kącik porad prawnych

Zglaszalam pobicie w maju, wiec nieco wiekszy kaliber. Wiec skoro mialam lekki problem w oddzialywaniu na policjantow i po moim stanowczym zdaniu, ze w takim razie prosze o pisemne uzasadnienie odmowy przyjecia pobicia, zlazla jakas dziunia i zgloszenie przyjela, to moge tylko sobie wyobrazic co powiedza Tobie..
Nie mam do czynienia z takimi służbami, więc szczerze przyznam, że jestem w szoku po tym, co napisałaś. No nic, jutro jednak chyba zdecyduję się na zgłoszenie, bo ciągle nęka mnie dziwnymi sms-ami.
Nigdy nie miałam problemu z jakimkolwiek zgłoszeniem na policji. Nikt mnie nigdy nie próbował zbywać, a zgłaszałam dużo bardziej pierdołowate rzeczy.
Takie nękanie zgłaszała bliska mi osoba. Również potraktowano ją jak najbardziej poważnie.

Zgłoś, zawsze to jakaś podkładka, gdyby próbował się rozkręcić.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
12 października 2013 15:25
W jaki sposób i gdzie zgłosić posiadanie lokatorów? Ile tak pi razy drzwi może wynosić podatek za nich w momencie, gdy miesięczny czynsz wynosi mniej niż 500zł? Czy wymagane jest założenie osobnego licznika? Jak to w ogóle wygląda? Będę wdzięczna za wszelkie informacje :kwiatek:

P.s. Gdzieś zauważyłam informację, że jeśli najem jest krótszy niż rok, to umowa nie musi być spisywana- czy to prawda?
CzarownicaSa, umowa teoretycznie nie musi być spisana, ale spisz dla swojego dobra. Zgłaszasz do US, wybierasz formę opodatkowania (najkorzystniej w naszych przypadkach ryczałt) i wpłacasz co miesiąc na konto US 8,5% od kwoty czynszu.
Liczniki to osobna kwestia Twojego wyboru i potrzeb. Dla mnie zbędne koszty, ale jeśli są osobne mieszkania w 1 budynku to warto.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
13 października 2013 15:28
Dzięki :kwiatek:
U nas w bloku akcja prawie jak z W 11 😁 Właśnie zgarniają sąsiada, policja chciała wejść do niego przez mój balkon 😲 Ale się okazało, że nie da rady, ale w szoku byłam, siedzę sobie jak cywilizowany człowiek w domu, nagle ktoś puka, patrzę- policjantka, weszła, wylegitymowała się, za nią po chwili weszło czterech zamaskowanych policjantów 😲 Moje dziecko miało największy ubaw, siedział zachwycony 😁 Obejrzeli balkon, grzecznie podziękowali i wyszli pukać do sąsiada.

I tak sobie myślę, czy ja w ogóle mam obowiązek im udostępniać mieszkanie na okoliczność wejścia do czyjegoś mieszkania? Pewnie mam, żeby nie być posądzonym o utrudnianie czynności czy czegoś tam..?
zen, bez nakazu nie musisz NIC. Natomiast większość ludzi jest tak zszokowanych, że wpuszcza. Albo właśnie w obawie, że ktoś pomyśli, że sami mają coś na sumieniu.
Mam pytanie - czy ktoś jest mocno obeznany w prawie pracy?
Mam problem z wypowiedzeniem, źle napisałam, a nowego pracownik nie chce przyjąć strasząc mnie sądem pracy oczywiście.
Ale że jak nie chce przyjąć? I co źle napisałaś w tamtym? Czy to pierwsze przez błąd stało się nieskuteczne? Wtedy to drugie po prostu zaczyna swój bieg w dniu wręczenia i tyle. Masz dłużej starego pracownika.
Napisz więcej szczegółów.
Po pierwsze napisałam od 15 - czyli już źle, bo liczy się pełen miesiąc. Potem napisałam też, że 3 miesiące okres wypowiedzenia, ale okazało się, że ma tylko miesiąc.
Więc usiłowałam zamienić te wypowiedzenia i stwierdziła, że ona tego nie przyjmuje, że to tamto jest ważne, że ma chodzić 3 miesiące  😲 (oczywiście nie chodzi, bo ma zwolnienie lekarskie 3 miesiąc).
Jak to skutecznie doręczyć.
Bo to jakaś parpanoja jest.
Z góry dzięki.  :kwiatek:
Poprzedniego pracodawcę też pozywała do sądu pracy za dyscyplinarkę. Niestety dowiedziałam się o tym mając już strupa na umowie.
Poleconym za potwierdzeniem odbioru (to żółte coś przyklejone do koperty). Najlepiej na wszystkie jej adresy jakie znasz (zamieszkania i zameldowania).
opolanka   psychologiem przez przeszkody
24 października 2013 10:14
Ale chyba wtedy, gdy pracownik jest na L4 nie można go zwolnić poleconym?
Wypowiedzenie jest aktem jednostronnym. Wypowiedzenie podpisuje jedna strona (wypowiadająca) i bez zgody drugiej strony nie ma chyba prawnej możliwości jej anulowania.
Czy to wypowiedzenie w ogóle jest prawomocne ? W końcu prymat ma tutaj kodeks pracy, w którym w poszczególnych artykułach terminy są jasno wskazane np.
Art. 36.
§ 1. Okres wypowiedzenia umowy o pracę zawartej na czas nie określony jest uza-leżniony od okresu zatrudnienia u danego pracodawcy i wynosi:
1) 2 tygodnie, jeżeli pracownik był zatrudniony krócej niż 6 miesięcy,
2) 1 miesiąc, jeżeli pracownik był zatrudniony co najmniej 6 miesięcy,
3) 3 miesiące, jeżeli pracownik był zatrudniony co najmniej 3 lata.

Nie możesz się powołać na sprostowanie terminu wypowiedzenia zgodnie z zapisami kodeksu, na omyłkę pisarską albo coś w tym stylu ?
Nie wiem jak jest z L4 i doręczeniem.
Najprościej zadzwonić do PIP.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
24 października 2013 10:44
Z tego, co ja wiem, to nie można wypowiedzieć umowy o pracę (na czas nieokreślony, próbny i określony), gdy pracownik przebywa na L4. Umowa może wygasnąć, ale zwolnić delikwenta nie można. Dlatego ludzie uciekają na L4, gdy czują pismo nosem.
Chyba jest coś takiego, że jak L4 trwa długo, to wtedy można jakoś sie pozbyć takiej osoby.
Ona dostała wypowiedzenie w momencie jak wróciła do pracy, natychmiast wzięła urlop na żądanie i w momencie, gdy miała wrócić do pracy przyniosła kolejne zwolnienie lekarskie.
Czyli nie dostała wypowiedzenia na L4.
I teraz jak zmienić to wypowiedzenie na to z miesięcznym terminem. Czy jeżeli wyślę to teraz poleconym, a ona jest na zwolnieniu lekarskim to będzie prawomocne? Musiałabym jakoś nawiązać do poprzedniego wypowiedzenia.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
24 października 2013 11:08
pokemon, radzę zadzwonić do PIP, oni Ci odpowiedzą.
Bo nie wiem, jak to jest, jak wypowiedzenie jest napisane z błędem.
Dzwonię intensywnie w międzyczasie, ale jakoś tak tracę nadzieję...
Pokemon
A jak jej wreczylas to bledne wypowiedzenie ? Jesli miala cokolwiek wowczas podpisac, to jak sadze tylko i wylacznie, ze przyjela papier. Natomiast nie, ze wyrazila zgode, bo w przypadku wypowiedzenia nie potrzebujesz zgody drugiej stron. I jeszcze w niektorych przypadkach na wypowiedzeniu powinien sie znalezc powod wypowiedzenia (was to dotyczy?).
I czy w wypowiedzeniu byl ten zapis o mozliwosci odwolania w ciagu 7 dni (chyba do sadu pracy) ?
Błędne do ręki zanim wyszła, podpisała. Była możliwość o odwołaniu, podałam powód ekonomiczny  😁  wzór z netu ściągnęłam, tylko nie doczytałam o tych terminach.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
24 października 2013 11:25
Skoro wie, że jest błąd, to znaczy że się zapoznała. Podobno błędne też jest wiążące.
Jesli by to oznaczalo, ze wypowiedzenie jest wadliwe, ale skuteczne, to moze jest sposob na jego korekte.
Jak to juz raczej pytanie do PIP.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
24 października 2013 11:33
baba_jaga, no właśnie nie wiem, czy jest możliwa korekta, czy otwarta furtka dla zwalnianego pracownika na odwołania itede, itepe... Tu już też bym raczej się konsultowała z PIP.
Pokemon moim zdaniem nie wyjdzie Ci taka podmiana. Podane w kodeksie terminy wypowiedzenia nie mogą uleć skróceniu, ale można je wydłużyć. Poza tym, jeśli wpisałaś 15 dzień miesiąca, to liczy się od końca miesiąca, czyli znowu na Twoją niekorzyść, ale nie powoduje to nieważności wypowiedzenia. Wg mnie, zgodnie z prawem, niewiele już zdziałasz
Więc - dowiedziałam się, nie w PIPie, ale u prawnika biegłego.
Mogę, jak najbardziej zmienić to wypowiedzenie i "skrócić" okres wypowiedzenia (Forta nie doczytałaś całości chyba).
Wystarczy, że do nowego wypowiedzenia dołączę pismo przewodnie i wyślę za żółtą zwrotką. Ba! Ona nawet nie musi tego odebrać! Dwukrotne awizo jest traktowane jako doręczone i ewentualnie ona będzie musiała udowadniać dlaczego nie odebrała. I jako, że jest to JEDNOSTRONNE ogłoszenie woli (czy jak to tam się zwie), ona nie musi się zgadzać na to wypowiedzenie, może odmówić przyjęcia, wtedy wysyłam pocztą i niech se robi co chce.
Więc - dowiedziałam się, nie w PIPie, ale u prawnika biegłego.
Mogę, jak najbardziej zmienić to wypowiedzenie i "skrócić" okres wypowiedzenia (Forta nie doczytałaś całości chyba).
Wystarczy, że do nowego wypowiedzenia dołączę pismo przewodnie i wyślę za żółtą zwrotką. Ba! Ona nawet nie musi tego odebrać! Dwukrotne awizo jest traktowane jako doręczone i ewentualnie ona będzie musiała udowadniać dlaczego nie odebrała. I jako, że jest to JEDNOSTRONNE ogłoszenie woli (czy jak to tam się zwie), ona nie musi się zgadzać na to wypowiedzenie, może odmówić przyjęcia, wtedy wysyłam pocztą i niech se robi co chce.


Pokemon.
To nie jest pytanie, co możesz zrobic - ale co się "obroni" w sądzie pracy.
Po pierwsze: pytanie, czy doręczysz jej wypowiedzenie gdy jest na L4. Pracownika na L4 nie mozna zwolnić, chyba że upłynął okres przewidziany w art. 53 kp (długi okres czasu, w zależności od stazu pracy). Pracownik będzie teraz uciekał na L4 do skutku.

Po drugie: doreczyłaś jej już wypowiedzenie (to fakt). Czyli umowa o prace została skutecznie wypowiedziana.
Problemem jest błąd w okresie wypowiedzenia.
Ty - jako pracodawca- oznajmilas , że jej umowa o pracę rozwiąże się po 3 mies. ( a nie po 1-mies). Czyli zaproponowałaś korzystniejsze warunki niż kodeksowe dla pracownika. Pracownik oczywiście je przyjął (dorozumiale) i tak będzie argumentował przed sądem ( w końcu wypłata za 2 dodatkowe mies. piechotą nie chodzi). Aby skrócić 3-mies okres wypowiedzenia do 1-mies i aby to sie obroniło przed sądem pracy - musiałabyś otrzymać zgodę pracownika na takie skrócenie.

I teraz uwaga: z praktyki wiadomo, że co do zasady sądy pracy są pro-pracownicze, czyli: to pracodawca musi udowodnić że nie jest wielbłądem. Każdą niejasność sądy pracy mają tendencję tłumaczyć na korzyść pracownika. I tutaj widzę pułapkę.
Bo cokolwiek teraz zrobisz (wyslesz jeszcze raz wypowiedzenie/ sprostowanie/ cofniesz wypowiedzenie itp)- zagmatwasz bardziej swoją sprawę. Miej to na uwadze, że przed sądem pracy się to nie obroni.

Może spójrz na to pod innym katem: sukces - wypowiedziałam umowę! (teraz pracownik może siedzieć na L4 ile chce... to nie zmienia faktu, że umowa zostala wypowiedziana). Nie mącić teraz z drugim wypowiedzeniem, bo jeszcze sąd uzna że skutecznie cofnęłaś poprzednie.... i nawet nie będziesz mogła pożegnac sie z pracownikiem (bo nie bedzie wypowiedzenia).
Nieraz trzeba się cieszyć z tego co sie ma już w garści!

Problemem jest to, że nadinterpretujecie słowo "skrócić".
Tutaj nie ma mowy o żadnym skrócić, był błąd, do którego miałam prawo (wg orzecznictwa sądowego), po prostu został źle obliczony czas i termin wypowiedzenia.
Mój prawnik, któremu ufam + biegła kadrowa (czy jak to zwał) obydwoje wskazali mi, jak mam SKUTECZNIE poprawić swój błąd.
Ponadto, jeżeli ona pójdzie z tym do sądu pracy, to ja natychmiast udowodnię, że podczas przebywania na L4 prowadzi drugą działalność zarobkową. Bo mam świadków sztuk dwa, którzy mi się podpisali.
Więc niech idzie na zdrowie.
Pokemon my po prostu wiemy, jak wygląda sądowa rzeczywistość  😉 ja się na prawie pracy nie znam i nie zamierzam się nim zajmować, ale niestety kilka spraw prowadzę i wydaje mi się, że Sąd nawet nie powinien dopuścić Twojego dowodu na okoliczność prowadzenia przez nią pracy zarobkowej w czasie L4 w sytuacji gdyby wystąpiła o wypłatę zaległego wynagrodzenia za okres wypowiedzenia.
Choć oczywiście życzę, żeby było tak, jak mówi Twój prawnik.
Mylicie pojęcia.
I szczerze, akurat u prawników mnie to nie dziwi.

Jeszcze raz napiszę - tutaj nie chodzi o żadne SKRÓCENIE, tylko o błędne wyliczenie terminu/okresu/czasu, do którego, jak okazuje się MIAŁAM PRAWO.
W gabinecie mam dwa artykuły na ten temat, podam Wam konkretnie podstawy prawne i KONKRETNE ROZPRAWY NA TEN TEMAT.

Na dokładkę okazało się, że w ZUS-ie już na nią ostrzą zęby, ale to już całkiem inna historia...
Szkoda, że wątek dotyczący sprzedaży konia na raty został zamknięty, bo chciałam tam wtrącić swoje trzy grosze, a przy okazji zapytać o poradę. Ale widzę, że jest stosowny do tego wątek.

Otóż moja sprawa wygląda następująco. 2 lata temu sprzedałam na raty klacz. O ile dobrze pamiętam, to był październik, a w umowie było zaznaczone, że zakończenie spłaty rat ma nastąpić w lutym/marcu, po nowym roku. Do tej pory nie mogę się doczekać pieniędzy, baba nic sobie nie robi z upomnień telefonicznych. Kiedy zadzwonił do niej mój mąż, stwierdziła, że ostatnio wysłała część kwoty na moje konto, ale niestety nie doczekałam się tych pieniędzy. Twierdziła, że na dowód prześle mi potwierdzenie przelewu, którego też się nie doczekałam. Kiedy powiedziałam, że jeżeli nie doczekam się spłaty reszty zaległości w terminie siedmiu dni, będę musiała podjąć odpowiednie kroki prawne, usłyszałam tylko "proszę robić co pani uważa za stosowne". Odległość jest dość duża, żeby pofatygować się tam osobiście i złożyć jej wizytę, a kwota do ściągnięcia taka, że podejrzewam, że koszty sądowe ją przerosną. Zostało do zapłaty 1400 zł. Komuś może się wydawać niewiele, ale dla mnie to na prawdę dużo.  Jak z taką bezczelną babą walczyć? I w jaki sposób skutecznie wyciągnąć od niej te pieniądze.

Z góry dziękuję za jakiekolwiek podpowiedzi.  :kwiatek:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się