kuć czy nie kuć?

Ja znam bardzo dużo koni które chodzą w sporcie po ukończeniu 15 roku życia. I mają sie bardzo dobrze.

Ja nie wyobrażam sobie mieć nie-okutego konia gdy startuję w zawodach.. Podkowa dla mnie to podstawa. gdy moje zwierze jedzie na wakacje jak najbardziej chodzi bez, żeby kopyto odpoczęło.
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
24 grudnia 2008 18:44
Cóż, długi okres czasu nie miałam możliwości nie kucia Kulesława. W tą wiosnę rozkujemy go na próbę, założymy chodaki i zobaczymy co się będzie działo.
(nie, nie stałam się przeciwniczką podków. Po prostu kilka razy pod rząd mieliśmy zabawę pt. zgadnij gdzie zostawiłem podkowę z fragmentem kopyta  🤔 i na chwile obecną kucie jest dość ryzykowne, a kopyto wciąż na odbudowie. Bez podkowy/buta )

xxagaxx, doskonale rozumiem - dwa razy jechałam  bez haceli czworobok na trawie. Nigdy więcej takiego "kozakowania"  🤔wirek:

A+A, Kulesław to też nastolatek. A w stajni mamy starsze od nas towarzystwo, wciąż aktywne sportowo. I kto wie, jeżeli znajdę dla Kulesława jeźdźca-kaskadera  😁, to może w 2010 szanowny nastoletni wałkoń wystąpi jeszcze tu i ówdzie na zawodach.
[quote author=A+A link=topic=209.msg128241#msg128241 date=1230100279]
Ja też się nad tym zastanawiałam i to są efekty moich przemyśleń...

A w przypadku koni ujeżdżeniowych to, dalibóg, nie wiem...

Sądzę, że jest moda, kanon, który mówi KUĆ i tyle. Komu zresztą zależy na długowiecznym użytkowaniu konia - przecież wiadomo, że koń 15 letni w Polsce  jest już STARY i nie nadaje się do sportu - a do 15 roku nawet kute kopyto wytrzyma (no, chyba, że się go po raz pierwszy okuje jako 1,5 rocznego konia ).


[/quote]

To i wszystko ładnie i pięknie, ale miałam na myśli konie nie tylko polskie, ale tez konie Anky Van Grunsven, Isabell Werth itd. itp. Jakoś nie mogę sobie wyobrazić, żeby Anky czy Isabell nie zależało na długowiecznym użytkowaniu lub żeby ulegały modom lub kanonom. A jednak kują.

Ja się nie znam. Ja się zastanawiam 😀
A zgadnij 
A ile znasz koni powyżej 15 roku chodzących nadal dobrze pod siodłem ? Nie twierdzę, że ich nie ma (chociażby mój), ale jest ich niewiele...

Wybacz, ale mowa byla o koniach z wysokiego sportu. A nie konikach po prostu pracujacych pod siodlem (a o takich teraz piszesz), bo takich juz nastolatkow dobrej formie nie jest wcale tak malo.

A wrcajac do koni sportowych. Zobacz sobie wiek koni wygrywajacych najwazniejsze konkursy?? Mlodziaki to to nie sa. Przez wiele lat sa w doskonalej formie, mimo podkow.

dwa razy jechałam  bez haceli czworobok na trawie. Nigdy więcej takiego "kozakowania"
Mnie zdarzylo sie jechac na bosym zwykle skokowe regionalki na trawie (niziutki konkurs) i tez mowie nigdy wiecej. Smierc w oczach to dobre okreslenie (kon sie caly czas slizgal). Przejazd zakonczylam bardzo nieprzyjemnym rozbudowaniem przeszkody kiedy kon w czasie ladowania sie rozjechal i zdolal zatrzymac dopiero wpadajac w kolejna przeszkode.
Na razie widzę że "zwolennicy kucia" 😉 prowadzą w pojedynku z "Strasserowcami" 😉, bo jakoś nikt nie ma argumentu wyjaśniającego DLACZEGO KONIE UJEŻDŻENIOWE WYSOKIEGO SPORTU SĄ KUTE  🤔

No chyba że mamy do czynienia ze spiskiem 😉 : Grunsven stara się rozwalić za wszelką cenę konia,  żeby sobie w końcu z tym jeździectwem dać spokój bo ile można hehe 😉
Wydaje mi się, że powinno się poczytać książki Strasser, może tam jest odpowiedź.
Zresztą skoro dalej większość osób uważa, że podkowa chroni kopyto, to czemu mu jej nie zakładać? (Tzn. chroni, ale też bardzo szkodzi, co nawet zwolennicy kucia pośrednio potwierdzają, mówiąc o przerwie, żeby kopyto odpoczęło)

Z tego co wiem, dobrze rozczyszczone kopyto metodą Strasser, a więc naturalne, ma możliwości... hamowania samo.
Kiedyś ktoś pytał jak to wygląda w praktyce i ktoś na to wstawił linka z koniem chodzącym WKKW (przynajmniej były przeszkody crrosowe) boso.
I są jeszcze buty - całkiem dobre rozwiązanie. I hacele można wkręcić.
1) Moze w ogole rozroznijmy niekucie od stosowania metod dr Strasser.
Jesli o mnie chodzi nie mam nic przeciwko samemu naturalnemu rozczyszczaniu itp. (gdyby moj kon mogl to chodzilby boso), natomiast nie podoba mi sie metoda dr Strasser i bym jej na moim koniu nie zastosowala na pewno.
2) Faktycznie niektorzy stosuja rozkuwanie "zeby kopyta odpoczely". Mysle, ze ma to sens w momencie jak kon idzie na pastwiska (wiadomo, ze podkowy moga tu stanowic pewnego rodzaju zagrozenie a kon nie moze przeciez calymi dniami stac w ocharniaczach). Rozumiem tez, ze niektorzy rozkuwaja na sezon halowy, bo podloze jest zawsze takie samo, wzglednie dobre. Tak wiec ochrona kopyta czy hacele potrzebne nie sa. Jednak zupelnie nie trafia do mnie kwestia "odpoczywania" kopyt. ?? Na jakiej to zasadzie??
3) Jezdzilam na wielu koniach bosych. Wszystko bylo super poki nie przychodzilo do trudniejszych elementow tudziez skakania na trawie czy jakims ciezkim (np. twardym) podlozu. Zaczynaly sie niebezpieczne slizgi, podbicia itp. itd.
4) Buty nie nadaja sie do skakania. Zbyt duze ryzyko obtarcia konia. No i ten but w pewnym stopniu rusza sie na nodze co jednak zmniejsza stabilnosc. Zreszta byla o tym mowa w watku o butach. 
chociaż raz przejedzcie parkur trawiasy choćby LL bez podków i z podkowami i hacelami. Sami poczujecie różnice. Koń też nie lubi się slizgać, chodzi ostrożniej,powoli.  CROSS na boso... hmmm kiepski pomysł. Ale można, można i bez siodła...
Może zmienił się sposób uzytkowania koni ale jednak podkowa zdawała swój egzamin przez wiele wieków i konie żyły dłużej niż teraz i dłużej były użytkowane i jednak nie kulały mimo że kute...
chociaż raz przejedzcie parkur trawiasy choćby LL bez podków i z podkowami i hacelami. Sami poczujecie różnice. Koń też nie lubi się slizgać, chodzi ostrożniej,powoli.

Podpisuje sie pod tym "raczkami i nozkami"!! Albo kon bedzie szedl na zasadzie "ja chce postawic ta noge prostopadle do podloza" i mozna sobie pogalopac paaaataataaaj a tak sie parcuru pojechac nie da...... a jak sie wypusci do przodu to zaczyna sie walka o utrzymanie rownowagi.
Sama mialam okazje wyprobowac niby marna LL na bosym na trawie. Smierc w oczach. Wczesniej opisywalam jak sie to skonczylo. W szeregu na ladowaniu po pierwszy czlonie kon sie rozjechal na tyle, ze wyhamowal dopiero rozbudowujac drugi czlon. Jechac czegokolwiek wyzej sobie nie wyobrazam..... a cross?? Jak dla mnie za duze ryzyko i dla jezdzca i dla konia.
[quote author=lets-go link=topic=209.msg128550#msg128550 date=1230144719]
ale miałam na myśli konie nie tylko polskie, ale tez konie Anky Van Grunsven, Isabell Werth itd. itp. Jakoś nie mogę sobie wyobrazić, żeby Anky czy Isabell nie zależało na długowiecznym użytkowaniu lub żeby ulegały modom lub kanonom. A jednak kują.
[/quote]

Kują, kują.  Anky nawet stosuje rollkur(wiem, wiem to nie ma nic wspólnego z kopytami - żeby mnie ktoś zaraz mądrze nie pouczył  :kocham🙂... Ja nie jestem przekonana, że rollkur jest zbawienny dla długowieczności użytkowania  😁. A jednak stosuje...

Myślę, że akurat w sporcie, to wyniki osiągane teraz są istotniejsze niż długowieczność użytkowania - tak samo w przypadku ludzi jak i koni.

A+A, a ja myślę że koń - mistrz olimpijski czy też każdy inny ze światowej czołówki w skokach, ujeżdżeniu, powożeniu,  weście i czymkolwiek innym, jest na tyle cenny i tak wiele dochodu przynosi, że co jak co, długowieczność użytkowania i jak najlepsza forma zwierzęcie się BARDZO liczy, tak samo jak i wyniki które przez ten czas ma koń osiąga

przyglądasz się czasem tym koniom? w jakim wieku jaki poziom kondycji są w stanie utrzymać?
For Pleasure w wieku 20 lat wciąż chodził Grand Prix( i to z wynikami o jakich możemy pomarzyć ) i dopiero wtedy odszedł na zasłużoną emeryturę po zawodach CHIO 2006 w Aachen - i to nie z powodu chorób, skrzywień czy czegokolwiek innego, po prostu odszedł na zasłużony odpoczynek na trawce i jest już "tylko" ogierem kryjącym

a to nie jest przecież odosobniony przypadek, dla przykładu kolejny - Baloubet du Rouet który w nadchodzącym roku będzie miał także 20 urodziny, rzeczywiście, nikomu nie zależy na długowieczności użytkowania tego konia..

a wspomniane konie Anky:
KRACK C ur. w 1992 - wybije mu 17 roczek
Salinero ur. w 1994 - wybije mu 15 roczek
i nie zanosi się by miało coś mu już teraz odebrać zdolność pracy i startów

i każdy z zawodników i właścicieli koni dba o to by jak najdłużej mistrzowski koń był w jak najlepszym zdrowiu - bo to oznacza także ich zwycięstwa i przypływ ogromnej gotówki

i jako że są święta - życzę Ci żeby konie na których jeździsz, nie kute i nie rolowane,  choć w połowie miały tak dobrą kondycję i utrzymywały tak wysoki poziom sprawności jak te nastoletnie konie - kute, rolowane lub pracowane jeszcze innymi obcymi dla nas - i najczęściej niezrozumiałymi a przez to dziwnymi - metodami


[quote author=k_cian link=topic=209.msg128799#msg128799 date=1230198856]
i jako że są święta - życzę Ci żeby konie na których jeździsz, nie kute i nie rolowane,  choć w połowie miały tak dobrą kondycję i utrzymywały tak wysoki poziom sprawności jak te nastoletnie konie - kute, rolowane lub pracowane jeszcze innymi obcymi dla nas - i najczęściej niezrozumiałymi a przez to dziwnymi - metodami

[/quote]

a dziękuję, dziękuję za życzenia (mam nadzieję, że szczere  😀) zwłaszcza dla mojego konia, który ma lat 21 (był ogierem kryjącym i koniem sportowym  a teraz jest ambitnym rekreantem) i mam nadzieję, że zachowa kondycję i zadowolenie z życia jeszcze przez długi czas.. Czego wszystkim koniom życzę...

Rollkurowany nie będzie, a czy będzie kuty (nie jestem fanatyczną przeciwniczką kucia - mój koń mógłby być dobrym przykładem, że kucie nie jest bardzo szkodliwe - bo był kuty przez większość swego życia) - to się okaże - czynię próby utrzymania go boso - właśnie w imię zapewnienia jemu maksymalnego komfortu, a sobie przyjemności dosiadania tego zwierzęcia tak długo jak się da..

Akurat nie wyznaję i nie znam metody Strasser (ale chcę poznać - po prostu w celu poszerzania horyzontów, na razie przeczytałam dwie książki, które na ten temat znalazłam) - koń w tej chwili jest prowadzony boso metodą SANHCP.

Szczerze mówiąc pisząc pierwszego posta miałam nadzieję na jakąś dyskusję, z której się czegoś dowiem więcej...
A+A, no co ty, tu jak zwykle tylko bezsensowne bicie piany
trzeba się przyzwyczaic
[quote author=k_cian link=topic=209.msg128799#msg128799 date=1230198856]
A+A, a ja myślę że koń - mistrz olimpijski czy też każdy inny ze światowej czołówki w skokach, ujeżdżeniu, powożeniu,  weście i czymkolwiek innym, jest na tyle cenny i tak wiele dochodu przynosi, że co jak co, długowieczność użytkowania i jak najlepsza forma zwierzęcie się BARDZO liczy, tak samo jak i wyniki które przez ten czas ma koń osiąga

przyglądasz się czasem tym koniom? w jakim wieku jaki poziom kondycji są w stanie utrzymać?
For Pleasure w wieku 20 lat wciąż chodził Grand Prix( i to z wynikami o jakich możemy pomarzyć ) i dopiero wtedy odszedł na zasłużoną emeryturę po zawodach CHIO 2006 w Aachen - i to nie z powodu chorób, skrzywień czy czegokolwiek innego, po prostu odszedł na zasłużony odpoczynek na trawce i jest już "tylko" ogierem kryjącym

a to nie jest przecież odosobniony przypadek, dla przykładu kolejny - Baloubet du Rouet który w nadchodzącym roku będzie miał także 20 urodziny, rzeczywiście, nikomu nie zależy na długowieczności użytkowania tego konia..

a wspomniane konie Anky:
KRACK C ur. w 1992 - wybije mu 17 roczek
Salinero ur. w 1994 - wybije mu 15 roczek
i nie zanosi się by miało coś mu już teraz odebrać zdolność pracy i startów

i każdy z zawodników i właścicieli koni dba o to by jak najdłużej mistrzowski koń był w jak najlepszym zdrowiu - bo to oznacza także ich zwycięstwa i przypływ ogromnej gotówki

i jako że są święta - życzę Ci żeby konie na których jeździsz, nie kute i nie rolowane,  choć w połowie miały tak dobrą kondycję i utrzymywały tak wysoki poziom sprawności jak te nastoletnie konie - kute, rolowane lub pracowane jeszcze innymi obcymi dla nas - i najczęściej niezrozumiałymi a przez to dziwnymi - metodami



[/quote]

Brawo. Krótko i na temat 🙂 Genialny, rzeczowy post, który jednak wyjmuje wszelki argumenty z ręki zwolennikom "nie kuj bo zepsujesz" i "kujesz więc się znęcasz"  🤔wirek:


[quote author=lets-go link=topic=209.msg128989#msg128989 date=1230215232]
Krótko i na temat 🙂 [/quote]
No z tym "na temat" to tak połowicznie 😉
Bo nie jest pytaniem "czy" tylko "dlaczego".
Nie wszyscy, którzy wchodzą do tego wątku są maniakami kucia lub nie-kucia, których trzeba koniecznie wyprowadzać z fanatyzmu. Niektórzy chcą posłuchać argumentów za i przeciw w różnych sytuacjach. Też wcześniej o te ujeżdżeniowe konie pytałam. Bo tak z zewnątrz, to wygląda jakby była im potrzebna jakaś szczególna trakcja, czy zabezpieczanie przed ścieraniem kopyt.
Wiwiana   szaman fanatyk
25 grudnia 2008 15:22
Moim prywatnym zdaniem praca ujeżdżeniowa nie wymaga szczególnego wzmacniania przyczepności lub ochrony kopyt, wszak konkursy - zwłaszcza klas wyższych, gdzie ruchy i figury są bardziej złożone i obciążające - rzadko rozgrywa się na śliskiej trawie albo na bardzo twardym gruncie.
Natomiast wiadomo, iż praca na miękkim obciąża trzeszczki i ścięgna.
Error. 😉
Powyższe przy założeniu, że kopyta są dobrze ostrugane i nie są patologiczne.


dea   primum non nocere
25 grudnia 2008 15:38
Może zmienił się sposób uzytkowania koni ale jednak podkowa zdawała swój egzamin przez wiele wieków i konie żyły dłużej niż teraz i dłużej były użytkowane i jednak nie kulały mimo że kute...


Chciałam tylko zauważyć, że powyższa wypowiedź jest mało rzeczowa. Skąd wiesz, że tak było*? Bo jakoś w to nie wierzę (na samo słowo).

* że żyły dłużej i nie kulały

Załączam świateczne życzenia zdrowia i dobrej kondycji dla wszystkich, okutych i nieokutych, kopytków 🙂
Jak stałam w Sopocie to większość koni była kuta bo niestety tam nie dało się normalnie jeździć. Podłoże do bani, pełno kamieni i to dość konkretnej wielkości. Kopyta sie ścierały i niszczyły, zwłaszcza jak były niezbyt mocne. A nawet w sezeonie halowym nie można sobie było pozwolić na rozkucie bo nawet na halówkach zeby się nie zabić ostatnio ludzie wkręcali hacele.
dea jakoś to przeżyje że nie uwierzysz na słowo... 😀 W jednej z gazet konskich nawet czytałem że średnia długość życia koni uległa w ciągu kilkudziesięciu lat obniżeniu (o ile sie nie myle o kilka) ale to inny temat



Załączam świateczne życzenia zdrowia i dobrej kondycji dla wszystkich, okutych i nieokutych, kopytków 🙂


Właśnie, zupełnie offtopicowo się dołączam: WESOŁYCH ŚWIĄT!  :kwiatek: (emotek z kwiatkiem, choinki bowiem brak)
[quote author=lets-go link=topic=209.msg128989#msg128989 date=1230215232]
Brawo. Krótko i na temat 🙂 Genialny, rzeczowy post, który jednak wyjmuje wszelki argumenty z ręki zwolennikom "nie kuj bo zepsujesz" i "kujesz więc się znęcasz"  🤔wirek:

[/quote]


Hmmm...
Powtarzam na wszelki wypadek, że nie jestem ani fanatykim kucia ani nie kucia...

A co do wyjmowania argumentów z ręki przeciwników kucia... to dla mnie jest to argumentacja z gatunku "znam jednego faceta, który pali i ma 80 lat i jest bardzo dziarski i jeszcze kilku takich co mają po 70 i palą dwie paczki - to dowód, że palenie nie szkodzi".


Chciałabym usłuszeć rzeczowe argumenty poparte wiedzą z zakresu biomechaniki ruch, fiziologii itd. że kucie robi dobrze i jest dla ujeżdżeniowego konia potrzebne/konieczne.
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
25 grudnia 2008 18:01
Z moich obserwacji - konie ujezdzeniowe kuje sie przewaznie dlatego, ze kon w podkowach przewaznie zawsze lepiej sie rusza i podloze ma wtedy duzo mniejszy wplyw na jakosc ruchu. Poza tym np w przypadku mojego Kuca glownym argumentem za kuciem bylo to, ze jak zaczal mocniej pracowac to bardzo szybko scieral sobie kopyta - kowal nie mial za bardzo co scinac.
[quote author=A+A link=topic=209.msg129067#msg129067 date=1230226282]
[quote author=lets-go link=topic=209.msg128989#msg128989 date=1230215232]
Brawo. Krótko i na temat 🙂 Genialny, rzeczowy post, który jednak wyjmuje wszelki argumenty z ręki zwolennikom "nie kuj bo zepsujesz" i "kujesz więc się znęcasz"  🤔wirek:

[/quote]


Hmmm...
Powtarzam na wszelki wypadek, że nie jestem ani fanatykim kucia ani nie kucia...

A co do wyjmowania argumentów z ręki przeciwników kucia... to dla mnie jest to argumentacja z gatunku "znam jednego faceta, który pali i ma 80 lat i jest bardzo dziarski i jeszcze kilku takich co mają po 70 i palą dwie paczki - to dowód, że palenie nie szkodzi".


Chciałabym usłuszeć rzeczowe argumenty poparte wiedzą z zakresu biomechaniki ruch, fiziologii itd. że kucie robi dobrze i jest dla ujeżdżeniowego konia potrzebne/konieczne.
[/quote]

Miałam na myśli bardziej to, że fakty które są podane w poście k_cian dot. możliwości kondycyjnych topowych koni w jak najbardziej "dorosłym" 😉 wieku przemawiają jednak za tym, że kucie jednak NIE szkodzi, i że konie tak dużej wartości są kute, i cieszą się mimo tego 😉 dobrym zdrowiem. A jaki się znajdzie lepszy argument, niż fakt, że 20 letni koń jest śmiało zdolny do najwyższego sportu? 🙂 Swoją drogą nie widziałam absolutnie żadnego nie okutego konia w "dużym" ujeżdżeniu. Czyli jest to raczej argument z gatunku: "Wszyscy palą papierosy, wszyscy nawet 2 paczki" 😉 - bo przypadków nie okutych -brak 🙂

Koniczka: zapewniam Ciebie, że podłoże u koni ujeżdżeniowych w sporcie (przynajmniej w DE) nie wymaga żadnego kucia, bo jest doskonale przygotowane, często są to w ogóle syntetyczne granulaty, absorbujące wstrząsy i inne trele-morele.

Nie opowiadam się tutaj po żadnej stronie (chociaż wałek okuty, więc raczej jestem z obozu: kujemy!), ale sama staram się dotrzeć do odpowiedzi: dlaczego konie najwyższego ujeżdżenia są kute, skoro jest wiele publikacji na temat: kucie jest FE.  🤔wirek:

P.S. Nie rozkminiam tutaj metody Strasser, lecz kucie i niekucie ogólnie, na metodzie Strasser się w szczególe nie znam. To tak dla wyjaśnienia 🙂
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
25 grudnia 2008 18:37
Jakie by podloze nie bylo- kon w podkowach rusza sie lepiej niz bez nich. Poza tym czesto nie zauwaza sie, ze konskie nogi (a wiec i kopyta) przy pracy ujezdzeniowej podlegaja duzym obciazeniom, mimo ze kon sie od ziemi nie odrywa stad tez potrzeba ich dodatkowej ochrony przy pomocy podkow. A dobry kowal kujac nie zaweza kopyta i pozwala mu na pracowanie. Wiadomo, ze podkute kopyto pracuje troche slabiej niz gole, ale jak to zwykle w zyciu jest- nie ma rozwiazan idealnych.


Poza tym np w przypadku mojego Kuca glownym argumentem za kuciem bylo to, ze jak zaczal mocniej pracowac to bardzo szybko scieral sobie kopyta - kowal nie mial za bardzo co scinac.


Nie rozumiem: czyli w tym wypadku celem jest, żeby kowal miał co ścinać? Ściera, bo taka jest natura kopyt, mają się ścierać. Za szybkie ścieranie jest problemem ale wtedy, gdy wpływa to na stan kopyta, a nie dlatego, że kowal nie ma co ścinać.

Mam wrażenie, że sytuacja została tu odwrócona.  Zrozumiałam to tak:
nie kowal dla konia (tu kuca), tylko koń (kuc) dla kowala: kowal nie ma co ścinać, bo kopyto się starło, więc niech się nie ściera, żeby kowal miał co ścinać.     
to nie tak trusia. jak za duzo zetrze to bedzie prawdopodobnie kulał. (bo bedzie za cieka warstwa i tak jak by byl podbity). Nikt wam tu nie napisze ze kucie jest dobre bo wpływa pozytywnie na konia. Kuje się po coś np. kopyto łamliwe, koń się ślizga, bo jeszcze coś tam a nie dla samego kucia. (Kucie tez ekonomicznie nie wypada lepiej niż koń na boso, przeważnie)  Więc jak nie trzeba to nie ma co kuć a jak trzeba to się kuje i nie są mi znane badania mówiące o zgubnym wpływie podkowy.
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
25 grudnia 2008 20:22
Dokladnie tak jak pisze Jur - w momencie kiedy kopyto sciera sie tak, ze nie ma co scinac to ja nie zamierzam czekac az zetrze sie za duzo i kon bedzie kulal. 
Jakie by podloze nie bylo- kon w podkowach rusza sie lepiej niz bez nich.
W jaki sposób można to uzasadnić?

Mój przez długi czas był kuty na przód,ponieważ pomimo podawania różnyh preparatów kopyta yły strasznie łamliwe.Potem przyszła kontuzja,2letnia przerwa i koń został rozkuty.Został okuty dopiero we wrześniu na 4 nogi przed MWiM ze względu na trawiaste podłoże(wcześniej na MPSzW jechałam na bosym koniu i jak odrobine popadało to strasznie się ślizgał,już nie mówię,że traci się przez to cenne sekundy).Teraz chłopak chodzi na bosaka i nie ma z tym problemu.Zastanawiam się tylko co robić dalej.Podkowy przydałyby mi się na kwiecień-czerwiec i potem wrzesień-listopad,ale chyba takie ciągłe kucie i rozkuwanie nie będzie zbyt zdrowe...
A+A skoro piszesz między innymi:

[quote author=A+A link=topic=209.msg128776#msg128776 date=1230192215]
[quote author=lets-go link=topic=209.msg128550#msg128550 date=1230144719]
ale miałam na myśli konie nie tylko polskie, ale tez konie Anky Van Grunsven, Isabell Werth itd. itp. Jakoś nie mogę sobie wyobrazić, żeby Anky czy Isabell nie zależało na długowiecznym użytkowaniu lub żeby ulegały modom lub kanonom. A jednak kują.
[/quote]

Kują, kują.  Anky nawet stosuje rollkur(wiem, wiem to nie ma nic wspólnego z kopytami - żeby mnie ktoś zaraz mądrze nie pouczył  :kocham🙂... Ja nie jestem przekonana, że rollkur jest zbawienny dla długowieczności użytkowania  😁. A jednak stosuje...

Myślę, że akurat w sporcie, to wyniki osiągane teraz są istotniejsze niż długowieczność użytkowania - tak samo w przypadku ludzi jak i koni.


[/quote]

sugerując że jednak kucie ma wpływ na skrócenie dułogowieczności użytkowania to i na ten temat dostałaś odpowiedź
i raczej nie na zasadzie znam jednego faceta który pali... to kilka przykładów ale jest ich cała masa, zdecydowana większość koni z wysokiego sportu jednak jest kuta

a przykłady które podałam dowodzą po pierwsze że jednak długowieczność użytkowania się liczy i ciągle jest ważna, a po drugie pokazują że mimo tego, że są kute i pracują też tak kontrowersyjnymi metodami jak rollkur - co sama poruszyłaś, to jednak dożywają tej emerytury i odchodzą na nią będąc wciąż na najwyższym poziomie i czynnie startując grand prix

więc skąd te oburzenie w Tobie na mój post? dostałaś przecież odpowiedź na swoją wypowiedź - która był już znacznie bardziej ni z gruszki ni z pietruszki niż moja w tym momencie - wyraźnie pokazujący Twoje nastawienie do kucia - bardzo na nie

po prostu jeśli jest ku temu powód, to konia się kuje,zaś powody kucia są najróżniejsze i zostały już wspomniane( słaby róg, zbytnie ścieranie kopyt, wady wymagające korekcji czy też problemy zdrowotne, zwiększenie przyczepności), nie jest to super naturalne ale w wielu przypadkach jest o wiele większym dobrem dla konia niż zostawienie go na boso, tym bardziej jeśli koń porządnie pracuje i chodzi sport
podejrzewam że są także przypadki, w których właśnie okucie umożliwia te długowieczne użytkowanie w sporcie.. więc nie ma co generalizować chyba

większe pytanie na ile nasze użytkowanie koni - nawet jeśli kopyta są dość słabe - tak naprawdę wymusza te kucie.. ile możnaby osiągnąć odpowiednią dietą i prawidłowym werkowaniem i na ile byłoby to wystarczające przy naszym użytkowaniu koni.. temat rzeka

sznurka natomiast Twój post kolejny już raz wybitnie na temat i jak zwykle wiele wnoszący.. nie masz nic mądrego o kuciu/nie kuciu do powiedzenia to nie pisz, bo znów brodę sobie zaplujesz, jak ostatnio, dziecinada..

ps. kopyto powinno pracować to oczywiste, podkowy ograniczają tą pracę, ale prawidłowe okucie nie niwelują jej całkowicie, miałam porównanie roboty różnych kowali i sama się zdziwiłam jak bardzo nawet z podkową kopyto może pracować - wszystko zależy jak się okuje
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
25 grudnia 2008 22:48
D&A tak na logikę - wygodniej Ci się biega na boso czy w butach? 😉 Wiem, że nie jest to może do końca słuszna analogia, ale moim zdaniem oddaje w czym sęk. Podkowa poprawia przyczepność, a przy tym działa trochę jak podeszwa - koń nie odczuwa tak zmian podłoża, nierówności, twardości itp.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się