kuć czy nie kuć?

Gillian   four letter word
02 grudnia 2009 19:57
Burza, nie rozkuwam, tylko na wiosnę przekuwam bez wkładek 🙂
teraz na zimę myślę o rozkuciu bo mamy łąkę do jazdy i nie będzie grudy...
Gillian, a ja właśnie mocno myślę, czy nie okuc ale z drugiej strony na razie nie ma zimy. W hacelach to chociaż do lasu na stępa pójdę, na bosaka nawet tego nie zdziałam. Nigdy nie kułam stąd moje wątpliwości co do tego co potem 😉
Burza - ja mam nuty z hacelami, ale to nie jest tania impreza. Choć moim zdaniem w skali roku już sie zwracają koszaa w stosunku do kucia.
Gillian   four letter word
02 grudnia 2009 20:03
zawsze można rozkuc 🙂
podkuj same przody, zobaczysz jak się sprawdzą i wtedy dokujesz sobie tyły 🙂
branka, na pewno zwróciłyby się po kilku latach. Ale myślę, że muszę sprawdzic czy faktycznie jeśli okuję to będę z tego korzystac i jeździc na zewnątrz. Czy się nie okaże że to jednorazowy wypad czy dwa w ciągu zimy i nie mam co się bawic w podkowy.

edit: tyłów nie planuję, koń chodzi w stadzie i nie ma takiej możliwości żeby był kuty na 4.
Gillian   four letter word
02 grudnia 2009 20:08
Burza, jeszcze zależy jakie masz podłoże w lesie. Bo u nas np jest na tyle beznadziejne, że jak skuło to nie szło tam nic ujechac chocbym nie wiem jakie hacele wkręciła 🙁
W lesie niezłe ale do lasu muszę dojechac no i tam już jest gruda konkret, ale to oczywiście stępem. Jeszcze pogadam z kowalem bo mam mętlik w głowie, chociaż chętnie bym spróbowała.
IMHO oczywiście - buty to 3 kucia (po warszawskich cenach).

i zostaną na przyszłą zimę...

i szkoda kopyta - jeśli dobre.
A+A, no tak ale śledzę wątek butowy i potrwa wieki zanim znajdę rozmiar, rodzaj żeby się nie rozpadły itp, no i jednak co innego wyciągnąc 7 stów na raz a co innego po kawałku 😉
tak, to prawda, ale...

na ten przykład cavallo kosztują 500 i są w Polsce - można odesłać...

przydają się przy każdej rehabilitacji kopyt (np. pod podbiciu)

kopyto po rozkuciu może być wrażliwe - zależy jak będzie rozczyszczane do kucia...
A+A, dzięki mocno to przemyślę 🙂
A moja znajoma kupiła cavallo i się zaraz rozpadły.... ja polecam King Turfy, widziałam jak sie sprawują na kopytach i podobają mi się bardziej niż buty firmy Easycare(a takowe mam). I nie są takie drogie.
Póki co jeszcze zimy nie ma, jest ciepło, ja bym się wstrzymała z kupnem butów czy kuciem, im krócej będzie kuty taki koń, co nie był kuty nigdy i sobie dobrze radzi, tym lepiej 😉 Bo jak zaczniesz kuć i będzie to długo trwało, to potem zaczną się problemy z rozkuciem, że koń będzie macał itp... i wpadniesz w koło kucia, co jest bez sensu(nawet jeśli nie z  powodów zdrowotnych, to np z finansowych) jeśli nie potrzebujesz, żeby był kuty np na zawody.
branka, dlatego na razie tylko myślę, podłoże u nas aktualnie super, do świąt podobno bez zmian więc się nie śpieszę. 🙂 i absolutnie masz rację.
No ja mam nadzieję, że w tym roku to tak popada w święta, żeby można było kilka razy na śnieg w teren pojechać, a tak poza tym będzie ciepło. ale boję sie, że zima będzie ostra, tyle że opóźniona... Przyjdzie w styczniu i będzie trzymac do kwietnia... Dobrze, że mam w razie czego w ośrodku obok halę, ale troche mi szkoda kasy za nią dopłacać.
Sorry za lekki offtop(ale dzisiaj było zimno i od razu przyszły mi do głowy wizje okropnej zimy, hehe).
No raczej obstawiam, że będzie jak w zeszłym roku, sypnęło w styczniu i trzymało do końca lutego śniegiem. Ale śnieg nie problem, bo można jeździc, problemowa jest gruda jak ściśnie błoto 🙁
Na grude nie ma rady. Tylko stępowanie w terenie.
dzieki dziewczyny🙂 czytam wątek tylo że niestety ja nie mogę nestety z kucia zrezygnować🙁 ale pogadam jeszcze z moim kowalem o tych wkładkach co i jak bo on już wiele razy na takie wkładki kuł i to jest naprawde zaufany człowiek🙂
A moja znajoma kupiła cavallo i się zaraz rozpadły....

ciekawe...

ja mam cavallo do kobyły zimnokrwistej, która naprawdę testuje buty (jest baaaaaaaaaardzo energiczna i bardzo sprawnie używa nóg i jeszcze jest ciężka ) i na dodatek miała rotację P3 - więc buty dzień w dzień.

Są ślady normalnego zużycia i ... tyle...

może to były podróby  😁

a hersztu bosy do marca/kwietnia  😀 smiga jak glupi, zdziwil sie tylko zaraz po zdjeciu podkow i w pierwszym terenie. teraz jest bardzo ok.
dea   primum non nocere
03 grudnia 2009 08:56
Kolejny komplement dla Twojego kowala 😉 Oby tak dalej.
[quote author=A+A link=topic=209.msg394305#msg394305 date=1259823075]
A moja znajoma kupiła cavallo i się zaraz rozpadły....

ciekawe...

ja mam cavallo do kobyły zimnokrwistej, która naprawdę testuje buty (jest baaaaaaaaaardzo energiczna i bardzo sprawnie używa nóg i jeszcze jest ciężka ) i na dodatek miała rotację P3 - więc buty dzień w dzień.

Są ślady normalnego zużycia i ... tyle...

może to były podróby  😁

Możliwe. albo kupiła za małe lub za duże...

[/quote]
Kolejny komplement dla Twojego kowala 😉 Oby tak dalej.

a dziekujemy  😀 pochwale sie kopytkiem na wiosne, bo teraz ono ma sobie troche jeszcze rosnac.
ja już zakupiłam podkładki dla mojego kunia🙂 ale jeszcze pogadam z kowalem  - ma byc w sobote- czy nie da się tego zrobic bez podkładek bo jednak mam pewne obawy. Może uda się bez🙂
witam was to jeszcze raz ja🙂 był u mnie kowal dzisiaj i koń jest podkuty bez wkładek 😀 ma kąt kopyta taki jak miec powinien i wkładki w ogóle nie są potrzebne:P także myslę że już wchodzimy na dobra drogę😀😀
dea   primum non nocere
17 grudnia 2009 11:47
W temacie bosych koni do sportu - 5. miejsce w dyscyplinie barrel racing dla bosokopytnego (Frenchmen's Jester pod Jordon Peterson). Pierwszy przejazd na tym filmiku:
i ta sama para, rekord "toru":

Ta dyscyplina ma tak zakorzenione tradycje kucia, że w "seryjnym wywiadzie" z zawodnikami czołówki jedno z pytań brzmiało "na jakie podkowy kujesz?" - odpowiedź Jordon brzmiała "Mustang Roll" 😉
Ja też właśnie ze stajni wróciłam... i szczerze mówiąc troszkę się podłamałam...
właśnie kupiłam butki dla blondynki na które czekam (bo miesiąc temu ją rozkułam) - miała w nich chodzić zamiast być kuta - ostatnio się bardzo mocno podbiła jak się dziś okazało, i niestety kucie dziś było konieczne - na przyszłość niestety prawdopodobnie też, bo ma płaskostopie i na bosaka się nie da bo się będzie po prostu podbijać - niestety taka jej uroda 🙁
a czy z zamówionych butków skorzystam, czy uda się ją rozkuć za miesiąc i nie kuć próbując zastąpić podkowy butami,  czas pokaże jak jej kopyto odrośnie choć troszkę - może wtedy do jazdy będę zakładać butki, choć kowal bardzo sceptycznie do tego pomysłu podchodzi i zaleca kucie... 🙁
dea   primum non nocere
17 grudnia 2009 13:03
Cobrinha, to jeden z bardzo popularnych mitów o kuciu - że konie mają płaskostopie, bo taka ich uroda i wtedy trzeba je kuć. To po prostu brak odpowiednio grubej podeszwy i bardzo często występujący problem. Trzeba znaleźć przyczynę i masz sporo ponad 50% (z kosmosu statystyki dokładnej Ci nie wezmę, ale to na pewno większość), że konia da się wyprowadzić z sensem werkując, żywiąc i utrzymując. Niekoniecznie chodzi o ideał (opomiarowana cała pasza, zbalansowane minerały, dużo objętościówki w małych porcjach, 24h w ruchu na dworze po zróżnicowanym terenie...), ale im bliżej do tego ideału, tym większa szansa na sukces. Poprawne werkowanie jest absolutnie niezbędnym czynnikiem sukcesu. Nie wystarczy koniowi odczepić podkowy i puścić, spodziewając się, ze bedzie super.... a potem nie wyszło i ogłośmy wszem i wobec, że boso się nie da...

Duża część koni trzymanych "normalnie", w "normalnych" stajniach doskonale sobie radzi boso (np. u nas to już jest szaleństwo czyste - w lecie 12h na dworze, w zimie 8h).

Życzę Ci, żebyś dołączyła do tej grupy szczęśliwych szamanów-fanatyków ze zdrowymi bosymi kopytami na końcach zdrowych nóg, przyczepionych do zdrowego konia 🙂 ale wszystko zależy od Ciebie 🙂
Zgadzam się... ale są konie które albo mają genetycznie taki problem albo były źle strugane za młodu i wyciągnięcie jej z takiego stanu bez kucia jest tylko męczeniem konia - u nas większość koni chodzi rozkutych, mój drugi junior też, ale ona wyraźnie ma płaską podeszwę nawet nie ma z czego wybierać, witaminy dostaje, pasze też, marchewki nie brak...
teraz czeka mnie zakup biotyny żeby szybciej kopyto narosło... kowal który zaczął ją strugać jest jednym z lepszych jak nie najlepszy jakiego znam... sam ma właśnie konie i stajnię - jeździ rajdy i zawody - gość raczej do "chłopków roztropków" nie należy... często ma konsultacje z weterynarzami...
Nie powiedział, że nie da się tego w jakiś sposób naprawić, ale jest to proces długotrwały i bez kucia się nie obejdzie bo ciągle będzie podbita - bo jak wybrać podeszwę jak nie ma z czego?
Do tego teren po którym jeżdżę (nie liczę grudy zimowej) jest bardzo ciężki - są konie którym to nie szkodzi bo chodzą np. żadko, a są takie których niekucie doprowadzi do kalectwa...
cieszyłam się, jak ją rozkułam - była okuta zaledwie 2-3 razy bo jak ją kupiłam bo niemal biegała z podbicia - tak ją ziemia "parzyła"... teraz widzę że nie powinnam była jej rozkuwać 🙁
ona ma zupełnie inną budowę kopyta niż Klusek... on mogłaby chodzić bez podków pod siodłem i byłoby ok... ona niestety nie... czeka nas podejrzewam długa droga o ile będzie to do skorygowania w tym wieku... i podejrzewam, że przy podkowach już zostaniemy tak jak zaleca nasz kowal...
dea Niestety sa konie które się łatwo podbijają i muszą być kute. Nie ważne jak do tej pory były strugane. Taki ich urok. Niestety są wyjątki.
dea Niestety sa konie które się łatwo podbijają i muszą być kute. Nie ważne jak do tej pory były strugane. Taki ich urok. Niestety są wyjątki.


Wyjątki pewnie są, ale...

Mój koń był kuty i miał płaskostopie... miał tak zawsze, u mnie był kuty zawsze (wskazanie wetów, bo pęknięte kopyto wynikające z urazu koronki - rośnie już pęknięte).

Rok po rozkuciu koń nie ma ŻADNEGO płaskostopia, a pęknięcie jest mniej widoczne (po prostu kreska na kopycie)niż gdy był kuty...

Więc pewnie są wyjątki, ale....

Druga sprawa, że rozkuwanie konia na zimę, to nie jest dobry pomysł...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się