Co mnie wkurza w jeździectwie?

Jezu, dziewczyny, czemu wy sobie tyle dopisujecie po jednym, prostym pytaniu?  🤔

Zapytałam, bo skojarzyłam nazwisko, a nie byłam pewna czy to ten sam jeździec. Nie mnie oceniać to jak on jeździ, bo sama jeżdżę dużo gorzej.
A zapytałam w tym wątku, bo bodajże tutaj o tej sytuacji wspominano.
Wątek nazywa się "co mnie wkurza w jeździectwie", a Ty pytasz o jeźdźca opisując go "czy to nie ten, co karał konia?" - dla mnie tu jest wystarczająco dużo informacji.
Ale jeśli faktycznie nie miałaś niczego złego na myśli to spoko.
amnestria, masz wyjaśnione, dlaczego zadałam to pytanie w tym wątku. Z tego co kojarzyłam, to tutaj szerzej była opisywana ta sprawa.

Nie rozumiem takiej reakcji z Waszej strony, szczególnie, że nie dodałam żadnego negatywnie nacechowanego komentarza w kierunku Abdullaha. Ale dzięki za potwierdzenie, że to faktycznie ten sam jeździec, bo tego nie byłam pewna.
Mściwoj Kiecoń też sprzedał konia (albo właściciele konia) ... 🙁 ech my sie nigdy nie doczekamy wyjazdu na Olimpiade... 🙁 no mnie to wkurza,wkurza strasznie,że robi się z Polaków i polskich jezdzców bereiterów dla całego świata  😀iabeł: 😀iabeł: 😀iabeł: wkurza mnie ,że w tym kraju ( o tak jezdzieckich tradycjach) nie można mieć koni klasy olimpijskiej bo przegrywamy z ekonomią...
Nie mam oczywiście pretensji do zawodników czy do właścicieli koni..rozumiem,że muszą z czegoś żyć i z czegoś się utrzymywać i kupować kolejne konie i jezdzic i wygrywac i sprzedawac i kupować nowe i tak w kółko...no ale te kilka do reprezentacji naprawdę mogło by zostać...chociaż podobno nie ma konia nie na sprzedaż /kwestia ceny/... 😕
smartini   fb & insta: dokłaczone
27 września 2017 13:30
RatinaZ, to chyba głównie decyzja właścicieli i raczej nie ma o co się wkurzać, tak wygląda biznes. Także nie 'robi się z nich' nikogo. Bywają konie nie na sprzedaż, widocznie te takowymi nie były 😉
Poza tym jeździmy na olimpiadę. W Rio była 1 polska para...
smartini   fb & insta: dokłaczone
27 września 2017 13:36
W ogóle to ile lat Skrzyczyński dosiadał Quicka? Wydaje mi się, że 'terminowo' mieli szansę na Olimpiadę? Moge się mylić, bo w skokach kompletnie 'nie siedzę'
Jeśli dobrze pamiętam, to od 6-latka na nim startował
smartini   fb & insta: dokłaczone
27 września 2017 13:47
No to chociażby zeszłoroczna olimpiada była 'do wzięcia' 😉 także koń do reprezentacji był 🙂
Reiningu w ogóle na olimpiadzie nie ma mimo ciągłych prób jego włączenia, także tego ;D tu przynajmniej jest szansa

Mściwoj Kiecoń też sprzedał konia (albo właściciele konia) ... 🙁 ech my sie nigdy nie doczekamy wyjazdu na Olimpiade... 🙁 no mnie to wkurza,wkurza strasznie,że robi się z Polaków i polskich jezdzców bereiterów dla całego świata  😀iabeł: 😀iabeł: 😀iabeł: wkurza mnie ,że w tym kraju ( o tak jezdzieckich tradycjach) nie można mieć koni klasy olimpijskiej bo przegrywamy z ekonomią...
Nie mam oczywiście pretensji do zawodników czy do właścicieli koni..rozumiem,że muszą z czegoś żyć i z czegoś się utrzymywać i kupować kolejne konie i jezdzic i wygrywac i sprzedawac i kupować nowe i tak w kółko...no ale te kilka do reprezentacji naprawdę mogło by zostać...chociaż podobno nie ma konia nie na sprzedaż /kwestia ceny/... 😕


Czasami jeździec po prostu zdaje sobie sprawę, że ten koń nie jest koniem na Olimpiadę/MŚ/WEG. Że jest dobry, ale nie najlepszy. I woli sprzedać tego konia, żeby trenować inne, których końca potencjału jeszcze nie określił.

To samo dzieje się w rajdach, dwa tygodnie temu właścicielka sprzedała swojego konia, dobrego konia, jeszcze na zawodach i usłyszała, że przez coś takiego nie ma przyszłości dla polskich rajdów. A g... prawda. Bo gdyby nie sprzedaż tego konia, to nie miałaby z czego utrzymać innych. A ten koń po prostu nie był tym, którego od lat szuka.
[quote author=_Gaga link=topic=885.msg2716473#msg2716473 date=1506515492]
Poza tym jeździmy na olimpiadę. W Rio była 1 polska para...
[/quote]

Gaga błagam Cię...bo czasami się zastanawiam czy jesteś poważna,czy o co chodzi... mówię o wyjezdzie polskiej reprezentacji, czy to w skokach czy w ujezdzeniu czy WKKW a nie o 1 pojedynczym jezdzcu,który do tego pojechał i nie ukończył rywalizacji...oczywiście nalezy się cieszyć ,że pojechał w ogóle, ale mnie się marzy Mazurek Dąbrowskiego chociaż raz 🙂🙂 a nalezy mieć marzenia 🙂

Sivrite zgadza się..czasami trzeba zrobić krok do tyłu ,żeby zrobić 2 do przodu..nie twierdze,że nie..chodzi mi tylko o to ,że ja już czekam na te kroki do przodu od 25 lat i jak na razie słabo... 🙁
smartini   fb & insta: dokłaczone
27 września 2017 14:15
RatinaZ, ale zauważ, że i Skrzyczyński i Kiecoń mieli podczas ostatniej olimpiady konie, które teraz sprzedano i mimo to na olimpiadzie reprazentacji nie było, więc to raczej nie kwestia sprzedawania dobrych koni. Może np kwestia nie kupowania tych dobrych? ;D
Facella   Dawna re-volto wróć!
27 września 2017 14:31
Jeśli Cichoń nie sprzeda młodzieży zanim zaczną chodzić GP, to może się wreszcie doczekamy.
Wszystko się rozbija o kasę, a właściwie jej brak.
RatinaZ, ale zauważ, że i Skrzyczyński i Kiecoń mieli podczas ostatniej olimpiady konie, które teraz sprzedano i mimo to na olimpiadzie reprazentacji nie było, więc to raczej nie kwestia sprzedawania dobrych koni. Może np kwestia nie kupowania tych dobrych? ;D


Jak nei jesteś włąścicelem to masz g... do gadania...a Nawet jak jesteś to robisz kalkulacje zysku i strat: taka wyprawa to ryzyko,dla konia bardzo duże. Jesli nie masz połowy stajni koni na takim poziomie tylko 1,2 to raczej wątpliwa jest chęć do ryzyka...
To jest wątek: "co mnie wkurza", więc napisałam ,że to mnie wkurza...ale dobrze wiem,że ekonomia,dobrze wiem,że czasami gra nie warta świeczki,dobrze wiem,że liczy się kasa a nie ideały....niemniej jednak ten wątek jest po to żeby sobie ulżyć to sobie ulżyłam  😉
smartini   fb & insta: dokłaczone
27 września 2017 15:04
RatinaZ, ależ ja mam tego pełną świadomość. Tylko jak sama piszesz, to jest kwestia właścicieli, kasy, możliwości, kalkulacji itp  a nie tego, że sprzedano dwa konie to nie ma szansy na olimpiadę 😉
lusia722   poskramiacz dzikich mustangów i jednorożców
27 września 2017 16:11
Spokojnie, myślę że to były przemyślane ruchy 😉
Tu sprzedali, tam coś kupią nowego. Wiem, że tylko z powodu braku odpowiednich koni nie pojechali na ostatnie mistrzostwa. Ale to podobno ma się zmienić  😁
Wkurza mnie niewypłacalność ludzi  😤
Usługa wykonana, faktura wystawiona, dla mnie nie są to małe pieniądze, ale dla sądu za małe by rozpocząć odzyskanie ich 🙁
Czekam już ponad dwa miesiące i chyba musze się pożegnać z zapłatą. Miliony wezwań, zawsze jakieś wymówki, wezwania pisemne nie przyjmowane od listonosza.

Ehh... w środku mnie wszystko ściska na myśl, że ludzie tak podchodzą do sprawy i nie pomyślą, że dla innych te pieniądze są bardzo potrzebne  😕
Piaffallo, przykre, ale u nas nawet wygrana w sądzie nie oznacza ściągalnosci niestety. Mój mąż od ponad  6 lat nie może odzyskać ponad 20 tyś za wykonaną usługę, mimo wyroku sądowego i uruchomionej windykacji...
Piafallo, mnie też to wkurza niemiłosiernie bo często są ludzie, którzy od początku działają w złej wierze i wiedzą, że nikt im nic nie zrobi. Natomiast jeśli chodzi o kwoty, to kiedyś pracownik ukradł 50 tys (nie rozliczył się z pieniędzy i zniknął). Prokurator umorzył 2 razy postępowanie, gdyż nie uznał tego za wystarczająco duże przestępstwo. Potem nie dziwota, że tyle narodu na PiS głosuje ...  🙄

Ja raz w życiu dałam się solidnie nabrać jak miałam dwadzieścia parę lat. Facet polecony przez znajomą (ręczyła za jego uczciwość) nie płacił mi wynagrodzenia przez 5 kolejnych miesięcy i jeszcze użyczyłam mu adresu na firmę, co potem skutkowało tym, że pod mój adres dostawałam wezwania do zapłaty i windykacje a gość przepadł jak kamień w wodę. Od tej pory bardzo patrzę z kim mam do czynienia. Na szczęście wtedy to była dla mnie dodatkowa praca i straciłam "tylko" równowartość obecnych 4000 złotych ale ponad 20 lat temu to było dla mnie bardzo bolesne, bo poszedł się walić remont łazienki na który zbierałam.

Tyle tylko, że to nie tylko w jeździectwie ale wszędzie ludzie nie płacą.
Jest to po prostu wkurzające, a jednocześnie przykre...
Najgorsze jak inni zyskują na czyjejś stracie, eh... nikomu źle nigdy nie życzyłam i nie życzę teraz. Mam jednak nadzieję, że wybitnie istnieje coś takiego jak karma  🤬

Dance Girl no właśnie, wtedy była to dla Ciebie duża strata, nie tylko materialna, ale i psychiczna skoro dobrze to pamiętasz i właśnie ten przykład przytoczyłaś.
I jak tu ufać ludziom w ogóle, człowiek chce być dobry i pomóc, a obrywa za to po d*pie.
Nie do pomyślenia 🙇 Ale niestety nie ma kar, nie ma strachu. Jakby karali dotkliwie, a nie co chwile umarzali.
W Niemczech byłam zaskoczona, że wszędzie wystawiają faktury i nie płaci się gotówką, za weta na przykład.
Dane też podałam sama , mogłam napisać cokolwiek.
A przez takich oszustów, potem człowiek nie ma do innych zaufania i boi się wysyłać pieniądze itd.. 🤔
Czy mi się tylko wydaje czy może rzeczywiście w tym roku mamy wysyp koni w wieku 10+ (sporo 14+ w tym) przed zimą na sprzedaż?
A mnie wkurzają samozwańczy trenery od wszystkiego.
Skoki - każdy skacze
Ujeżdżenie - no ba, jede na ręcznym więc od razu i CC
Powożenie - sąsiad wujka dał mi Baśkę w powozie, więc to też umiem
A że nie każdy jeździec zweryfikuje, że coś nie bardzo jest efekt i progres w jazdach, to takowi trenerzy tylko zacierają rączki, bo robota jest.
Milla to jedno. Mnie wkurza bardziej co innego - samozwańczy treneiro z rentgenem i USG w oczach. Koń kulawy w pień, a treneiro w zaparte, że koń zdrowy i po prostu "tak ma". Nie dość, że o wzywaniu weta można zapomnieć, to jeszcze koń jest nadal eksploatowany w szkółce.
Ja do puli dodam chude konie i tłumaczenie się przy każdym, że "to taka budowa", "on tak ma", "to taka rasa" (młp) i wszystko jest w porządku, a nikt inny się nie zna.
Milla to jedno. Mnie wkurza bardziej co innego - samozwańczy treneiro z rentgenem i USG w oczach. Koń kulawy w pień, a treneiro w zaparte, że koń zdrowy i po prostu "tak ma". Nie dość, że o wzywaniu weta można zapomnieć, to jeszcze koń jest nadal eksploatowany w szkółce.

znam dwa konie które "tak mają". urodziły sie krzywe. Jeden chodzi bokiem, zostawia trzy ślady.
drugi kreci tylnym kopytem i to od biodra. Poza tym nie są kulawe, nie mają kontuzji.
LSW akurat tu chodzi o konia, który zwyczajnie porusza się tak, jakby lewy przód zawsze wpadał w dziurę. A więc jest to klasyczna i ewidentna kulawizna, i to "od czegoś". Ponad to jeśli koń nie kulał wcześniej, to chyba zmiana tego stanu rzeczy powinna zaalarmować opiekuna, tudzież "użytkownika". A tu reakcji brak, mimo uwag osób trzecich.
Mnie powoli zaczyna szlag trafiać, co jest z tymi wetami? Pieska , kotka, chomika weźmie się pod pachę i jak jedna lecznica nie odpowiada, to się pójdzie do drugiej, z koniem tak się nie da. Ile można czekać na oddzwonienie, umówienie się, wyznaczenie jakiegoś terminu? Czas leci, potrzebna porada, wizyta,  i dupa blada. Jak sie dzwoni wet zajęty, rozumiem, wysyła wiadomość, albo szybka rozmowa że  oddzwoni dzisiaj, jutro, wieczorem i nie dzwoni. Żeby to chociaż chodziło o jednego.... Dobija mnie bezsilność i złość.
może robi się deficyt końskich wetów. Ja osobiście w łódzkim nie miałam problemów z wetem.
Wkurza mnie lonżowanie koni podczas gdy inni jeżdzą na hali :/
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się