Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

maleństwo   I'll love you till the end of time...
03 kwietnia 2015 12:25
bazylka, a ja nie umiem! Ubrać owszem - i body, i spodnie, ba, nawet większość pajaca. Ale nie umiem dobrze zapiąć pampersa. Póki co działa jak jej się da do zabawy np paczkę mokrych chusteczek - chwilę poleży na plerach 😉

aszhar, dziękuję 🙂 Ja jestem zakochana na zabój.
A Kuba super dzielny facet, ale masz pociechę w nim!

Kurczak, ona większość czasu jest taka szczęśliwa. A co do wózka - i to, i to. Gondolę mamy wielką, ale moja Spaghetti Girl zrobiła się już od deski do deski, a dodatkowo się wkurzała, że nic nie widzi. Tu jest lepiej, ale i tak czasem ma focha, na tym spacerze, z którego zdjęcie Ci wstawiłam, w drodze powrotnej niosłam ją przez las, bo jęczała jak potępiona 😉

No właśnie - jak Bolo? Jak Teo i Nela? Odzywajcie się dziewczyny! Że o equi.dream nie wspomnę!

A, wrzucę jeszcze ekspozycję moich córek na gluten i koniec z fotkami. Do po świętach 😉
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
03 kwietnia 2015 12:41
Kurczak, maleństwo moja też ląduje przy przewijaniu w poprzek, najpierw stając na głowie robiąc mostek. N 2gim i 3cim foto zaraz po przewijaniu jest. A moje dziecie nadal nie przepada za leżeniem na brzuszku. Leży minutę i się cieszy jak na 1szym foto. Potem marudzi. Natomiast godzinę gapiłaby się w okno jak na 4rtym foto.


Chyba drugi ząb się przebija! O 22 zrobiła taki ryk że omal na zawał nie zeszłam. Milion decybeli i uspakajaliśmy ją dość długo.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
03 kwietnia 2015 12:57
leosky, przepiękna jest! O, to w łóżeczku, znajomy widok. Moja dziś tak spała w poprzek, aż mnie zabolało od patrzenia. Oczywiście ją przełożyłam, to się przebudziła 😉
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
03 kwietnia 2015 12:58
leosky, ale myślicielka na ostatnim zdjęciu 😀 Moja uwielbiała leżeć na brzuchu, a teraz się popsuła. O tyle jest już dobrze, że sama z brzucha się na plecy, bo do niedawna był ryk.
my_karen   Connemara SeaHorse
03 kwietnia 2015 13:08
Kasia Konikowa, ja mam w pewnym sensie bardzo podobną sytuację,  jak chcesz pogadać to wal na priv 🙂
Kurczak, najlepszego z okazji półrocznicy 😉
aszhar, rany julek współczuję bardzo :kwiatek: masakra u Was ostatnio. A Kubuś mega dzielny, mój był rownie cudowny niedawno jak nas wszystkich po kolei rozlozyla grypa, ledwo oczy otwieralam tak mnie sieklo,  ale synuś dzielnie pomagal.
leosky, śliczna Milenka 🙂
maleństwo, ja już się rozplywalam nad Kalinka na fejsie, niet będę się powtarzać 😉

Skoro taki wysyp zdjęć to i Emilke dorzucę:
hgg

maleństwo   I'll love you till the end of time...
03 kwietnia 2015 13:19
my_karen, ale podobne do siebie są Twoje dzieciaczki!
Znowu my, w zabawkolandi  🤣
maleństwo polecam poobserwować, czy Kalina kuma czczę że coś z niej wypada. Jeśli zauważysz że tak, to wio na kibel! U nas od dawna kupy spadają w otchłań klopa, a zamiast gonić się z pieluchą stosujemy pielucho-majty 🙂

halo zastosuję tę metodę następnym razem - tę od majek. No jak pragnę zdrowia! Anegdotka. US wysyłał do niedawna kasę na adres meldunku albo na rachunek bankowy. Coś mnie pomroczność złapała i nie podałam nr konta, wysłali przelew. 1500zł. Dzwonię do US i pytam gdzież ów przelew, a oni mi że jak, no u mnie. Jestem u mamy i widzę, że świeżo wyremontowany pokój, chwalę i takie tam kurtuazje. Pytam przy okazji czy coś nie przyszło, no nie.
-A przelew z urzędu skarbowego?
-No przyszedł. Aha?!
-No listonosz dał.
- I???!!!
-No nic, zrobiłam sobie właśnie remont, skoro listonosz mi dał tzn że to moje.
-NA MOJE IMIĘ I NAZWISKO?
-Mógł nie dawać......
lol, zarabalabym  🤣
maleństwo   I'll love you till the end of time...
03 kwietnia 2015 14:32
nika77, myślę, że kuma, ale raczej w momencie, jak już jest to proces mocno zaawansowany i obawiam się, że "wio na kibel" skończyłoby się kupskiem na wszystkim dookoła 😉 Ale poobserwuję i może za jakiś czas? Dzięki za pomysł.
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
03 kwietnia 2015 14:55
maleństwo moja dziś wypełzła z kołderki- śpiworka cała i kołderka była w "dolnym" zagłówku" a Milena w górnym jak do niej o 5rano wstawałam.
maleństwo u nas tak się zaczęło, Misiek zaczął ewidentnie wskazywać na akcję "będzie kupa" i tak poszło. Wysadziłam raz, drugi, były oklaski i teraz już wszystko idzie w klopa. Zdarzają się jeszcze siki w majty jedynie, jak "nie ma czasu".

nerechta ale Królową ?! no co TY?! szacunek, pokój i takie tam  😉

uprzedzam, że meldunek tymczasowy nie jest wystarczający dla pism urzędowych, a ja do pewnego czasu nie miałam się gdzie wymeldować🙂
my_karen   Connemara SeaHorse
03 kwietnia 2015 16:19
maleństwo, fakt,  za parę lat na zdjęciach będę ich chyba tylko po darkowych doleczkach rozpoznawać 😉
nika, no ręce i cycki opadają. ..zatluklabym... i pomyśleć,  że ja się swojej czepiam 😉 choć ostatnio już jest na tyle dobrze, że nie komentuje, tylko siada nabuczona albo wychodzi 😉 nawet zdarzyło jej się ostatnio ZAPYTAĆ jak ja bym coś zrobiła,  co wcześniej było kosmosem totalnym, po prostu robiła po swojemu i już😉
Ja się bardzo staram zachować poprawne stosunki, rad wysluchuje ale nauczylam sie po pewym czasie reagować stanowczo. Natomiast często dzwonię/pytam o sprawy związane z gotowaniem czy ogrodem, bo się na tym zna i sprawia jej przyjemność doradzanie 😉 chyba Muffinka pisala, ze robi podobmie 😉
nika77, ja bym po prostu podała do sądu o przywłaszczenie, jeśli nie oddałaby sama. Z pełną kurtuazją.
Nie rozumiesz (ani bobek). Nie chodzi mi o waszych problematycznych bliskich (o nich też, ale to co dobre nie musi być "miękkie"😉. Chodzi mi o was, i wasze dzieci. Bo wszystko wskazuje, że nadal jesteś WE WŁADZY twojej bliskiej osoby. Ona ma możliwości cię dręczyć.

Przecież celowo napisałam wersję "soft", takie sympatyczne "przeboje". Nie zawsze było sympatycznie 🙁
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
03 kwietnia 2015 16:46
Nie poznaje swojego dziecka. Z dwulatki, z ktora sie normalnie rozmawialo, dyskutowalo, prosilo o cos wiedzac ze zrobi to z checi, cierpliwej, kontaktowej- zrobil sie jakis diabel. Lata jak opetana, krzyczy, nie reaguje na prosby, wszystko musi dostac na juz, na slowo "za chwile kochanie, skoncze i Ci dam" reaguje krzykiem, jak probuje jej cos tlumaczyc to wywala jezyk, smieje sie i ucieka, bije inne dzieci... nie poznaje swojego dziecka 🙁
Jestem zrozpaczona. Nie wiem co robic. Czuje sie totalnie bezsilna.
CzarownicaSa, Z Gabrysia też diabeł wchodzi. 😉
Myślę, że to taki wiek.
Chociaż... Mam cień podejrzeń, że jeszcze jeden czynnik ma na to wpływ.
Jesteśmy od ponad dwóch tygodni u teściowej w Mielnie i w większości nas nie ma w domu, bo remontujemy nasze mieszkanie w Koszalinie.
Gabik w życiu nie słyszał, żebyśmy się kłócili, czy nawet podnosili na siebie głos. U moich rodziców też nie.
A tu... Moja teściowa często sprzecza się ze swoim facetem, najczęściej rozmawiają podniesionym tonem. Oprócz tego jest u nich kilkumiesięczny szczeniak, który lata jak szalony i wszystko gryzie i na którego wszyscy pokrzykują co chwilę "nie!", "niewolno!", "zostaw!"...
Ogólnie to absolutnie nie mam nic teściowej do zarzucenia. Super zajmuje się Gabrysiem, bardzo go z wzajemnością kocha i bardzo nam pomaga... No ale to mi się trochę nie podoba.
Z drugiej strony myślę sobie, że może takie doświadczenia też mu są potrzebne... No bo jeśli w życiu by nie słyszał jak ktoś na kogoś podnosi głos i pierwszy raz usłyszał by w przedszkolu, czy szkole, to dopiero był by dla niego szok.
Sama nie wiem co o tym sądzić.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
03 kwietnia 2015 18:40
Julie mozesz miec racje. Nie chce sie publicznie rozwlekac, leci pw.
Halo, rozumiem tylko sie nie zgadzam. Chodzi o to, ze siedzisz w pokoju z osoba, ktora puszcza baki, ty mówisz, zeby przestać brać do siebie, mozna przestać, owszem to przyniesie spora ulgę, ale halo, w pokoju nadal śmierdzi. A co najważniejsze w pokoju są tez dzieci i one dostają rykoszetem. Osoba, która ma do czynienia z taka właśnie toksyczną osoba, pyta co ma robić i doradzam to samo, co ty, śmiej sie z tego małego człowieczka, zapisz sie na terapie, przepracuj. To jest dobra rada, na pewno duzo pomoże ale wszystkie problemy załatwi dopiero wyprowadzka, odcięcie sie. A ty mówisz, zeby na rękach nosić, królowa i te sprawy, a jak nie to jesteś niedojrzałe malostkowa etc. Nie każda gra jest warta świeczki. Nie chce sie wypowiadać za nike ale podanie do sadu prawdopodobnie nic nie zmieni. Tylko da pretekst do eskalacji zachowań, to jest zaproszenie do gry w "kto z nas jest większym sk..", której z przyczyn oczywistych nie możesz wygrać, wchodzenie na teren na którym toksyczna osoba funkcjonuje znacznie lepiej od ciebie.

Edit: przepraszam za bakowe porównanie ale jakoś mi tu pasuje 😉
Bobek dokładnie to, mam z kurtuazją podać do sądu, ale też nosić królową na rękach i pozostawiać jej wnuka do dyspozycji...jakaś paranoja
nic to. Mogę być nawet dla stu Halo gówniarą, małostkową i dzieciookrutną, ale nie dam ani siebie, ani swojego dziecka krzywdzić przez serio dzieciookrutną jednostkę. Z szacunku dla jej bycia matką nie jest odcięta zupełnie, ale sama zapracowała na jakość i częstość kontaktu z wnukiem

a wnuk nadal budzi się z wrzaskiem w nocy 🙄 jakby go obdzierali ze skóry. Wyczerpałam pomysły i wróciłam pokornie do flachy mleka🙁
nika77, a to nie taki wiek koszmarków nocnych przypadkiem.
Juz nie pamiętam ale jest taki okres w zyciu bobasa, gdzie placze w nocy jakby go ze skory obdzierali.
bobek, a po cholerę siedzisz w pokoju z osobą, która puszcza bąki i nic sobie z tego nie robi? I jeszcze z dziećmi?
Eskalacja zachowań przy podaniu do sądu? Czyich zachowań??? Skoro "jesteśmy" - to zakładasz obustronną eskalację?
Naprawdę nie pojmujesz?
Wszystko jedno jaka sytuacja, soft czy hard. Nie wszystko jedno, jakie konkretnie, decyzje. Decyzje zależą od sytuacji.
To co jest stałe to konieczność własnej niezależności. Bytowej i emocjonalnej (!). W zależności nie ma mowy o dojrzałości. Bez dojrzałości nie ma mowy o podejmowaniu właściwych decyzji ani o konsekwencji. Dopóki będzie zależność - to nawet wysłanie na drugą półkulę nie pomoże. Znam ludzi, których bliscy dawno w grobie, a nadal ich torturują. I nie - nie zjawiają się jako duchy. Te osoby skrzętnie hodują sobie/w sobie wewnętrzne piekło.

Skąd przekonanie, że jest teren, na którym toksyczna osoba funkcjonuje lepiej od ciebie? Funkcjonuj lepiej od niej. Spokojnie a sprawnie.
Naprawdę nie widzisz nic dziwnego w tym, że jakoś wychodzi, że osoba "pofikana" jest silniejsza od osoby, która uważa, że wszystko z nią ok? I jeszcze takie przekonanie "nie ma ratunku 🙁", "ona/on robi co chce 🙁" - taka bezsilność i bezradność.

Twierdzę, że totalna zmiana układu wcale nie jest taka trudna, nie wymaga lat terapii ani morderstwa 😉. Wymaga zmiany układu właśnie (to się wydaje nielogiczne, ale tak właśnie jest). Zmiany optyki postrzegania spraw. Zaprzestania pojmowania siebie jako ofiary, a w związku z tym zachowywania się jak ofiara. Przyjęcia z dobrodziejstwem inwentarza co nam los podsunął, pogodzenia się z tym - i działań adekwatnych do sytuacji. Nie kierowania się ogromną, wszystko wsysającą dziurą w sobie. Dopóki będziemy dzieckiem tęskniącym za dobrą mamusią - mamusia ma OGROMNE możliwości.

Wiesz, ile jest możliwych reakcji na sytuację przytoczoną przez nika77? Wiele. Napisałam za siebie - domagałabym się zwrotu zawłaszczonego mienia na drodze prawnej. Dla mnie jest to znaczne mienie. Kto inny mógłby powiedzieć: "Mamo, cudnie sobie odświeżyłaś, ale wzięłaś moje pieniądze bez pytania. Nigdy więcej tego nie rób!" Jeszcze kto inny: "Mamo, głupio się czuję, sama powinnam była pomyśleć, że potrzebujesz remontu. W czym mogę ci jeszcze pomóc?" Większość pewnie poczuje się bezsilna i bezradna - a też można zachować się różnie: ktoś urządzi awanturę, która NIC nie da, ktoś taką, że dopnie swego, ktoś obróci się na pięcie i wyjdzie (i znowu różnica - odpuści faktycznie, czy tylko pozornie, a będzie się zżymał długo).

Fakt, może to tylko dla mnie jest takie ważne, żeby nie czuć się(!) bezsilną, bezradną, zdesperowaną. Może są ludzie, którzy lubią taki stan? Nie zawsze mam wpływ na postępowanie innych ludzi, ale na swoje "czucie się" - zawsze. I gdy nie chcę dać się doprowadzić do desperacji - to nikt mnie nie doprowadzi. Gdy jestem w formie 🙂 Bo pamiętam czasy PMS - o, wtedy bywałam zdesperowana od byle g*.
A ostatnio to już nawet zanika mi ta potrzeba unikania desperacji. Ostatnio wszystko wydaje mi się fajne i do przyjęcia - ot, przejaw życia.
Halo nadal nie wiem, jak podać kogoś do sądu i równocześnie mieć z nim ożywione kontakty i traktować go jak królową i umożliwiać mu pranie mózgu mojemu dziecku. No za chiny. Nie wiem jaki poziom dorosłości trzeba osiągnąć by tych spraw nie łączyć i by nie miały wpływu obustronnie. Tego typu osoba pozwana do sądu nie spocznie póki się nie zemści. Nie da się z pipipanej osoby zrobić cudownej babci, no za cholerę, bo to zawsze z niej wyjdzie. Moderacja nie zawsze jest w stanie wkroczyć. Dorosłość, to czasem trudne wybory. Nie każda babcia chora na chciejstwo bycia babcią, była cudowną matką nie zapominaj, a fakt urodzenia..no sorry.

aschar to chyba lęki nocne. Pasują objawy.  🙁 jeśli faktycznie można sprawiać wrażenie trzeźwego, to tak. Bo Miś stoi w łóżeczku, ma otwarte oczy i wrzeszczy, a przytulanie nie zawsze jest możliwe. Dziś było OK. Muszę poobserwować jeszcze, może złapię schemat.
Przypominamy się z ponad 4 kg Stasiem, który po długiej batalii je z piersi 🙂

aszhar współczuję.
nada, Super, że się udało z karmieniem! 😅
Powiedz coś więcej? Co było problemem i co zrobiłaś, że się w końcu udało?

Pozwolę sobie zdradzić, że lockmitel urodziła 1 kwietnia Basieńkę.
Generalnie wszystko ok, obie całe i zdrowe, pokarm jest... ale oczywiście z nie do końca zrozumiałych dla mnie przyczyn położne stwierdziły, że pokarmu jest za mało i że trzeba dokarmić mm i oczywiście zwykłym smoczkiem.
Ponieważ lockmitel zwróciła się do mnie z kilkoma pytaniami, podpowiedziałam jej, żeby szybko się zaprzyjaźniła z laktatorem. Odciąga i podaje swoje poza przystawianiem. Dziś prawdopodobnie wyjdą do domu, Basia wczoraj była pod lampami ze względu na żółtaczkę.
Podpowiedziałam jej, żeby jak najszybciej pozbyć się zwykłego smoczka i zastąpić Medelą Calma, a jeszcze lepiej sondą.
I teraz pytanie: Kto poza Agnieszką ma doświadczenie w karmieniu przez sondę? (U Agi zakończyło się to sukcesem i Ania jest wyłącznie na piersi.)
Podpowiedzcie lockmitel jak się za to zabrać. :kwiatek:
Pytała mnie np. jak szybko to mleczko ma lecieć ze strzykawki, a ja nie do końca wiem. Na chłopski rozum powoli, tak żeby dziecko nauczyło się mocno ssać.
Ale może niech lepiej się wypowie ktoś, kto zna to z autopsji. 😉


I jeszcze zarzucę Gabiczkiem takim, pożerającym wafelka. Loda nie chciał, proponowałam. 😁



A tu przykład tego, że najlepiej dziecko bawi się z drugim dzieckiem. Matka w życiu nie wymyśliłaby takiej prostej i spontanicznej zabawy.
Z kieszeni Zuzi (10-cio letniej cioci Gabrysia) wypadło kilka monet. Gabryś je zaczął podnosić i rzucać, a Zuzia podpowiedziała mu, że to "deszcz kasy". Bawili się tak z pół godziny:
😀
maleństwo   I'll love you till the end of time...
04 kwietnia 2015 08:39
Julie, bobek chyba karmiła Jagodę sondą
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
04 kwietnia 2015 08:55
Co prawda ja sondą nie karmiłam, ale przez tydzień leżałam w szpitalu z dziewczynami, które to robiły i przy okazji nasłuchałam się od położnych jak karmić. Mleko ma lecieć TYLKO wtedy kiedy dziecko ssie i powoli, tak jakby leciało z cyca.
dea   primum non nocere
04 kwietnia 2015 09:47
Ja nie karmiłam sondą, ale strzykawką po palcu - powoli bardzo i tylko wtedy kiedy ssie. To wg mnie prostsze (strzykawką po palcu). Smoczka zwykłego mała w ogóle nie zna. Tak w szpitalu schizowałam, ze chcę karmić i nie chcę butli, że mi położne pokazały to ze strzykawką.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
04 kwietnia 2015 10:04
dea, ale karmienie sondą różni się tylko tym, że do strzykawki podłączona jest cienka rurka 🙂
No to gratulacje dla lockmittel! Z sonda dokładnie tak jak dziewczyny mówiły, tłok naciskamy tylko wtedy kiedy dziecko ssie. W innym przypadku moze sie zakrztusic, kiedy ssie to występuje koordynacja połykania z oddychaniem, to jest odruch i dziecko nie ma kontroli nad tym, dopiero miedzy trzecim a szóstym miesiącem życia ten odruch ustępuje i dziecko ma większa kontrole nad płynem w buzi. Jak sie dzidzia dobrze zassie to tłok sam bedzie sie przesuwal 🙂 co do szybkości nigdy sie nad tym zastanawiałam, ja bym zaczęła powoli i z wyczuciem przyspieszyła.

Nada, no to super wieści 😀

Aszhar, zdrowia!
Julie Dzięki 🙂 W wątku vege opisywałam naszą walkę o kp. W skrócie wyglądało to tak:
1. Staś ur. jako wcześniak w 34 tyg. więc karmiony był początkowo w inkubatorze przez kroplówkę, a później butelką (szpitalną :/)
2. Po wypisie, w domu przez 2 tygodnie karmiłam go wyłącznie piersią, ale okazało się, że nic nie przybrał i dostaliśmy nakaz dokarmiania butelką po każdym kp
3. Przez to dokarmianie, żołądek Stasia rozciągnął się ooogromnie i jednorazowo jako miesięczne dziecko potrafił wchłonąć 140 ml
4. Gdy przybierał już ładnie podjęłam walkę o wyłączne kp. Kupiłam najpierw butelkę medelę calmę, po kilku dniach dokupiłam sns medeli i powoli ograniczałam dokarmianie butelką.

Zawsze najpierw przystawiałam Stasia do piersi, a później dawałam coraz mniejsze ilości przez butelkę, a później przez sns. Przyznam, że z sns nie zaprzyjaźniliśmy się za bardzo bo to trochę kłopotliwe, a Staś nie miał większych problemów ze ssaniem. Problemem okazała się zbyta mała ilość pokarmu u mnie bo gdy podłączylam sns Staś się już nie awanturował, a ładnie najadał z piersi. Myślałam wcześniej, że zaczyna krzyczeć bo domaga się butelki po piersi, ale on krzyczał bo za mało mu leciało.

Stawałam więc na rzęsach by zwiększyć laktację (herbatki ziołowe, femalticker, kozieradka, ricinus communis, dużo snu i woody). Problemy mieszkaniowo-finansowe powodowały jednak stres, który hamował laktację. Wczoraj po odwiedzinach znajomych i godzinach śmiechu po karmieniu odciągnęłam 100ml (wcześniej max.50ml). Muszę poukładać sobie trochę w głowie, żeby wyluzować 🙂

Kluczem u mnie okazał się spokój i wiara w to, że dam radę wykarmić szkraba. Dla świętego spokoju kupiłam puszkę sztucznego mleka by nie być pod presją, że muszę, a chcę. Udaje sie 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się