Łezka się w oku kręci... (konie robocze)

,
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
14 marca 2012 15:59
ja widziałam orkę koniem - na jesieni - w drodze do stajni ok. 5 km od W-wy
galopada_   małoPolskie ;)
14 marca 2012 16:03
ja widuje każdego roku  😉
ja tez
należą sie duże brawa dla tego Pana. Ja jeszcze pamiętam jak mój dziadek  wszystkie polowe prace wykonywał przy udziale koni . Na szczególne uznanie zasługuje fakt że dla tego Pana  nie jest to  w żaden sposób stratne i  dzięki temu sie utrzymuje . Nasuwa mi sie stwierdzenie że chcieć to móc
Ja też widuje każdego roku 🙂. Zresztą sama moge swoja parke do pługa podpiąć, ale póki co wystarczy jak śmigają w bronach i kultywatorze.
Może w przyszłości przy obecnych cenach napędu, wróce do gospodarzenia jak moi dziadkowie.
Na szczęście na lubelszczyźnie i podkarpaciu konie pracujące w polu to dość często spotykany widok. 
,
[quote author=Tomek_J link=topic=87553.msg1338235#msg1338235 date=1331741727]
[quote author=JolantaG]Na szczęście na lubelszczyźnie i podkarpaciu konie pracujące w polu to dość często spotykany widok. 
[/quote]
No to nie ejst tak źle, jak myślałem.


[/quote]

Ja też dość często widuję w użyciu konie na polu. To nie jest taki rzadki obrazek. Zastanawiam sie nawet, czy ze względu na galopujące ceny paliw rolnicy nie wrócą do szerokiego użycia koni? Czy  to nie stanie się bardziej opłacalne?

Ps. Kiedyś nawet widziałam taki komiczny obrazek pod W-wą: zagon (przecież nie pole) miał być przeorany przez gospodarza za pomocą grubego Siwka. Problem w tym, że gospodarz nie potrafił powozić, a chyba nawet Siwej nie był jego (przy drodze stała zaparkowana bukmanka). Wobec tego Siwek kroczył na uwiązie i kantarze prowadzony w ręku przez młodego chłopaka. Gospodarz pilnował tylko brony, aby nie przemieszczała się poza bruzdę. Cos takiego widziałam tylko raz w życiu!
Widok pracującej w polu pary to coś przepięknego - oczywiście jeśli konie są zadbane i uprząż nie pozostawia nic do życzenia. Szkoda, ze nie mam żadnej fotki, tylko takie jak ta z perspektywy furmana  😉.

Ludzie często się zatrzymują i przyglądaja, jak robie coś w polu końmi. Zagadują, pytaja, podziwiają.

w tamtym roku jesienią widziałam piekny,,obrazek,, jadę piękną dwupasmową drogą biegnącą przez miasto , po jednej stronie super wypasiony Aquapark , obok Macdonalds , po drugiej stronie CPN , Mediaexpert , piękny hotelik , znow stacja paliw i.... za nią kilkuhektarowe pole bronowane właśnie przez dwa konie 🙂 ten rolnik z końmi pośród tej nowoczesności to była taka ,,perełka,, szok normalnie , jakby ktos chciał natknąć się na taki widoczek to zapraszam jesienią ( może wiosną też uda mi się ich zobaczyć ) do przejazdu przez Polkowice 🙂
Fajny Pan. Z pasją.  :kwiatek:
Noooo. Fajny pan. Mogłoby być więcej taki. 🙂

A orkę w polu to ja ostatni raz widziałam....hmmmm..... Chyba z 2 lata temu jak przypadkowo znalazłam się w bardziej "wsiowej" dzielnicy sąsiedniego miasta. Zdziwiłam się bardzo! Myślałam, że w okolicy już takich obrazków nie uświadczę!

Tomek_J, no, no, zazdroszczę tego widoku z wołami. 🙂
Mój dziadek i wujek do 2005 roku orali poletko pod warzywa (tzw, ogród, mówiło się "na ogrodzie"😉 tylko koniem. I to było jedyne "twórcze" zajęcie koni u nich. Poza tym łaziły po 20 ha ogrodzonych łąk razem z krowami i z krowami wracały po południu do domu. Konie w 2005 roku sprzedano - zmarła babcia i zrobiło się trudniej. Pamiętam jak wujek wsiadał na klacze na oklep i pomykał na kantarku bez wędzidła do ogiera. Koni w najlepszych momentach było po 6. Miejsce akcji: Suwalszczyzna.
Powinnam mieć gdzieś jeszcze zdjęcia.
W późnych latach 90-tych widziałam w lesie zrywkę z udziałem koni - cudnych sokólskich zimnuchów. Również na rodzinnej Suwalszczyźnie.
U nas konie pracują. Oprócz normalnej jazdy zaprzęgiem, ojciec jeździ koniem do lasu, wyciąga drzewo, czasami wiosną orze ogródek, czy też jesienią wozi wozem jabłka na sprzedaż.
W miejscowości, w której trzymam konia, sporo rolników ma konie wykorzystywane do prac polowych, więc takie widoki to normalka.
U nas też normalka - prace w polu, wożenie wozem różnych dziwnych rzeczy 🙂 Jeszcze, na szczęscie, sporo koni widuję przy pracy. Mój mąż ma wielką ochotę, jak już kupimy grubaska, poletko orać koniem.
furmanka   zawsze pod górkę...
14 marca 2012 17:38
Ja również jestem za  🤣
Koniem bronuję ujeżdżalnie, jeżdżę saniami / bryczką po córki do szkoły, mam konną "odśnieżarkę  😉.  Uwielbiam to.  💃
Moje też zaprzęgowe, co prawda w pługu chodzi jeden (reszta nie próbowała), ale sprężynówkę i brony ciągają. Wóz i sanie im nie straszne, zawsze jest czym siano i słomę przywieźć. W niektórych miejscowościach ci, którzy posiadają konia, sprzęt i umiejętności zarabiają na oraniu tzw. "działek.
Ja się bardzo cieszę, że Dziadek mnie nauczył pracy koniem w polu.
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
14 marca 2012 18:04
Dla mnie niezapomnianym widokiem były 2 koniki zimnokrwiste ciągnące wóz z górą bel ...
U mnie też widoki konia w maszynach rolniczych,wozie są niczym nadzwyczjnym, ale niestety już nie są tak popularne jak kilka lat temu... 🙁 My też czasami użytkujemy konia w niektórych pracach polowych(orka,siew). Zdarza się jeszcze że konie użytkowane są w czasie wykopków(u mnie można zobaczyć jeszcze takie widoki). 🙂
TinaTigra   ...w życiu piękne są tylko chwile...
14 marca 2012 18:39
A ja dzisiaj w okolicach Bytomia widziałam konika ciągnącego wóz z węglem.
A ja dzisiaj jak szłam na rekolekcje to w korku stal koń,  🙄
pod warszawą- w Zielonce.
Jednak nie był to dla mnie przyjemny obrazek...
Wszystko pozostawiało wiele do życzenia  🙁
We Wszystkich Świętych widziałam na wsi pod cmentarzem rodzinę, która zajechała furką, wypieli konika na ugorze i poszli do grobów.
Ja latem jak jechałam w terenie to nieznajomy mi Pan przetrząsał siano koniem  😉
na północno-zachodnich terenach też się takie obrazki widuje. konie pracujące w polu, w lesie ... ale fakt - to rzadkość ...
madmaddie   Życie to jednak strata jest
14 marca 2012 19:01
ja też czasami widuję.
Pan z linku robi więcej dla ocalenia koni niż niejeden polewający barszczem fanatyk.
Pan przywraca koniom zastosowanie, rolę i godność.
Ogromnie mi się to podoba. Brawo!
Tania, święta racja 🙂

Ja widziałam perfekcyjną orkę na konkursie orki konnej 🙂 Również w wykonaniu Niemców. Jest jakieś stowarzyszenie czy coś w tym stylu propagujące prace polowe końmi. W USA jest to bardzo rozwinięta dziedzina.
A współczesne maszyny do pracy końmi to niezłe cudeńka. Nawet są takie częściowo napędzane silnikiem spalinowym. Konie ciągną całość, a silnik wspomaga działanie maszyny, bo np. jest w stanie wytworzyć większe obroty niż koń idący stepem.

Ogólnie fajna sprawa.
super zdjecia wstawliscie! 🙂
ja pod ostrzeszowem widywalam pana, ktory obrabial poletko koniem. kon byl bardzo stary (pan tez), bardzo madry i bardzo zadbany.
czesto widuje konie pracujace przy zrywce.
tytul watku, choc ladny, nieco uscisle.
Te przodki robocze to cudeńka techniki, można podłączyć do nich osprzęt ciągnikowy. Są albo hydrauliczne albo z silnikiem, który obsługuje osprzęt napędzany wałkiem np. kosiarkę rotacyjną albo rozrzutnik. Na zachodzie sa specjalne wystawy sprzętu, uprzęży a u nas dalej większość twierdzi, że "koń to przeżytek".
A szkoda bo np. orka pługiem trzyskibowym na przodku jest o wiele wygodniejsza niz orka tym samym pługiem trzęsącą się 30(ursus C-330)
http://www.konierobocze.pl/maszyny-oferta_zagraniczna.htm
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się