kuć czy nie kuć?

Dużo osób rozkuwa na zimę..

My rozkuwamy ogiera zawsze na zime. A kobyła cały rok prawie bosso.  💃
Z rozkuwaniem na zimę o to chodzi, że jest twardo, konie wychodzą na grudę i sie podbijają(pod podkowe wycina sie niezbędne dla bosego konia zgrubienie podeszwy zwane callusem - trwa to troche zanim podeszwa sie wzmocni, do tego warunek taki by jej nie wycinać jak koń już nie jest kuty, a z kowalami to różnie pod tym względem). Bezpieczniej est rozkuwać latem, ale wtedy z kolei zawody i trzeba wkręcać hacele. Ale jak ktoś nie startuje to lepiej robić okres 'odpoczywania od podków' latem. Chyba, że nie padokujemy i jeździmy tylko po hali, wtedy zimą koń nie ma styczności ze zmarzniętym podłożem i to wszystko jedno kiedy rozkujemy.
dea   primum non nocere
17 grudnia 2009 14:39
To może spytam retorycznie - a po co wybierać podeszwę?... u moich "ma z czego", a nie tykam nożem. Wysklepienie się buduje, nie wystruguje. Płaskostopie jest wyleczalne, naprawdę. Rozumiem wszystko co piszesz - być moze faktycznie masz ten bardzo rzadki przypadek beznadziejny, ale zalecam poczytanie więcej, a nuż to jednak nie jest jeden z nich - i wtedy troche szkoda konia na utrzymywanie go w stanie choroby i tłumienie objawów, jeżeli mozna go wyleczyć. Co najmniej jednego płaskostopca fatalnego widziałam na własne oczy, grot strzałki DOKŁADNIE na poziomie ziemi. Wybudował wysklepienie w ciągu paru miesięcy.

Nie krytykuję Twojego kowala - ale znam osobiście co najmniej jednego dobrego kowala, który struganie bose robi nie-do-końca-poprawnie i przez to mogą być problemy... Niby to drobne różnice, ale jednak znaczące. I ten kowal, którego szanuję i cenię, też powiedział, że Bryś prawdopodobnie trzeba bedzie kuć jak troszkę podrośnie. Teraz nikt tak nie mówi (po roku).

Mój ex-kowal mówił mi, że moje konie boso i prowadzone tak jak mu powiedziałam, będą sie podbijały non stop. Nie podbijają się. Zaczęły za to coraz odważniej pomykac po gruzie (taki mamy teren) i już nie patrzą pod nogi tak jak kiedyś, ciągnąc na pobocze (cały czas bose były - kwestia podejścia do strugania).

IMHO - warto spróbować, ale na pewno nie ZANIM poczytasz - bo to faktycznie pod znęcanie nad zwierzęciem podpada i jest absolutnie skazane na niepowodzenie i potwierdzenie Twojej teorii. A jeśli czytać nie chcesz, nie możesz, nie masz czasu, ochoty - okuj  i powodzenia 🙂

Dramka - tak, ale tych wyjątków jest dużo mniej, niż się powszechnie uważa... a to takie wygodne, powiedziec "mam wyjątka" i już można robić to co dotychczas, nie szukać, to takie frustrujące, szukac i nie znajdować od razu... powiedzmy ze nie wszyscy to lubią... i brać na siebie odpowiedzialność za kopyta, kiedy jest ktoś inny na kogo można ją zrzucić (kowal).
To ciekawe, że tu w Polsce mamy prawie same wyjątki, rozejrzyj się po tym forum nawet 🙂 Podejrzane to statystycznie jest, tylko tyle 😉
moje wszystkie teraz bose laza. platfusiasta kobyla rowniez. widac, ze strasznie zle im sie chodzi po tej grudzie, ale jak dla mnie to wyglada tak, ze one nawet nie o kopyta sie boja, a o stawy, zeby sobie nie wykrecic. rzokulismy je jeszcze przed mrozem i sniegami, wczesniej, kopytko zdazylo narosnac. platfusiara na razie nie podbita.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
17 grudnia 2009 14:48
a jak taki koń podkuty ma po ślizgim się poruszać? Co, hacele mu wkręcać czy jak?

Z tym podbijaniem się to tak jest też (ja to przerbiałam) że kowal nawet taki co ma kilkudziesięcioletnie dośiwadczenie - potrafi na maksa podeszwe wybrać ("no, czassem się za dużo wybierze" (!!!)) a potem to wystarczy byle gówno i koń pięknie podbity.

Najlepiej byc przy rozczyszczaniu i powiedzieć żeby tej podeszwy nie wybierać.
katija - mojej rok temu też sie źle chodziło po rozkuciu, jak zaczynałam strugać. Teraz zasuwa galopem po tej grudzie i nic jej sie nie dzieje; byłam na spacerze z klikerem wczoraj więc była nakręcona na cwiczenia i sama z siebie chciała kłusowac i galopować - ja tam po takiej nierównej nawierzchni, jak zamarza np błoto jej galopwać nie daje i kłusowac, bo jeszcze sie potknie i złamie nogę(szczególnie że teraz spadł śnieg i już sie zrobi ślisko, wczoraj było jeszcze sucho), ale jej to nie przeszkadza. Po ziemi zamarzniętej 'na równo' śmiga tak, że aż miło. Gdyby nie było to niekorzystne na stawy itp jeździłam bym teraz po grudzie każdym chodem. I nie boli ja nic, nie podbija się, kopyta są super.  Ale nie 'otrzyma się' takiego konia w tydzień, ani nawet w miesiąc. I są przypadki, które będzie się wyprowadzać do odpowiedniego stanu bardzo długo. Czytałam o przypadkach które po 2-3 latach zaczynały dopiero wyglądac tak jak strugacze by sobie tego zyczyli. Kto ma na to dzisiaj czas i siły, by tyle lat skrobać i czekac na efekty? Ja akurat mam bo jezdże od przypadku od przypadku, ale jak ktoś startuje, to ja go jednak rozumiem, że nie będzie sie cackał. Bo owszem są buty, ale nie wyobrażam sobie np jak zawodnik ma 6 koni by kazdemu na konkurs i jazde zakładał buty(a na początku po rozkuciu to może i na wybieg).

Co do wybierania podeszwy jeszcze - zauważyłam, że coraz więcej kowali uważa z wybieraniem podeszwy jeśli prowadzi bose konie. I coraz bardziej sie można  z nimi dogadać w moim rejonie. Oczywiscie do pewnego stopnia, bo kowal robi inaczej niż np ja czy dea - ale jak sie człowiek nie wymądrza tylko wypytyje z ciekawością, a w zamian mówi jak robi samemu to można nawiązac jako taki dialog. Nie z kazdym, ale jednak już z kilkoma sie da 🙂
ja rozuklam herszta w listopadzie i jeszcze na nim jezdzilam po tym sporo. kiedys po rozkuciu byla roznica w ruchu, sposobie stawiania nog. a teraz- nic, smiga po wszystkim, nie maca, nie skraca.
katja A wam sie która podbija, Osetia? (tzn teraz mówisz ze sie nie podbija, ale  chodzi jej się trudniej?)Szkoda, że jak byłam u was nie zobaczyłam jednak tych jej kopyt. U Herszta wyglądało to nieźle, jeśli Karol robi je podobnie, to ona rzeczywiście jest trudniejszym przypadkiem. Choć trochę żywego mieliście i u Herszta ruszone, u niego to może nie mieć wielkiego wpływu akurat, ale jak ona jest wrazliwa szczególnie to kazdy mm ma znaczenie. Teraz macie zimę, jest twardo, konie będa ścierać sobie martwy róg w podeszwach  - nie ruszajcie jej więc tych podeszw nawet na mm przez jakiś czas i zobaczcie czy będzie jakaś różnica? Bo to co ma sobie w nich zetrzec to sobie zetrze, reszta jest świętością 😉
Choć fakt faktem zimą jak jest gruda i jest nierówno pozamarzany teren to i nam się źle chodzi i psom i wszelkim innym stworzeniom - właśnie ze względun na stawy chociażby, wszystkos ie przecież wykręca. Wtedy nawet bezpieczniej niec bosego, po podkowy do pewnego stopnia znieczulają i koń sie może łatwiej naciagnać biegając po dworzu.
branka ostetja to platfus. on struga je jakos inaczej, wlasnie ze wzgledu na brak wysklepienia u niej. nic nie bedzie ruszane od spodu do wiosny- tylko fredzle i puszka lekko, pewnie tarnikem.
TO fajnie 🙂 Masz mądrego kowala.
"Z rozkuwaniem na zimę o to chodzi, że jest twardo, konie wychodzą na grudę i sie podbijają"

Jeżeli kowal za dużo zetnie..
No tak ale zazwyczaj jak sie kuje to sie pod podkowe rzeźbi podeszwe, 90% kowali jak kuje wycina tyle podeszwy, że jak sie konia rozkuje to może sie podbić.
Rozkułam na zimę, bo w zimie rzadziej jeżdżę a chciałam, by kowal zrobił pewną korektę kopyt co przy kuciu chyba średnio by wyszła i koń poddawany jest mniejszemu wysiłkowi...
Jak już pisałam Klusek ma ładne kopytka, ślicznie przyrastają i nie ma płaskostopia - jestem zadowolona z prowadzenia go przez kowala;
u Blondynki jak się podniesie nogę podeszwa styka się prawie z ziemią przez co za mało pracuje strzałką i ścianami (dodatkowo je łamie bo mają słaby przyrost i są za cienkie) a żeby troszkę podebrać podeszwy żeby było ok to się znowu nie da bo dosłownie nie ma z czego bo cieniutko - kowal będzie próbował - podsunę mu wasze wskazówki ad. minimalnego podbierania podeszwy i zobaczymy - to nie ja jestem specem, swoją drogą przez internet ciężko jest cokolwiek zrozumieć i się nauczyć bo na ogół strasznie to jest zawile opisane heh

A tak na marginesie, ktoś testował tą biotynę - ja bardzo zadowolona byłam z biotyny 3000Pro Makana ale nigdzie nie widziałam opinii o tym preparacie.
# Dawkowanie 10ml dziennie - jedno opakowanie wystarcza na 100 dni!
# Zawartość biotyny 5000mg - zwykle producenci tą wartość podają w µg - czyli znacznie mniejszej jednostce!
5000mg to 5 000 000 µg (mcg) - porównaj to z zawartością biotyny, którą oferują inni producenci!
Podeszwa ma dotykać ziemii... przecież to na niej koń ma chodzić! Jeżeli ściany wsporowe nie sa za wysokie a strzałka za mocno przycinana to będzie pracować bezproblemowo, tak jak powinna. Przycinać natomiast trzeba ściany, właśnie dlatego żeby nie były za długie i sie nie łamały. Jak będą dłuższe niz poziom podeszwy to nie ma siły, żeby sie nie łamały albo chociaz żeby biała linia nie była rozciągnięta(chyba, że koń ma kopyta z zelaza). Jak kto któraś z dziewczyn gdzieś pisała - czysta fizyka..
Wiem, ale one są bardzo cienkie a nie to że długie... cieżko to opisać...
Z tego co nauczyłam się tu na forum to: Koń idąc po betonie powinien opierać się powierzchniach zaznaczonych na czerwono- kąty wsporowe bez ścian wsporowych, z przodu podeszwa zwana callusem i ściany kopyta ( zrównane do wysokości podeszwy) i tylna część strzałki.

Potem, kiedy koń zagłębia się w miększe podłoże (idzie po ziemi) opiera się również na częściach zaznaczonych na różowo- boczne części podeszwy i ściany w tych miejscach, ściany wsporowe schodzące łukiem równolegle do podeszwy w tym miejscu i na środkowej części strzałki.

Kiedy koń idzie po piasku cała podeszwa dotyka ziemi- czyli również to co jest ciemno fioletowe.


ps. Kopyto nie jest wzorcowe. Jest przed struganiem. Ma na pewno zbyt wysokie ściany wsporowe.

Jeśli kowal zbyt mocno wycina podeszwę ( a najczęściej wycinają oni nie tylko martwą zewnętrzną część podeszwy, ale i znajdująca się pod nią żywą część podeszwy) , to będzie ona zbyt cienka i koń będzie się podbijał.

Jeśli podeszwa jest już cienka a kopyto płaskie, to idealnie byłoby:
-nie ciąć podeszwy, lecz pozwolić jej odrosnąć- nie tylko części żywej, ale i martwej, którą jest osłoną dla części zywej. I jeśli już potem cokolwiek ciąć, to TYLKO w martwej
-na czas odbudowania podeszwy założyć koniowi buty i zabezpieczyć go tym samym przed podbijaniem się. Potem buty zdjąć, ale nie pozwolić kowalowi znów wyciąć podeszwy do żywego, bo znów ją ścieni.

A czy koń idąc po betonie nie powinien dotykać również podłoża ścianami przedkątnymi w momencie "dociśnięcia" kopyta do ziemi?
Cobrinha problem z końmi z płaskostopiem polega na tym, że u nich kąty wsporowe się podkładają i rosną sobie jak szalone nie do góry tylko do przodu, leżą tam gdzie normalnie powinny być ściany przedkątne , środek ciężkosci jest przesunięty do przodu .

Wyprowadzenie takich kopyt jest duzo trudniejsze niż kopyt sztorcowych , gdzie widać konkretnie co jest źle. W tych nie widać i kowale na siłe zbierają podeszwe tam gdzie nie wolno, żeby ją wymiseczkować. To jest największy błąd popełniany w przypadku tych kopyt. Podeszwa jest cienka, dlatego , że wciąż jest zbierana.

Jesli nie zostaną odpowiednio przypiłowane piętki , jeżeli punkt odbicia nie cofnie sie do tyłu nigdy tych kopyt sie nie naprawi.

I to nie jest wyjątek , jest tyle samo koni z kopytami z tendencja do podkładania sie kątów wsporowych i tyle samo koni z kopytami, gdzie kąty wsporowe rosną pionowo, sztorcowo.  

Ty posiadasz konie z obu przypadków. Kowal potrafi zrobic tego drugiego (chociaż pewnie też swoje z callusa podbierze) ale u niego podbicia sie tak szybko nie pojawią.

Ja też posiadam dwa konie i też jeden ma tendencje do lekkiego podkładania się kątów wsporowych i tego kowal nie potrafił robic , ciął podeszwe, ciął, i ciął aż do momentu gdy dociął do kości niemal, Chciał na siłe wymiseczkowac, ale im wiecej narastało z tyłu tym mocniej była uciskana tętnica okalająca która odpowiada za odżywanie tworzywa podeszwy , był coraz mniejszy przyrost podeszwy -  nie ma odżywiania nie ma przyrostu.
Z Kątów nie ruszał , a podeszwe na siłe. Tak nie wolno!!!
W ostateczności załatwił jej ochwat mechaniczny.

Mój drugi ma katy wsporowe rosnące sztorcowe - u niego minie wiecej czasu zanim kopyta się zepsuja na maksa i nie podbił się tak szybko jak ten pierwszy. Nie pozostał bez uszczerbku , ale przynajmniej nie leżał kilka tygodni, dzięki uprzejmosci zawodowca.

Widzisz Twój kowal chce zebrać podeszwe, której prawie nie ma - pytanie po co??

A co z kątami wsporowymi, czy widać tam jakieś działanie? Czy walczy o to by cofnąć środek ciężkości. Czy zwraca uwage czy kon chodzi od pietki??  
Aguarius - Generalnie to dotyka po trochu wszystkim - bardzo rzadko zdarza się tak, że koń chodzi po równie twardym podłozu jak beton. A jeśli idzie po betonie to jak słusznie zauważasz przy dociśnięciu kopyta do ziemi ściany przedkątne powinny dotykać podłoża.
W porównaniu do posta Jolanty to mój taki prosty i prymitywny, że aż strach.  😉
Ale zostawię...może komuś się przyda do zrozumienia?
No cóż....ja umiem dbać o kopyta swojego konia i nie znam się na różnych możliwych kombinacjach , ich przyczynach i skutkach.

A co do tego stąpania na ścianach przedkątnych i podeszwie w tej okolicy. Wiecie co? Sama się zastanawiałam, czy koń na tym powinien stać , czy jednak nie? Bo jeśli powinien na tym stać, to PO CO się robi łuczki na przedkątnych ?? Ha ?

Odp- wiem po co się robi łuczki !! Kopyto pracuje i jak zapracuje na betonie to łuczek dotknie betonu- czyli pracujące kopyto będzie stało na przedkątnych, ale sama ściana przedkątna powinna być nieco powyżej poziomu kąta wsporowego i callusa. 🙂 Dobrze kombinuję, nie?
Nie powinien na tym stać - powinien stać tylko w momencie dociśnięcia kopyta do ziemii - kopyto całe pracuje w ruchu, odkształca się...
Branka- domyśliłam się sama. Przed Twoim postem. Uratowałam swój honor.  😉  Nie...kurde...nie pasuje mi to! Na logikę mi to ni pasuje. Ale już nie będziemy tu robić off topa.  😡
Ostatnia edycja- kopyto się dociska do asfaltu, siły działają na kopyto z góry, przez co kąty wsporowe się lekko rozjeżdżają na boki i w związku z tym ściana przedkątna zaczyna dotykać asfaltu, tak? Czyli po to robimy ten łuczek, żeby było miejsce dla kopyta na ten docisk? Gdybym nie zrobiła łuczka, ściana przedkątna naciskała by w tym momencie na struktury powyżej- czyli koronkę?
Uf......
U nas nie ma tego lekkiego zagłębienia fioletowego i to miejsce jest zbyt wypukłe...
tunrida, dokładnie. Fajne uczucie samemu dojść do pewnych wniosków, rozwiązań 🙂.
Aquarius- kurde....a ja te łuczki traktuję tak troszkę...po macoszemu.  😡  Nie widziałam zbytnio celu ich robienia, to i nie bardzo je robiłam. Jak mi się przypomniało i pasowało, to zrobiłam. Jak nie to nie. 😡 Jadę jutro naprawić błąd i porobić łuczki we wszystkich czterech kopytach.
mam do was pytanie
moja kobyła jest kuta non stop (od conajmniej prawie 7 lat-jak jest u mnie) od ponad roku kuta na wkładki podwyższające- wet zalecił alby odciążyć ściegna, miała nacięgnięte (w zeszłe wakacje)

chcialabym ją rozkuć na zimę, ale nie wiem czy to będzie dobry pomysł, chciałabym żeby kopyta odpoczęły a jednocześnie żeby śnieg się nie wlepiał (wkładki nic nie dają). Nie wiem czy to dobry pomysl ponieważ na wiosne kułabym na nawo-zapewne też na wkładki, a na kolejną zimą znów rozkuwała.

I czy rozkuć a później kuć bez wkładek czy rozkuć a później kuć na wkładki a może nie rozkówać?
U nas nie ma tego lekkiego zagłębienia fioletowego i to miejsce jest zbyt wypukłe...


Dlatego , że kopyto wlaczy z całych sił jak tylko może by dać coś pod kość. I to nie jest prawdziwa podeszwa taka normalna prawidłowa. To jest jakiś tam róg, który udaje się kopytu odtworzyć na szybko po tym jak kowal wycina.

Jeśli jest wypukłe spróbuj ponaciskać palcem czy przypadkiem pod naciskiem sie nie ugnie.

Jeśli sie ugnie , to macie juz spory problem. Jesli jeszcze nie to tyle dobrze, ale walcz o to by kowal nie wycinał tej podeszwy przed strzałką w ogóle , a najlepiej jak narazie od połowy wysokości strzałki do końca czyli do ściany przedniej.

Niech się skupi najlepiej  na pietkach i ścianach przedkatnych i wsporowych. .

tunrida przy poruszaniu po betonie nawet sam grocik strzałki, który prawidłowo znajduje sie najwyżej w części podeszwowej moze dotknąć podłoża - wszystko zależy od siły nacisku na kopyto im szybszy ruch tym mocniejsze rozszerzenie kopyta. Z tym, że kopyto musi spełniać pewien warunek, być prawidłowe, by zachować prawidłowy mechanizm pracy.
Dzieki naturalnemu wysklepieniu kopyto przykleja sie do podłoża na zasadzie hmm przyssania?? - pamiętam kiedyś mój brat się bawił takim pistoletem na strzałki z gumowymi końcami, one były tak fajnie wklęsłe w środku i jak sie strzeliło to się przyklejały do szyby, albo lodówki np, do czoła czasem też się przykleiły jak się pochuchało na gumowy koniec 😁, i kopyto na asfalcie, betonie działa identycznie, dlatego na tych powierzchniach koń się nie ślizga.

Łuczki w zdrowych kopytach robią się zazwyczaj same. Ja jeszcze prawdziwie zdrowego prawidłowego kopyta nie widziałam, dlatego łuczki robie sama. Są potrzebne po to  by - gdy koń idzie po twardym - gdy kąty wsporowe wysuną sie na boki - siła nośna nie działała zbyt mocno na ściany przedkątne, bo wtedy "po tyłku" dostaje w tym miejscu i koronka i podstawa ściany przedkątnej. I robią się albo odpryski, albo horyzontalna koronka, albo takie rysy (albo wszystko naraz).



Chciałam dać fotke jako załącznik, ale nie chce przyjąć.
Czyli ma wybierać jak coś to to co na zdjęciu jest czerwone z przodu kopyta... tak robił... ale zwrócę większą uwagę by mniej podeszwy wybierał, choć bardzie ją wyrównuje niż wybiera - dziś musiał to zrobić mocniej, żeby sprawdzić, czy nic się tam nei zbiera przez to podbicie... ehhh ciężko przez neta to wszystko zastosować... to jakby książkowo jedynie nauczyć się jeździć konno heh 🙂 ale dziękuję za rady, na pewno skorzystam 🙂
Nie, przeciwnie. Tam gdzie czerwone z przodu nie wybierać, to święte miejsce, callus.

Więc jeśli mówisz, że tak robił, to masz odpowiedź - m.in. dlatego koń się podbija.
Cobrinha- NIE, tego czerwonego co jest z przodu kopyta  tym bardziej nie wolno mu wybierać. W ogóle najlepiej by było by nie wycinał podeszwy. Jeśli jest cienka i żywa  ( a jest, skoro koń się podbija!) , to błędem jest jej wycinanie!
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się