Interpretacja filmików /jazdy, treningi/

kajpo, kaczy kuper nie pozwala wsiąć głęboko w siodło. Amortyazcja pozwala wsiąść głęboko - jej brak powoduje jazdę "nad koniem", nie "w koniu"
Jeździec bez dobrej równowagi będzie się czuł bezpieczniej ale będzie na konia oddziaływał dokładnie odwrotnie, niż powinien...
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
12 maja 2014 11:17
Ona naprawdę potrafi nieźle zapierniczać

Przerabiać Kyrowe ABC na każdej jeździe, też w trakcie, pracować konia na przejściach na kołach, woltach, chwalić jak dobrze, dawać częste przerwy na stępy i jechać stępy szeroko i  i do dołu. Może ten koń zapiernicza bo nie ma siły.



Ucieka od dyskomfortu. Jakie rzeczy ćwiczyć z takim koniem to wiem - problem w tym że ciało odmawia mi posłuszeństwa i nie mogę wymagać od konia dopóki sama dobrze nie usiądę. Miałam nadzieję na obiektywną analizę dosiadu kogoś zupełnie z zewnątrz. Trenerce kończą się pomysły, pozostaje jej tylko ciągłe przypominanie.
Ostatnio udało się zwalniać kłus wolniejszym anglezowaniem. Poprzednio było dwa razy, dziś może uda się cztery. Za miesiąc może przejeżdżę tak całą jazdę...
Konia nie odrabiam, jeśli już to tylko po sobie. Jak wiadomo własne błędy najtrudniej poprawiać.
_Gaga mimo hektolitrów wylanego szlamu na moją jazdę dziękuję za zwrócenie uwagi na podkulony ogon - spróbuję dziś po swojemu - z tyłkiem pod sobą.


PS. Poważnie, zjebki dostaję na treningu, praktycznie po każdym chcę wyć do księżyca. Wstawiając filmik nie oczekiwałam tutaj słodkich słówek. Ale określanie filmów jako "bulwersujące", "bolą oczy od patrzenia" itd. wydaje mi się nieco podkoloryzowane, a już na pewno w żaden sposób niekonstruktywne 🙂
halo nie ukrywam, że liczyłam na parę słów od Ciebie, ale w nieco innym wydaniu. Jeśli znalazłabyś chwilę żeby nam poświęcić - byłabym zobowiązana  :kwiatek:


re-volta jak zawsze wspiera w najgorszych kryzysach 😁
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
12 maja 2014 11:39
Moim zdaniem nie w dosiadzie ani w ręce tkwi problem bo jest w miarę ok, widać że swoje przejeździłaś i na pewno zadatki masz  na o wiele więcej.

Problemem może być twoja psychika i nastawienie.

Wstaw filmik jak konia jedziesz bez tej czarnej.
Moim zdaniem również, nie jest źle w sensie Twojego dosiadu, czy umiejętności. Sposób w jaki działasz tylko jest nie teges. 😉
Nie do końca rozumiem sens jechania kłusem wysiadywanym. Moim zdaniem łatwiej się rozluźnić i otworzyć anglezując. Na ostatnim filmie wygląda to najlepiej, mimo że "dajesz, ale nie dajesz" jej temu żuciu z ręki się poddać.. może też dlatego, że anglezujesz.
Powiedziałaś, że spinasz się i denerwujesz, jak ona zaczyna zapierniczać, tak? Tu tkwi problem.
A trenerka wsiada? Jak koń chodzi pod nią?
Kajpo, absolutnie się nie przejmuj 🙂, Tego typu krytyka jest niestety normą na tym forum. Ja długo się zastanawiałam jak zinterpretować Twoją jazdę bo taki "gumowy" dosiad bardzo rzadko się widuje. Na miejscu instruktorki wzięłabym cię na lonżę bez strzemion aby popracować nad samym dosiadem. Naucz się jeździć z luźnymi nogami.  Dużo łatwiejsze jest wyjście z takiej rozluźnionej sylwetki jaką ty masz, niż z  nadmiernego usztywnienienia 🙂 Tak samo jak znalazłaś sobie taki dziwny sposób amortyzacji, który uniemożliwia ci poprawne użycie dosiadu , tak samo  musisz dojść do tego jak ten dosiad poprawić. Napnij mięśnie brzucha ( zrób z brzucha "łódkę" i usiądź na ogonie jak to dziewczyny napisały), kombinuj z napięciem mięśni w kłusie ćwiczebnym na lonży. Niech twoja instruktorka kontroluje rytm konia żeby nie rozpędzał się tak jak na filmach, abyś ty mogła się zająć tylko sobą. Myślę że podreperowanie dosiadu nie zajmie ci dużo czasu. Może też pomóc tymczasowa zmiana konia i siodła.
kajpo, Oblivion dobrze prawi. Musisz pozmieniać sobie tonus mięśni. Nie te napinasz/rozluźniasz co trzeba.
A filmiki byłyby dla mnie bulwersujące w czyimkolwiek wykonaniu. Nigdy nie wpadłabym na pomysł, żeby jeźdźca, który buja się (nieco) nad siodłem i ma kłopoty z aktywnym dosiadem zaopatrzyć w czarną wodzę, wzmacniając (i tak sporą) tendencję do nadużywania ręki.
_Gaga mimo hektolitrów wylanego szlamu na moją jazdę (...)

Tego typu krytyka jest niestety normą na tym forum.


Po takich wpisach odechciawa się interpretować czegokolwiek 🙁
No dobrze, "norma" jest słowem przesadzonym, ale taka krytyka przeważa. Na szczęście nie każdy ją uprawia 🙂
Biorąc pod uwagę to, że jeździec szkoli się przez całe życie i całe życie dąży do perfekcji, to zawsze będzie się do czego przyczepić :P
Wydaje mi się, że jak się ogląda filmy początkujących, to się jednak więcej chwali, żeby nie zniechęcić, więcej wytłumaczyć... a oglądając filmy ludzi, którzy widać, że ogarniają lepiej swoje ciało i konia, wymaga się od nich więcej. Poza tym mam wrażenie, że wstawiając filmik do interpretacji, osoby bardziej zaawansowane liczą na  wskazówki, co poprawić, a nie na "ochy i achy ". Im dalej w las, tym więcej drzew i więcej krytyki.

W uwagach miałam głównie uwagi co do rytmu i rysunku.
Czy mógłby ktoś? :kwiatek:  Bardzo mi zależy na analizie, bo wiem, że ogrom jest do poprawy, a do końca nie wiem, co z tym zrobić.  🤔 (Dobry trener - skarb... Ja słyszę o pięcie w dole, palcach do konia, łydce przy boku konia...)
Dorzucam zdjęcia, tam może lepiej te cuda widać: https://plus.google.com/photos/112086385430443761117/albums/6013758915561957201?authkey=CO2a19mv7vTfwQE
(Wiem, że na zdjęcia jest osobny temat, ale chyba lepiej dorzucić w pakiecie do filmiku, niż pisać w obu tematach?)
Naprawdę chciałam to obejrzeć i skomentować, ale co tu komentować, jak jedyne co widać, to białe bryczesy.
SmalecTropikalny, z tego co ja jestem w stanie wychwycić bardzo laickim okiem, to słabe wydłużenie i słabe wyjechanie narożników i po przekątnych szczególnie wpisałabym konia bardziej w łuk. To z mojej strony, ale mogę nie mieć racji 😉 Ogólnie to bardzo mi się podoba, chciałabym z takim spokojem przejechać srebro 😉 Mi niestety udawało się to tylko w domu 🤔
SmalecTropikalny, pierwsze, co mnie uderzyło to... czworobok bez fraka
Na poziomie srebrnej odznaki do mnie to zdecydowanie niefajne wrażenie
Rytmu brak. Kłusy słabe "w tył", wydłużenia bardzo słabe, stęp w ogóle w miejscu. Galop nerwowo. Tyle jeśli chodzi o konia
Co do dosiadu - ze zdjęć (bo z filmu rzeczywiście nic nie widać) - siedzisz na lewej stronie konia (lewe biodro niżej) i na tylnym łęku... podstawy do poprawy.
Rady? Zmień trenera, skoro słyszysz tylko o pięcie w dół.
jakieś rady ? 😀
Wiem że strasznie patrzę pod konia ;/
Facella   Dawna re-volto wróć!
23 maja 2014 12:52
Strasznie to on jest osiodłany...
fanelia   Never give up
23 maja 2014 14:19
Ja jeszcze pozwolę sobie napisać coś do Kajpo - pamiętam Cię z innego forum i zawsze podziwiałam jak jeździsz, zawsze podobał mi się Twój dosiad (wizualnie), ale tak jak napisały dziewczyny, coś jest nie tak na relacji Ty-koń, coś nie tak z pracą z tym koniem.

Napiszę to, co mówi moja trenerka - "jazda na koniu i praca z koniem to są dwie różne rzeczy", może też Ci coś to zdanie pomoże i da do myślenia.
Najważniejszy jest Twój kontakt z tym koniem i nie chodzi tu tylko o wodze, ale o to, jak się kontaktujesz, komunikujesz z nim poprzez dosiad, łydki, ciężar ciała, napięcie i rozluźnienie ciała, pewność siebie, nastawienie, a dopiero na końcu wodze/patenty.

Nie chcę Ci dawać stu złotych rad, bo nie czuję, że mam na tyle doświadczenia, ale miałam podobne przeżycia. Domyślam się, co czujesz mając pędzącego konia, też takiego miałam parę lat temu w dzierżawie - po przejechaniu 4 razy szybkim galopem po całym torze na hipodromie, cudem wykonanym zawróceniu, następnych 4 kółkach galopem, a potem kolejnych kilku kółkach zapieprzającym kłusem, byłam w stanie tego konia jakoś jeździć, a i tak całą jazdę szedł mocno naprzód. 8 miesięcy zajęło mi nauczenie się, jak tego konia zatrzymywać i zwalniać i też było to z mojej strony wycie do księżyca oraz największy jeździecki dół, jaki mnie spotkał 😉
Ale uwierz, że jakiś sposób dotarcia do tego konia musi być. Jak znajdziesz, co działa na Twojego konia i co sprawia, że będziesz umiała go zwolnić, to wszystko zacznie się powoli układać. Tu z pomocą powinna przyjść trenerka, bez urazy dla niej, ale jeśli ma problem z doborem ćwiczeń dla Was, to może albo Ty szukaj, gdzie indziej, albo niech ona się bardziej przyłoży, poszpera w internecie, książkach, porozmawia z mądrzejszymi od siebie i znajdzie na Was sposób? Bo nie wierzę, że go nie ma.

Z tego, co mi się wydaje to tak jak radzą dziewczyny - osobno praca nad Twoim dosiadem na innym koniu i najlepiej na lonży, żebyś mogła na spokojnie ogarnąć, które mięśnie i jak powinnaś używać, co powinnaś rozluźniać, co napinać. (Może RWYM?) Faktycznie obserwując filmiki prawie nie widać pracy odcinka lędźwiowego i mam wrażenie, że tylko na koniu siedzisz. Może spróbuj zrobić eksperyment i pojechać po swojemu, tak jak czujesz, wszystko rób przesadnie? (najlepiej na innym koniu, żebyś się nie stresowała). Czy ogólnie mogłabyś o sobie powiedzieć, że masz niskie napięcie mięśniowe? Może z natury jesteś osobą, której ciężko jest się zaktywizować? Z tego, co wiem, konia pędzącego do przodu trzeba właśnie jechać konkretnie, aktywnie, dynamicznie, w łydkach i zdecydowanym dosiadem, a ręką tylko "domykać" ujście energii.

Oprócz tego osobno praca na tym koniu bez patentów (które tutaj akurat powodują walkę z koniem), może na bardziej ograniczonym terenie, żeby się nie rozpędzała (hala na pół?), może na lonży, z mnóstwem przejść i oddawania wodzy? Fajnymi ćwiczeniami dla pędzących jest pomniejszanie i powiększanie koła, łopatki, kombinacje z drągów (które wymuszą na koniu rytm), ósemki, seria kół stycznych do siebie; raczej unikaj długiego jechania po prostych, chyba że poczujesz, że koń jest luźny, nie wiesza się, nie zapieprza, to w ramach nagrody.
Jeszcze zastanawiam się, czemu koń zapieprza - dużo energii, nerwy, za mało przerw, ból, charakter, reakcja na Ciebie, konkretne ćwiczenia? Pewnie już to robiłaś, ale rozłóż Waszą jazdę na czynniki pierwsze, czy coś podczas jazdy powoduje większe zapieprzanie niż normalnie? 

Powodzenia i nie załamuj się, czasem nagle przychodzi jakieś olśnienie i wszystko się układa 😉  :kwiatek:
fanelia dziękuję za miłe słowa 🙂
Może na początek dwa słowa w jakieś sytuacji się znajduję. Nie mam finansów na treningi, jeżdżę to co dostanę pod tyłek i z tym kto się podejmie współpracy ze mną więc niewiele mam do gadania i biorę to co dają (na czarnej też nie chciałam wtedy jeździć) 🙂 Nie płacę za te treningi, więc jakakolwiek uwaga skierowana w moją stronę jest na wagę złota i wiem że jest to tylko dobra wola trenerki.

Co do podziwiania jak pięknie siedzę - to chyba clou sprawy, bo nie jadę tylko siedzę. Jak to powiedziała trenerka: "Pora zacząć jeździć a nie tylko ładnie wyglądać"

No więc na następny dzień zaczęłam jechać.
Trening trwał ok. 1,5 h. pot lał się strumieniami. Momentem przełomowym było zmiana działania pomocy - przyłożyłam rozluźnioną łydkę i zamiast pociągającej wewnętrznej ręki uaktywniłam "drżące" palce na wodzy. Głębiej usiadłam w siodło. Dojechałam a nie dałam się nieść.
Koń momentalnie wszedł na kontakt i to były najlepiej wyjechane koła w galopie + idealne przejście do kłusa i stępa na koniec.

Teraz cały czas dążę do tego, choć koń początkowo leci przed siebie i włącza się schiza (mało przyjemne wspomnienia z blokującą wewnętrzną ręką) po pierwszym kłusie mam już konia na kontakcie. Teraz jazda znów zaczyna mieć znamiona przyjemności 😀

Pilnuję po kolei: pierwszy stęp na długiej wodzi już wtedy jadę w łydkach. Wcześniej sterczały sztywne i odstawione żeby nie musnąć konia (głupota, ale odruch). Stępuję dopóki ja ani ni koń nie spuścimy powietrza.
Pracujące biodra, luźna przyłożona łydka, stabilna niska ręka i wewnętrzna cały czas pulsująca. Potem jeszcze muszę pamiętać o zamknięciu na zewnętrznej wodzy i jesteśmy w domu.

Jest dużo lepiej niż było, ale chciałam o tym wszystkim napisać jak zdobędę na poparcie jakiś aktualny film.

Dziękuję za poświęcony czas na nasmarowanie takiego długiego posta i parę dobrych słów. To bardzo, bardzo budujące :kwiatek:
fanelia   Never give up
23 maja 2014 15:30
Kajpo - to świetne, co piszesz, a więc jest postęp  🙂 Właśnie najlepsze co możesz zrobić to zapanować na odruchami - tym ciągnięciem za wodze i pilnować działania krzyżem (wciągaj też brzuch, to uaktywnia mięśnie pleców). Staraj się nie rozczulać nad nią "bo pędzi", tylko konkrety, wyjeżdżasz do przodu, a delikatną ręką tylko pokazujesz jej "ej, skup się". Nie możemy wpaść w błędne koło naszego myślenia i asekurowania się. Będzie dobrze  :kwiatek:


Jakieś rady oprócz rzucania się jak worek kartofli? ;p ( polecam wyciszyć bo na końcu słychać moje "taaaaak"  🙄 )
Rolia ekspertem nie jestem ale lecisz do przodu... Nie skacz za konia, nie pomożesz mu 😉 Z własnego doświadczenia - bardzo pomaga praca na szeregach gimnastycznych. W czasie najazdu skup się tylko na sobie, konia zostaw w spokoju, poradzi sobie. Myśl o tym, żeby jak najmocniej oprzeć stopę na strzemieniu, poczuj ciężar w piętach. Zrób niski przysiad, biodra cofnięte i w takiej pozycji przejedź szereg. Nie myśl o składaniu sie do przeszkód - ręka pewnie pójdzie sama ale na takich wysokościach to jest bardzo delikatny ruch i nic więcej nie musisz robić. Zobaczysz, że jak zostaniesz trochę bardziej w siodle to 'pójdziesz z koniem'. On ma Cię zabrać swoim ruchem, a nie Ty jego 😉
Bardzo dziękuję za rady ale niestety Parana to nie jest typ konia, który sam skacze :/ Przekonałam się o tym ostatnio dobrze doprowadzając ją do przeszkody ale nie dając łydki do skoku i w efekcie był skok z miejsca a ja skończyłam na szyi :/ Więc narazie poćwiczę ma pojedynczych 🙂 Tak właśnie myślałam, że za bardzo kombinuje 🙂
Nirvette   just close your eyes
23 maja 2014 18:12

Nic aktualniejszego i lepszego jakosciowo nie mam. 😡
Na tym koniu siedzialam raz jeden, jazda byla zupelnie nieplanowana 🙂
Jestem rekreacyjnym tuptusiem-samoukiem, wiec kon idzie jak mu wygodnie 😉 Nie kombinuje z ustawieniem, bo nie umiem, nikt mi nigdy nie tlumaczyl, a na czuja tego robic nie chce ;p
Bijcie, byle mocno.
Rolia łydka łydką, ale koń na 100% nie skacze lepiej, czy chętniej, kiedy zaburzasz mu równowagę na wybiciu, co skutkuje jak sama napisałaś - lądowaniem na szyi 😉 Musisz do ostatniego momentu być z koniem, wtedy nawet jeżeli skok wyjdzie z miejsca, to nigdzie do przodu nie wylecisz. Swoją drogą co masz na myśli mówiąc ze bez łydki wyszedł skok z miejsca... dystans nie przypasował i zamiast z dalekiego wybicia, koń zrobił dodatkowy krok przed przeszkodą, tak? A masz już na tyle dobre oko, żeby wiedzieć kiedy 'docisnąć' a kiedy nie?
Bo na tym poziomie to nie jest problem, jeżeli nie pasuje - to jedynie gimnastyka dla konia. Powinnaś to olać i skupić się na sobie... zazwyczaj jak już dobrze usiądziesz, to równa jazda bez mierzenia, dociskania i przytrzymywania wychodzi wszystkim na dobre 😉
Rolia, to trzeba się skupić na tym, żeby koń "sam skakał". Skoki bez ground line w tym nie pomogą 🙁. Możliwe, że "potrzebujesz" "łydy", bo... nie masz przyłożonej. Buja się i ty się bujasz. A jak nie siedzisz "w koniu" to i skok jakby oddzielnie  - z zaburzeniem równowagi. Plus, że całość płynna.
Nirvette, Dziwna rzecz - niby udo masz zrotowane, ale palce odstawione 🤔 Musi ci być niewygodnie i niepotrzebnie "męczysz się". Chyba trzymasz się dołem łydki/piętą. To jest szkodliwy punkt "obrotu" całego ciała - aktywuje "bujanie". Mniej wysiłku wkładaj w jazdę! Zamiast tego - aktywuj konia 🙂 Raz - i ma iść. Nadmiernie pracują ci łokcie w galopie: musisz ograniczyć ruch tułowia i włączyć barki i plecy do amortyzacji.
halo ja bardzo lubię jak się odzywasz w tematach dotyczących interpretacji, bo... moge potwierdzić własne przypuszczenia, ufam Twojej wiedzy w tej materii. Jednak te wątki służą temu, żeby się czegoś nauczyć, więc może nie poprzestawaj na interpretacji, a mów jak należy nad tym pracować?  :kwiatek:
Bo dla kogoś kto się uczy powiedzenie że 'koń ma sam skakać' i ma siedzieć 'w koniu' nie zawsze jest do końca czytelne i zrozumiałe, a nie każdy chce się przyznać
Patrycja, Rolia, w moim odczuciu to brakuje tu po prostu równego, aktywnego galopowania. Jak będzie galop, to i skoki na tym poziomie zaczną wychodzić i jeźdźcowi i rumakowi !
Ramires, ty poważnie, że da się przez internet wyjaśnić JAK dobrze naskakać konia??? Szczególnie mało utalentowanego z urodzenia?

"Siedzieć w koniu' - to stworzyć z nim całość niemal fizyczną - ruchową. Wszędzie przeczytamy: włączyć się w ruch konia. Tak ma się ruszać nasz ciało, jak dyktuje koń, nie mniej, nie więcej, nie "obok". Do tego trzeba: zaufać ruchowi konia i przyjazności grawitacji i włączyć właściwy tonus mięśni (bo, jak wynika choćby z opowieści kajpo - totalny luz to nie jest to). Ciupkę trzeba się w konia "wessać", wszystkimi potrzebnymi mięśniami, możliwie małe napięcie, równo rozłożone - ale jednak jakieś napięcie. Inaczej będzie bujanie się ze słabą równowagą i 'straszna" praca brzucha i pleców (w różnej formie). Zauważcie - dobry(!) jeździec wygląda na koniu niemal jak posąg, jakby się nie ruszał (a rusza się bardzo - tylko zgodnie z ruchem konia 🙂😉.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
23 maja 2014 20:44
Zauważcie - dobry(!) jeździec wygląda na koniu niemal jak posąg, jakby się nie ruszał (a rusza się bardzo - tylko zgodnie z ruchem konia uśmiech).

Jak np. idealny E. Gal. On sobie siedzi na luziku i nic nie robi a koń  pod nim tańczy
Nie chodzi o wytłumaczenie teorii od a do z, bo by tu trzeba książki pisać, jedynie o łopatologiczne tłumaczenie, tak jak to właśnie uczyniłaś 🙂Po prostu za dużo na tym forum rzucania takimi ogólnymi hasłami, które słyszy prawie każda osoba wrzucająca, filmy a mam wrażenie, że po prostu nie każdy, szczególnie jeźdzcy z niewielkim stażem, wie co się za nimi kryje 😉

Swoją drogą to JAK naskakać KONIA - to powinien wiedzieć trener... ale co zrobić ze SWOIM CIAŁEM, to można podpowiedzieć Rolii, bo nie zawsze trener potrafi swoją wiedzę odpowiednio przekazać
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się