Od stajni do stajni, czyli przemyślenia i rozterki pensjonariusza-tułacza

ushia nie będzie ani jednego pensjonariusza 😉. Stajnia powstaje tylko i wyłącznie na nasze konie.
Będą boksy wewnętrzne w razie "W". Poza tym wiata.
Jak będzie trzeba to będzie też możliwość otworzyć boks od zewnątrz, a całkiem zamknąć od środka (żeby przeciągów nie było).
ushia   It's a kind o'magic
04 grudnia 2017 14:14
aaaa - to zupelnie inna bajka, tak to wszystko mozna w dowolnej konfiguracji 🙂
desire   Druhu nieoceniony...
04 grudnia 2017 14:41
[quote author=desire link=topic=67681.msg2736015#msg2736015 date=1512389958]
fabapi, byłam i widziałam, padoki to sorki, ale padoczki-kwaterki, a nie padoki. Chyba, że coś przeoczyłam, ale dość dokładnie obchodziliśmy teren... 👀


Pisałaś we wcześniejszym poście o wymiarach kwaterek 4 x 6m. Nasze mają różne rozmiary ale przeciętnie 20 x 30-40m.
To jest ten kompromis  😀
Pasienie koni w ręce cieszy się dość dużą popularnością a wypuścić ich nie mogę bo wtedy będę mieć 20 ha błota albo klepiska (zbyt mały areał)

Tak w ogóle to zauważcie proszę że życie składa się z kompromisów a tutaj zaczynają przeważać ortodoksyjne poglądy że albo sport albo szczęśliwy koń. Do tego definicja szczęścia konia które wyklucza szczęście człowieka chcącego tego konia użytkować sportowo.

Proponuję: więcej empatii a mniej emocji  :kwiatek:
[/quote]

gdzie?  😜 👀 nic takiego nie napisałam.
A od prawej strony (jak stoi się twarzą do), bliżej stajni widziałam raczej mniejsze niż 20x30-40m, ale się nie kłóce, bo były poprzedzielane pastuchem, więc nie przecze że mogło się coś zmienić dla mnie na przykład to mało, ale ze mnie sportowiec żaden i raczej nigdy do tego nie dojdzie, stajnie masz stricte sportową i dobrze że jest chociaż tyle. Ja starszego konia tam nie widze, o. 😉
Poza tym masz tam na tym swoim terenie, bliżej rzeki fajne miejsca, gdzie można by wypuszczać konie, a tor by aż tak nie ucierpiał, tylko że nie wiem czy można aż tak blisko wody i kwestia posiadania terenu - czy swój, czy dzierżawiony itp..  😉
Ja po mocnej jeździe gdy koń spocony wrzucam go w polarówkę i do boksu. Dostaje siano i schnie. Ja w tym czasie czasem muszę jej zmienić 2 derki, bo po 10-15 min jedna jest mokra. Jak koń suchy to dostaje derkę docelową i idzie znów na padok. Zajmuje mi to około 40 min, ale pierwsze 15 -20 min (czas 1 derki) i tak poświęcam na schłodzenie nóg, umycie i smarowanie kopyt. Pozostały czas sprzątam i czyszczę sprzęt, zamiatam, szykuję sobie pasze itp.
Ale ja grzebuła jestem i zwykle potrzebuję 2,5h minimum od momentu sprowadzenia konia do wypuszczenia go po jeździe (jeśli mam godzinę jazdy)
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
04 grudnia 2017 16:30
Chmmm... Ja po jeździe zakładam polar i zostawiam na dworze normalnie, zmieniam na suchy jeśli jest taka potrzeba, kontroluję czy wysychają i są ciepłe i zdejmuję kiedy konie są już suche i nie rozgrzane pod spodem. Jeśli jest mróz to zakładam derki z kapturem i z grubego polaru, w taką pogodę jak teraz dostają bez kaptura. Pytam tak serio-serio dlaczego w boksach zamykacie? Tzn. pomijam pogodę, bo jakby pizgało i wiało to bym nie suszyła na dworze, ale wtedy też bym nie jeździła i nie miała potrzeby suszenia 😉
edit. padok mam w lesie i osłonięty od wiatru, ale temperatura jest "podwórkowa" normalnie.
zembria żeby mokrego konia nie przewiało 🙂. Nie chce mi się użerać później z przeziębieniem albo czymś gorszym.
Stałam w stajni, gdzie stajnia była dosyć ciepła, a konie po wypuszczeniu na dwór stały na patelni, na której mocno wiało - nie było drzew, czy wiaty, żeby mogły się schować. Jeden koń nabawił mi się zapalenia oskrzeli (wedy już nie jeździliśmy). Drugi raz tego przechodzić nie chcę. Tym bardziej u siebie, bo koń musiałby stać w boksie (takie był zalecenia weta), a ktoś (ja albo mąż, obcych nie wpuszczamy) go sprzątać 😉. A my lenie i sobie roboty dorzucać nie chcemy (dlatego chów wolnowybiegowy - niestety głównym plusem dla nas jest mało roboty, a nie szcześliwe koniki 😉).
U siebie też mam las, ale kij wie, gdzie koń będzie chcial stać - jak mi wyjdzie na odsłoniętą przestrzeń, to się przeziębi 🙂.
zembria, ja mam posesje na wzgórzu.  Od północnego wschodu mam zawsze wiatr.  Latem ma to plusy,  bo nie ma meszek,  komarów.  Zimą wieje i wolę wrzucić konia do boksu na 30 min. Niech wystygnie,  wchłonie mu się smar. To taki mój kompromis pomiędzy koniem w treningu a koniem pastwiskowym.
zembria - my w tym roku wyjątkowo wcześnie zaczęliśmy zbierać konie na noc. Dlaczego? Zwyczajnie marzną i to nie, że jest - 50, tylko jest wszechobecna wilgoć. Zwykle wywiezienie balota słomy wystarczało aby konie mogły odpocząć w nocy, ale w tej chwili słoma i siano są non stop mokre, jak się koń w mokrym położy - marznie, więc też i kładą się niechętnie, a u mnie w niektórych stadach średnia wieku 20... takie konie muszą mieć możliwość solidnego odpoczynku i nie pomogą tu derki, bo wilgoć jest w powietrzu, a na ziemi błoto - zbieranie do stajni pozwala też na kontrolowanie i ewentualne leczenie grudy. Konie wieczorem same czekają aby je wpuścić - taka gówniana aura w tym roku. Wiat niestety jeszcze nie mam, zapewne na wiosnę stanie pierwsza.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
04 grudnia 2017 18:35
Oki, rozumiem, wiatry i błocko to faktycznie nie warunki do suszenia i stygnięcia na zewnątrz. Mam ten komfort, że działka bardzo sucha (piaski) i całość nachylona więc błota nie ma, osłonięte od wiatru wysokim lasem i na padoku niższy lasek mają więc warunki raczej komfortowe. Zdziwiłam się po prostu tym zbieraniem na schnięcie do środka, bo jednak szybciej schną na dworze (wilgotność powietrza w budynkach inwentarskich najczęściej jest wyższa niż na dworze), a jak długo schną to większa szansa że zmarzną.
Gaga, jak aklimatyzacja po rozdzieleniu?
[quote author=zielona_stajnia link=topic=67681.msg2736144#msg2736144 date=1512409873]
Konie wieczorem same czekają aby je wpuścić - taka gówniana aura w tym roku. [/quote]
Moje czekają pod stajnią na kolację, jak już zjedzą to dalej ruszają w błocko i śpią między drzewkami, wieje tam i pada tak samo jak wszędzie.
Cały czas mają dostępną, otwartą stajnię, tam też mają sianko w siatkach.
Aura przebrzydła, a i tak wybierają na spoczynek miejsce między drzewkami.
Byłam w dwóch stajniach, teraz mam własną, nie zawsze mam czas wyczyścić konia, nie zawsze mam czas by pojeździć, ale widzę jakie priorytety mają konie.
Moje konie nie są golone, mają derki, których nie używam, czasami latem te przeciwowadowe.
Nie jestem sportowcem, bo gdybym była, to pewno bym potrzebowała pomocnika do wyczyszczenia konia. 
Przeżyłam małą załamkę na targach na Cavaliadzie, sprzedawca mnie uświadamiał że koń powinien jeść dziennie 5-7 kg sianokiszonki, oczywiście na moje pytanie czy dodatkowo koń ma siano jest dowiedziałam się, że ta ilość w pełni zaspokaja potrzeby konia jeżeli chodzi o objętościówkę, a jak zapytałam co koń ma przeżuwać pozostałe 22 godziny to dowiedziałam się ze te 5 kg sianokiszonki można tak spakować w siatkę ze mu spokojnie wystarczy  🙇
[quote author=_Gaga link=topic=67681.msg2736059#msg2736059 date=1512394696]
Koń po solarium pod derką 20 min później nadal jest ciepły. Suchy, ale ciepły. Proponuję sprawdzić 🙂
Ale - jak pisałam - wolnoc Tomku. Mi się w polskim klimacie wolnowybiegówka zimowa dla użytkowych koni nie podoba i tyle. Nie musi przecież. Wiosenno - letnio - jesienna fajnie, ale zimą już jakby nie specjalnie...
[/quote]

Jak najbardziej znam caloroczne wolnowybiegowki dla uzytkowych koni (na poziomie ambitniejszej rekreacji w porywach, ale jak najbardziej uzytkowych) ino u nas w Holandii 😉 I serio nie widze przeciwwskazan - tyle ze holenderska zima to kilka tygodni nocnych przymrozkow do -5 i dodatnich temperatur za dnia. Nie widze tego przy prawdziwej polskiej zimie jak potrafi ordynarnie dowalic -15 czy -20 :/

A jak sie LSW tak paluje o konska nature to cisnie mi sie na usta ze intensywne uzytkowanie wierzchowe nie jest ni huhu natura konia 🙂
i to jest właśnie ten kompromis na który konie muszą się zgodzić.
To se pogadaliśmy  🙂
Albo ja jakaś nienormalna jestem, albo moje konie. Nie mam derki, żadnej. Konie od świtu do zmierzchu na dworze. Musi być naprawdę klęska pogodowa żeby wyszły na krócej. Stajnia zimna, prawie jak na dworze. Oczywiście konie nie golone, jeżdżę głównie w tereny, często intensywnie. Po jeździe rozcieram konia słomą, starą masztalerską metodą, zarzucam cienki polarowy kocyk na 15 minut - tyle, żeby kopyta sprawdzić (nigdy ich niczym nie smaruję) i sprzęt poskładać po czym wywalam konia na wybieg. Żyją, mają się dobrze, nie chorują. I nie wyglądają na zmarznięte. I grube są. Ostatnio nawet siana w dzień nie jedzą - mają, ale wolą pojedyncze trawki z wybiegu zbierać.
SzalonaBibi, moja tak samo, ale to przeciez prymitywy  🤣
U mnie jeden duży, pół ślązak, pół jakiś szlachetny. Poprzedni był małopolak po folblucie. Ja po prostu zakładam, że się zahartują i to działa. Może nie czytały książek, że takie warunki im szkodzą  😀iabeł:
drabcio, jeszcze napisz że to sprzedawca pasz... Nie mam warunków żeby każdego konia sprawdzać,  ale przy 2 koniach kiedyś szło  mi 5 ciężkich kostek siana na dobę A czasem 6. Kostki 10 kg nawet do 12 kg. Przy niewielkich stratach z siatek w paśniku wychodziło ponad 25 kg na konia.
Te konie które idą na noc do boksu dostają kostkę siana.  Kostki 8-10  kg. U jednej klaczy rano jest pusto, druga trochę zostawia. Ale to jest 22 do 6-7 rano.
bera7, tak w sumie to wystarczy pomyśleć, ile człowiek dziennie potrafi zjeść. Koń jest kilka razy większy, a sianokiszonka w porównaniu do ludzkiego żarełka pewnie nie jest zbyt kaloryczna. 5kg jedzenia dziennie na ponad półtonowe zwierze brzmi raczej głodowo (pomijając już zupełnie potrzebę rozłożonego w czasie przyjmowania pokarmu - bo ciężko sobie wyobrazić, żeby 5kg miało starczyć na cały dzien)
Zwłaszcza, że sianokiszonkę podaje się wg. zasady objętościowej nie wagowej tj. ta sama objętość siana to 10 kg, przewiędniętej sianokiszonki może być 15 kg, a bardziej wilgotnej 20 kg. Jakieś bzdury gościu pociskał, a potem dziw, że ludzie mają takie a nie inne pomysły jeśli dowiadują się takich rzeczy od rzekomych speców.
Niestety nie moglam kontynuowac rozmowy po tym jak stwierdzil ze on mnienprzekonywac nie bedzie ale zenym uwierzyla ze te wszystkie sportowe konie z areny A tak jedzą. Cóż może za naklejką konia sportowego kryje się rowniez inny układ pokarmowy i żoładek chomika  😎
Może to jakaś tajemnica sukcesu 😀
Choć to dziwne, bo byłam kiedyś na szkoleniu z żywienia z przedstawicielem optifeed (a oni się przecież zajmują między innymi takimi właśnie końmi) i przez cały dzień nam powtarzano, że podstawą jest stały dostęp do siana. Nic nie było o 5kg sianokiszonki 😀
Może to jakaś tajemnica sukcesu 😀
Choć to dziwne, bo byłam kiedyś na szkoleniu z żywienia z przedstawicielem optifeed (a oni się przecież zajmują między innymi takimi właśnie końmi) i przez cały dzień nam powtarzano, że podstawą jest stały dostęp do siana. Nic nie było o 5kg sianokiszonki 😀


Sianokiszonka jest dobra, jeśli konie są do niej przyzwyczajone. Na zachodzie bardzo możliwe, że te sporthorsy jedzą właśnie sianokiszonkę, bo u nich ciężko o dosuszenie siana. Ale nigdy w tej ilości. W żadnej stajni, jaką zwiedziłam nie widziałam koni, które zaszły wyżej niż P na takiej ilości siana. W stajni sportowej, w której pracowałam również nie.
I DLATEGO właścicielom to nie przeszkadza, że konie dostają tak mało siana. Bo na każde 10 rzetelnych informacji przypadnie jedna, przekazana przez osobę "z góry", z dużą charyzmą. I coś takiego do ludzi dociera, sama niejednokrotnie dałam się naciąć.
Gaga, jak aklimatyzacja po rozdzieleniu?

Byśka total luz. Darco 2 dni pobeczał w niebogłosy, po czym stracił głos i się uspokoił. Oboje mają nowych kumpli,  Bysia szaleje na tych 7 ha , Darco zakochał się w kasztanowatym wałachu (trochę mnie to martwi, ale trzeba być tolerancyjnym w erze gender :hihi🙂
Co do sianokiszonki, to jak się przestawia z niej konia na siano? Miesza kiszonkę z sianem czy jak? Ile czasu zajmuje przestawienie całkowicie na siano?
Gaga, super!     😅


[quote author=zielona_stajnia link=topic=67681.msg2736247#msg2736247 date=1512424687]
Jakieś bzdury gościu pociskał, a potem dziw, że ludzie mają takie a nie inne pomysły jeśli dowiadują się takich rzeczy od rzekomych speców.
[/quote]
A propos wiedzy od speców. Pewna współpensjonariuszka karmiła konia suchymi wysłodkami. Na uwagę, że tak nie można, powiedziała, że można, bo to granulat [sic!], dietetyczka tak jej powiedziała.   😵
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
05 grudnia 2017 08:15
Pytanie, jakie wysłodki. St. Hippolyt twierdzi, że ich wysłodki można skarmiać na sucho.
Nie wiem, jakie ma St. Hippolyt. Te były takie zwykłe, odpad z cukrowni.
Był tylko jeden wystawca z sianokiszonka na targach, miał w ofercie również inne pasze. Zaczęło się od tego, że zapytałam o cenę i na odpowiedź że 55 zł za 20 kg odparłam że to strasznie drogo wychodzi bo co najmniej taki balocik na dzień. Potem to już umarłam  😜

Ale ludzie często maja takie teorie, w poprzednim pensjonacie w umowie był zapis o 8 kg siana dziennie. Ja musiałam kolejne 8 sobie dokupić, a i tak już byłam wariatką która siano marnuje i pewnei wynosi w kieszeniach. Do tej pory jest tam problem z sianem, koleżanka kiedyś zważyła porcję wieczorną i wynosiła dokładnie 2 kg. O tym że poranny stajenny nie raz nie karmił koni w ogóle, bo się siano na wieczornym karmieniu skończyło to już nie wspomnę. Nasze miały przygotowane wyparowane w koszach - oczywiście jeden lądował często u innego konia bo nie musiał wtedy do balota chodzić.

A jeszcze apropo targów to kilka lat temu jak pewna firma paszowa wchodziła na rynek, pytałam o dostępność sieczki bez udziwnień "dosłownie mogłaby to być pocięta słoma, żeby spowalniać jedzenie" na co dostałam ripostą "ale po co, przecież koń może sobie przegryzać słomę z boksu"  🏇
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się