Zadziwiające, nietypowe ogłoszenia

Constantia, zapewne za możliwość korzystania z infrastruktury. Dla mnie normalna próba sformowania zespołu projektowego.
halo - dokładnie tak, jeśli nie znajdę takich osób. To robię solo i więcej już nie będę nikomu proponować szansy na fajną pracę. SAMA też daję radę  😜 ale w tym  rzecz że w  zespole siła. OT CO  😎
Gaga - to ogłoszenie też będziesz komentować?  🤔wirek: http://ogloszenia.re-volta.pl/inne/szczegoly/41922?kategoria=3

Ja też nie rozumiem. Z nowego ogłoszenia wynika, że największą zaletą pracy dla Was jest fakt, że wynajmujecie biuro w Technoparku... No nic tylko brać tę robotę  😉
konikmorski, zespół to formułujesz od lat, ale Twoja sprawa
Rozumiem, że jakiekolwiek komentarze dotyczące wstawianych przez Ciebie treści są nie na miejscu, nawet jeśli wydają się nietypowe?

tak, czy siak powodzenia nad czymkolwiek pracujesz aktualnie...
Livia   ...z innego świata
19 lutego 2015 10:34
Rozbawiło mnie jedno zdanie z poniższego ogłoszenia:
http://ogloszenia.re-volta.pl/sprzet/szczegoly/133242

Dokładnie chodzi o:
"Ten kantar sam szkoli konia nawet w pozycji stój" 😂
Ze swojej strony dodam, że haltery z najlepszej linki ma Pan Podkowa i wszystkie inne to się nie umywają  😁.
A co do samoszkolenia (samokształcenia wręcz), cóż za sympatyczne ogłoszenie  🤣. To wyolbrzymiona wersja tego, że koń zadzierając głowę poczuje węzełki na nosie i linę na potylicy, a opuszczając ją- ma nacisk tylko na potylicy. No, tyle że te węzełki to by musiały z ciężarkami być chyba, żeby to tak naprawdę działało  😉....W założeniu, że nikt go za ten kantar nie pociąga i nie trzyma, od samego tylko leżenia na pysku...  😜
"Ten kantar sam szkoli konia nawet w pozycji stój" 😂


Oooo! Super! Muszę kupić! Zostawię konia na noc w boksie z kantarem na głowie i rano już będzie "wyszkolony"!  😜
To też muszę sprostować, wszakże forum młodzi adepci sztuki też czytają. Nigdy nie zostawia się konia samego w halterze, bo sznurki nie puszczą, prędzej koń się powiesi/ łeb urwie.
(Choć wiem, że to żarty Liściu z Twojej strony  😉)
Nigdy nie zostawia się konia samego w halterze, bo sznurki nie puszczą, prędzej koń się powiesi/ łeb urwie.


Żarty żarty  😉
Nigdy nie zostawiam koni w boksie nawet ze zwykłym kantarem, nawet na jakiś czas w dzień, a co dopiero na noc. Oduczyłam się po zostawieniu w dzień na godzinę (z czystego lenistwa) i koń stał zaczepiony kantarem o bramkę. Ja nie wiem jak, ale zawsze znajdzie coś o co może się zahaczyć, wszędzie łeb wetknie  😁

Wyobraźnia mnie przy takim opisie ponosi... Wchodzę rano do stajni a tu koń siedzący na kostce słomy, przed swoim boksem, w okularkach, czytający gazetę, pyta mnie ze znudzeniem "Stara! Kiedy to śniadanie?"... 😜
Rozbawiło mnie jedno zdanie z poniższego ogłoszenia:
http://ogloszenia.re-volta.pl/sprzet/szczegoly/133242

Dokładnie chodzi o:
"Ten kantar sam szkoli konia nawet w pozycji stój" 😂


Szkoda, że jeszcze konia nie czyści i paszy nie zadaje  🏇

A tak poważniej, to zawsze mi się wydawało, że sprzęt konia nie szkoli 😉
Gaga - dziękuję że rozumiesz teraz moje "przewrażliwienie"  :kwiatek:
http://olx.pl/oferta/mlody-kucyk-CID103-ID6Sith.html#60b3095b89 zdrowy i zadbany... 😵
kasiulkaa25 No przecież zadbany, werkowany pierwszy raz w życiu przed zrobieniem zdjęcia 🙂, dobrze, że filmiku nie zamieścili, sztywny taki jak po ochwacie. Co z tymi ludźmi? Myślą, że jak kucyk to kowala nie potrzebuje?


Co do halterka to fajne narzędzie, ale nie wolno w nim zostawiać zwierzaka. Moja nosi, ale zrobiłam idealnie dopasowany. Nie ma szans nim o coś zahaczyć. Zdarzyło mi się widzieć kiedyś konia, który wsadził kopyto jak się pasł z pyskiem przy ziemi. Nie wiem ile tak stał zanim go uwolniłam. Teraz właściciel zakłada mu halterek tylko do pracy.
Ten kucyk skojarzył mi się z biednym dzieckiem z Afryki.. Może ktoś się zlituje..
dea   primum non nocere
19 lutego 2015 18:38
Tym razem nie ochwat, tylko przykurcze 😉 i to akurat nie musi być kwestia braku kowala, ale rokowania gorsze. Minimum kucie potrzebne... Próbowałam już takie coś wyłącznie boso wyprowadzać i niestety się nie udało. Pazur nie dawał rady.
Constantia   Adhibe rationem difficultatibus
19 lutego 2015 18:54
konikmorski ja się nie zgłoszę, bo uwielbiam swoją pracę i nie zamierzam jej zmieniać 🙂 Poza tym Matka Natura nie obdarzyła mnie talentem plastycznym 😉
A.kajca   Immortality, victory and fame
19 lutego 2015 19:35
dea też celowałabym w przykurcze. Właśnie wyprowadzam dwulatkę z takiego stanu i póki co (tfu, tfu) nie widzę potrzeby kucia. Tyle, że mam ją u siebie w stajni więc 24/7 mam sytuację na oku.

[quote="kwagga"]Co z tymi ludźmi? Myślą, że jak kucyk to kowala nie potrzebuje?[/quote]
tak.
Może nie mega zadziwiające ale ogolony jest cudnie 🙂 http://ogloszenia.re-volta.pl/konie/szczegoly/22323
A.kajca   Immortality, victory and fame
20 lutego 2015 03:55
Liściu też mam schizę na zostawianie koni w kantarach. Tylko ogiery chodzą u mnie w kantarach po pastwisku- skórzanych, dokładnie przylegających (z mięciutkim podszyciem żeby nie wycierało się futerko) ze specjalnym łańcuszkiem, który w razie "W" zwiększa moc "argumentów" prowadzącego ale nie ma za bardzo możliwości żeby o coś się zahaczył, dodatkowo obsesyjnie kontroluję stan ogrodzenia a zagrodę ogrów mam stale na oku (w podwórku). Natomiast klacze i wałachy hasają gołe jak święty turecki. W boksie natomiast nigdy nie zostawiłabym konia w kantarze- tak jak mówisz- zawsze znajdzie coś o co można się zahaczyć. Co tam kantar- kolega przewiózł mnie bryczką to na widok pasków od barczyka jak się koniowi przy nogach huśtają normalnie dostawałam stanu przedzawałowego... 🙄 taka tam paranoja...

hehe, grunt to pomysłowość, chociaż mi by taniej wyszło zrobić drążki i malować co rok :P  czy nawet kupić (12 zł drążek)
http://ogloszenia.re-volta.pl/inne/szczegoly/41906?

Że ja na to nie wpadłam! Od sześciu lat owijam drążki taśmą budowlaną bo nie chce mi się malować a nie pomyślałam żeby tym handlować... szlag! Tj. koszt koło 0,13 zł drążek czyli miałabym 11,87 zł czystego zysku za szt, no taki interes koło nosa przeszedł...

dea   primum non nocere
20 lutego 2015 08:04
A.kajca - zależy od przypadku. Jak róg twardy i pogoda raczej sucha (haha...), to boso jest szansa. Źrebica, z którą to ćwiczyłam, mimo regularnego obniżania piętek co 2-3 dni, zdarła sobie pazur na tyle, że nie było mowy o dźwigni rozciągającej ścięgno 🙁 zwyczajnie zabrakło kopyta. Jedno przekucie z nadbudowanym pazurkiem wystarczyło, dalej już poszła boso. Mojemu folblutowi, mimo że miał masakrę z tym kopytem, też wystarczyło jedno przekucie. Ale u niego inna bajka, bo miał też operację... ale to już naprawdę OT 😉 na pewno warto spróbować boso. Szkoda kuć źrebola. Z drugiej strony - od kilku tygodni w podkowach nie umrze, a jeśli to ma go pchnąć na śceiżkę zdrowego rozwoju, to nie myślałabym za długo.

Od sześciu lat owijam drążki taśmą budowlaną bo nie chce mi się malować a nie pomyślałam żeby tym handlować... szlag! Tj. koszt koło 0,13 zł drążek czyli miałabym 11,87 zł czystego zysku za szt, no taki interes koło nosa przeszedł...



Jaką taśmą ? Mówisz o takiej szarej, mocnej, klejącej, tak ?

Ja od lat maluję, i to tymi lepszymi farbami, bo te tanie to sobie można... Takie drągi służą mi kilka miechów intensywnego użytkowania, czyli z 3 razy do roku muszę je odnawiać. Najwięcej obrywa położony na ziemi bez podwyższenia. To i nawet nadepnięcia się zdarzają, a w tedy odrywa mi się płat  🤔, ale to raczej przez to, że nie chce mi sie codziennie ich wynosić i przynosić i leżą sobie w każdą pogodę na glebie i kulturalnie próchnieją  😁
A.kajca   Immortality, victory and fame
20 lutego 2015 08:37
dea za dużo łaziła. Areszt boksowy i spacery w ręku- przy przykurczu to nawet strach inaczej, niech przegalopuje czy w dziurę wpadnie i po ścięgnie. Da się boso tylko trzeba dawkować ruch 😉 Ja jeszcze zalecam suplementację MSM nie tyle ze względu na róg co na ścięgna i chrzęści. Kucie oczywiście bywa konieczne jak kopyto odmawia współpracy (zaczyna deformować, odpada ściana etc.), przy zmianach pourazowych nie ma nawet dyskusji. Aczkolwiek takiego źrebaka, cóż... jego wartość użytkowa i tak jest dość wątpliwa (stan tkanki łącznej jak u źrebaka odchowanego na powrozie między krowami) a kucie to jednak konkretna i dość inwazyjna ingerencja w struktury (szczególnie takie parę tygodni boso, parę okuty, potem znów boso). Nie wiem, musiałabym zobaczyć RTG do nadgarstków i USG ścięgien zginacza palca.

Liściu Mówię o takiej biało- czerwonej taśmie 🙂 nieklejącej. Oj a myślisz, że ja swoje noszę xD Po całym dniu przesiadania się z konia na konia, z krótkimi przerwami na lonżowanie innego konia marzę tylko o wleczeniu parkuru (14 par stojaków i ponad 30 drągów) pod dach 😀 leżą czy śnieg czy deszcz- taśma wyblaknie to owijam nową i szlus.
A.Kacja, Aaa... to takie buty 😀. No to koniecznie wypróbuję to u siebie! Dziękuje za pomysł  :kwiatek:
Na pewno zaoszczędzi mój czas i portfel  😀
A.kajca   Immortality, victory and fame
20 lutego 2015 08:58
I można zrobić przy drągu kolorowe frędzle powiewające na wietrze na straszaka 😉 albo jakieś kokardy, coś nietypowego, szeleszczącego, falującego- później mniej problemów typu "spłynął bo po okserem baner reklamowy stał" 😀
dea   primum non nocere
20 lutego 2015 16:41
Ciekawe, pierwszy raz słyszę, żeby ruchu było za dużo na przykurcz. Wszyscy weci i nie tylko sugerowali maksmalną ilość ruchu w takiej sytuacji. Mój akurat miał tylko spacerki w ręku jak był okuty, bo by się zabił tą podkową... ale po rozkuciu poszedł na wybieg i kopytka starczyło. Co kraj to obyczaj 😉
A.kajca   Immortality, victory and fame
20 lutego 2015 17:14
Oczywiście kontrolowany ruch jest niezbędny. Maksymalna ilość... cóż, dostosowana do fazy korekcji i stanu ścięgien owszem... maksymalna może skończyć się stanem zapalnym, naderwaniem albo zerwaniem ścięgien na skutek przeciążenia tkanki. Chyba że wychodzimy z założenia "albo wyzdrowieje albo siądzie na amen" 😉
dea   primum non nocere
20 lutego 2015 19:25
No nie, u nas regulowanie przeciążeń było wysokością piętek i dźwignią na pazurze, a nie ilością ruchu. Gdyby miały na maksa obniżone, to pewnie byłoby ryzyko urwania. Naturalny nieprzedłużony pazur plus rozsądnie obniżane piętki i koń był bezpieczny na wybiegu. Folbluta z podkową jak mówię, nie puściłam - raz, że przdłużony pazur miał, dwa, że ramionami tej podkowy by sobie zęby wybił, albo co najmniej otworzył drugi nadgarstek 😉
No dobra,  🚫 Sama się  🤬
http://allegro.pl/kon-klacz-ogierek-i5078733907.html    w tym wieku nosi siodlo, chodzi na lonży, to za pol roku(jak sie nie sprzeda) pewnie bedzie juz nosil jezdzca....
A.kajca   Immortality, victory and fame
20 lutego 2015 23:42
dea można też stopniowo kształtować kopyto i dostosowywać obciążenie do fazy korekcji, unikając tym samym przeciążeń aby finalnie uzyskać możliwie najlepszą jakość tkanki łącznej 😀 i już ciiii...

boruska co jest złego w założeniu parę razy siodła na roczniaka?
A.kajca dla mnie takie tempo nie jest normalne, kon nie ma jeszcze roku.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się