poznajmy się

a ja niekoniecznie  😁

Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
19 grudnia 2008 17:38
Bardzo fajny ten wątek!  😀

Może i ja napiszę kilka słów o sobie...
Mam na imię Paulina (pewnie nikt się tego nie spodziewał  😁 ), ale wolę, kiedy ludzie wołają na mnie Pauli, a nie cierpię "Paula"  😤 .
Mam 20 lat (jeszcze) - czuję się staro  🙄
Pochodzę z małego miasteczka leżącego przy trasie Elbląg - Gdańsk, ale obecnie większość czasu spędzam w Olsztynie (uwielbiam to miasto  😍 ) i rozważam możliwość zamieszkania tam na stałe. Jestem studentką drugiego roku dziennej administracji na UWM, oczywiście w Olsztynie 😉

Jeśli chodzi o mój charakter potrafię popadać w skrajności, raz jestem niepoprawną marzycielką-optymistką, innym razem dopada mnie pesymizm i wszystko widzę wyłącznie w ciemnych barwach. Staram się dojść do ładu z samą sobą i przeważnie stawiam na realizm. Bywam naiwna i pochopnie darzę zaufaniem nieodpowiednich ludzi, czego już wiele razy żałowałam.
Zwykłam uczyć się na własnych błędach, ale czasem muszę je popełnić więcej niż raz (dla lepszego utrwalenia  🤔wirek: ).

Jestem zwierzęciem stadnym i bardzo  dobrze czuję się w grupie (chociaż bywam nieśmiała), ludzie mówią, że lubią moje poczucie humoru, a mój śmiech jest zaraźliwy.
Nie lubię nadużywać słowa "przyjaciel" i pustych deklaracji, że "zawsze" albo "nigdy".

Długo się zastanawiałam skąd się u mnie wzięła miłość do koni, ale do dziś nie znalazłam odpowiedzi na to pytanie.
O nauce jazdy konnej marzyłam chyba od zawsze, moje marzenie spełniło się 10 lat temu w  wakacje. Mieszkam na kompletnym zadupiu, w okolicy nie ma żadnych stajni ani ośrodków, gdzie można by było nauczyć się porządnie jeździć. Dlatego zaczynałam i dosyć długo jeździłam u pewnego rolnika, który pojęcie o koniach miał raczej marne. Potem bywało różnie, trafiałam do różnych ośrodków, ale zawsze byłam rekreantem-wozidupą  🙄 .

Był w moim życiu okres, kiedy trafiłam na "tego jedynego konia", to były chyba moje najpiękniejsze dwa lata (nie sądzę, żeby coś takiego spotkało mnie znowu), niestety nie było nam dane zostać razem... od tamtego czasu nachodziły mnie myśli, żeby rzucić konie w cholerę, ale okazało się, że to jest taki nałóg, z którego już nie ma wyjścia i trwam w nim (z różnym nasileniem) do dziś, z tym, że teraz mam do niego bardziej trzeźwe podejście.

Nie mam ambicji sportowych, poza tym nie mam środków, aby zająć się sportem fachowo, ale uwielbiam skoki przez przeszkody, aktualnie tylko obserwuję, ale gdy mam okazję, to sama troszkę skaczę (dawno nie miałam możliwości i zatrzymałam się gdzieś na 100cm  🙄 , więc skoki to duże słowo w moim przypadku 😉 ).
Obecnie jeżdżę raz w tygodniu na WF-ie w ośrodku jeździeckim mojej uczelni i żyję nadzieją, że w końcu dorobię się własnego kopytnego.

Do moich zainteresowań pozakońskich należy rysowanie (kiedy czas na to pozwala), uwielbiam czytać, zwłaszcza polską fantastykę (Wiedźmin 😍 ). Nie wyobrażam sobie świata bez muzyki, najchętniej słucham punku i rocka, a także muzyki z lat 80, ale innymi gatunkami też nie pogardzę. Ostatnio słucham głównie polskiej muzyki, która mnie fascynuje 🙂

Na koniec dodam, że lubię poszaleć na dobrej imprezie z fajnym towarzystwem 😉




P.S.
Wyszło mi trochę więcej niż kilka słów, ale nie mogłam się zdecydować co byłoby najbardziej istotne 😉
Pauli
jeśli ty się czujesz staro to..co ja mam powiedzieć  😉

Człek jest młody dotąd, aż sie nie stanie starym skurczybykiem.
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
19 grudnia 2008 17:47
Masz rację 😉

Może to nie do końca tak, że czuję się staro, ale zastanawiam się kiedy ten czas minął  🙄
galopada_   małoPolskie ;)
19 grudnia 2008 17:56
no to i ja sie przedstawie  😡
mam prawie 17 lat, chodze do liceum ogólnozniekształcającego im im dluzej tam chodze tym mniej wiem  😂 konie.. konie odkad pamietam, chyba sie z tym urodzilam bo juz w przedszkolu lepilam i rysowalam cos na ich ksztalt  😁 w wieku 6 lat obok mojego domu powstala stajna (w ktorej jezdze do dzis na prawie sportowych małopolakach)... nie sposob wyobrazic sobie moje szczescie  💃 i od tego momentu zaczela sie moja prawdziwa przygoda z konmi 😉 nie na obrazku i w cyrku czy zoo.
uzalezniona od herbaty i dobrej mocnej muzyki. posiadaczka 6 kotow w tym 4 syjamskich, 2 psow i jednego dzikiego konika polskiego ktorego historie czesc z was zna wiec nie bede sie powtarzac bo to dosc nudne  😉  ktos zapytal kiedys czym sa dla mnie konie.. powiedzialam ze wszystkim, ludzie z ktorymi sie spotykam usilnie wmawiaja mi ze jestem uzalezniona i w sumie maja troche racji bo w okresie kiedy nie moglam jezdzic z powodu kontuzji jezdzilam w tajemnicy przed wszystkimi  🤬 👀
egoistka, uparciuch i choleryczka do kwadratu, materialistka. mam dosc trudny charakter wiec ludzie albo mnie toleruja albo nie... wiec niestety mam dosc wielu wrogow rowniez z powodu niewyparzonego jezyka i niewyznawania zasady: mysl a dopiero pozniej mow.
szczera do bolu zaklinaczka dzikich kn`ow   😂 🏇 w przyszlosci chce pracowac z trudnymi konmi ktore trafily na niewlasciwych wlascicieli tak jak moj myszaty... mam nadzieje ze mi sie to uda... i nie jest to jakies takie marzenie trzynastki ale naprawde jeden z celow jakie sobie wyznaczylam jakis czas temu, a ze zazwyczaj osiagam to co zaplanowalam to mam nadzieje ze sie uda.
wlasny kon marzyl mi sie od zawsze jednak myszak spadl z nieba dosc nieoczekiwanie i wlasciwie to wdarł sie w moje zycie nieproszony... w kazdym razie w dalszym ciagu czekam na tego wymarzonego konia  🙄 nie znaczy to ze szary mi zawadza ale... jest do kochania z powodu swojego wzrostu... mysle ze bedzie najszczescilwszy bedac maskotka rodziny i NIGDY NIGDY go nikomu nie oddam, mimo ze dosc czesto celem jego zycia jest denerwowanie mnie  🤬
poza konmi... staram sie robic zdjecia. tak. tylko sie staram bo na razie nie jestem z nich zadowolona... no coz moze kiedys...
na wiecej czas nie pozwala... ale nie przeszkadza mi to zupełnie.
oprocz tego dosc czesto mam zapłon jak typowa blondynka z kawałow ( (ew. jak 30 letni maluch) i tych w.w nie ruzmiem albo rozumiem o co chodzi po 2 dniach :P) zazwyczaj mocno stapajaca po ziemi ale czasami z kubkiem herbaty, w fotelu ze zgaszonym swiatlem i palacymi sie swieczkami, muzyka i glowa w chmurach 😉
ludzie nie sa mi do nieczego potrzebni.. taki troche typ samotkina byle z konmi 😉
w moim zyciu mialam kilka konskich milosci... niestety dosc nieszczesliwych...
skoczek sercem dupoklepacz czynem...  😂
A ja tak widzę, że wszyscy się o sobie rozpisali, to może i ja coś więcej napisze.

Co do mojego charakteru, trudno mi powiedzieć, nie wiem czy to ja mam oceniać.
Moim celem w życiu jest malarstwo, rysunek, koni głównie, bo je kocham. I mogę powiedzieć, że jestem najnieszczęśliwszym człowiekiem na świecie, nie jeżdżę konno. Mało tego nie wiem jak to jest na końskim grzbiecie. Może wydawać się to dziwne, rysując konie od 6 lat, interesując się nimi, nie praktykować tego w zwyczajny sposób: jeżdżąc na nich. Uwielbiam je, i powiem szczerze, że widzę je tylko jak furmanka przejedzie się po ulicy. Ale nawet w tym przypadku, obracam głowę o 180 stopni...

Ale konie mogą poczuć co do nich czuję, tylko przez je rysowanie. Tylko tyle. Na razie musi to wystarczyć.


Może chaotyczna ta moja wypowiedź, ale teraz powiem jak to się zaczęło z tymi końmi. Ja, moje rodzeństwo i moja mama często zabierała nas do swojej koleżanki. Pewnego razu, koleżanka mamy podarowała mi książkę z malarstwem J. Kossaka, który jak pewnie wiecie, malował konie. I to jest najdziwniejsze, końmi się w ogóle nie zafascynowałem, myślałem wtedy o nich jak o wszystkich zwierzakach. W związku z tym, że moją odwieczną pasją było i jest rysowanie, zacząłem przerysowywać ilustracje. I z początku rysowałem tylko te konie, nic innego. Nawet wtedy nie uwielbiałem ich zbytnio. Może się wydawać, dlaczego je rysowałem tak zawzięcie, odrzucając inne tematy na bok, nie lubiąc ich nadzwyczajnie. Sam się nad tym zastanawiam.  I nawet nie wiem kiedy, popatrzyłem nie na te ilustracje ze strony, że tak powiem malarskiej, jak artysta uchwycił to i tamto, tylko na te zwierzęta. Po prostu zachwyciłem się końmi, ich wolnością, pięknem. A jak zobaczyłem konia robiło mi sie miło, że chciałbym je pogłaskać, na nie popatrzeć.
I kontynuowałem ich rysowanie, nie przerwanie aż do tej pory.

Bardzo brakuje mi chwil, nawet tych krótkich z końmi, o których Wy tu często wspominacie. Ja nie widzę koni prawie, że w ogóle. A jak niekiedy patrzę, na innym końskich forach, czy tutaj, nie pamiętam, że Wam mało godzin przebywania z nimi, to mi się słabo robi. Tak sobie myślę, że nie cieszycie się tym co macie. Niektórzy koni nie mają w ogóle, nie widzą ich codziennie, a oni naprawdę na nie czekają...


Lotnaa   I'm lovin it! :)
19 grudnia 2008 20:16
Janek, już kiedyś Cię o to pytałam, ale nie odpisałeś. Dlaczego nie spróbujesz znaleźć jakiejś stajni w okolicy? Rozumiem, że problemem może być brak pieniędzy na jazdę, ale jestem więcej niż pewna, że jeśli byś się trochę poszwendał po klubach, zapytał, w czym można pomóc, to w końcu jakieś miejsce i przychylnych ludzi byś znalazł. Nie można się tylko zrażać, jeśli w kilku stajni ludzie nie będą Cię chcieli, trzeba próbować.

Co więcej, w związku z tym że tak pięknie rysujesz (pamiętam Twoje pierwsze prace jakie tu wstawiałeś - postępy poczyniłeś od tego czasu ogromne), jestem pewna, że jeśli pochodził byś po stajniach i pokazał swoje praca, a następnie zaproponował narysowanie koni w zamian za jazdę, kilku chętnych by się znalazło.

Nie czekać na "lepsze czasy", marzenia trzeba realizować teraz, tym bardziej, że te Twoje są jak najbardziej realne!!!
Kleopatra66 skończyłaś malarstwo?? 😀 mnie to strasznie kręci, i właśnie chcę  studiować artystycznego  😡 fajnie tu  😜 a malujesz konie?


tak, maluję, ale coraz rzadziej niestety
cztery prace są tutaj, ale niezbyt udane hehehe 😡  http://www.kleopatra66.doop.pl
Najbliższa stajnia jest 18 km od mojego miasta. Problem byłby z dojazdem.
to chociaz od czasu do czasu w weekend pojedz i po prostu z nimi badz 🙂 naprawde, to moze dac wiecej radosci niz sama jazda
czasem w wakacje jak cale dnie siedzialam w stajni, nie mialam sily jezdzic w upale, wiec siedzialam na padoku i patrzylam na moje miski, albo w stajni, bo tam bylo chlodniej 😉 czesto po treningu albo po prostu jak wpadne w odwiedziny siadamy ze znajomymi na snopkach siana i gadamy o tym i owym-i moglibysmy siedziec w siodlarni albo innym o wiele wygodniejszym miejscu, ale po co, skoro z boksow wygladaja do nas konskie zaciekawione glowy? 😀
Ojej- czyżbym i ja miala się zdemaskowac?

Mam na imię Ula, mam 19 lat- w październiku 2009 stuknie mi 20lat 🤔Czuję się staro z każdymi urodzinami corza bardziej- co tłumi mą radośc.Jestem z Warszawy-której nienaidzę- i bardzo chciałabym mieszkac na wsi 😜
Moim voltowym idolem- jest sznurka :kwiatek:
Jestem niepoprawną optymistką. Z reguły typ samotnika, indywidualisty, dażący samodzielnie do celu, uparty jak cholerny osioł.
Lubię śpiewac jak nikogo nie ma w domu [ zwłaszca jak sprzątam 😡],
lubię rysowac- co podobno wychodzi mi bdb.[mam całą rodzinę po ASP]- cholernie dąże żeby dostac się na wete co jest moim życiowym celem, aktualnie studiuje zootechnikę ze spec. hodowla koni, wieczorowo- aczkolwiek właśnie chce przenieśc się na wete. Uwielbiam tworzyc- wszystko co popadnie, szyc jak najbardziej.Kocham końskie filmy- zwłaszcza Zaklinacza i Zebrę 😡
Mam [bez miesiąca] 3 letniego konia- który mnie cholerni potrafi wkurzyc , ale i tak go kocham bo jestem z nim od pierwszych chwil jego życia i nie wyobrażam sobie abym mogła miec innego.
Jeżdże zaledwie od lat 5- jestem samoukiem który wszystkiego co dobre[czego mniej] i co złe[tego więcej] nauczyłam się sama.Teraz mam to szczęście -że dzięki SGGW- mogę jeździc z trenerem który patrzy i wytyka mi moje błedy.Posiadam też rybki i 4 koty- z czego jeden najbardziej kudłaty śpi ze mną w łóżku.

To chyba tyle 😎
Lotnaa   I'm lovin it! :)
19 grudnia 2008 21:11
Janek, ja będąc w Twoim wieku dojeżdżałam do stajni 30km, dwoma autobusami, co w sprzyjających okolicznościach zajmowało mi 1,5h w jedną stronę. 18km to żadna odległość jeśli się czegoś naprawdę chce.
Może i masz rację  😉 W wakacje pojadę tam i sobie popatrzę  😀
Kilka słów o mnie…
Wysoko mierze, uwielbiam wyzwania, pracoholiczka, w domu można powiedzieć że jestem gościem.
Mam ogromne marzenia i cele do spełnienia, co z tego wyjdzie okaże się niebawem, ale jestem dobrej myśli,

wiem że w życiu będę miała tylko to, na co sama ciężko zapracuje, nie liczę na cud i milion w totka.

Konie... stale, codziennie w moim życiu od ponad 10 lat…
Obecnie skoczek na przymusowym urlopie…

Przyszłość…zaplanowana😉
w wakacje? sio teraz, jak masz wolne! 😀 😉
mowie Ci, takie wyprawy daja strasznego kopa energii 🙂
ja aktualnie czekam na moja konska milosc nr 2, ktora przyjedzie do mnie w wakacje i doczekac sie nie moge, i moze to dziwne, ale mocno mnie to motywuje do "wziecia tylka w garsc" 😀
teraz nie mam czasu. nauka w święta, zamówienia na rysunki i śnieg 😀
Teli   Koń to zwierzak. Animal.
Rży i wierzga. Patrzy w dal.
Konstanty Ildefons Gałczyński

19 grudnia 2008 22:23
To ja też się uzewnętrznie🙂
Mam na imię Agnieszka, mam 26 lat. Jestem wieczną studentką. Bardzo lubię swoją pracę, choć przez nią zaczynam siwieć🙂
Konno jeżdżę od czterech. Mówią, że wiele umiem, tylko brak mi pewności siebie i umiejętności podejmowania meskich decyzji. Przewinęłam się przez kilka stajni w okolicach Poznania i nareszcie znalazłam miejsce dla siebie. W niedzielę spełniło się moje największe marzenie: kupiłam mojego pierwszego własnego prywatnego konia 🙂 Trochę się boję co to będzie, ale wiem, że mam obok życzliwych ludzi, którzy na początku pomogą.
Moją wielką miłością jest mój kot. Niestety Mężulo dwa tygodnie temu zakupił Leonbergera i rzadziej widuję mojego tygrysa.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
19 grudnia 2008 23:22
Jej, się szczerze i osobiście zrobiło... 😉

Bush 🙇 🙇 🙇 Uwielbiam Cię normalnie

To i ja się przedstawię.
Kaja (imię wymyślił tatuś, za co latami miałam do niego żal), lat 24,5 choć dają mi 16 🙄
Tegoroczna absolwentka anglistyki na UW, obecnie na podyplomowych z metodyki nauczania angielskiego. Pracuję sobie jako lektor angielskiego, mam pod skrzydłami małe stadka gimnazjalistów, których wbrew opiniom o ludziach w tym wieku uwielbiam.
Rozpaskudzona jedynaczka, okropna beksa, pesymistka, skrzyżowanie Prosiaczka z Kłapouchym (z przewagą Prosiaczka) - wbrew voltowemu nickowi.
Z zalet - nielicznych - można na mnie polegać, czarne poczucie humoru.
Najbardziej lubię: konie (własne sztuk dwa, rozpieszczone i niedobre), filmy (maniakalnie), muzykę (ostatnio faza na muzykę baroku), języki, podróże (Lizbona my love :kocham🙂, żarcie 😡
Nie lubię: chamstwa, deszczu, wścibskich robotników patrzących na dziewczyny jeżdżące konno, hip hopu.
Ambicje: generalnie chore i przerośnięte, co mi utrudnia życie. Być świetną nauczycielką i tłumaczem, zjeździć świat, nauczyć się jeszcze co najmniej 3 języków i wreszcie nauczyć się jeździć.
O.
kujka   new better life mode: on
19 grudnia 2008 23:49
edit
Ale super się was czyta 😀

To teraz moja kolej.
Karolina, lat 20, za 4 miesiące 21. Studentka Turystyki i Rekreacji na es dżi dżi dablju. Warszawianka, ale kochająca wieś i góry. Podróże zagraniczne, owszem. Ale i tak po powrocie zawsze stwierdzająca, że Polska jest najpiękniejszym miejscem na Ziemi.

Interesująca się wszystkim i niczym. Często charakteryzująca się słomianym zapałem. Kurs prawa jazdy robi od roku 😡 Raczej realistka, aczkolwiek z przerostem ambicji nad możliwościami. Ucząca się namiętnie języka chińskiego i marząca, że za parę lat będzie "śpiewać" jak rasowy sinolog. Tymczasem potrafiąca powiedzieć parę głupich zdań, w tym: "Bardzo lubię niemieckie samochody" 🤔wirek:

Jeśli chodzi o charakter, to choleryczka. Wybuchająca w najmniej spodziewanym momencie. Nie obraża się i ma stosunkowo duży dystans do siebie, ale jak już ktoś zajdzie jej za skórę, to drżyjcie... 😁 Nie potrafiąca ukrywać emocji, wszystko ma wypisane na twarzy, można czytać jak w księdze. Z tego też względu, znajomych ma niewielu, przyjaciół jeszcze mniej, ale za to oddanych, wspaniałych i wybaczających 💘
W rodzinie trochę odszczepieniec. Mająca własne zdanie, z reguły inne niż reszta stada (może na przekór..?) To samo z poglądami, ideami, wartościami. Stąd kłótnie są na porządku dziennym 😎

Zwierzęta. Leżą w kręgu jej największych zainteresowań. Od tych dużych jak koń, po maleństwa jak króliki. Zresztą uszy były jej pierwszą, zaraz po psach, największą miłością. I tak trafiały do domu kolejne stwory, co niekoniecznie spotykało się z aprobatą reszty domowników.
Jeśli chodzi o jeździectwo to zaczęło się 5 lat temu, a mogło 12. Ale wyszło jak wyszło, grunt że w ogóle się udało. Dotychczas tylko jazda w szkółce, 2, 3 razy w tygodniu. W styczniu pierwszy poważny kryzys jeździecki i chęć rzucenia wszystkiego w cholerę. Potem znowu powrót do szkółki, ale jazda już bez entuzjazmu, radości. Aż do teraz czyli dzierżawy rudej. 🏇

I jeszcze co lubię:
zwierzaki, podróże, dobrą muzykę (ostatnio Sinatra, Gianna Nannini i stale, niezmiennie Marlene Dietrich), pieczenie ciast, oglądanie horrorów typu "Zabójcza Maglownica", lubię porządnie zakląć i napić się dobrego whisky albo mojej kochanej Amareny (3 zł w Biedronce :love🙂

A czego nie:
sprzątania, zmywania, prasowania and Co., lansiarstwa, zblazowanego towarzystwa (bo nie wiem czemu, ale zawsze czuję się od takich osób lepsza, mądrzejsza i w ogóle. a to znowu nienajlepiej o mnie świadczy :icon_redface🙂 babć w autobusach (temat rzeka :hihi🙂 i wczesnego wstawania 😵


That's all folks 😉
nesta   by w przyszłość bezczelnie patrzeć...
20 grudnia 2008 00:32
Janek Kostomłoty?
kujka   new better life mode: on
20 grudnia 2008 10:35
edit
tak, Nesta, Kostomłoty
Lotnaa   I'm lovin it! :)
20 grudnia 2008 13:04
janek, migasz się i tyle  😉
Nawet nie staram się przebić Bush  😁

Mam na imię Marta mam (prawie) 17 lat. Obecnie mieszkam gdzieś w środkowym Pomorzu (wszyscy to kojarzą więc napiszę: okolice Ustki 😉).
Z końmi związana jestem od ok. 4 lat (prawie, bo wcześniej bywały jakieś krótkie przygody), a od kilku miesięcy dzierżawię kobyłkę Heroinę.
Niestety trafiła kosa na kamień bo oby dwie zawsze chcemy postawić na swoim, a jak wiadomo często z praw fizyki/przyrody czy czegoś tam jeszcze tak się nie da. I wtedy się na siebie gniewamy ale szybko nam przechodzi 😉 .
Co do mojego sposobu bycia to zanim mnie ktoś pozna zawsze myśli, że jestem nie miła (to chyba dlatego, że dobrze czuję się w swojej szklanej bańce i bardzo nie lubię gdy ktoś bez pozwolenia przekroczy jej granice 🤔wirek: ). A tak poza tym to jestem dosyć ugodowym człowiekiem chociaż nie, mam jeszcze jedną wadę: strasznie głośno mówię, a jak z kimś dyskutuję to już przechodzi na poziom krzyku (najlepsze jest to, że nie potrafię tego kontrolować).
No i to chyba wszystko ... chociaż trudno tak samemu sobie wydać "opis produktu"  😁 .
Mia O, Ustka? To blisko mnie 😉 ja Słupsk.
Nie wiem, wiesz, nie migam, poprostu chodzi o dojazd, wątpie szczerze czy rodzice chcieliby mnie podwozić. ale jest też rower  😀
Janek jak bylam w Twoim wieku smigalam autobusem 18km w jedna strone zeby najpierw poczyscic kozienickie  folbluty, teraz pogielo mnie do reszty i do konia jezdze 130km w 1 str wiec nie rob obciachu i smigaj do konisk- od razu  chce zobaczyc rysunki tamtych zwierzakow🙂
To i ja się dołączę 🙂. Nazywam się Kaśka, mam 16 lat, a więc chodzę do 1 kl licem. Mieszkam w woj. lubelskim, w małej miejscowości pod Lublinem. Z końmi mam związek od ok 4 lat. Swoją przygodę zaczęłam w 'szkółce', w której od razu brali ludzi w teren, nie tłumacząc nic, a jeżeli już coś mówili, to całkowicie przeinaczali prawdę. Później trafiłam do 2 stajni w pobliskiej wsi i do tej pory toczy się tam moje 'końskie życie'. Zajmuję się czteroletnią klaczą, z którą mam przyjemność bawić się od samego początku. Było nam ciężko, bo ja nic nie wiedząca i koń z popsutą psychiką, dodatkowo z ciężkim charakterem. Po długim czasie jakoś udało nam się dogadać i jak to mówi właściciel, niezłe z nas koleżanki 🙂. W wakacje związałam się ze stadniną koni małopolskich Tarka, znajdującej się pod Zamościem i w każdej wolnej chwili, kiedy mam możliwość, z ogromną chęcią tam wracam. Poza końmi interesuję się tańcem. Tańczyłam 9 lat (5 jako para indywidualna, trochę turniejowo, oraz przez 3 lata podstawówki i 3 gimnazjum uczęszczałam do klasy o profilu tanecznym i tańczyłam w formacji tańca towarzyskiego, prowadzonej z resztą przez moją mamę :P). Aktualnie już nie tańczę, gdyż nie mam takiej możliwości i czasu.
Mia-Heroina z Pegaza Dziemiany? 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się