Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Scottie o kurczę trzymajcie sie tam obie aby wszystko ustalo jak najszybszej i zebyscie bezpiecznie mogły wrócić do domu    :kwiatek:

Ja poczułam pierwsze w 17 t.c ale jeszcze nie świadoma byłam że to to.Z początkiem 18 t.c. już nie dalo się tego z niczym innym pomylic  🤣 
Od godziny mocno dokazuje wiec chyba wczoraj porostu miała leniwy dzień  😍
To może i ja się ujawnię chociaż mało się udzielam na forum
Z OM 21+5 z USG 20
Wczoraj na usg wszystko ok. Dzidzia pomierzona i jest ok.
Ja ruchów jeszcze nie czuje, ponoć przez łożysko bo mam je na przedniej ścianie.
Płci nie znam i chciałabym mieć niespodziankę ale nie wiem czy się uda bo mąż bardzo chce wiedzieć
Z wyprawki jak na razie mam kilka ubranek które kupiła moja mama
Ja jeszcze nic nie zaczęłam kupować bo w związku z wiciem własnego gniazdka inne wydatki mamy na te chwile
Najchętniej to bym kupiła cała wyprawkę za jednym zamachem. Może ma ktoś rzeczy unisex których chce się pozbyć w dużej ilości?

Poza tym gratuluje wszystkim zafasolkowanym 🙂 fajnie ze nas tyle w podobnym terminie 🙂
Wątek obserwuje od dawna częściej lub rzadziej. W sumie od historii Sznurki i Lwa i tak jakoś tu czasem zaglądam 🙂
Scottie, :kwiatek:

rochnar, gratulacje! Ale fajnie, że wątek tak ożył! 🙂 Może ktoś jeszcze się ukrywa? 👀
No ten wątek raczej nigdy nie powinien zginąć 😉

Scotie jak tam się trzymasz? Mam nadzieje że z moją imienniczką będzie wszystko ok i niedługo wrócicie do domu
Scottie, mocno trzymam kciuki!
maleństwo   I'll love you till the end of time...
24 maja 2018 14:23
Ro hnar, gratuluję!

Tak z lektury wątku o końskich seniorach wnioskuję, że jeszcze jedna się ukrywa 😉

Scottie, zaciskaj nóżki! Trzymam kciuki i przesyłam moc pozytywnej energii.
O kurcze ale się ruch znów zrobił w wątku 😀 Gratulacje dziewczyny! Scottie i jak tam? w porządku już?

Ja chyba jestem pierwsza w kolejce do rozpakowania, 26 czerwiec. No zobaczymy czy i tym razem nie będzie się maluchowi spieszyć na ten świat.
ash   Sukces jest koloru blond....
25 maja 2018 09:11
Scottie, kciuki!!!! Pewnie założą Ci pessar i będzie dobrze! Moja koleżanka miała od 23 tc, sporo miała odpoczywać, nic nie dźwigać i miała wywoływany poród w 41 tc 🙂
Także kciuki trzymam i daj znać
Scottie   Cicha obserwatorka
25 maja 2018 09:56
Dziękuję dziewczyny za kciuki, pomogły  :kwiatek: :kwiatek: Jestem już w domu, w dwupaku 🙂 Obeszło się póki co bez pessara. Prawdopodobnie szyjka w dniu przyjęcia nie była jakoś tragicznie krótka, a jej stan po ponad 24h leżenia poprawił się na tyle, że podczas badania lekarz stwierdził "tragedii nie ma, szyjka w normie". Dostałam leki, nie muszę całe szczęście leżeć już plackiem, ale mam się oszczędzać, dużo odpoczywać, nie dźwigać i się nie przemęczać. Przez kilka dni mam też nie spacerować, mogę tylko łazić po domu i na wizyty do lekarzy.  We wtorek mam USG połówkowe u bardzo dobrego ginekologa- położnika i mam nadzieję, że mi powie co tam dokładnie się dzieje z tą szyjką. Chociaż lekarze ze szpitala byli super mili i pomocni, to jakoś nie mam do nich super dużego zaufania, wolę to wszystko jeszcze raz sprawdzić.
scottie revoltowe kciuki ponoć mają magiczną moc 🙂
Fajnie że już w domu. Teraz pozostaje się zastosować do zaleceń i oddać się błogiemu lenistwu.
Ja miałam w 1 trymestrze zalecony oszczędny tryb i zakaz jakiejkolwiek aktywności sportowej. Jak mus to mus
rochnar, Gratulacje i witamy! 😀
Fajne, że się wątek ożywił.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
25 maja 2018 20:27
Rochnar, gratulacje!

Scottie, super wieści! Leniuchuje sobie w najlepsze, wszystko będzie ok!
O kurcze ale się ruch znów zrobił w wątku 😀 Gratulacje dziewczyny! Scottie i jak tam? w porządku już?

Ja chyba jestem pierwsza w kolejce do rozpakowania, 26 czerwiec. No zobaczymy czy i tym razem nie będzie się maluchowi spieszyć na ten świat.


Ja też tak jak Rochnar mało się udzielam na forum, ale od lat wiernie podczytuję  :kwiatek:

Donia Aleksandra to wychodzi na to, że jestem zaraz po Tobie - termin na 16 lipca, więc chyba w tym miejscu wypadałoby się przywitać.  U nas będzie chłopczyk. Długo wyczekany przez swoją straszą siostrę, która już szaleje na jego punkcie  💘
Młoda   Kochać to nie znaczy, zawsze to samo.
27 maja 2018 18:21
Scottie uważajcie na siebie, oby to był ostatni raz  😀
Gunia, Rochnar, lilithhh gratuluję  :kwiatek:

Dziewczyny a jak czujecie te ruchy? Ja od 17tc czuje małą, ale nie żadne motylki, pękające bańki czy delikatne łaskotki. Ja czuję 'kopniaki', nie wiem jak to nazwać, czuje takie nagłe stukanie od wewnątrz, tak jakby ktoś dawał mi pstryczki. Mam łożysko na tylnej ścianie i podobno mam czuć dobrze ruchy ale wszyscy wokół mi mówią ze to nie dziecko bo pierwsze ruchy są delikatne jak muśnięcia palcem. A mnie od tygodnia coś 'kopie' od środka. Najczęściej czuje wieczorem, albo jak siedzę i odpoczywam.
Myślicie że to ruchy czy serio coś innego mi się w brzuchu napina tak?  👀
Czas pędzi... W tym roku minie 10 lat istnienia tego wątku na tym forum... Sam wątek z tego co pamiętam powstał  ok. 2005 roku (jeszcze na voltahorse)
Pamiętam jak pisałam, że młodą mamą nie będę już, no i nie jestem  😂

GRATULACJE dziewczyny!!!  :kwiatek: :winko:
Młoda ja też miałam łożysko na tylnej ścianie i też ruchy czułam dość wcześnie i od razu z grubej rury.  Żadnego tam łaskotania,  czy muskania.  Od razu były kopniaki i to takie że już na drugi dzień mąż czuł to również pod ręką  😉
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
28 maja 2018 07:11
Młoda - nie słuchaj innych, każda kobieta odczuwa inaczej, ma inną wrażliwość. Mi też mówiły kobiety, że nie możliwe żebym przy pierwszym dziecku czuła ruchy w 15 tyg. ale Pani dr powiedziała, że tak, że te łaskotki, które czułam to był maluszek, potem były bulgotki a teraz to tańce hulańce tam się dzieją. Jeśli to takie uczucie, którego nigdy w życiu nie czułaś to z pewnością to.
Młoda   Kochać to nie znaczy, zawsze to samo.
28 maja 2018 14:21
Szalona😉, TRATATA dzięki za odpowiedzi  :kwiatek: zdecydowanie jest to uczucie którego nigdy nie doświadczyłam i ewidentnie to 'kopniaki'  😎 
Dzisiaj zaczęła mnie boleć skóra na brzuchu. W jednym miejscu, na lewo od pępka. Boli przy dotyku. Czy to początek rozstępów? 🙄
maleństwo   I'll love you till the end of time...
28 maja 2018 21:45
Nie wiem, ale moje nie bolały. Skóra wciąż się rozciąga, ma prawo boleć i być wrażliwsza na wszystko.
Ja momentami czułam jakby mi się skóra rozrywała a rozstępów nie mam. Także chyba nie ma reguły. Smarowałam 2 razy dziennie Mustelą i czasami jeszcze oliwką z Rossmanna, też po to żeby skóra nie swędziała.
Mundialowa
Ja nie mam ani jednego rozstepu, ale skora na brzuchu mnie swedziala, bolala, piekla itp. Smarowalam roznymi balsamami i linomagiem. Bo tylko nawilzenie jakos pomagalo.
Scottie   Cicha obserwatorka
29 maja 2018 21:56
ARSA- tętnica wędrująca. Spotkałyście się kiedyś z tą przypadłością?
Dzięki dziewczyny, pocieszyłyście mnie. :kwiatek:

Scottie, terminu nie znam, więc niestety nie pomogę, ale mów, jak tam na połówkowych! Wszystko dobrze?
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
30 maja 2018 13:26
Arsa najcześciej nie robi problemów, czes ludzi u tym żyje i nie wie ze ma. Ale jeżeli jest stwierdzonanto należy rodzic w ośrodku z porządna neonatologia wiec porody w przysłowiowym Pcimiu  dolnym nie wchodzą w grę.
Scottie   Cicha obserwatorka
30 maja 2018 13:52
mundialowa, wczoraj miałam połówkowe i tak: szyjka bardzo dobra- 33 mm. Lekarz powiedział, że jakby się uprzeć to i 35 mm 🙂 Ze mną na tą chwilę jest wszystko ok i twierdzi, że on nie widzi żadnych przyczyn krwawienia. Tak się czasem zdarza i już, mam się tym nie przejmować.
A co do dziecka- wszystkie pomiary wyszły bardzo dobrze, oprócz tego nieszczęsnego ARSA. To jest tzw. tętnica błądząca, która przechodzi za aortą zamiast przed nią. Jest to jeden z markerów Zespołu Downa (może wychodzić jako jedyny zły marker u dziecka z tym zespołem), natomiast tak jak Gienia pisze- zdarza się i u całkiem zdrowych osób, które nawet nie wiedzą, że taką mają budowę serca i żyją normalnie.
Lekarz nie stwierdził jej na 100%, bo mała nie chciała się dobrze ułożyć i pomimo dobrego sprzętu nie było to dobrze widoczne. Nawet wezwał drugiego lekarza na konsultacje i jemu też się wydawało, że to tętnica błądząca. Ten drugi lekarz powiedział, że jeśli wykonałam Nifty to dziecko jest zdrowe, ot może mieć problem przy przejściu z mleka na pokarmy stałe- kiedy będzie łykało zbyt duże kęsy pożywienia to może je zwracać. Natomiast 🤣 "mój" lekarz skierował mnie na USG do szpitala do jakiegoś super specjalisty. I dopóki tamten nie stwierdzi, że to ARSA, to nie mam się czym przejmować. Podejrzewam, że tak czy siak czeka mnie amniopunkcja.

Gienia-Pigwa, dzięki za podpowiedź. Właśnie zastanawiałam się, jak to będzie z tym szpitalem, bo niby to "nic takiego" a jednak coś...

Ciągle coś 🙂 Chyba nie dane będzie mi donosić tą ciążę w spokoju...
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
30 maja 2018 14:25
Z tego co pamietam, to te dzieci nieraz wymagają wspomagania oddechu. Dlatego ważna jest neo i lekarz przY porodzie/ dostęp zaraz po.

Bedzie dobrze! Nie martw sie na zapas. Wiem, ze łatwo sie mówi... sama miałam ciąże pełna napięć i strachów. Te strachy nie mina chyba nam do śmierci. Wcale po porodzie jakies mniejsze nie sa...
Scottie   Cicha obserwatorka
30 maja 2018 21:31
Dziękuję jeszcze raz Gienia-Pigwa :kwiatek: jestem teraz kłębkiem nerwów, ale jakoś będę musiała wytrzymać do środy. Najdłuższy tydzień w moim życiu.
Scottie trzymaj się! nam po połówkowym wyniki z krwi wyszły lekko nie dobre i tez strasznie się stresowałam.Będzie dobrze!

My mamy 5.06 wizytę w szpitalu na kontrolne  usg, ponieważ na ostatniej wizycie doktor stwierdził że Hania za mało przybrała i jeśli trzeba będzie to już zostaję, dajemy steryd na pluca i rozwiązujemy ciąże.....
Scottie, dasz radę! Będzie dobrze! :kwiatek:

Dziewczyny, był niedawno poruszany temat nielubienia bycia w ciąży, nielubienia tego stanu, itp. To ja mam pytanie do tych 'nielubiących'. A mianowicie, czy Wasi partnerzy, Wasze otoczenie, wiedziało o tym, jak Wam z tym wszystkim źle? Jak do tego podchodzili? Byłyście postrzegane jako przyszłe wyrodne matki, czy może wręcz przeciwnie - otrzymywałyście wsparcie w przejściu ze swojego dotychczasowego-super-ulubionego trybu życia do życia matki? Mówiłyście otwarcie o tym, że bycie w ciąży Was męczy, że tęsknicie za dawnym życiem, czy starałyście się same jakoś przez to przebrnąć? No i najważniejsze - co robiłyście w czasie zwolnienia lekarskiego (zakładając, że Wasze samopoczucie nie pozwalało na jakieś szalone rozrywki i ciągłe wyjścia z domu), by nie oszaleć od samotnego siedzenia w domu?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się