Od stajni do stajni, czyli przemyślenia i rozterki pensjonariusza-tułacza

W stajni, w której trzymałam Olimpa a potem jeździłam konia, wszystkie zwierzaki wietrzyły się na zewnątrz na kwaterach - w lecie trawiaste, z rotacją (stały dostęp trawy), w zimie padoki zimowe z sianem (codziennie dorzucane). Nie wyobrażam sobie, że koń nawet te kilka h stał o suchym pysku, tyle się mówi o profilaktyce wrzodów...
Dodam, że stajnia "moloch" 😉 z 30 koni, kwarcowy plac na zewnątrz ze zraszaniem, hala pełnowymiarowa, lonżownik i solarium - a jednak siano było, padokowanie na trawie. Za moich czasów opieka była świetna, nie wiem jak teraz ale wiem że mają full.
Karolina_ z małych pastwisk zbierasz czy z dużych dłużnych też?


Z małych tylko, na łąkę jak jest mokro i zimą nie puszczam, bo bym zaraz trawy tam nie miala. A betonowac padoku pod stajnia tak jak Unity to robi nie chce. Maja w tej chwili dostep do podworka wylozonego kostka brukowa, ale jak tylko sie zrobi slisko to sie ten dostep skonczy bo mi zrebaki brojac nogi polamia na oblodzonej kostce, z betonem byloby to samo.

Flygirl, tam gdzie stoje teraz z jedynym sportowym jest niezle, minus to 5.5h na padoku dziennie bez siana i wody. A tak to boksy czyste, hala i place rownane, w boksie siano po korek dostępne stale w siatce. Jak sie kiedys zdarzylo ze nie dojechalam jak byl kowal to tez ogarneli.
Też bałabym się wypuszczania większej liczby koni na beton. W większości ślisko nie jest, ale czasami tak, mimo iż robiliśmy "na chropowato". Nasz, to tylko taki mały placyk betonowy coś ok. 10 x 14 m przed stajnio-wiatą, chyba przesadziłam z "padokiem"  🙂. Wejście jest też tak zrobione, żeby przy pędzeniu wyhamowały jeszcze na łące zanim wejdą. Mimo wszystko i tak mniej ślisko niż na pochyłej rozjeżdżonej glinie. U nas sprawdza się to rozwiązanie bardzo.
U mnie wejście na padok przed bramką jest wyłożone kostką i niestety notorycznie mamy lodowisko zimą i raz koń mi poleciał na tyłek pod bramkę... Jak z rana nie zdążę posypać kostki, to sprowadzam boczkiem po trawie/błocie, kosztem kawałka trawnika, ale bezpiecznie.
I błoto mam spore pod bramką i przy wiatach z sianem, ale tak jak Karolina napisała - taki klimat. Raz mi jedna, na szczęście była już, pensjonariuszka wyrzuciła, że padok trawiasty zamienił się w błotnisty. Co ja zrobię, że taka ziemia, a nie zamierzam koni w boksach trzymać? W zamian za to postawiłam wiaty pełne siana. Ale i tak problem, bo tam miała być trawa (a pastwiska w sezonie też mam). Także ludzie są dziwni...

Prowadzę pensjonat ledwo 3 lata, a napisałabym już książkę o problematycznych ludziach i ich poglądach na życie. No i niestety mocno mnie to zmieniło. *upa stwardniała 😉 Wiele razy pomogłam swoim klientom, nauczyłam, poradziłam, sprzęt pożyczałam, a potem usłyszałam, że "mam w nosie konie, tylko kasa się liczy".
Konie mają czuć się dobrze, być bezpieczne, ale stajnia to jednak ma być dobrze działający biznes (tak jak już wielokrotnie tu napisano), a nie wolontariat. Dlatego zrobiłam wiaty i kupuję siano w belach, bo taniej, a konie jedzą kiedy chcą. Z kostkami nie wyrabiałam ekonomicznie.

Kiedyś jak dostałam za darmo trociny, które niestety zamokły mi w bigbagu, to wysypaliśmy je na podbramkowe bajoro i nawet fajnie związało podłoże na dluższy czas.

Jedno co mnie mierzi jako również właścicielkę konia, to oczywiście gruda z tego błota, a nie mam sprzętu żeby przed każdym mrozem wyrównać. Tyle dobrze, że konie głupie nie są i po tej grudzie nie biegają. nawet jak się przeganiają, to pod bramką szaleństw nie ma.

Oj duuuużo by się pisało, dużo. 15 lat byłam tylko pensjonariuszem (kompletnie nieproblematycznym i ugodowym), a od 3 lat uczę się życia 😁 prowadząc własną (niestety dzierżawioną) stajnię.
Jasnowata przybije Ci piątkę bo mam to samo. Utwardziłam kamieniami teren przy wiatach i przy balotach siana ale reszta zimowego wybiegu to błoto. Konie po grudzie się nie gonią są potulne jak baranki, przez 4 lata tak trzymania zero urazów sciegien i innych. A trzymalam konia w pensjonatach w granicy 500 zł miesięcznie to pożal się Panie Boże co tam się działo... W boksach raz w tyg jak nie raz w miesiacu sprzatane, woda stechla, siano splesniale. Teraz sobie sama tego pilnuje ale też mam na głowie pensjonariuszy.
Czy w ogóle ktoś się spotkał z typową stajnią z pełną infrastrukturą na wypasie i jednoczesnym padokowaniu do oporu, odpowiedniej ilości siana itp.? Czy zawsze jest to albo albo?

Tak i to pod Twoim rodzinnym miastem. W Leśnie Górnym są pastwiska (dosiewane, nawożone i... podlewane), siano na padokach, siano w boksach w siatkach, czyste boksy, siano parowane dla kaszlaków. Plac zewnętrzny z super podłożem, hala 30x60 (czy nawet większa trochę...), komplet przeszkód, 3 lonżowniki w tym jeden zadaszony, karuzela, myjki z ciepłą wodą... Opieka boska, właścicielka mega przejęta końmi. Jak się zapomni zrobić wiaderka - od razu telefon: co i w jakich proporcjach pomieszać na dany posiłek. Infrastruktura sportowa, a opieka jak w przydomówce. Oczywiście boksów wolnych zero i kolejka konkretna... Aż dziw, że mi się udało z dwoma końmi 🏇
-Gaga jaka jest cena tego pensjonatu? I Nas też są wiaty dla koni. Wałachy chodzą na jednym pastwisku i klacze na drugim. W dzień stoją na pastwiska na którym jest balot, a wieczorem są przeganiane na pastwisko z wiatą i sianem w paśniku. Kupy są zbierane tylko wokół wiaty. Mój stoi na mniejszym pastwisku z dwiema klaczami i mają teraz siano w paśniku, bo poprosiłam. Wcześniej było na ziemi, ale za dużo się marnowało przez błoto. Kupy nie są tam zbierane, ale w gnoju nie stoją. Owies moczą zawsze, a siano moczą tylko jak dają do boksów. Konie stoją albo 24h na dworze, albo na noc do boksów. Place są podlewane, hala też, tak samo bez problemu je równają.
_Gaga no cóż, ja tam bym konia nie wstawiła raczej. 😉
Pracowałam w stajni z niezłą infrastrukturą i super warunkami dla koni. Była hala z fajnym podłożem, duża ujeżdżalnia, karuzela, myjka wewnętrzna/zewnętrzna, super socjal, kamery w boksach i na obiekcie, dla koni pastwiska z opcją stada czy stania np.w dwa. I co? I gdyby nie to, że były dni, gdzie dziewczyna z którą pracowałam zgadzała się, żeby jej koń został na dworze, to mój musiałby się kisić w boksie. Bo miałam odgórnie narzucone, że np.pada to konie do boksów. Nie z mojego wymysłu a właścicielki czy pansjonariuszy. Jedna klacz chodziła w dwóch derkach czy na dworze, czy w boksie, czy 10 w plusie czy minusie, ona stała w tym samym wdzianku. Nie dlatego, że bym nie przebrała a dlatego, że właścicielka tak sobie życzyła. Więc czasami to ludzie nakręcają chore koło i nawet tam, gdzie konie mogłyby mieć się naprawdę świetnie to nie mają. Dziś stajnia nie istnieje, tak nią super zarządzała właścicielka  😁
BASZNIA   mleczna i deserowa
09 grudnia 2019 20:45
Ja już to kiedyś dawno dawno temu opowiadałam.
Usłyszałam kiedyś od właściciela stajni, że co on może, skoro to czyiś koń ( chodziło o karygodne traktowanie konia przez jego pana). Obiecałam sobie, że NIGDY nie będę się godzić na coś, co uważam za krzywdę dla konia we własnej stajni. I luz. Ot, cała tajemnica. Ale trzeba mieć jaja.
Ja tutaj mam taki przypadek. Chyba cała stajnia, nawet pensjonariusze bardziej się troszczą o konia niż właścicielka... Ogólnie ciężki temat z nią jest. Notorycznie zostawia konia w derce stajennej (wypuszczamy na padok konie w tym, w czym stoją w stajni, jeśli mamy derkę zmieniać/zakładać, to muszą dopłacać do pensjonatu), teraz koń ma infekcję w oku i twierdzi, że aplikuje mu maść dwa razy dziennie, tylko że nikt w to nie wierzy i już mi dzisiaj szefowa mówiła, żebym jutro rano sama mu nałożyła, bo infekcja już powinna dawno zejść, a jest coraz gorzej... Ale ogólnie jej poprzednia kobyła, jak tu przyjechały wyglądała dosłownie jak kościotrup. Wtedy jeszcze wszyscy myśleli, że dziewczyna po prostu mało wie, nauczy się tutaj i będzie ok. Nie jest. Co chwilę jest jakiś problem, już chyba wszyscy mają manię sprawdzania tego konia. 🤔wirek:

edit. o a raz go zostawiła w samej derce polarowej przy minusowej temperaturze w nocy i nie przypomniało jej się nawet idąc rano do szkoły, a musi przejść kolo stajni, w zasadzie to pod jego boksem. Po czym jak był czas wypuszczania na padok, to wysłałam jej wiadomość, czy to zamierzone, bo to nigdy z ludźmi nie wiadomo, zanim mi zdążyła odpisać, to moja współpracownica go tak wypuściła na dwór. Ręce mi opadły. Może to nie jest przykład rażącego znęcania się, ale serio, ta dziewczyna ma drzwi do mieszkania 5m od boksu swojego konia, czy to naprawdę tak ciężko o nim pomyśleć? Już chyba bardziej rozumiem ludzi, którzy muszą do stajni dojeżdżać i nigdy ich nie ma, ona jest non stop na miejscu. Tylko konia szkoda, bo młody i bardzo fajny, wręcz powiedziałabym za dobry dla niej.
angelika95, pensjonat kosztuje 1000 zł.
flygirl, dlaczego nie postawiłabyś konia w Leśnie? Może być na pw...
Jeszcze tak od siebie dodam, że prawie wszystkie te stajnie były dopiero co otwarte na pensjonat, nie bylo duzo koni i nie było oszczednosci na żarciu, słomie, było czysto i konie wypuszczane jak konie, a nie chomiki. Niestety, w wiekszosci stajni (małych!) sie psuje, gdy pare pensjonariuszy zacznie utwierdzac w przekonywaniu wlascicieli, ze konie grube (no to nie trzeba dawac tyle siana, bo pani x tak powiedziala), ze im zimno, wiec nie trzeba wypuszczac na caly dzien tylko 2 godziny, ze po co tyle scielic, skoro codziennie sie sprzata. I z naprawde mega fajnej stajni potrafi sie zrobic mega lipa, a konie obrzydzic. Ktoś na revolcie kiedyś napisał, że nowe stajnie chwali sie dopiero po 2 zimach działania, to święta prawda.

Ha, ha, skąd znasz moją poprzednią stajnię?  😉

I jeszcze zarządzanie, że tego czy innego konia należy zabrać ze stada, bo „ugryzł mojego”.  A potem kolejny „ugryzł mojego”, kolejna eksmisja na więzienny padoczek, i kolejny ugryzł i kolejna eksmisja … .  A o eksmisji właściciel konia dowiaduje się, jak przyjdzie i zobaczy, gdzie koń stoi. Identyfikacja konia gryzącego odbywa się po zbadaniu śladów ugryzienia i porównaniu z uzębieniem padokowych współtowarzyszy.    😂

Teraz się z tego śmieję, bo to już poza mną.  Natomiast zazdrość mnie zżera po przeczytaniu opisu pensjonatu przez Gagę i jego ceny. Dlaczego mieszkam to gdzie mieszkam? 
Dziewczyny polećcie jakiś router do stajni. Stajnia nie ocieplana. Zainstalowałam kamerkę w boksie, działała dobę. I niestety padł. Był to domowy router. Niestety nie mam możliwości umieszczenia w cieplejszym miejscu. A jestem zielona w tych sprawach.
siwaaa, pytaj raczej w przydomówkach...

trusia, jeszcze Cię podraźnię pisząc, że właśnie z pensjonatu dostalam zdjęcia Byśki śpiącej na słońcu na pastwisku "na plaskato" 😍
Spróbuję za moment wstawić
Edit

Ty sadystko!!!!!!      A masz, a masz, a masz  🤬    🤬    🤬
U mnie standardowo wygrzewają dupska na "plaży" 🙂 Latem mam boksy pootwierane, służą jako ochrona przed słońcem, nie jest ścielone, żeby nie wywlekały słomy, siano wisi w siatkach. W miejscu, gdzie śpią konie jest nawiezione ze 30 cm morskiego piachu. Leżakują tam sobie. 


-Gaga no tak, pomyliłam wątki  :kwiatek:
Gdyby ktoś chciał jeszcze trochę bólu dupy poczuć, że jego okolica nie oferuje stajni marzeń to proszę:
kotbury, w Polsce też są stajnie marzeń. Nie trzeba szukać na zachodzie.
Hm.. stajnia piękna, ale pogoda śliczna, a konie w boksach...
Bo to jest stajnia dla ludzi, a nie dla koni.
No to do kitu z taką stajnią marzeń, bo stajnia to ma być przede wszystkim dla koni, a na drugim miejscu dla ludzi.
A obejrzałyście do końca z dźwiękiem i zrozumieniem czy tak sobie kraczecie do siebie...
kotbury,  nie kraczemy tak sobie, mimo wszystko fajnie wygląda jak konie pasą się się na łąkach, padokach.
Mają też netflixa. Zawsze brakowało mi w stajni netflixa  😂.

Pokazuje małe kwaterki - z tego co widzę. Dużo takich kwaterek. Tak czy siak, pogoda bardzo ładna i konie w boksach... Też mówi, że lubi siedzieć w ogrodzie bo widzi konie - jak im sterczą głowy ze stajni. Nie myślę, że by te konie specjalnie często wychodziły.
OMG - celebryci modele przyjechali (jednak nie obejrzałyście ze zrozumieniem)- jest inaczej bo wszystko pokazuje.
Nie pokazał stajni (i padokow klienckich)..

... jednak macie ból zada.

#metoo tez mam ból tyłka. Szczególnie po obejrzeniu hali.
Jestem więcej niż przekona, że te konie mają zapewnioną odpowiednią dawkę ruchu w ciągu dnia... 😉
kotbury, ja nie mam bólu tyłka
Serio
A stajni marzeń naoglądam sędziując za granicą. I nadal nie mam bólu tyłka
Gillian   four letter word
15 grudnia 2019 12:30
U mnie również brak bólu dupy. No ładna stajnia i wszystko na miejscu.
Mój koń stoi w drewnianej prostej konstukcji, która nie wygląda zbyt dobrze z zewnątrz. Nie mamy ogrzewanej siodlarni. Nie mamy kwarcu ani nawet hali. Ale mój koń ma tam wszystko, o czym ja sobie marzę! ma czysto w boksie, siana po korek, chodzi w kumplami na padok, jest dopilnowany i nakarmiony. Stałam już z nim w pięknych, nowych stajniach jak z katalogu i nie wspominam tego okresu zbyt dobrze. Z jednej z piękniejszych stajni wyjechał do kliniki. Więc ogólnie? czym jest stajnia marzeń? o czym marzy koń? 😀
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się