięknym rzędzie. To biznes zarządzany przez określone grupy, którym płaci się haracz. Ludzie zwłaszcza w ośrodkach turystycznych mają dostęp do telewizji satelitarnej, internetu nie są nieuświadomieni. Sama widziałam jak po kolejnej rundce z turystami po pustyni arabowie zjeżdżali "na zaplecze" i oddawali kasę siedzącym na piasku arabom przesuwającym w palcach paciorki Subha. Znaczy wierzący i powinni kierować się w życiu zasadami Koranu.
Byłam też na pustyni w wiosce beduinów, którym biuro turystyczne kupiło wielbłądy żeby ludzie nie wywędrowali. Wielbłądy zadbane, ludzie symatyczni. Wiadomo komercja ale klimatyczna i dzięki niej egzystują jak żyli ich przodkowie, kobiety rodzą w namiotach do miast nie chcą. Taka mała społeczność. Ugościli nas, pokazali jak żyją mieliśmy odjeżdżać gdy nagle jakiś gruby burak z naszej wycieczki zaczął się awanturować, że w programie stoi jak byk, że mieli jeszcze zatańczyć, bo on zapłacił. Zatańczyli, była w nich godność i jednocześnie pogarda dla białego człowieka. Przykry widok.  Trudno się będzie przebić z racjami białego na tym terenie.

to też egipski syndrom http://www.tvbraniewo24.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=3603😀ramat-zwierzt-w-cieltniku-reporta-video&catid=307:okiem-kamery&Itemid=781
ushia   It's a kind o'magic
04 listopada 2012 11:59
Beduini i ogolnie Arabowie to tez biali ludzie, Egipcjanie rowniez, dopiero Sudan to Murzyni
ushia ale dla nich jesteśmy biali, jeżeli to określenie ci nie odpowiada to może ...giaur 😉
.
napalm może nie od razu, ale jakby znów po europejsku skolonizować, to by nie było problemu z przestrzeganiem systemu wartości białego człowieka, w krajach afrykańskich...Polska może być doskonałym przykładem.
araby, egipskie, tekińce czy miksy wszelakie ...żadna róznica wszystkie należy traktować "humanitarnie" (eh, jak to w kontekście tematu brzmi głupio...) "rasowe" są warte uwagi i dobrostanu, a inne to "kultura" ? życie to życie ... więc też nie rozumiem sensu (poza jako  ciekawostką) pisania o tym że te konie to nie rasowe itd...

fundacja działa bardzo dobrze i logicznie - nie wykupują tylko pomagają i uświadamiają jak bez kosztów (jak co dopasować/zrobić, ew. rozdają sprzęt) zadbać o zwierzaki.
jak widać na powyższych zdjęciach - mogą ci ludzie zrozumieć, że "jak sie dba to się ma" - nie zarobili by tyle jakby konie nie wyglądały dobrze. u nas też większość zrozumiała i jest już dużo więcej np dorożkarskich czy szkółkowych wyglądających(i czujących się) lepiej niż ileś tam lat temu. Wiec i w Egipcie się da. To lud "biznesów" w końcu...
w Turcji (jako kraj podobny i kulturowo i bieda/turyści)też widziałam takie i ful wypasione (i tu cena odpowiednia zresztą było to pilnowane żeby marki nie psuć) i takie zaniedbane...a po wioskach/miasteczkach nieturystycznych to już dramat po prostu (chyba że się przekonali, że dobrostan się opłaca). Ale choć część zwierzaków ma ten dobrostan - właśnie dzięki uświadamianiu przez ekonomie.  ekonomia wygrywa z "Allach tak chciał"
[quote author=horse_art link=topic=89780.msg1573575#msg1573575 date=1351983094]
wiecie co... żadne argumenty o kulturze i biedzie mnei nie przekonują. czy jest taka tradycja czy bieda - nie usprawiedliwia katowania zwierząt. nie mówie o markowym super jedzeniu, ale o zapobieganiu ranom i leczeniu ich, nie biciu,nie znęcaniu się - TO NIC NEI KOSZTUJE ! jesli mentalność jest zła, to trzeba tą mentalność zmeniać, postęp się to nazywa, kiedyś się rózne rzeczy robiło, przyszedł postęp - to się te zabobony zmieniało - przez piętnowanie i edukacjie. i tak trzeba.[/quote]
Ci ludzie nie znęcają i nie doprowadzają zwierząt do takiego stanu celowo - bo tak. Nie maja po prostu środków, żeby było inaczej, mając do wyboru wyżywić konia/kozę/psa/kota albo wyżywić swoją rodzinę wybierają rodzinę. I owszem, jest to tragiczne, ale nie tylko i wyłącznie ze względu na zwierzęta.
Oni pracują, więc i zwierzę ma pracować, na siebie i na nich. Dopóki nie zmieni się sytuacja ekonomiczna ludzi to byt zwierząt też się nie poprawi.
A poza tym w każdej nacji znajdą się kanalie i sadyści, w polskich miastach i na polskiej wsi też, no ale przecież to wszystko przez tą podłą arabską kulturę! 😵
To nic, że u nas mordują dzieci w sadzają do beczek, lepiej zsyłać napalm na arabów. 🤔wirek:

Ogarnijcie się ludzie, bo dobrobyt to się już na mózg niektórym tutaj rzuca.
.
nie bicie kosztuje? przemycie wodą i mydłem rany kosztuje? podłożenie szmaty pod deske/ pasy żeby się rany do kości nei robiły kosztuje? dopasowanei sprzętu kosztuje?
chyba się niektorym bronienie i usprawiedliwianie kulturą i biedą na mózg rzuciło ;/

nie ma usprawiedliwienia! zadna kultura czy obyczaje, bieda nie są argumentem, żeby znęcać się na zwierzętami !

zrozumiałas co napisałam? NIE MOŻNA SADYSTÓW USPRAWIEDLIWIAĆ KULTURĄ / RELIGIĄ/ CZYMŚ TAM !
to że u nas w katol-landzie morduja dzieci oznacza że gdzie indziej wolno też ludzi krzywdzić i zwierzęta?
to moze mozna zabijać dzieci w pl bo w afryce je się zywcem ćwiartuje i zjada? usprawiedliwienie jest?  - bo takie włąsnei podałaś

takim samym bandytą któremu się nalezy napalm będzie dla mnie europejczyk/ azjata czy arab (czy tam muzułmanin / katolik/ buddysta czy ateista), biedny czy bogaty. Nikomu nie wolno krzywdzić słabszych. Każdy taki czyn powinno się piętnować. Bez względu na narodowość/wyznanie.

jaki jest niby związek posiadanie kasy - brak znęcania się ? (bo nie mówi że mają być super odżywione jeśli ich nei stać, ale zaniedbania typu rany - to inna bajka jest)
gdzie wy macie do cholery sumienie?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się