Mesz-gotowy czy własnej roboty?

Tak jak Ja  🤣
niby fermentuje już w żołądku... no ale na dobrą sprawę, jak koń popije musli to też jest mokre, więc co za różnica... 😉 pierwszy raz takie coś słyszałam, więc pomyślałam, ze się z Wami skonsultuje 🙂
Koń ma taką zasadę działania, że jest stałocieplny - to nie dinozaur 😉 - czy zima czy lato temperatura wewnętrzna jest taka sama, a to, że fermentuje - no cóż, na tym polega proces trawienia - chyba koleżanka przysnęła na zajęciach  😎
Czytałam trochę początek watki, ale niektóre odpowiedzi strasznie chaotyczne były (dlatego wolę dopytać ;] )
Najwyższy czas samemu pobawić się w robienie meszu 😀

Siemię mogę gotować normalnie niegniecione?
I jeśli dodaje słonecznik, to musi on być łuskany?
Oraz czy płatki owsiane mogą być najzwyklejsze górskie ze sklepu?
Milla co do siemienia to możesz takie niegniecione, ja zalewam wrzątkiem i mieszam, nie trzeba długo gotować.
Anderia   Całe życie gniade
25 października 2013 21:28
Czy podawał ktoś mesz EquiFirsta? Jak jakość? Naprawdę jest "herbs" czy te zioła to tylko na opakowaniu? 😉

Mój koń kończy właśnie kolejny worek meszu St Hippolyta. Jest, w moim odczuciu, bardzo dobry, pachnie obłędnie, konisko wciąga nosem (utaplany aż po ganasze :hihi🙂 i ma dobrej jakości sierść - błyszczącą, mimo pory roku niepuchaciejącą z dnia na dzień tylko płynnie i ładnie.

Jednak je Hippolyta już dość długo i powiem szczerze, że po prostu mam chęć spróbować czegoś innego. Teraz kupiłam Marstalla, bo w poprzedniej stajni boksowy sąsiad miał i ów mesz wydał mi się bardzo ok. Konisku chyba też, bo sąsiad nieraz "dzielił się" z nim brudząc meszem kraty, co mój namiętnie wykorzystywał. 😁  Zobaczymy, jak będzie u nas 🙂
Anderia   Całe życie gniade
25 października 2013 21:39
edit: Nie wiedzieć czemu, post mi się zdublował. Przepraszam  😡
bjooork   sprawczyni fermentu na KZJ-cie
26 października 2013 07:52
Anderia dotychczas zawsze gotowała, ale przez multum obowiązków ostatecznie złamałam swą zasadę i kupiłam mesz Hartoga- z wszystkich które mój koń dotychczas jadł (wcześniej dokarmiały nas dobre ciocie co kupowały mesz instant m.in. Havensa, Rowen Barbary, St.Hipolta), hartog wchodzi mu najlepiej
Czy ktoś podawał Bran Mesh z Red Millsa? Ile wagowo go podawać na raz, zalewa się go wrzątkiem? Można podawać go kilka razy w tyg?
Dziewczyny mam pytanie , licze na Waszą pomoc 🙂 chciałabym zwierzowi podawać mesz, taki robiony samodzielnie i mam pytanie, czy mesz również wprowadzać do diety pomalutu czy można od razu całą pełną porcję?

Z góry dziękuję za pomoc 🙂 pzd 🙂
Pomału, jak każdą nową paszę
dea   primum non nocere
19 listopada 2013 09:07
_Gaga - pomału i codziennie potem dostaje? Ja nie wiem czy to jest dobry pomysł. Osobiście, poza sytuacjami kiedy koń był po brzuchowych problemach i dostawał leczniczo codziennie, daję porcję (niedużą) raz w tygodniu, więc raczej ciężko mówić o przyzwyczajeniu do tej paszy. Ale fakt, konie na co dzień dostają otręby pszenne, które są składnikiem tego meszu, "nowy" jest tylko glut z siemienia.
Większość znanych mi ludzi daje mesz od przypadku do przypadku (tzn. nie codziennie). Na pewno trzeba tylko obserwować, czy następnego dnia nie pojawi się biegunka - jeśli tak, to taki tryb podawania koniowi nie służy.
Chciałam dawać mesz raz w tygodniu i na początku zaczynać tak od 1/4 poprcji i co tydzień dawać więcej, można tak?
Jak wprowadzam paszę to zawsze stopniowo i po malutku, bo przy zwiększonej dawce musli reagował mi biegunką, nie taką straszną, ale widać było, więc zwierz raczej z tych delikatnych .
_Gaga - pomału i codziennie potem dostaje?

Moje dostają codziennie w okresie niepastwiskowym. Z uwagi na charakterystykę trawienia przez konia pokarmu - ten tryb postępowania wydaje mi się być najbardziej celowym.
dea   primum non nocere
19 listopada 2013 09:33
No, na pewno. A nie miałaś nigdy problemu przy odstawianiu? Ja tak podawałam przy chorobach brzuchowych moim dwóm kobyłom, ale z odstawianiem się trochę bawiłam. Raz za szybko zmniejszyłam dawkę i była kolka... od tego czasu, jeśli nie ma wskazań, daję max 2x w tygodniu.
Nigdy nie było żadnych problemów ani od strony układu trawienia, ani kopyt. Mesz odstawiany - jak wprowadzany stopniowo (odstawiany = zamieniany na inną paszę). Działam tak dobre 10 lat, jak nie dłużej. Wcześniej podawałam jak wszyscy - 2 razy w tygodniu... Efekt podawania codziennej dawki zdecydowanie lepszy (sierść, kopyta, itp.) a i konie trawią siemię lepiej.
_Gaga, a w jakiej dawce dajesz mesz codziennie, ile siemienia na 1 konia ?
Nie wolno dawac codziennie siemie koniowi
Dramka, czytaj ze zrozumieniem Gaga tak karmi konie i widzi w tym jakąś prawidłowość tak wiec twoje " nie wolno"
wiedzą wszyscy ...
Ok 1 szklanki mielonego (co daje ok 150 - 200 gr)
Dramka - wolno nie wolno - daję tak wielu koniom od wielu lat i nic się nie dzieje. Mówi się, że nie powinno się dawać meszu codziennie, ale do każdej paszy trzeba stopniowo przyzwyczaić. Dawanie meszu raz w tygodniu - to moim zdaniem zaprzeczenie przyzwyczajania do nowej paszy - moim zdaniem raz w tygodniu to za każdym razem nowa pasza. Bakterie które toto trawią nie zdążą się rozwinąć - a już meszu nie ma. Zanim znó się pojawi - bakterie znikają itd... To moja teoria - nikomu jej nie wciskam ;-) konie zadowolone, błyszczące, w świetnej formie, a przez 15 lat posiadania własnej stajni nie miałam żadnej kolki... (TFU TFU).

Wolno nie wolno, a wrzodowcom zaleca się codziennie siemię lniane. Osłonowo przed kwasami.
Dziewczyny, mam pytanko odnośnie meszu, zrobiłam wczoraj pierwszy raz młodemu i purcząc poszedł sobie, nawet nie chciał powąchać, zaczęłam dawac mu z ręki to wypluwał, zastanawiam sie czy nie przemycać mniejszych ilości i dodawać jego musli, czy sobie odpuścić co myślicie? Jak reagowały Wasze konie na mesz?
Z góry dzięki za odpowiedz. Pozdrawiam 🙂
Coco w innym temacie napisałaś, że podałaś: "wysłodki buraczane z makuchem lnianym, słonecznikiem, czarnuszką" mesz to nie jest. Jesli każdy ze skłądników był nowy - nic dziwnego, że zwierz nie ruszył...
Jakieś 99,99% koni klasyczny mesz wciąga razem ze żłobem ;-)
wysłodki nei każdemu pasują, podobnie jak czarnuszka
Makucha nigdy nie podawałam, wiec nie wiem

_Gaga dodałam to do meszu, tak robi moja kolezanka ze stajni i w mniejszej dawce podałam zwierzowi, ale nie chciał nawet do tego podejść, podawałam mu to na ręcę to wąchał i odchodził do siana , na koniec wkroiłam mu tam buraki i marchew to nawet tego nie ruszył. Może spróbuje bez tych dodatków, może wtedy się skusi. Co myślisz?
Każdą pasze trzeba wprowadzać stopniowo
skoro koń nie ruszył - całe szczęście, bo mógłby się rozchorować od takiej ilości nowych składników
z pewnością podanie klasycznego "czystego" meszu jest rozsądniejsze

co więcje - wysłodki powinno się 12 h moczyć... porzuciłaś do meszu już namoczone?
Tak, tak wszystko było wcześniej namoczone i w malutkiej ilości, dodałam to do jego paszy, tak jak przy wprowadzaniu każdej nowej paszy, dostał tego malutko do owsa i musli.
Coco też widziałam wpis w innym wątku, ale i mnie wydaje się, że za dużo nowych składników na raz. Jak coś nowego podaję, to zawsze jednoskładnikowo - chociażby z oszczędności, bo jak zrobię porcję, to po co później wyrzucać bo koniowi nie podeszło?

Nie czaję - mówisz, że podałaś mesz. Później piszesz, że do owsa i musli wrzuciłaś makuch, wysłodki i co tam jeszcze. Faktycznie może i dobrze, że koń tego nie ruszył.

Na początek do owsa wrzuć otrąb i siemienia i zrób najnormalniejszy, zwykły domowy mesz, lub kup jakiś gotowy i podaj mniejszą porcję. Ja kiedyś kiedyś też dorzucałam do meszu jabłka, marchew, czosnek czy płatki kukurydziane. No i koń zjadał. Ale najpierw sam mesz, a owoce/warzywa później. I stwierdziłam, że nie będę wydziwiać. Po prostu gotowałam sam mesz domowy, a marchew i jabłka czy buraki dostawał osobno do żłoba. Teraz daję kupny.
Jedzonko gotowała nasza Pani weterynarz, a mój zwierzak dostał na spróbowanie troszkę jej papki, żeby zobaczyć właśnie czy będzie mu smakowało. Mówiła mi ona co daje i w jakich proporcjach robi dla młodego, zna konia od zawsze i wiedział, ze wcześniej nie dostawał nic na ciepło. Własnie z nią rozmawiałam i powiedziała,że mojemu robiła same wysłodki z makuchem lanianym i słonecznikiem, ciut czarnuszki, nie dodała siemienia i otrąb. To tej ciutki papki dodałam owsa i musli, bo mówiła, że jako nowy dodatek mam dać tego mniej, a że koń nie chciał w ogóle tego jeść, żeby go zachęcić dodałam mu pokrojoną jedną marchewkę i jednego buraka. Wysłodki powinnam też podawac najpierw same, a potem wprowadzać kolejne składniki? Co zrobiłam źle, dziewczyny dzięki za rozjaśnienie tematu.
Całkowicie zielona w kwestii meszu pyta - jak to podawać, jak wprowadzać (w jakich dawkach), od kiedy można wprowadzać, jak dokładnie wygląda robienie meszu, jakie są jego składniki, jak działa na konia?
Własnego rumaka nie mam i pewnie przez długi czas sobie jedynie pomarzę, ale wiedza zawsze się przyda. 🙂
Alladynka masz tu 20 stron tej wiedzy... może po prostu poczytasz?  😀
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się