"Nie ogarniam jak..."

busch   Mad god's blessing.
10 grudnia 2019 20:30
Tak jeszcze co do podejścia naukowego, mamy przykład Jaworzna gdzie całymi latami inwestowano w poprawę bezpieczeństwa na ulicach, oczywiście pomysły się kierowcom nie podobały ale były dobrze sprawdzone, zaplanowane i wdrożone, więc efekt osiągnęli http://www.brd24.pl/infrastruktura/jaworzno-czyli-najbezpieczniejsze-miasto-polsce-liczbe-smiertelnych-wypadkow-zredukowali-zera/
https://www.polsatnews.pl/wideo/jaworzno-miastem-niemal-bez-wypadkow-urzednicy-oszukali-zmysly-kierowcow_6758668/
Facella   Dawna re-volto wróć!
10 grudnia 2019 20:33
Dlaczego przy porównywaniu do tego cudownego zachodu zawsze brakuje informacji o tym, ze owszem, bezwzględne pierwszeństwo istnieje, ale nakłada na pieszego pewne obowiązki, np. nie wolno mu korzystać z telefonu podczas przechodzenia, ma wyraznie zasygnalizować chęć przejścia, ma się upewnić, ze kierujący pojazdem go widzi i ustępuje mu pierwszeństwa? Dlaczego pomija się kwestie tego, ze na zachodzie nie ma przejść przez dwa lub więcej pasy ruchu pozbawionych sygnalizacji?
Skopiowanie jednego zachodniego przepisu nie sprawi, ze będzie lepiej i staniemy się nowym zachodem. Nie stworzy infrastruktury, nie wyedukuje ludzi. Będzie tylko zapisem na papierze.

Busch oni na to pracowali KILKANAŚCIE LAT. I zaczęli nie od grzebania w prawie, a od doprowadzenia dróg i infrastruktury do porządnego stanu. A tutaj próbuje się znieść ubóstwo ustawą. Nie da się poprawić sytuacji na drogach papierkiem i jednym posiedzeniem rzadu. To jest WIELOLETNI PROCES.
Tak jak z nowym systemem zasiłków chorobowych...
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
10 grudnia 2019 20:36
busch, oczywiście, że nie 🙂 Nie pisałam nigdzie, że dzięki temu. Pisałam o armageddonie 🙂

Jak ktoś znajdzie dane mówiące o WZROŚCIE ilości wypadków po wprowadzeniu bezwzględnego pierwszeństwa w krajach w których istnieje, to oczywiście przyjmę ten argument. Jak na razie jest dla mnie tak samo merytoryczny jak ten, że ja nigdy nie spotkałam się z pieszymi wybiegającymi mi pod koła (a przejeździłam więcej niż kilkadziesiąt tysięcy kilometrów w życiu), więc problem nie istnieje 😀
busch   Mad god's blessing.
10 grudnia 2019 21:10
Facella, no niestety zazwyczaj ludzie chcą czegoś "sprawdzonego naukowo" ale żeby jednocześnie nie trzeba było się napocić ani czekać na efekty, a te rzeczy się zazwyczaj wzajemnie wykluczają  🤣

Strzyga, a dlaczego miałabyś przyjmować ten argument? Naprawdę jesteś tak obeznana w projektowaniu bezpiecznych dróg i autostrad, że byś wiedziała że ten wzrost akurat wyniknął z konkretnego prawa, a nie jakichkolwiek innych czynników? Czym by się to różniło od zwykłej opinii zwykłej Polki / zwykłego Polaka? Że są DANE, co prawda z niesprawdzoną przyczyną, skutkiem, siłą oddziaływania, błędem pomiaru, ale jak DANE, to już gites?

Jak na moje, to zagadnienie wypadków na drogach jest układem tak skomplikowanym, że wzięcie jakichś statystyk sprzed wdrożenia prawa i po to za mało, by nazywać to podejściem naukowym.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
10 grudnia 2019 21:15
busch, na razie chciałabym poznać te dane 😀 Jak ktoś je znajdzie 😉
Tak naprawdę to nic się nie zmieni, choćby nie wiadomo jakie prawo powstało, bo polska mentalność jest beznadziejna i obie strony barykady są siebie warte.
W Szwajcarii, gdzie od jakiegoś czasu pomieszkuję większość czasu, nie ma problemu. Nie słyszę o wypadkach, nie widzę nigdzie rozjechanych zwierząt, wszyscy jadą spokojnie i wręcz obsesyjnie przepuszczają pieszych. Tylko tam się nikt nie cacka z mandatami, jak ktoś zapierdziela, to sroga kara i jeszcze prawo jazdy zabiorą. Oczywiście gruba większość piratow to zagraniczniaki, oj, ile ja się naczytałam płakania i psioczenia na kraj, że jakiś polaczek dostał mandat. Bo przecież "przepisy są po to żeby je łamać" :P
Dlaczego pomija się kwestie tego, ze na zachodzie nie ma przejść przez dwa lub więcej pasy ruchu pozbawionych sygnalizacji?


Tja, bo jakby na dwupasmowych drogach w miescie byly sygnalizatory to w ogole nie podnioslby sie jek i bol istnienia, ze trzeba na pieszych czekac, a przeciez przepustowosc! 😂

Jasne, zeby wyrzucic tak natezony ruch z miast to musi byc lepsza infrastruktura. Ale podejscie prezentowane prze niektorych na pewno doklada cegielke do poziomu bezpieczenstwa na drogach.

Btw. kierowcy z bloku wschodniego w swoich dzielnicach NL tez czesto nie przepuszczaja pieszych. Wina prawa, infrastruktury, pieszych czy moze jednak kierowcow?
Facella   Dawna re-volto wróć!
11 grudnia 2019 08:27
Napisałam chyba o edukacji, nie? Tylko ze starego psa nowych sztuczek nie nauczysz. Edukować trzeba już tych, którzy do egzaminu na prawo jazdy będą mogli dopiero za 10 lat podejść.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
11 grudnia 2019 08:39
Facella, polecam poczytać badania o tym czy zmniejszyła się czy nie, liczba wypadków po wprowadzeniu świateł na przejściach dla pieszych. Ja wczoraj czytałam i znam odpowiedz 🙂
[quote author=budyń link=topic=95120.msg2902109#msg2902109 date=1576051617]
Tak naprawdę to nic się nie zmieni, choćby nie wiadomo jakie prawo powstało, bo polska mentalność jest beznadziejna i obie strony barykady są siebie warte.
W Szwajcarii, gdzie od jakiegoś czasu pomieszkuję większość czasu, nie ma problemu. Nie słyszę o wypadkach, nie widzę nigdzie rozjechanych zwierząt, wszyscy jadą spokojnie i wręcz obsesyjnie przepuszczają pieszych. Tylko tam się nikt nie cacka z mandatami, jak ktoś zapierdziela, to sroga kara i jeszcze prawo jazdy zabiorą. Oczywiście gruba większość piratow to zagraniczniaki, oj, ile ja się naczytałam płakania i psioczenia na kraj, że jakiś polaczek dostał mandat. Bo przecież "przepisy są po to żeby je łamać" :P
[/quote]

bo to nie wina przepisów czy naszej mentalności a wychowania. W Szwajcarii, Niemczech czy Holandii jest większy procent posiadaczy prawa jazdy, a każdy kto raz wsiadł za kółko w deszczu i trafił na rowerzystę/pieszego wie jaka jest widoczność i ma większą świadomość. W szkołach ją prowadzone zajęcia z bezpieczeństwa na drodze a jak to u nas wygląda? Zwykli piesi/rowerzyści nie myślą, że przepisy o odblaskach np są dla ich ochrony tylko jaki to obciach chodzić w odblaskowej kamizelce :/ zresztą podobnie jest jest z kaskami na rowerze - ile osób po 20 roku życia w Polsce używa kasku? Pewnie jakiś śmieszny procent.

Dlatego sama zmiana przepisów nie zapewni bezpieczeństwa, ale wprowadzenie do tego lepszego wychowania świadomości drogowej a owszem. I mówię to o obu stronach - pieszych i kierowców.
Za moich czasów zarówno w przedszkolu, jak i w klasach I-III podstawówki były okresowe wizyty policjanta, który opowiadał dzieciom jak bezpiecznie przejść przez jezdnię. Była mowa o tym, że patrzymy w lewo, w prawo i jeszcze raz w lewo, i jak się upewnimy, że nie nadjeżdża żaden pojazd, wtedy przechodzimy. Dzieci powtarzały to hurkiem. Dzisiaj mówi się o pierwszeństwie pieszego, a mnóstwo ludzi wpatrzonych w smarkfony, albo zamyślonych, włazi na jezdnię pod nadjeżdżające auta i myśli, że wszystko jest ok.
Jadąc ulicą przede wszystkim patrzę przed siebie na ulicę. Zbliżając się do przejścia oczywiście staram się rozejrzeć też na boki, ale nikt realnie nie jest w stanie kontrolować non stop zarówno drogi przed sobą, jak i chodników, najlepiej po obu stronach. Poza tym auta posiadają słupki, za którymi potrafi "ukryć się" pieszy po to, by za chwilę wejść na jezdnię, bo jest przeświadczony, że kierowca go widzi. Wg mnie jeśli nie wróci się do dobrych praktyk tłumaczenia pieszym, jakie szanse ma kierowca na wyhamowanie, gdy zobaczy ich w ostatniej chwili oraz jeśli nie zwiększy się karalność kierowców za przekraczanie prędkości, nie będzie mowy o realnym zwiększeniu bezpieczeństwa. Zmiana przepisów przy obecnym stanie umysłu jednych i drugich może się skończyć kiepsko.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
11 grudnia 2019 19:16
Lena, a jaka masa ludzi nie zatrzymuje się jak ma zieloną strzałkę, tylko jedzie na pałę, bo przecież strzałka i trzeba zdążyć. Jak ten co mnie dziś prawie potrącił, w oczy mi się patrzył i nie zahamował. Bo przecież miał zieloną strzałkę 😀
analiza 12 miesiecy pierwszenstwa pieszych na Litwie

Na Litwie zmieniono przepisy rok temu. Analiza pierwszych 12 miesięcy po zmianie.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
16 grudnia 2019 11:40
Duży urząd we Wrocławiu. Zaczyna w nim wyć alarm. Pracownicy zaczynaja sie zbierać zgodnie z przepisami. Co robia ludzie ?

Nic. Ida do toalety, siadaja przy pustych biurkach, ustawiaja sie w kolejce, wchodza do urzedu, wchodza do pustych pokoi. Wyjacy alarm tak głośno, ze rozmawiac sie nie da absolutnie nic im nie mowi.
Pracownicy proszacy o opuszczenie budynku sa ignorowani, petenci nadal udają sie do srodka, bo oni musza zalatwic swoje sprawy.
Jara  nie dziwi mnie to. Jak jeszcze pracowałam w Deca, mieliśmy ewakuację budynku - olbrzymia ulewa sprawiła, że dach zaczął przeciekać i kapało na kable, komputery...
Wyprowadzamy ludzi przez wyjścia ewakuacyjne, reakcje:
a) chłop bierze asicsy za 500zł i spie*dala
b) pani stoi przy kasie i chce kupić skarpety za 15zł
c) rodzina z dzieckiem jest oburzona, że musi wychodzić na ulewę

🏇 🏇
U nas w budynku była ostatnio próbna ewakuacja. Schodzimy sobie grzecznie schodami, a przed nami gwiazda na szpilkach pisze wiadomości na telefonie, stąpając noga za nogą. Drogę do wyjścia z budynku zastąpił jej wielki pan Strażak i ochrzanił, że co ona sobie wyobraża, że to ewakuacja, a ona blokuje innych, bo sobie klepie w telefon. Spojrzała na niego ironicznie i dalej pisała wiadomość 🙂 Urocze.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
16 grudnia 2019 18:02
Jak kiedyś to nie będą ćwiczenia, a coś serio je*nie to pretensje będą do wszystkich tylko nie do samych siebie. 😉
Gillian   four letter word
16 grudnia 2019 18:04
Przeżyłam ewakuację SOR, ludzie są tak bezdennie durni, że chyba właśnie wtedy podjęłam decyzję, że spadam stamtąd. Dramat po prostu. Zero mózgów.
Omaaatko, pracując w hotelu, przez długi czas również na recepcji mogłabym poematy pisać na ten temat. Już nawet nie mówię o tych fałszywych bo zawsze wcześniej leci komunikat , ze będzie próbny alarm ale przez swoją głupotę ludzie wiecznie włączają alarmy. Normą jest smażenie świeżej rybki i palenie jej bo zapominają i oczywiście okap to za trudno włączyć. A po co otworzyć okno i wywietrzyć skoro można otworzyć drzwi, które są jednocześnie drzwiami pożarowymi i uruchomić główne czujki żeby przyjechała straż. Alarm wyje, natychamiastowa ewakuacja a ludzie chodzą jakby nigdy nic i dzwonią z pokoi , ze TV przestał działać ...
Facella   Dawna re-volto wróć!
17 grudnia 2019 16:01
Mnie się zdarzyło przespać alarm pożarowy w hotelu 😵 na szczęście to tylko jeden bałwan palił fajki w pokoju i go przypadkiem włączył.
Tak ni z gruchy ni z pietruchy, po przeczytaniu kolejnego wpisu z koniem o imieniu Rozkruszek. Niezmiennie i niezmiernie mnie dziwi, że ktoś chciał tak konia nazwać.  Od razu przychodzi mi do głowy, że równie dobrze dla kobyły brzmi pluskwa czy gnida.  Nie potrafię zrozumieć, jak takie imię może się podobać na tyle, żeby koń je dostał.    😲 
 
Podkreślam: mnie to tylko dziwi, nie krytykuję wyboru, w końcu różne rzeczy ludziom się podobają. 
trusia jednak mało osób wie co to jest rozkruszek 😉. Większość reaguje "o jak słodko, prawie jak okruszek". Ja nie lubię zmieniać tego co konie mają w papierach - i tak na Muchę wołam Mucha. Podejrzewam, że na Pluskwę tez bym wołała Pluskwa, o ile tak by miała w papierach 😂.
trusia jednak mało osób wie co to jest rozkruszek 😉.

Pewnie tak, ale ten, kto imię nadaje, przecież wie.  Dlatego nie rozumiem, jak można chcieć, żeby koń miał imię po takim obrzydliwcu.
W temacie imion koni...

Anegdota 1
Trenerka do swojego ówczesnego partnera, również trenera: kup mi konia na gwiazdkę! Kosztuje 5.000 i jest fajny, ma tylko jedną wadę. Imię. Bigos.

Anegdota 2
Koleżanka x lat temu pojechała szukać dla siebie konia skaczącego P/N. Po powrocie pytamy, dlaczego się nie zdecydowała. Coś nie tak ze zdrowiem? Charakterem? Ceną? No nie, chodziło o imię. Jak to by brzmiało, gdyby na zawodach zapowiedziano: przed państwem Anna Kowalska na Wikarym 😀
Lena, siedzę i płaczę ze śmiechu.   
Słowo Rozkruszek samo w sobie jest bardzo ładne, pocieszne takie. Same rozkruszki też niczego sobie, żyjątka jak każde inne.
Dla mnie największym faux pas jest nazywanie koni seksualnie: Wywód czy Erekcja. Bleee... miało zapewne wyjść śmiesznie, a wyszło żenująco.
Jesteś pewna, że "wywód" jest taki blee?  🤣

Dla mnie uroda słowa to nie tylko brzmienie, ale też co się za nim kryje. Czy slowo gnida w oderwaniu od znaczenia by budziło nieprzyjemne skojarzenia?

Gnida też żyjątko przecież  😀
Imię "Rozkruszek" wymyśliła moja teściowa. Na długo przed narodzeniem się tego konia. Teściowa jest właścicielką firmy ogrodniczej i skojarzenia natury, powiedzmy, przyrodniczej, są u niej całkowicie naturalne. Jest to zresztą dłuższa historia. Źrebak od początku był "nie-do-hodowli" - uznałem zatem, że możemy sobie pozwolić na żart. 97% publiczności nijak nie kojarzy https://pl.wikipedia.org/wiki/Rozkruszkowate
Był taki człowiek, Salomon Szereszewski bodajże, który pamiętał wszystko, jego mózg nie umiał usuwać wspomnień. Jego lekarz Łurija odkrył, że jak mózg Szereszewskiego coś rejestruje, to zmysły mieszają się ze sobą. I do sedna.
Szereszewski uważał, że brzmienie pewnych wyrazów nie pasuje do ich znaczenia - np. rosyjskie "swinia"  jest zbyt "ładne i eleganckie" w stosunku do tego co określa. Osobiście uważam, że tak samo jest z rozkruszkiem. Natomiast "pluskwa" czy "gnida" to jak wg Szereszewskiego "khasser" (świnia w jidysz)* - słowo pasuje do tego, co określa.

* tłumaczenie wg tekstu w książce "Tajniki ludzkiego umysłu"
trusia miał być wzwód, ale mnie słownik ocenzurował  😁
Dla mnie uroda słowa to nie tylko brzmienie, ale też co się za nim kryje. Czy slowo gnida w oderwaniu od znaczenia by budziło nieprzyjemne skojarzenia?

Gnida dla mnie od biedy brzmi nieprzyjemnie tylko dlatego, że potocznie używa się jej jako obraźliwego słowa. Z samymi jajami wszy nie mam problemu. Może dlatego, że generalnie roztocza, owady itp. oglądane pod mikroskopem z obrzydliwego robactwa stają się piękne i ciekawe. A to, że żerują na czymś wg nas obrzydliwym, no cóż ktoś musi - natura nie znosi pustki 🙂
A propos znaczeń. Pamiętam jak kiedyś Equus (nie wiem czy dobrze pamiętam nick, chodzi o tą dziewczynę z Islandii) pisała, że u nich popularne jest nazywanie zwykłymi rzeczownikami jak zlew czy śrubokręt. Dla moich polskich uszu te słowa brzmiały jak piękne imiona dla Wikingów  😂 więc na pewno gdzieś tam za granico nznaleźliby się ludzie dumni z posiadania konia o tak orientalnym imieniu jak Gnida, Karaluch czy inny Skąposzczet  😁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się