diety i ćwiczenia czyli w zdrowym ciele zdrowy duch

KuCuNiO   Dressurponyreiter
11 grudnia 2008 20:50
Po pierwsze jak jest się grubym to wiecej się waży. A, że niestety muszę dzwigać moje szanowne nogi do głowy to jest mi dużo ciężej (to przykład tylko). Wogóle balet jest tańcem lekkim, trzeba wczuć się w role właściwie pióra, a z tak dużą waga to niemożliwe. Poza tym im więcej ważysz tym bardziej przeciążone masz stawy. Nie zmieściłabym się w paczki. Generalnie to dla grubych baletnic nie ma miejsca, bo wygląda to po prostu - nieestetycznie i jest bardzo niemiło widziane. Chciałabym może w przyszłości wystąpić w jakimś przedstawieniu a jeśli będę wyglądac tak, jak teraz to niemozliwe. Szczególnie grube mam nogi, biodra..
pominę fakt, ze marzy mi się partnerowanie a do partnerowania powyżej 50 kg. nie przyjmują, bo jaki biedak będzie mnie podnosił 🙇
martva   Już nigdy nic nie będzie takie samo
11 grudnia 2008 20:55
Kucunio, wybacz, ale moim zdaniem glupio gadasz. Dziewczyno NIE JESTES gruba, w zadnym wypadku. Takie jest moje zdanie na ten temat.
KuCuNiO   Dressurponyreiter
11 grudnia 2008 20:56
Bo mnie nie widziałaś ostatnio, a utyłam bardzo.
(w sumie sama nie wiem czemu, ale po wakacjach do dziś ważę duzo wiecej...)
Lotnaa   I'm lovin it! :)
11 grudnia 2008 21:01
Nie będę się tu rozpisywać na ten temat, ale ja przy wzroście 165cm doprowadziłam się kiedyś do stanu 47kg. Nie było w tym nic pięknego, zdjęcia z tego okresu pochowałam na sam dół szuflady, masakra. Chodzący szkielet, kości i mięśnie pokryte skórą, widoczne każde naczynko i każda kostka.
Jeśli do takiego stanu każe Ci się doprowadzić "pedagog", to coś tu jest nie tak. Poważnie bym się nad tym zastanowiła...
Chyba że aż tak kochasz balet, że zaryzykujesz swoje zdrowie. Również psychiczne.
No dobra,balet  rządzi się swoimi prawami, jak mus to mus, jak chcesz to tym bardziej, ale nie dajmy się zwariować!
Dla grubych baletnic może i miejsca nie ma, ale dla normalnych...

Jak musisz, to schudnij ze trzy kilo, ale nie za drastycznie, od razu 43, bo tak jak dziewczyny mówią - zdrowie najważniejsze.
KuCuNiO   Dressurponyreiter
11 grudnia 2008 21:05
Zobaczymy, jeszcze do tej wagi mi trochę zostało. Przystopuje wtedy, kiedy trzeba uznam, że jest ok.
Do 43 od razu nie schudne napewno, bo jest to niemożliwe po prostu.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
11 grudnia 2008 21:09
Wg. mnie to chore. Przepraszam, że tak najeżdżam, ale wiem coś o tym...
KuCuNiO   Dressurponyreiter
11 grudnia 2008 21:17
Może i chore, ale kocham tańczy i tego nie zmienie. Czasami trzeba się poświęcić. Nie ma nic za darmo
KuCuNiO - ja o tyle mam wątpliwości, że jak oglądałam Twoje zdjęcia, to odniosłam wrażenie że szczupła jesteś i w życiu nie powiedziałabym że masz jakąś nadwagę.
Dlatego może tak tu pomstuję, bo jakby mi ktoś powiedział że mam schudnąć ileś tam kilo, a zapewne nie trzy tylko nieco więcej, to bym się popukała w czoło, bo wyglądałabym wtedy jak trupiszcze jakieś.
Stąd te wątpliwości. Ja rozumiem że balet baletem, wymogi są jakie są, ale powtórzę się - bez przesady.
KuCuNiO   Dressurponyreiter
11 grudnia 2008 21:25
Staram się wybierać takie zdjęcia, na których nie wyglądam jak tłusty hobbit.

Prawda jest taka, ze nie jestem za gruba jako tako, ale na balet tak. Wogóle to grube mam tylko nogi i biodra i tego chciałabym się pozbyć najbardziej.
przesadzać nie zamierzam, przynajmniej narazie kiedy się uczę. Schudnąc można zawsze... chyba:P
Ja bym sobie zadała pytanie takie- czy chcę tańczyc dla przyjemności- i cieszyc się tańcem-
- czy chcę tańczyc "sportowo" [nie mam lepszego slowa 😡]
Bo jeśli tylko dla przyjemności- to nie ma tu żadnych ograniczeń wagowych,a jak szczupla jesteś- to wystarczy 🙄
No chyba że jeszcze chcesz tańczyc "na sportowo" i Cie tak piłują 🙄...
Lotnaa   I'm lovin it! :)
11 grudnia 2008 21:31
A jeśli nogi masz "grube" to prawdopodobnie przez mięśnie, które zbudowałaś przez życie spędzone w siodle.
Konianka - myślę, że każdy, niezależnie czy robi to "dla siebie" czy w jakimś stopniu zawodowo, czy też sportowo, chce być w tym najlepszy i osiągnąć jak najwięcej.
Jak widać - ograniczenia wagowe jakieś są.
Nie mogę odpuścić! Mam te 1000kcal na pół roku.
Już się drugi miesiąc morduję.
Plan jest taki,że mam w pół roku zgubić 8-10 kg.
Już 3 znikło-zatem szkoda pod choinką to popsuć.
Może ryby będę jeść? Nie znoszę-zatem jakoś powinno być.



włąsnie doczytałam..hmm dziwna dieta ja przy diecie przez pierwszy mies 1500 kal reszta 5mies po 1200kal schudłam 19kg(oprocz 3razy w tyg jazdy konnej nie cwiczylam)..uwazam ze diete masz zbyt drastyczna..moj dieetyk zalecał mi żebym nigdy nie jadła mniej..bo efekt jojo murowany...jak na prawde przypilnujesz te 1000kal dzien w dzien przez pol roku to schudniesz wiecej..ale z utzryamniem bedzie cieżko. co dokaldnie jesz?
A ja pozwolę sobie ciut odbiec od waszej dyskusji bo chciałabym zasięgnąć rady..

Czy ktoś obeznany wytłumaczyłby mi przy jakich parametrach (chodzi mi o tętno głównie) i jak ćwiczyć by trening miał sens?
Wiem,że dzieli się rodzaje treningów na strefy, coś tam na ten temat czytałam, ale chciałabym z kimś jednak porozmawiać na ten temat a nie opierać się jedynie na suchych informacjach z internetu..

Zaopatrzyłam się w pulsometr, chciałabym "ćwiczyć z głową" ale nie do końca wiem z czym to się je 😉
Póki co monitorowałam dwa treningi:

1) 1 h spinningu - pamiętam jedynie tętno max z tego ćwiczenia - 167 uderzeń na minutę-spalonych 420 kcal
2) 1,5 h showdance - średnie tętno 136, a max 179 bpm - 570 kcal

Według suchego wzoru moje tętno max to 220-26 czyli 194.

Pytania główne które mi się nasuwają..

a) jak w domu zmierzyć (mam np. ciśnieniomierz) indywidualne parametry (zdaje się,że powinno się jakoś rano od razu sprawdzić i po wysiłku chyba ale nie jestem pewna) pozwalające dostosować te "strefy" do mojego organizmu?
b) ćwiczenie w jakich strefach daje jakie rezultaty

No i wszelkie inne info mile widziane 🙂

Ps. Gosic jasne że można dobrze tańczyć będąc ciut przy kości.. Mieć technikę,styl itd ale niestety (ubolewam bo sama mam stale ten problem 🙁 ) chudzi prezentują się po prostu lepiej.. Takie jest moje zdanie..
Lotnaa   I'm lovin it! :)
11 grudnia 2008 23:47
Querido, czy dobrze pamiętam, że Twój brat jest na AWFie? Powinien Ci to wyjaśnić. Przerabiałam to na biochemii, ale było to lata temu, zresztą, kiepski ze mnie student w tej dziedzinie był  😉

A tak bardziej ogólnie, każdy trening powyżej 45 minut ma podwyższonym tętnie ma sens (tzn pod względem spalania tkanki tłuszczowej, nie twierdzę, że 40 minut to czas stracony 😉 ). Ale teraz podpieram się jakimiś informacjami z Shape'a, a Ty tu o profesjonalizm prosiłaś, więc się zamykam  😉
Lotnaa..  Braciszek owszem na AWFie ale jakoś nie jestem przekonana co do jego wiedzy na ten temat 😉
Do tej pory nie potrafi mi wyjaśnić dlaczego jest tak że osoba z dobrą wydolnością bardziej się podobno poci ( usłyszałam to już od kilku studentów AWF więc przyjęłam że tak jest, ale ŻADEN nie umiał tego wyjaśnić) od osób mniej "wytrenowanych.. A nurtuje mnie to pytanie strasznie.. 😉 Nawet voltowiczów pytałam ale nikt tak na 100% merytorycznie mi tego nie wyjaśnił..  🙄

Ps. Jestem po kolejnym treningu.. Właśnie wróciłam z tenisa i powiem Wam,że jestem zdziwiona wynikami jakie pokazał pulsometr..
W porównaniu do tańca i spinningu miałam znacznie mniejsze tętno: średnie 121 bpm, max 147 bpm
Cały trening 58 minut, w strefie zaledwie 19 min.. |Kalorie spalone: 326

Czyli jednak najbardziej męczący jest kurs tańca nowoczesnego 😉 😎
KuCuNiO   Dressurponyreiter
12 grudnia 2008 12:58
Chcę spróbowac tańczyć i na scenie, ale dla przyjemności. Zawodową primabaleriną nie zostanę, bo mam zbyt małe umiejętności i nie zostało mi wiele czasu na zdobycie ich, ale jakieś małe przedstawienia, czemu nie.
Oj, Kucunio, co byś nie miała przez to większych problemów...
Prawda jest taka, że jest albo święta prawda albo g**** prawda. Wg mnie jeżeli na 100% nie jesteś pewna, że będziesz tańczyć zawodowo, nie powinnać niszczyć sobie organizmu. No, nie oszukujmy się - w wieku kilkunastu lat (bo rozumiem że tyle masz) człowiek tak naprawdę nie wie jeszcze, jak będzie wyglądał! Rośnie, i rośnie, i rośnie cały czas. I ponoć przez 20-którymś rokiem życia nie powinno się w ogóle odchudzać, bo można łatwo zrujnować organizm.

A tak naprawdę, to wszystko jest kwestia podejścia psychicznego. Po którymś tak efekcie jojo stwierdziłam - chrzanię to! Nie wyglądasz jeszcze jak córka Leukippa z obrazu Rubensa - to dobrze. Patrzę w lustro i widzę ładne oczy, ładne włosy, ładnie zaznaczoną talię, pomimo wałeczków tłuszczu. Życie!
Kocham, Cię, Życie!

PS. Tak, potwierdzam czyjeś słowa - najlepiej jest być stajenną, i to najlepiej na obozach, gdzie jesz z obozowiczami, którzy mają regularny plan dnia. I to najlepiej jest tak mieć w 3 os. na głowie 80 koni i jakieś kilkanaście dzieciaków na lonży  😁

PS.2 A co do samego tańca - np. w tańcu brzucha trzeba mieć czym trząść  😁 Do baletu się co prawda nie umywa, ale...no, ale  😉
martva   Już nigdy nic nie będzie takie samo
12 grudnia 2008 18:56
Elbus, co do tanca brzucha, powiem Ci,ze teraz sama sie go ucze i moze niekiedy brzuszek pomaga, jednak wiadomo, bez przesady, jak dla mnie o wiele ładniej wyglada szczupły brzuszek, niz wylewajace sie "sadło"(sory za okreslenie), ktore ma w czyms pomoc  😁
Makrejsza   POZYTYWNIE do przodu :)
12 grudnia 2008 19:39
To ja się dopisuję do tego wątku 😉 Od trzech tygodni biegam i ćwiczę callanetics.  Może waga mi nie spada, ale kształt ciała mi się zmienia, mięśnie mam napięte - chłop różnicę widzi i mnie dopinguje.Diety specjalnie nie zmieniałam, ale i tak apetyt na słodkie mi sam przeszedł (od dwóch tygodni nie jadłam czekolady  😲 - jadłam nawet tabliczkę dziennie), zaczęłam wcinać owoce i warzywa, gotuję sobie zupki z mrożonek na skrzydełkach z kurczaka, ku zdziwieniu moich koleżanek na 5. roku studiów zaczęłam robić sobie full - wypas kanapeczki - z ogóreczkiem, pomidorkiem, sałatą no i wędliną... Generalnie założenie mam takie, że nic na siłę i nic, co mogłoby wpłynąć na moją zdolność koncentracji (np. zbyt silne zmęczenie) - przede mną sesja i pisanie magisterki 🙁
Solina   Wszyscy mamy źle w głowach że żyjemy hej hej la la
12 grudnia 2008 19:57
ja mam wrecz odwrotnie tak mnie chopak dopinguje do jedzenia ze 3 kilo przytylam i czuje sie z tym zle 🙁 lepiej mi bylo z moja 7kg niedowaga idealna sylwetka bez grama tluszczyku i super wyrzezbionym brzuchem  👿
od dzis zaczelam cwiczyc nogi brzuch posladki a od poniedzialku moze nie dieta ale bede bardziej rozwazniej ( czyt zdrowo  🙂 ) jesc bo ostatnio pakuje w siebie co popadnie, czekolade batony i nic konkretnego, poza tym moj ma zachcianki na jedzenie o 22-23 wiec ja musze jesc z nim  :/
Makrejsza   POZYTYWNIE do przodu :)
12 grudnia 2008 20:11
Solina, jak mój facet mnie żywił, to wciągu miesiąca 8 kg przytyłam 😉 i do dzisiaj nie zrzuciłam 🙁
jak dla mnie o wiele ładniej wyglada szczupły brzuszek, niz wylewajace sie "sadło"(sory za okreslenie), ktore ma w czyms pomoc  😁

No, to wiadomo, i tu się zgodzę, ale właśnie ten wschodni, oryginalny (podobno) taniec brzucha jest dla cyt. "grubych bab", właśnie, które mają czymś trząść  😁
Chociaż osobistym doświadczeniem nie potwierdzam, zasłyszane opinie  😉
yga   srają muszki, będzie wiosna.
12 grudnia 2008 21:45
co do diet polecam dietę CUDm stosowałam 5 dni-schudłam 4,5kg. Moze nie jest najsmaczniejsza, ale czego sie spodziewać.
Teraz mam zamiar przejść na diete ryżową lub twarożkową, a po świętach na kopenhaską(szwedzką).
często jest tak, ze najlepsza dietą jest jedzenie wszystkiego, ale z umiarem. Mam na myśli jedzenie połowy porcji. Co prawda to dla mnie tylko teoria bo nie mam z tym problemu, ale myślę, że z wiekiem każdy musi bardziej uważać na to, ile je.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
12 grudnia 2008 23:58
A ja właśnie zaszalałam! Trochę zainspirowana sukcesami koleżanki, która wykupiła sobie dietę na stronie Tesco (w UK), ja właśnie zapłaciłam za 3 miesięczny plan na www.interia.pl. A do tego zaszalałam podwójnie, bo wybrałam opcję wegetariańską, a do tej pory zajadałam się kurczakiem i rybami. Ale stwierdziła, że jak zmiany to porządne, jak już dbać o siebie, to i o środowisko, i o dzieci w Afryce.
(Chociaż dostałam od mamy paczkę z polskim żarciem i była tam moja ulubiona kiełbaska krakowska, nie wiem czy będę się potrafiła powstrzymać...  😡 Pomijając fakt, że to w wyniku tej paczki i zawartej w niej czekolad moją dotychczasową dietę trafił szlag. Nie ma to jak matczyna miłość. I ta moja "silna wola"  🙁 ).

Tak czy inaczej, od poniedziałku zaczynam. Trochę głupi okres - przed świętami, ale trudno.
A przez te dwa dni "muszę" zjeść te słodycze  🤔wirek: czy ja kiedyś będę normalna?


yga, ja na kopenhaskiej schudłam jakieś 6kg, ale bardzo szybko odrobiłam, poza tym myślę, że bardzo mi rozwaliła metabolizm...
Makrejsza   POZYTYWNIE do przodu :)
13 grudnia 2008 10:34
często jest tak, ze najlepsza dietą jest jedzenie wszystkiego, ale z umiarem. Mam na myśli jedzenie połowy porcji. Co prawda to dla mnie tylko teoria bo nie mam z tym problemu, ale myślę, że z wiekiem każdy musi bardziej uważać na to, ile je.

podpisuję się pod tym rękami i nogami 😉 dla tych, co nie są w stanie się powstrzymać polecam zwiększenie aktywności fizycznej 🙂 a tak btw, dzisiaj rano wlazłam na wagę i  😲 - mam dwa kilo mniej 😅 😅 ja jestem po porannym bieganiu, zobaczymy czy dam radę jeszcze dzisiaj wieczorem pocwiczyć Callanetics - wczoraj zrobiłam sobie dzień dziecka   🙄
co do różnych diet w ubiegłym roku na bromatologię jedna z dziewczyn przyniosła plan diety, który przygotował dla niej za grubą kasę dietetyk - asystenci się za głowy łapali, powiedzieli, że ta "dieta" to doskonały sposób na wpędzenie się w anemię
A macie jakies pomysły na ćwiczenia, czy też może wam ten sam problem się trafił. Chodzi mi o odstające łopatki. Czekam na odpowiedź.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
13 grudnia 2008 11:20
Janek, nie wiem jaki masz dokładnie problem, ale ja wychodzę z założenia, że pływanie dobre na wszystko  🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się