In memoriam

Niestety miałam (nie)przyjemność widzieć go przedwczoraj, ogromnie mi żal tego konia. Jeszcze na swoje oczy nie widziałam konia w takim stanie...
anai a co się właściwie wydarzyło?
Sonika, koń był strasznie wychudzony i prawdopodobnie na coś chory.
Sir Radjah 2005 - 2016 🙁
anai, który Cotton Club konkretnie?
Perlica, ogier państwa Farysejów, po Cantusie.
Dziś, w Nowy Rok w południe odeszła na zawsze Optima. Gdy to piszę widzę przez okno to co z niej zostało - martwe ciało leżące na trawniku, bo Święto, nikt nie przyjedzie zabrać zwłok... Święto, nikt nie chciał przyjechać do kolki, w końcu pomoc nadeszła za późno...
Optimko, wszystkiego najlepszego w Nowym Roku, w Nowym Lepszym Świecie!
Dziękuję, że byłaś ze mną tak długo, że miałam to szczęście, żeby dosiadać tak wspaniałego konia! Przepraszam, że nie potrafiłam uchronić cię od cierpienia tego ostatniego dnia w tym podłym miejscu ;(
gosiaopti współczuje  😕 znam to straszne uczucie, gdy szukasz pomocy dla cierpiącego konia i nikt nie chce przyjechać  🙁
gosiaopti, współczuję bardzo. Zawsze święta martwią, że większość ludzi świętuje i trudno kogoś ściągnąć.
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
01 stycznia 2017 17:10
Bardzo współczuje! Nie wyobrażam sobie, jak to jest, przez coś takiego przechodzić ;(
A mnie w takich sytuacjach nachodzi taka wściekłość że brak słów, rozumiem że święta, ale .... to chodzi o życie... 
Bardzo współczuję🙁
Tak, ja nienawidzę świąt. Od najbliższego weta, przyjaciółki jak sądziłam, nie mogłam się doprosić pomocy, a mieszka obok 🙁
Mój Boże, Gosia, strasznie współczuję  😕  Podarowałaś jej najpiękniejsze życie i najlepszą opiekę pod słońcem! W takich momentach bezradność jest dramatem nie do opisania  😕  Trzymaj się dzielnie!
gosiaopti, ogromne wyrazy współczucia 😕 :przytul:
gosiaopti, bardzo, bardzo współczuję! To chyba najgorsze, co może nas spotkać: bezsilność wobec cierpiącego zwierzaka i brak jakiejkolwiek profesjonalnej pomocy 🙁 🙁 Trzymaj się jakoś...
gosiaopti współczuję bardzo  😕
gosiaopti, to podwójny cios. Zawieść się jeszcze na ludziach. Ja odpukać do tej pory mogłam liczyć zawsze na weta, przyjaciela. Choć ma alergię na konie i zajmuje się małymi zwierzętami ale jak inni odmawiają to zawsze przyjedzie gdy wet potrzebny jest na już. A potem go leczymy z astmy.
gosia wyrazy szczerego współczucia...


Gosiaopti
Bardzo wspolczuje. W zeszlym roku w Święta Bożego Narodzenia stracilam swojego ukochanego konia z tego samego powodu ;( Trzymaj sie jakos.
Dziękuję za słowa wsparcia. Właśnie w takich momentach można się przekonać jak wspaniali są ludzie na tym forum!  :kwiatek:
bera7,  to tylko pozazdrościć, taki wet to skarb.
gosiaopti, już pisałam na fb, powtórzę tylko: bardzo, bardzo mi przykro 🙁
A sytuacja tym bardziej wzmaga mój niepokój, związany z przeróżnymi świętami i niedzielami- zawsze się martwię, że zwierzakom akurat wtedy coś się przydarzy. I- o ironio- często tak się właśnie dzieje.
Watrusia, oj tak. Ale on wet z powołania typowy. Wiele razy przerywał wizytę towarzyską i jechał psa po wypadku składać. Ale wiadomo, że większość chce żyć jak inni a nie ambulans 24h pełnić.
Dziwi mnie jednak, że duże miasta nie pokuszą się o dyżury, żeby jednak część wetow była dostępna w święta. A może ponieważ jest ich dużo w regionie to łatwiej odmówić licząc, że ktoś inny zajmie się chorym?
A kolki lubią bywać w długie weekendy, niedziele i święta ;(
Niektóre miasta mają kliniki i część wetów po prostu wychodzi z założenia, że skoro szpital ma dyżur, to mogą odpuścić. Nam się przytrafiła kolka w Boże Ciało pod wieczór - koń pod Warszawą, nasza wet akurat na zawodach w innym województwie (tak to przyjedzie zawsze i wszędzie), więc dawaj dzwonić po wszystkich po kolei... Pierwszy wet z listy - u innej kolki, może być, jak skończy, ale jest ciężko i nie wie, ile to potrwa. Podać no-spę i dzwonić dalej. Kolka słaba, ot, koń się położył o nietypowej dla siebie porze, nie zjadł kolacji i trochę był mało zainteresowany otoczeniem, ale żadnych poważniejszych objawów. Po zastrzyku i łażeniu bez zmian, obdzwoniłam w sumie kilkunastu! wetów, wszyscy wyjechani albo już po %. Nie zadzwoniłam tylko do tych, którzy są kompletnie z drugiej strony Wawy i do tych, którym nie dałabym podać nawet pasty na odrobaczenie... W końcu przyjechał ten pierwszy, do którego dzwoniłam, na szczęście zanim dojechał, koń się poprawił. Bo już myślałam, żeby go jednak pakować w bukmanę i jechać na Służewiec - tylko koń nie mój, a właścicielka była zagranicą i średnio mogłam podjąć taką decyzję sama... Na szczęście po drugim zastrzyku, już od weta, go puściło. No i na szczęście jednak w razie W nie mamy daleko do szpitala. Jak ktoś mieszka w większej odległości, to masakra...

gosiaopti, współczuję bardzo. 🙁
gosiaopti Bardzo Ci współczuję, Trzymaj się .
Odbierałam w zeszłym tygodniu konia po operacji skrętu,  termin wypisu dostał 23.12 ale własnie z obawy, że po transporcie/stresie/zmianie siana itp mogą wydarzyć się jakieś niespodziewane akcje wolałam zrobić to pierwszego dnia po świętach. Mimo tego, że wetka nasza cudowna jest i jak tylko może zawsze przyjedzie (a jak nie może to podpowie gdzie dzwonić) to jednak bardzo trudno kogoś znaleźć w świąteczne dni  🙁
gosiaopti Straszne, współczuję.
Koń, którego traktuję jak własnego, walczy o życie w klinice. Zakolkował właśnie w pierwszy dzień świąt.
Tylko dzięki, temu, że udało się ściągnąć szybko weta i załatwić transport, koń cudem przeżył.
Jego stan jest bardzo ciężki, miał operację, wycięli mu 8 metrów jelit.
Potem doszły komplkację związane z zatruciem organizmu amoniakiem.
Nie wiemy czy przeżyje.
Niestety teraz jest bardzo zły czas dla koni.
Gruda, nagłe zmiany pogody, konie mało się poruszają, to osłabia perystaltykę.

gosiaopti wyrazy współczucia. Straszna tragedia.
Dorcysia oby w Waszym przypadku Nowy Rok przyniósł więcej szczęścia.
gosiaopti, straszne. Wyrazy współczucia. Trzymaj się jakoś 🙁
desire   Druhu nieoceniony...
02 stycznia 2017 07:24
gosiaopti, współczuje.. 🙁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się